"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24
Giertych na pytanie, czy wybory były sfałszowane: nie wiem tego, moglibyśmy odpowiedzieć dopiero po precyzyjnym badaniu
Giertych na pytanie, czy wybory były sfałszowane: nie wiem tego, moglibyśmy odpowiedzieć dopiero po precyzyjnym badaniu
wideo 2/8
Giertych na pytanie, czy wybory były sfałszowane: nie wiem tego, moglibyśmy odpowiedzieć dopiero po precyzyjnym badaniu

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Nie wszyscy są prawnikami. Tysiące ludzi, którzy mieli w tej sprawie takie samo zdanie jak ja, skorzystało ze wzorów, które przygotowałem. Jestem zobowiązany, ja się w ogóle nie spodziewałem, że kilkadziesiąt tysięcy osób może skorzystać z tych wzorów, ale to znaczy, że podzielają moją argumentację" - tak 26 czerwca Roman Giertych, poseł Koalicji Obywatelskiej w "Kropce nad i" w TVN24 mówił o "giertychówkach". Tak bowiem o złożonych przez wyborców protestach wyborczych wypowiedziała się w radiowym wywiadzie sędzia Małgorzata Manowska, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego. Określiła tak powielany przez wyborców wzór przygotowany przez posła Giertycha. Stwierdziła nawet, że kilka tysięcy protestów to złożony przez wyborców właśnie jego wzór i to powielony z jego PESEL-em.

Na ostatniej prostej rozstrzygania protestów wyborczych rozgorzał spór o "giertychówki" - o to, ile ich jest, i czy masowo wysyłano je do Sądu Najwyższego z numerem PESEL posła. Sprawdziliśmy, co wiemy w tej sprawie.

Przekaz o ponad dwadziestu tysiącach protestów "z PESEL-em Romana Giertycha"

Kwestionowana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (IKNiSP) wyznaczyła termin na ostateczne orzeczenie o ważności wyborów prezydenckich na 1 lipca. Do SN wpłynęło ponad 56 tysięcy protestów wyborczych. W co najmniej kilkunastu przypadkach zarządzono ponowne przeliczenie głosów, które wykazało nieprawidłowości w liczeniu głosów. Co najmniej trzy protesty wyborcze zostały uznane za zasadne, ale uznano, że są bez znaczenia dla wyników wyborów. Prokurator Generalny Adam Bodnar zawnioskował o przeliczenie głosów z 1472 komisji wyborczych.

Gdy IKNiSP zajmuje się protestami wyborczymi, w sieci jest rozpowszechniany przekaz o ponad 20 tysiącach tychże, które miały być skopiowanymi protestami ze wzoru zamieszczonego w sieci przez posła koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha, i które rzekomo złożyli w SN wyborcy - zwolennicy Rafała Trzaskowskiego - ale z PESEL-em nie swoim, a właśnie Giertycha. Przekaz ten stał się pretekstem dla polityków i sympatyków opozycji do wyszydzania i kpin z sympatyków koalicji rządzącej i samego Giertycha.

"Do Sądu Najwyższego wpłynęło 24 785 identycznych protestów wyborczych. 24 785 zawierało... pesel Giertycha. Cyrk" - napisał w serwisie X poseł Suwerennej Polski Michał Woś (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Odpowiedział mu jego kolega z ław sejmowych Dariusz Matecki: "Jaki mecenas, takie stado". "Czy to prawda, że 25 tysięcy protestów wyborczych zawiera PESEL Romana Giertycha, bo Silni Razem kopiowali przedstawiony wzór i wysyłali do Sądu Najwyższego?" - dopytywał były poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Lisiecki, radny mazowieckiego sejmiku (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). "Większość (...) zdaje się około 25 tysięcy tych doniesień i pozwów, jest z PESEL-em Romana Giertycha" - mówiła w radiowej Trójce Anna Zalewska, europosłanka PiS.

Przekaz o tym, że wzór protestu Romana Giertycha z jego peselem wysyłali wyborcy do Sądu Najwyższegox.com

Przekaz rozpowszechniają także anonimowi internauci. To przykładowe wpisy jakie znaleźliśmy (pisownia oryginalna): "Do Sądu Najwyższego wpłynęło 24 785 identycznych protestów wyborczych. 24 785 zawierało pesel Giertycha. I to nie jest żart. Oni są głupsi, niż ustawa przewiduje"; "Do SN wpłynęło 24 785 identycznych protestów wszystkie z PESELEM Giertycha"; "Ludzie ze stajni #GiertychDebil to debile. 25 000 protestów wyborczych zawiera PESEL Giertycha, bo wysłał swoim trollom wzór ze swoim peselem"; "Przegrywać trzeba umieć!!!"; "Giertych kazał silniczkom kopiować jego wniosek, to skopiowali. Zapomniał tylko napisać, żeby zmienili pesel". "Silniczki" to pogardliwe określenie zaangażowanych zwolenników obecnej koalicji rządzącej, którzy w mediach społecznościowych, najczęściej w serwisie X posługują się hasztagiem "#silnirazem". Niektórzy prześmiewczo - w konwencji w jakiej Ministerstwo Zdrowia informowało w trakcie pandemii o przypadkach zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 -nawet podawali liczbę tych protestów z podziałem na województwa.

Małgorzata Manowska o powielanym przez wyborców wzorze protestu Giertycha

Oliwy do ognia dolała Małgorzata Manowska, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego. 23 czerwca w rozmowie w Radiu Zet powiedziała, że: "Indywidualnych protestów jest kilkaset. Kilkaset sztuk. Ponad 90 procent to są te protesty powielane, których wzór został udostępniony przez pana posła [Romana] Giertycha, czyli tak zwane 'giertychówki'. Tak je nazywają pracownicy Sądu Najwyższego. Kilka tysięcy protestów to jest wzór udostępniony przez pana [Michała] Wawrykiewicza". Potem dodała jeszcze: "Z tych 'giertychówek', które wpłynęły do Sądu Najwyższego - bardzo duża liczba, to jest parę tysięcy protestów - na przykład ma PESEL-e posła Giertycha, bo ludzie nie potrafili nawet wpisać swojego PESEL-u". Podkreśliła jednocześnie, że "protest dotknięty tego typu wadami formalnymi będzie - zgodnie z Kodeksem wyborczym - pozostawiony bez rozpoznania". Potem informacje o tym, że około 80-90 procent protestów to "giertychówki" powtarzała między innymi w telewizji wPolsce.

Następnie fragmenty tej rozmowy politycy i zwolennicy opozycji rozpowszechniali masowo w sieci. "Czy wy to rozumiecie, że Roman Giertych swojej sekcie Silni Razem wysłał z własnym pesel wzór protestu do sądu najwyższego i kilkadziesiąt tysięcy chyba takich protestów wpłynęło do Sądu Najwyższego" - komentował najnowsze doniesienia na TikToku Janusz Kowalski, poseł Suwerennej Polski.

Jednak Roman Giertych i wyborcy rządzącej koalicji cały czas odpierają zarzuty. Wyjaśniają, że to fake news. Sam Giertych odpowiedział Małgorzacie Manowskiej kilka godzin po wywiadzie. "Pani Manowska obraża dziesiątki tysięcy ludzi, którzy zaprotestowali przeciwko oszustwom wyborczym nazywając ich protesty giertychówkami". I zapowiedział: "Jutro złożę zawiadomienie na p. Manowską i inne osoby z tzw. Izby Nadzwyczajnej. We wszystkich 50 tysiącach protestach wyborczych z mojego wzoru, wnosiliśmy o przekazanie ich do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z jej wypowiedzi wynika, że nasze protesty ukradli neosędziowie" - napisał w serwisie X.

Małgorzata Manowska odniosła się również do swoich niedawnych słów w sprawie tak zwanych "giertychówek" w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 26 czerwca. "Uważam, że lekkomyślne i nieodpowiedzialne było umieszczenie przez polityków wzorca (...), dlatego że są to protesty jednorodne o takiej samej treści, które zostały już skierowane do wspólnego rozpoznania" - zaznaczyła. "Ludzie tak się jakoś zafiksowali na tych wzorcach, że na przykład przesyłają nam w ramach protestów wyborczych żółtą karteczkę samoprzylepną, gdzie jest napisane tylko 'popieram protest Romana Giertycha' i podpis, PESEL" - powiedziała.

Prezes SN zaznaczyła również, że jej zdaniem obywatele wyrażają swój sprzeciw "przede wszystkim w tych 150 protestach, które są protestami indywidualnymi, gdzie rzeczywiście obserwują, że w trakcie głosowania czy ustalania wyników głosowania były nieprawidłowości i je zgłaszają".

Giertych publikuje wzór, ale z pustym miejscem na PESEL

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że aby protest wyborczy został rozpatrzony merytorycznie przez Sąd Najwyższy, musi spełniać wymogi formalne. Musi zatem być m.in. wniesiony na piśmie i zawierać oznaczenie podmiotu wnoszącego protest z podaniem jego adresu zamieszkania i numeru PESEL. Konieczność podania tego ostatniego wynika wprost z art. 126 par. 2 pkt 2 Kodeksu postępowania cywilnego. Szczegółowe informacje o tym, jak wnosić protest wyborczy Sąd Najwyższy umieścił na stronie internetowej jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich.

Wbrew przekazowi krążącemu w sieci, nie znaleźliśmy jednak żadnego dowodu na to, by Roman Giertych stworzył wzór protestu wyborczego ze swoim numerem PESEL, który potem rzekomo wysyłali wyborcy do Sądu Najwyższego.

12 czerwca Roman Giertych opublikował na stronie Protestwyborczyromanagiertycha.org wzór protestu wyborczego. Tak o tym poinformował o tym w serwisie X: "Można pobrać, wydrukować, podpisać, dać swój adres i PESEL i do poniedziałku wysłać pocztą, zwykłym listem do Sądu Najwyższego!". W instrukcji na powyższej stronie napisał jeszcze m.in.: "Proszę o ściągnięcie poniższego pliku pdf i wydrukowanie. Pod protestem wpisujemy PESEL, adres zamieszkania, miejscowość, datę i podpisujemy imieniem i nazwiskiem".

We wzorze opublikowanym przez Giertycha pozostawiono wolne miejsce na peselhttps://protestwyborczyromanagiertycha.org/

Dwukrotnie więc polityk i adwokat instruuje, żeby wpisywać własny numer identyfikacyjny PESEL. Dodatkowo - na końcu jego ośmiostronicowego wzoru pisma - jest pozostawione miejsce właśnie na ten numer.

Giertych publikuje protest ze swoim numerem PESEL

Jeszcze tego samego dnia, kilka godzin później poseł Giertych - również w serwisie X - opublikował zdjęcie pierwszej strony złożonego przez siebie protestu wyborczego. Widać, że wzór jest ten sam, co przygotowany wcześniej dla innych. Jednak w proteście polityk umieścił swoje dane także na pierwszej stronie, w lewym górnym rogu. Ponieważ zamieścił tylko tę jedną stronę, nie wiemy, czy swój numer PESEL zamieścił także na stronie ostatniej - jak przewidywał to wzór pisma. Na zdjęciu widać dane polityka: imię i nazwisko, adres kancelarii i numer PESEL (zaczynający się od 710227), którego upublicznienie bardzo szybko mu wytknięto.

Roman Giertych na swoim proteście umieścił swój PESELx.com/GiertychRoman

"Pani Aniu! Wzór protestu został opublikowany bez żadnego mojego numeru Pesel. Proszę nie być kłamczuchą i nie zmyślać historii" - zwrócił się do Anny Zalewskiej w serwisie X poseł Giertych, po wypowiedzi, którą zacytowaliśmy powyżej.

Dwugłos w Sądzie Najwyższym

Uporządkujmy: Roman Giertych tego samego dnia opublikował wzór protestu z pozostawionym pustym miejscem na numer PESEL i pierwszą stronę własnego protestu ze swoim numerem. Jeśli zatem do Sądu Najwyższego miały trafić protesty wyborcze będące wzorem od Romana Giertycha, to składający musieliby go dopisywać ręcznie w puste miejsce opublikowanego wzoru, bądź kopiować pierwszą stronę pozwu polityka z jego danymi, w tym z numerem PESEL i albo tak wysyłać do SN, bądź łączyć tę pierwszą stronę z zamieszczonym wcześniej wzorem i taki pakiet kierować do SN.

- Poseł Roman Giertych opublikował w sieci swój protest wyborczy ze swoim PESEL-em, ale też wzór, gdzie dla każdego jest pozostawione miejsce na wpisanie swojego PESEL-u. Musiał widocznie ktoś połączyć jedno z drugim - oceniał 23 czerwca w rozmowie z nami sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik Sądu Najwyższego. A przekaz o ponad 20 tysiącach protestów z numerem PESEL Giertycha nazwał "jakimś wykwitem ludzkiej wyobraźni". I co ciekawe - inaczej niż Małgorzata Manowska opisuje "giertychówki". W przeciwieństwie do prezes Manowskiej informuje, że ze względu na skalę protestów nie jest w stanie zagwarantować, że ktoś nie przesłał protestu z PESEL-em Giertycha, ale "na pewno nie były to sytuacje nagminne". - Nie sposób mówić tu o liczbie rzędu 20 tysięcy, która pojawiła się w przestrzeni publicznej jeszcze przed Bożym Ciałem - dementował rzecznik SN.

Rzecznik SN o "giertychówkach"
Rzecznik SN sędzia Aleksandra Stepkowskiego o "giertychówkach"TVN24

Na zwołanym 25 czerwca briefingu prasowym czynił ważne rozróżnienie, że czym innym jest protest Romana Giertycha z jego numerem PESEL, a czym innym "giertychówki". - W każdym z tych protestów, z tych "giertychówek", zawiera się nawiązanie do protestu Romana Giertycha tłumaczące, że Roman Giertych w tym swoim proteście jakoś dokładniej wskazał materiał dowodowy, czy tam argumentację; i ten, który składa protest, prosi, żeby jakoś uwzględnić również treść protestu samego Romana Giertycha - opisywał wówczas sędzia i jeszcze raz zaznaczył: "Czyli, że jest protest Romana Giertycha i są 'giertychówki'". "Ta wielka ilość dotyczy tych protestów, które przygotował - jak rozumiem - poseł Giertych albo ktoś pod jego kierunkiem, czy z jego inspiracji i które nawiązują do jego osobistego protestu, ale to są dwie różne 'jednostki redakcyjne' - mówił dziennikarzom.

Czyli Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego mówi publicznie o paru tysiącach protestów, które są wzorami z numerem PESEL Romana Giertycha. Natomiast rzecznik SN stanowczo to dementuje i mówi, że nie można tego wykluczyć ale na pewno nie było tego dużo. Tłumaczy jednocześnie, że "giertychówki" to nie tyle wzór posła Giertycha z jego numerem PESEL, a protesty jedynie nawiązujące do dokumentu złożonego przez polityka.

Potem jeszcze w rozmowie telefonicznej dopytywaliśmy o to sędziego Stępkowskiego. Podtrzymywał swoje słowa, również w kontekście słów sędzi Manowskiej. Mówił, że nie jest w stanie wykluczyć, że ktoś przesłał protest z numerem posła Giertycha, ale on sam takiego pisma nie widział. I nie słyszał także, by ktoś inny w Sądzie Najwyższym widział.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Sąd Najwyższy

Pozostałe wiadomości

Władze Słowacji mają przygotowywać referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej - taki przekaz rozchodzi się w mediach społecznościowych, powielają go też politycy. Źródłem ma być przemówienie słowackiego premiera, którego wcale nie wygłosił. Narrację tę szerzył kanał na YouTube z materiałami fałszywej treści - po pytaniach z Konkret24 kanał został już zablokowany.

Słowacja, wyjście z UE, użyteczny Fico. Tak wygląda "pompowanie balonika" propagandy

Słowacja, wyjście z UE, użyteczny Fico. Tak wygląda "pompowanie balonika" propagandy

Źródło:
Konkret24

Widzowie ukraińskiego spektaklu rzekomo mieli pokazywać gest nawiązujący do rzezi wołyńskiej. W rzeczywistości oznacza on jednak coś zupełnie innego.

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

Źródło:
Konkret24

Internauci oburzają się na to, że rzekomo za dostarczony Ukrainie gaz ziemny "zapłacą Polacy", a "Polska napełni zbiorniki gazu" w tym kraju. Tylko część tego przekazu ma faktyczne podstawy. Sprawdziliśmy, co wiadomo.

"Polacy zapłacą za gaz" dla Ukrainy? Manipulacja o współpracy energetycznej

"Polacy zapłacą za gaz" dla Ukrainy? Manipulacja o współpracy energetycznej

Źródło:
Konkret24

Według posła Konrada Berkowicza premier Donald Tusk jest "rzecznikiem interesów państwa Izrael". Tak przynajmniej poseł Konfederacji podsumowuje wypowiedź premiera z konferencji prasowej. Jednak manipuluje.

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Jakubiak alarmuje w mediach społecznościowych, że decyzją Światowej Organizacji Zdrowia uprawy tytoniu mają być zlikwidowane, co uderzy w 30 tysięcy polskich rolników. Europoseł Daniel Obajtek ocenia to jako "kolejny cios w polskich rolników". Obaj jednak wprowadzają w błąd.

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

Źródło:
Konkret24

Poseł Marcin Horała z PiS twierdzi, że "wszędzie na Zachodzie", gdzie wprowadzono edukację seksualną, wskaźniki ciąż, chorób wenerycznych i przemocy seksualnej wśród nieletnich są wielokrotnie wyższe niż w Polsce. Sprawdzamy dane, a ekspertka wyjaśnia, dlaczego takie tezy są demagogią niezgodną z rzeczywistością.

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Źródło:
Konkret24

Żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska rzekomo wydała ponad milion euro na ubrania i dodatki we Francji. Podstawą tego przekazu jest nagranie, którego bohaterka podaje się za stylistkę ukraińskiej pierwszej damy. Przekaz powielano w portalach społecznościowych, w kremlowskich i prorosyjskich mediach. Jest to kolejny przykład znanego schematu antyukraińskiej dezinformacji.

Ołena Zełenska kupiła kreację za milion euro? Co to za przekaz

Ołena Zełenska kupiła kreację za milion euro? Co to za przekaz

Źródło:
Konkret24

Anglia i Austria to dwa kraje, gdzie rzekomo wprowadzono prawo szariatu - przekonują popularne wpisy, w tym polityków Konfederacji. Dowodem ma być krótkie nagranie z brytyjskiego parlamentu. Tymczasem teza, jak i nagranie, to manipulacja.

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Źródło:
Konkret24

Czy można trafić do więzienia za nieprzeczytanie książki? Taka sytuacja rzekomo miała przytrafić się mężczyźnie, którego historię nagłaśnia prawicowy polityk. Wielu internautów oburzyły te doniesienia. Sprawdziliśmy więc, o co dokładnie chodzi w tej sprawie i za co dokładnie mężczyzna został skazany.

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

W sieci krąży rzekomy cytat Wołodymyra Zełenskiego o tym, że Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad zachodnią Ukrainą. Wyjaśniamy, co naprawdę powiedział ukraiński prezydent.

Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad Ukrainą? Zełenski tego nie powiedział

Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad Ukrainą? Zełenski tego nie powiedział

Źródło:
Konkret24

Senator Wojciech Skurkiewicz przekonywał, że Donald Tusk "mówił wprost, że stosuje prawo tak jak je rozumie". Tyle że to manipulacja wypowiedzią premiera, a politycy Prawa i Sprawiedliwości dopuścili się jej już kilkukrotnie.

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Źródło:
Konkret24

Samolot przelatuje bardzo nisko nad wieżowcami i podobno ma to związek z zagrożeniem spowodowanym przez ukraińskie drony, które w tamtym momencie miały atakować Moskwę. Tak część internautów interpretuje krążące w sieci od poniedziałku nagrania. Co wiemy o tym zdarzeniu?

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak  ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Źródło:
Konkret24

Nagranie mężczyzny niosącego czerwono-czarną flagę przez centrum miasta wywołało w sieci gorącą dyskusję. Internauci spierali się o to, czy sceny pochodzą z Polski - tak jak sugerował popularny wpis, czy zza zagranicy. Wyjaśniamy więc.

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

Komisja Europejska rzekomo przyznała, że zaszczepieni przeciw COVID-19 służyli za "szczury laboratoryjne". Tyle że nie są to słowa KE. Wyjaśniamy, skąd wziął się przekaz i co pomija.

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Źródło:
Konkret24

Po burzliwych obradach Rada Warszawy zdecydowała, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu zostanie wprowadzony tylko w części miasta i to na zasadzie pilotażu. Prezydent Rafał Trzaskowski twierdzi, że tak zrobiło wiele innych miast. Sprawdzamy słowa prezydenta stolicy. Pokazujemy też, gdzie w Polsce jest zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Źródło:
Konkret24

"Czwarty rozbiór Polski", "Tuskowi chodzi o to, żeby wyprzedać Polskę do reszty" - to komentarze internautów na informację o potencjalnym przejęciu polskiej kopalni przez spółkę założoną w Ukrainie. Politycy opozycji piszą o "rozprzedawaniu Polski" i krytykują brak reakcji rządu. Tylko pomijają istotny fakt, o którym mało Polaków wie.

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

Źródło:
Konkret24

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24