"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24
Giertych na pytanie, czy wybory były sfałszowane: nie wiem tego, moglibyśmy odpowiedzieć dopiero po precyzyjnym badaniu
Giertych na pytanie, czy wybory były sfałszowane: nie wiem tego, moglibyśmy odpowiedzieć dopiero po precyzyjnym badaniu
wideo 2/8
Giertych na pytanie, czy wybory były sfałszowane: nie wiem tego, moglibyśmy odpowiedzieć dopiero po precyzyjnym badaniu

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Nie wszyscy są prawnikami. Tysiące ludzi, którzy mieli w tej sprawie takie samo zdanie jak ja, skorzystało ze wzorów, które przygotowałem. Jestem zobowiązany, ja się w ogóle nie spodziewałem, że kilkadziesiąt tysięcy osób może skorzystać z tych wzorów, ale to znaczy, że podzielają moją argumentację" - tak 26 czerwca Roman Giertych, poseł Koalicji Obywatelskiej w "Kropce nad i" w TVN24 mówił o "giertychówkach". Tak bowiem o złożonych przez wyborców protestach wyborczych wypowiedziała się w radiowym wywiadzie sędzia Małgorzata Manowska, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego. Określiła tak powielany przez wyborców wzór przygotowany przez posła Giertycha. Stwierdziła nawet, że kilka tysięcy protestów to złożony przez wyborców właśnie jego wzór i to powielony z jego PESEL-em.

Na ostatniej prostej rozstrzygania protestów wyborczych rozgorzał spór o "giertychówki" - o to, ile ich jest, i czy masowo wysyłano je do Sądu Najwyższego z numerem PESEL posła. Sprawdziliśmy, co wiemy w tej sprawie.

Przekaz o ponad dwadziestu tysiącach protestów "z PESEL-em Romana Giertycha"

Kwestionowana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (IKNiSP) wyznaczyła termin na ostateczne orzeczenie o ważności wyborów prezydenckich na 1 lipca. Do SN wpłynęło ponad 56 tysięcy protestów wyborczych. W co najmniej kilkunastu przypadkach zarządzono ponowne przeliczenie głosów, które wykazało nieprawidłowości w liczeniu głosów. Co najmniej trzy protesty wyborcze zostały uznane za zasadne, ale uznano, że są bez znaczenia dla wyników wyborów. Prokurator Generalny Adam Bodnar zawnioskował o przeliczenie głosów z 1472 komisji wyborczych.

Gdy IKNiSP zajmuje się protestami wyborczymi, w sieci jest rozpowszechniany przekaz o ponad 20 tysiącach tychże, które miały być skopiowanymi protestami ze wzoru zamieszczonego w sieci przez posła koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha, i które rzekomo złożyli w SN wyborcy - zwolennicy Rafała Trzaskowskiego - ale z PESEL-em nie swoim, a właśnie Giertycha. Przekaz ten stał się pretekstem dla polityków i sympatyków opozycji do wyszydzania i kpin z sympatyków koalicji rządzącej i samego Giertycha.

"Do Sądu Najwyższego wpłynęło 24 785 identycznych protestów wyborczych. 24 785 zawierało... pesel Giertycha. Cyrk" - napisał w serwisie X poseł Suwerennej Polski Michał Woś (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Odpowiedział mu jego kolega z ław sejmowych Dariusz Matecki: "Jaki mecenas, takie stado". "Czy to prawda, że 25 tysięcy protestów wyborczych zawiera PESEL Romana Giertycha, bo Silni Razem kopiowali przedstawiony wzór i wysyłali do Sądu Najwyższego?" - dopytywał były poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Lisiecki, radny mazowieckiego sejmiku (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). "Większość (...) zdaje się około 25 tysięcy tych doniesień i pozwów, jest z PESEL-em Romana Giertycha" - mówiła w radiowej Trójce Anna Zalewska, europosłanka PiS.

Przekaz o tym, że wzór protestu Romana Giertycha z jego peselem wysyłali wyborcy do Sądu Najwyższegox.com

Przekaz rozpowszechniają także anonimowi internauci. To przykładowe wpisy jakie znaleźliśmy (pisownia oryginalna): "Do Sądu Najwyższego wpłynęło 24 785 identycznych protestów wyborczych. 24 785 zawierało pesel Giertycha. I to nie jest żart. Oni są głupsi, niż ustawa przewiduje"; "Do SN wpłynęło 24 785 identycznych protestów wszystkie z PESELEM Giertycha"; "Ludzie ze stajni #GiertychDebil to debile. 25 000 protestów wyborczych zawiera PESEL Giertycha, bo wysłał swoim trollom wzór ze swoim peselem"; "Przegrywać trzeba umieć!!!"; "Giertych kazał silniczkom kopiować jego wniosek, to skopiowali. Zapomniał tylko napisać, żeby zmienili pesel". "Silniczki" to pogardliwe określenie zaangażowanych zwolenników obecnej koalicji rządzącej, którzy w mediach społecznościowych, najczęściej w serwisie X posługują się hasztagiem "#silnirazem". Niektórzy prześmiewczo - w konwencji w jakiej Ministerstwo Zdrowia informowało w trakcie pandemii o przypadkach zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 -nawet podawali liczbę tych protestów z podziałem na województwa.

Małgorzata Manowska o powielanym przez wyborców wzorze protestu Giertycha

Oliwy do ognia dolała Małgorzata Manowska, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego. 23 czerwca w rozmowie w Radiu Zet powiedziała, że: "Indywidualnych protestów jest kilkaset. Kilkaset sztuk. Ponad 90 procent to są te protesty powielane, których wzór został udostępniony przez pana posła [Romana] Giertycha, czyli tak zwane 'giertychówki'. Tak je nazywają pracownicy Sądu Najwyższego. Kilka tysięcy protestów to jest wzór udostępniony przez pana [Michała] Wawrykiewicza". Potem dodała jeszcze: "Z tych 'giertychówek', które wpłynęły do Sądu Najwyższego - bardzo duża liczba, to jest parę tysięcy protestów - na przykład ma PESEL-e posła Giertycha, bo ludzie nie potrafili nawet wpisać swojego PESEL-u". Podkreśliła jednocześnie, że "protest dotknięty tego typu wadami formalnymi będzie - zgodnie z Kodeksem wyborczym - pozostawiony bez rozpoznania". Potem informacje o tym, że około 80-90 procent protestów to "giertychówki" powtarzała między innymi w telewizji wPolsce.

Następnie fragmenty tej rozmowy politycy i zwolennicy opozycji rozpowszechniali masowo w sieci. "Czy wy to rozumiecie, że Roman Giertych swojej sekcie Silni Razem wysłał z własnym pesel wzór protestu do sądu najwyższego i kilkadziesiąt tysięcy chyba takich protestów wpłynęło do Sądu Najwyższego" - komentował najnowsze doniesienia na TikToku Janusz Kowalski, poseł Suwerennej Polski.

Jednak Roman Giertych i wyborcy rządzącej koalicji cały czas odpierają zarzuty. Wyjaśniają, że to fake news. Sam Giertych odpowiedział Małgorzacie Manowskiej kilka godzin po wywiadzie. "Pani Manowska obraża dziesiątki tysięcy ludzi, którzy zaprotestowali przeciwko oszustwom wyborczym nazywając ich protesty giertychówkami". I zapowiedział: "Jutro złożę zawiadomienie na p. Manowską i inne osoby z tzw. Izby Nadzwyczajnej. We wszystkich 50 tysiącach protestach wyborczych z mojego wzoru, wnosiliśmy o przekazanie ich do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z jej wypowiedzi wynika, że nasze protesty ukradli neosędziowie" - napisał w serwisie X.

Małgorzata Manowska odniosła się również do swoich niedawnych słów w sprawie tak zwanych "giertychówek" w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 26 czerwca. "Uważam, że lekkomyślne i nieodpowiedzialne było umieszczenie przez polityków wzorca (...), dlatego że są to protesty jednorodne o takiej samej treści, które zostały już skierowane do wspólnego rozpoznania" - zaznaczyła. "Ludzie tak się jakoś zafiksowali na tych wzorcach, że na przykład przesyłają nam w ramach protestów wyborczych żółtą karteczkę samoprzylepną, gdzie jest napisane tylko 'popieram protest Romana Giertycha' i podpis, PESEL" - powiedziała.

Prezes SN zaznaczyła również, że jej zdaniem obywatele wyrażają swój sprzeciw "przede wszystkim w tych 150 protestach, które są protestami indywidualnymi, gdzie rzeczywiście obserwują, że w trakcie głosowania czy ustalania wyników głosowania były nieprawidłowości i je zgłaszają".

Giertych publikuje wzór, ale z pustym miejscem na PESEL

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że aby protest wyborczy został rozpatrzony merytorycznie przez Sąd Najwyższy, musi spełniać wymogi formalne. Musi zatem być m.in. wniesiony na piśmie i zawierać oznaczenie podmiotu wnoszącego protest z podaniem jego adresu zamieszkania i numeru PESEL. Konieczność podania tego ostatniego wynika wprost z art. 126 par. 2 pkt 2 Kodeksu postępowania cywilnego. Szczegółowe informacje o tym, jak wnosić protest wyborczy Sąd Najwyższy umieścił na stronie internetowej jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich.

Wbrew przekazowi krążącemu w sieci, nie znaleźliśmy jednak żadnego dowodu na to, by Roman Giertych stworzył wzór protestu wyborczego ze swoim numerem PESEL, który potem rzekomo wysyłali wyborcy do Sądu Najwyższego.

12 czerwca Roman Giertych opublikował na stronie Protestwyborczyromanagiertycha.org wzór protestu wyborczego. Tak o tym poinformował o tym w serwisie X: "Można pobrać, wydrukować, podpisać, dać swój adres i PESEL i do poniedziałku wysłać pocztą, zwykłym listem do Sądu Najwyższego!". W instrukcji na powyższej stronie napisał jeszcze m.in.: "Proszę o ściągnięcie poniższego pliku pdf i wydrukowanie. Pod protestem wpisujemy PESEL, adres zamieszkania, miejscowość, datę i podpisujemy imieniem i nazwiskiem".

We wzorze opublikowanym przez Giertycha pozostawiono wolne miejsce na peselhttps://protestwyborczyromanagiertycha.org/

Dwukrotnie więc polityk i adwokat instruuje, żeby wpisywać własny numer identyfikacyjny PESEL. Dodatkowo - na końcu jego ośmiostronicowego wzoru pisma - jest pozostawione miejsce właśnie na ten numer.

Giertych publikuje protest ze swoim numerem PESEL

Jeszcze tego samego dnia, kilka godzin później poseł Giertych - również w serwisie X - opublikował zdjęcie pierwszej strony złożonego przez siebie protestu wyborczego. Widać, że wzór jest ten sam, co przygotowany wcześniej dla innych. Jednak w proteście polityk umieścił swoje dane także na pierwszej stronie, w lewym górnym rogu. Ponieważ zamieścił tylko tę jedną stronę, nie wiemy, czy swój numer PESEL zamieścił także na stronie ostatniej - jak przewidywał to wzór pisma. Na zdjęciu widać dane polityka: imię i nazwisko, adres kancelarii i numer PESEL (zaczynający się od 710227), którego upublicznienie bardzo szybko mu wytknięto.

Roman Giertych na swoim proteście umieścił swój PESELx.com/GiertychRoman

"Pani Aniu! Wzór protestu został opublikowany bez żadnego mojego numeru Pesel. Proszę nie być kłamczuchą i nie zmyślać historii" - zwrócił się do Anny Zalewskiej w serwisie X poseł Giertych, po wypowiedzi, którą zacytowaliśmy powyżej.

Dwugłos w Sądzie Najwyższym

Uporządkujmy: Roman Giertych tego samego dnia opublikował wzór protestu z pozostawionym pustym miejscem na numer PESEL i pierwszą stronę własnego protestu ze swoim numerem. Jeśli zatem do Sądu Najwyższego miały trafić protesty wyborcze będące wzorem od Romana Giertycha, to składający musieliby go dopisywać ręcznie w puste miejsce opublikowanego wzoru, bądź kopiować pierwszą stronę pozwu polityka z jego danymi, w tym z numerem PESEL i albo tak wysyłać do SN, bądź łączyć tę pierwszą stronę z zamieszczonym wcześniej wzorem i taki pakiet kierować do SN.

- Poseł Roman Giertych opublikował w sieci swój protest wyborczy ze swoim PESEL-em, ale też wzór, gdzie dla każdego jest pozostawione miejsce na wpisanie swojego PESEL-u. Musiał widocznie ktoś połączyć jedno z drugim - oceniał 23 czerwca w rozmowie z nami sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik Sądu Najwyższego. A przekaz o ponad 20 tysiącach protestów z numerem PESEL Giertycha nazwał "jakimś wykwitem ludzkiej wyobraźni". I co ciekawe - inaczej niż Małgorzata Manowska opisuje "giertychówki". W przeciwieństwie do prezes Manowskiej informuje, że ze względu na skalę protestów nie jest w stanie zagwarantować, że ktoś nie przesłał protestu z PESEL-em Giertycha, ale "na pewno nie były to sytuacje nagminne". - Nie sposób mówić tu o liczbie rzędu 20 tysięcy, która pojawiła się w przestrzeni publicznej jeszcze przed Bożym Ciałem - dementował rzecznik SN.

Rzecznik SN o "giertychówkach"
Rzecznik SN sędzia Aleksandra Stepkowskiego o "giertychówkach"TVN24

Na zwołanym 25 czerwca briefingu prasowym czynił ważne rozróżnienie, że czym innym jest protest Romana Giertycha z jego numerem PESEL, a czym innym "giertychówki". - W każdym z tych protestów, z tych "giertychówek", zawiera się nawiązanie do protestu Romana Giertycha tłumaczące, że Roman Giertych w tym swoim proteście jakoś dokładniej wskazał materiał dowodowy, czy tam argumentację; i ten, który składa protest, prosi, żeby jakoś uwzględnić również treść protestu samego Romana Giertycha - opisywał wówczas sędzia i jeszcze raz zaznaczył: "Czyli, że jest protest Romana Giertycha i są 'giertychówki'". "Ta wielka ilość dotyczy tych protestów, które przygotował - jak rozumiem - poseł Giertych albo ktoś pod jego kierunkiem, czy z jego inspiracji i które nawiązują do jego osobistego protestu, ale to są dwie różne 'jednostki redakcyjne' - mówił dziennikarzom.

Czyli Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego mówi publicznie o paru tysiącach protestów, które są wzorami z numerem PESEL Romana Giertycha. Natomiast rzecznik SN stanowczo to dementuje i mówi, że nie można tego wykluczyć ale na pewno nie było tego dużo. Tłumaczy jednocześnie, że "giertychówki" to nie tyle wzór posła Giertycha z jego numerem PESEL, a protesty jedynie nawiązujące do dokumentu złożonego przez polityka.

Potem jeszcze w rozmowie telefonicznej dopytywaliśmy o to sędziego Stępkowskiego. Podtrzymywał swoje słowa, również w kontekście słów sędzi Manowskiej. Mówił, że nie jest w stanie wykluczyć, że ktoś przesłał protest z numerem posła Giertycha, ale on sam takiego pisma nie widział. I nie słyszał także, by ktoś inny w Sądzie Najwyższym widział.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Sąd Najwyższy

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24