Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24
Anita Kucharska-Dziedzic o "wecie marszałkowskim"
Anita Kucharska-Dziedzic o "wecie marszałkowskim"TVN24
wideo 2/5
Anita Kucharska-Dziedzic o "wecie marszałkowskim"TVN24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Trzy dni po wyborze na stanowisko marszałka Sejmu Włodzimierz Czarzasty 21 listopada 2025 roku wygłosił swoje pierwsze orędzie. Przewodniczący Nowej Lewicy zapewnił, że w nowej roli będzie "strażnikiem praw parlamentu i demokratycznego ustroju państwa opisanego w naszej konstytucji". Jednocześnie podkreślił, że "polityczny problem tkwi nie w przepisach konstytucyjnych, tylko w działaniach środowisk, które chcą te zasady konstytucyjne łamać". "Te zasady są proste: prezydent reprezentuje, rząd rządzi" - dodał.

Po jego wystąpieniu szczególnie dużo komentarzy - w tym o "łamaniu konstytucyjnych zasad" - wywołała jednak zapowiedź stosowania "weta marszałkowskiego", które nowy marszałek opisał następująco:

Będę stosował marszałkowskie weto wobec szkodliwych projektów legislacyjnych służących populizmowi i rozregulowaniu zasad funkcjonowania państwa. Będę zawsze zwracał uwagę na to, czy projekty ustaw mają realne źródła finansowania, czy służą tylko grze politycznej i skłóceniu obywateli.

Następnego dnia posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic w radiowej Trójce tłumaczyła, że takie weto miałoby polegać na wzywaniu wnioskodawców do pełnego uzasadnienia dla ustawy. "[Marszałek Sejmu] będzie zwracał do uzupełnienia, do uzasadnienia, żeby te projekty nie były świstkiem papieru, na którym jest napisane jakiś pomysł, na przykład: 'obniżamy, nie wiem, ceny energii o 30 procent, a niech to sobie rząd wykona'. Bo to jest kpina z obywateli, kpina z procesu legislacyjnego i kpina także z Sejmu jako władzy ustawodawczej" - argumentowała posłanka.

Zarzuty z obu stron

Szybko pojawiły się zarzuty o to, że instytucji "marszałkowskiego weta" nie ma w polskim prawie. Krytyka płynęła nie tylko od polityków opozycji, ale też ze strony koalicjantów Nowej Lewicy. Na koncie Polski 2050 - partii byłego marszałka Sejmu - napisano: "W polskiej konstytucji Marszałek nie ma prawa weta. O tym, które ustawy przechodzą, decydują wybrani przez Polaków posłowie. Nikt nie ma prawa cenzurować, co im wolno, a czego nie wolno głosować".

Wiceprzewodnicząca partii i ministra rozwoju Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz ironicznie stwierdziła: "Jak przestawić kilka liter w 'weto marszałkowskie' to wyjdzie 'niekonstytucyjna zamrażarka'".

Oskarżenia o niekonstytucyjność działań marszałka padły też ze strony Kancelarii Prezydenta. Szef Gabinetu Politycznego Paweł Szefernaker po orędziu zwrócił się bezpośrednio do Włodzimierza Czarzastego w mediach społecznościowych: "Dzisiaj stało się jasne, że nie tylko z poparciem wyborców ma Pan kłopoty, bo dodatkowo uwidocznił się problem ze znajomością Konstytucji" (pisownia oryginalna). Z kolei Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej mówił 25 listopada 2025 roku w Polsat News: "Nie ma czegoś takiego jak marszałkowskie weto. Marszałek tylko kieruje pracami Sejmu, także i tym procesem legislacyjnym w ramach izby polskiego parlamentu". Nawiązał później też do sejmowej zamrażarki, o której pisała Pełczyńska-Nałęcz.

Czarzasty: to nie wynika z przepisów

Sam Włodzimierz Czarzasty odniósł się do zarzutów dzień po orędziu podczas konferencji prasowej w Krakowie. Zapewnił, że zna Konstytucję RP oraz regulamin Sejmu, ale jednocześnie przyznał:

Wiem, że to [weto marszałkowskie] nie wynika z przepisów.

"To jest protest przeciwko rodzącemu się populizmowi" - kontynuował marszałek. - "Nie uważam za racjonalne takiej sytuacji, że jest zgłaszany projekt ustawy, który wymaga na przykład 100 miliardów złotych rocznie i ktoś mówi: jest świetny projekt, niech rząd znajdzie na to pieniądze. To znaczy - rząd ma zabrać ze służby zdrowia te środki? Rząd ma zabrać z obrony narodowej te środki? Rząd ma zabrać z polityki społecznej te środki? To czemu służy taki projekt takiej ustawy? (...) Jak ktoś sobie to prosto przekłada, że będzie zamrażarka, nie będzie zamrażarki" - dodawał.

"Zamrażarka" a "weto marszałkowskie"

Marszałek wspomniał o tzw. zamrażarce sejmowej, ponieważ zaczęto o niej mówić w kontekście zapowiadanego weta. Na przykład posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo w "Śniadaniu w Trójce" w Polskim Radiu stwierdziła: "Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak weto marszałkowskie. Rozumiem, że jest to nazwa - mam nadzieję, że jednak nie, eufemistyczna - na zamrażarkę sejmową, którą Szymon Hołownia zlikwidował i przez dwa lata jej w Sejmie nie było".

Wytłumaczmy więc, czym jest tzw. zamrażarka sejmowa, a czym - według zapowiedzi - miało by być "weto marszałkowskie". Oba są ściśle związane z początkiem procesu legislacyjnego w Sejmie. Projekty ustaw - poselskie, rządowe czy prezydenckie - wraz z uzasadnieniem najpierw trafiają do marszałka Sejmu. Zgodnie z regulaminem Sejmu może on skierować projekt do analizy przez Biuro Legislacyjne i Biuro Analiz Sejmowych lub do konsultacji, np. z organizacjami pozarządowymi. Po otrzymaniu tych analiz marszałek powinien skierować projekt do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu lub w komisjach sejmowych. Regulamin Sejmu nie określa jednak, w jakim terminie ma to zrobić, dlatego może zostawić projekt bez dalszego biegu przez długi czas. Wtedy właśnie potocznie mówi się o tzw. zamrażarce sejmowej.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Konfederacja skarży się na sejmową zamrażarkę. Ile projektów w niej "utknęło"?

Zapowiadane "weto marszałkowskie" miałoby natomiast polegać na czymś innym. Po złożeniu projektu ustawy w Sejmie marszałek oceniałby - zgodnie ze swoimi słowami - "czy projekty ustaw mają realne źródła finansowania, czy służą tylko grze politycznej i skłóceniu obywateli". Projekty, które uzna za "populistyczne", zwracałby do wnioskodawców.

I o ile sama procedura odesłania projektu do wnioskodawców istnieje w regulaminie Sejmu, to marszałek może zastosować ją tylko, jeśli uzasadnienie projektu nie spełnia wymogów formalnych (art. 34 ust. 7). Chodzi przede wszystkim o podanie celu wydania ustawy, jej przewidywanych skutków i źródeł finansowania.

Do projektu ustawy dołącza się uzasadnienie, które powinno: 1) wyjaśniać potrzebę i cel wydania ustawy, 2) przedstawiać rzeczywisty stan w dziedzinie, która ma być unormowana, 3) wykazywać różnicę pomiędzy dotychczasowym a projektowanym stanem prawnym, 4) przedstawiać przewidywane skutki społeczne, gospodarcze, finansowe i prawne, 5) wskazywać źródła finansowania, jeżeli projekt ustawy pociąga za sobą obciążenie budżetu państwa lub budżetów jednostek samorządu terytorialnego, 6) przedstawiać założenia projektów podstawowych aktów wykonawczych, 7) zawierać oświadczenie o zgodności projektu ustawy z prawem Unii Europejskiej albo oświadczenie, że przedmiot projektowanej regulacji nie jest objęty prawem Unii Europejskiej.

Takie zwracanie nie byłoby niczym nowym, bo stosował je chociażby poprzednik Czarzastego, czyli Szymon Hołownia. Za każdym razem jednak jasno określał, jakie braki w projekcie wymagają uzupełnienia. Na przykład prezydencki projekt mający obniżyć ceny energii o jedną trzecią zwrócono do wnioskodawców, ponieważ nie zawierała wymaganej prawem oceny wpływu na mikro-, małych i średnich przedsiębiorców.

Informacja o zwróceniu projektu do wnioskodawców ze wskazaniem powodusejm.gov.pl

Konstytucjonalista: polskie prawo nie przewiduje takiego weta

W kontekście nowego pomysłu Włodzimierza Czarzastego kluczowe jest jednak, że poprawiony projekt musi być przekazany do dalszych prac w Sejmie. W przeciwnym razie doszłoby do "blokowania" projektu, a to może być uznane nie tylko za niezgodne z regulaminem tej izby, ale nawet z konstytucją. Podkreśla to w analizie przesłanej Konkret24 doktor Mateusz Radajewski, konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS.

"Polskie prawo nie przewiduje 'weta marszałkowskiego' rozumianego jako możliwość samodzielnego blokowania przez marszałka Sejmu projektów ustaw z przyczyn innych niż czysto formalne" - pisze dr Radajewski. "Punktem wyjścia do takiego stwierdzenia jest art. 112 Konstytucji RP, który stanowi, że to regulamin Sejmu określa porządek prac Sejmu oraz tryb działania jego organów. Takie 'weto marszałkowskie' musiałoby więc być przewidziane w regulaminie Sejmu. Aktualny regulamin jednak go nie przewiduje" - stwierdza.

A odnosząc się do konkretnych zapowiedzi marszałka Sejmu, dodaje:

Jeśli 'weto' miałoby dotyczyć projektów, które 'będą szkodliwe, kosztowne', będzie to działanie sprzeczne z prawem. Natomiast jeśli miałoby dotyczyć tylko projektów, które nie będą miały wykazanych wystarczających źródeł finansowania, to w takim wypadku marszałek może odesłać projekt wnioskodawcy w celu jego uzupełnienia. Jednak po uzupełnieniu nie może go dalej blokować.

Również doktor Piotr Chybalski, obecny wicedyrektor Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji Kancelarii Sejmu, w wydanym w 2018 roku "Komentarzu do Regulaminu Sejmu" przypominał, że kompetencję marszałka Sejmu do zwracania projektów ustaw do wnioskodawców "można uznać za dopuszczalną konstytucyjnie wyłącznie wtedy, gdy kontrola uzasadnień projektów ogranicza się do kwestii czysto formalnych". Ta kontrola zdaniem doktora Chybalskiego nie powinna obejmować analizy merytorycznej uzasadnienia projektów.

Prawnik już wtedy ocenił argumentację, której teraz używa marszałek Włodzimierz Czarzasty. "Jeżeli wnioskodawcy wypowiadają się w uzasadnieniu co do skutków finansowych wykonania projektowanej ustawy, to marszałek nie może oceniać, czy wypowiedź ta jest trafna (...), lecz powinien uznać, że powyższy wymóg regulaminowy został spełniony" - pisał.

Tylko komisja może uznać niezgodność z prawem

Doktor Mateusz Radajewski dodaje jeszcze, że najbliższą "wetu marszałkowskiemu" instytucją opisaną w regulaminie Sejmu jest uznanie projektu za sprzeczny z prawem (art. 34 ust. 8). "Nie robi tego jednak sam marszałek, lecz Komisja Ustawodawcza i to większością 3/5 głosów, a zatem również z poparciem przynajmniej części opozycji. Tylko projektowi zaopiniowanemu negatywnie w ten sposób przez Komisję Ustawodawczą marszałek Sejmu może nie nadać dalszego biegu" - zaznacza konstytucjonalista.

O tym rozwiązaniu wspomniał też w komentarzu do regulaminu dr Piotr Chybalski, stwierdzając: "Regulamin Sejmu nie przewiduje jakichkolwiek innych możliwości weryfikacji projektu, poza oczywistym poddaniem go ocenie Sejmu". I dlatego właśnie Polska 2050 we wpisie krytycznym względem "weta marszałkowskiego" napisała: "O tym, które ustawy przechodzą, decydują wybrani przez Polaków posłowie".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP

Pozostałe wiadomości

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Czy treści polityczne, które widzisz w mediach społecznościowych, wyświetlają się przypadkiem? Czy filmik z kontrowersyjną wypowiedzią polityka jest autentyczny? Czy wpis, którą polubiłeś lub polubiłaś, opublikowała prawdziwa osoba? Pytań o wpływ platform internetowych na demokrację jest wiele. Za ich pomocą można bowiem ingerować w postawy wyborców, nie tylko podczas kampanii wyborczej.

Demokracja kontra algorytm. Obywatele kontra Big Techy

Demokracja kontra algorytm. Obywatele kontra Big Techy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Czy poseł może pracować w instytucjach państwowych, w tym podległych rządowi? Politycy PiS twierdzą, że nie i podkreślają, że poseł Henryk Smolarz, który jednocześnie jest szefem Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, łamie prawo. Sprawdzamy.

"Poseł nie ma prawa pracować w państwowych instytucjach"? A gdzie może pracować

"Poseł nie ma prawa pracować w państwowych instytucjach"? A gdzie może pracować

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+