Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.
"Znowu odezwą się 'medstręczyciele'? Szwajcaria jest pierwszym krajem na świecie, który zakazał mammografii" - napisał internauta w poście na platformie X 1 grudnia 2025 roku. Dodał, że zabiegi są także "zawieszone w niektórych częściach Kanady, Włoch, Szkocji i Australii".
W dalszej części wpisu wymieniał rzekome negatywne skutki uboczne mammografii. "50-60 proc. wyników 'pozytywnych' jest nieprawidłowych! Więc diagnoza 'raka piersi' w 50-60 proc. przypadków dowodzi, że go w ogóle nie było. - podczas badania pierś jest uciskana dużą siłą 10 kPa (1019 kg/m²) i potem zdrowa, bardzo wrażliwa tkanka piersiowa jest bombardowana promieniowaniem radioaktywnym! - stymuluje wzrost guza i rozprzestrzenianie się przerzutów! - badanie przeprowadzone na 690 000 rekordów pokazuje, że duża liczba przypadków raka piersi u całkowicie zdrowych kobiet po mammografii!!!" (pisownia postów oryginalna) - twierdzi autor wpisu. Te dowody na rzekomą szkodliwość mammografii, które wymienił, są też w anglojęzycznym poście podanym przed niego.
Wpis wygenerował ponad 66 tys. wyświetleń. Wywołał kilkadziesiąt komentarzy. "Oni to zakazali juz jakis czas temu. Okazalo sie, ze pokroili duzo kobiet, ktore byly zdrowe. A w PL co chwila dzwonia i pisza do kobiet po 50tce zeby sie stawila na badanie bo darmowe. Mojej maie zabronilam/ wyjasnilam i juz nie robi tego syfu"; "Niektórych nie da się już nawrócić. Żona mojego kolegi z pracy pracuje w szpitalu. Medycyna rokefelerowska jest dla nich święta. Pokazuje mu nieraz artykuły, badania itd a słyszę w odpowiedzi że tak nie jest bo Kaśka powiedziała inaczej. Dziś kobieta walczy z rakiem" - pisali przeciwnicy mammografii.
Jednak nie wszyscy uwierzyli. "Cytujesz bzdurne źródła, i tak właśni rodzi się ignorancja i manipulacja, news nie ma w sobie nawet grama prawdy"; "ale to jest fejk news nikt nie zakazal mammografii" - ostrzegała część komentujących. I słusznie.
Mammografia to profilaktyczne badania, które mogą wykryć raka piersi. Polega na wykonaniu za pomocą promieni rentgenowskich zdjęcia piersi, które może wykazać zmiany w gruczole piersiowym. Jak informuje portal Pacjent.gov.pl, rak piersi to najczęściej występujący nowotwór złośliwy u kobiet w Polsce. Stanowi ponad 20 proc. wszystkich zachorowań Polek na nowotwory złośliwe. Kobiety w wieku 45-74 lata mogą skorzystać z bezpłatnej mammografii. Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia zachęcają także kobiety do skorzystania z bezpłatnych badań prowadzonych w mobilnych pracowniach mammograficznych, czyli mammobusach. W portalu Pacjent.gov.pl można znaleźć mapę i informację o prowadzonych w ramach akcji badaniach.
Za mammografią opowiada się także wielu ekspertów i lekarzy. Jednak przeciwników badań nie brakuje, a twierdzenia o szkodliwości mammografii i o jej rzekomym zakazie w Szwajcarii to nie nowość. Mają zniechęcić kobiety do wykonywania badań. Ale rozpowszechniane informacje nie są prawdziwe.
Podstawą twierdzeń jest raport nieistniejącej już rady medycznej
Mammografia w Szwajcarii wcale nie została zakazana. Ten fake news krąży w internecie co najmniej od 2014 roku - a to za sprawą raportu Szwajcarskiej Rady Medycznej (SMB). W 2014 roku SMB zakwestionowała korzyści płynące z przesiewowych badań mammograficznych i zaleciła zaprzestanie ich prowadzenia. Tyle że rada była jedynie organem doradczym. Jej sprawozdanie nie było wiążące i zostało skrytykowane przez ekspertów i organizacje medyczne. Raport uznano za wadliwy, mogący mieć negatywny wpływ na zdrowie kobiet. W 2022 roku Szwajcarska Rada Medyczna zakończyła działalność.
Już wcześniej szwajcarski Federalny Urząd Zdrowia Publicznego (BAG, OFSP) w rozmowach z redakcjami fact-checkingowymi zaznaczał, że fałszywe twierdzenia o zakazie wykonywania zabiegu wzięły się z ustaleń SMB oraz że w kwestii mammografii w Szwajcarii nic się nie zmieniło.
Zasady dotyczące wykonywania badań ustalane są przez poszczególne kantony, czyli jednostki administracyjne w tym kraju. Według mapy opublikowanej ma stronie "Swiss Cancer Screening" 15 z 26 kantonów oferuje przesiewowe badania mammograficzne dla kobiet w wieku od 50 lat. Zaproszenie do badań otrzymują one co dwa lata. Mammografia jest bezpłatna - opłacają ją kasy chorych. Pięć kolejnych kantonów planuje wprowadzenie takich programów.
Kanada, Włochy, Szkocja i Australia nie zawiesiły badań
Przyjrzyjmy się tezom z cytowanego wyżej posta, które mają stanowić dowód na szkodliwość mammografii. Autor przekonuje, że "usługi przesiewowe są również zawieszone w niektórych częściach Kanady, Włoch, Szkocji i Australii". To nieprawda.
W Kanadzie wszystkie prowincje i większość terytoriów oferują darmowe badania bez konieczności posiadania skierowania dla kobiet w wielu 50-74 lata. Dla młodszych kobiet od 40 do 49 lat, o ile nie mieszczą się w grupie wysokiego ryzyka (kryteria ustalane przez poszczególne prowincje i terytoria) takie badania także są dostępne, ale w niektórych prowincjach wymagane jest skierowanie. We Włoszech bezpłatna mammografia dostępna jest dla kobiet od 50 do 69 lat, a w niektórych regionach od 45 do 74 lat. Włoszki do udziału w badaniach zapraszane są co dwa lata. W Szkocji natomiast kobiety w wielu od 50 do 70 lat zaproszenie na badania otrzymują co trzy lata. Starsze kobiety także mogą umówić się na wizytę. W Australii kobiety powyżej 40. roku życia mogą zrobić darmową mammografię co dwa lata, a do kobiet między 50. a 74. rokiem życia wysyłane są zaproszenia pocztą.
W żadnym z tych państw nie wstrzymano mammografii, jak twierdził internauta. O czym jeszcze przekonywał? We wpisie czytamy, że rzekomo 50-60 proc. wyników pozytywnych to wyniki nieprawidłowe, że "podczas badania pierś jest uciskana dużą siłą", a także że narażona jest na szkodliwe promieniowanie. Wszystkie te tezy weryfikowaliśmy w Konkret24 w czerwcu 2025 roku. Żadna nie jest wiarygodna.
Te same niewiarygodne argumenty
Manipulacją jest twierdzenie, że aż do 60 proc. przypadków dodatniego wyniku z mammografii to wynik fałszywie dodatni. Po pierwsze, gdy badanie wykryje nieistniejącą zmianę, kobieta jest po prostu skierowana na dalszą diagnostykę i kolejne badania. Po drugie, jak ocenił na podstawie badań naukowych portal Fakenews.pl, "skumulowane ryzyko fałszywie dodatniego wyniku mammografii u kobiet, które rozpoczynają badania przesiewowe w wieku 50 lat i przechodzą 10 badań przesiewowych (jedno badanie co dwa lata), wynosi 20 proc.", a nie 60.
Nieprawdą jest także, że podczas badania pierś narażona jest na szkodliwy ucisk czy radioaktywne promieniowanie, które mogą doprowadzić do rozprzestrzeniania się guzów. 26 maja 2025 roku dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld, onkolog kliniczny z Mazowieckiego Szpitala Onkologicznego w Wieliszewie, w programie "News albo fake news" w Polskim Radiu wyjaśniała, że "mammografia akurat jest badaniem, które w bardzo niewielkim stopniu naraża nas na promieniowanie" oraz że dotyczy ona piersi, zbudowanej głównie z tkanki gruczołowej i tłuszczowej oraz skóry, które "przy tak niewielkiej dawce promieniowania rentgenowskiego" nie jest łatwo uszkodzić. A temu, że zbyt mocny ucisk może poskutkować powstaniem nowych guzów, zaprzecza szwedzkie badanie z 2013 roku, z którego wynika że nie ma dowodów na to, iż "kompresja mogłaby wydobyć krążące komórki nowotworowe".
Doktor Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld przestrzegała przed przekazami mającymi wzbudzać wśród kobiet strach przed mammografią: "Jest pewna grupa kobiet, która niechętnie się zgłasza na badania mammograficzne (...). I jeżeli ktoś z rodziny powie: 'no słuchaj, dlaczego nie byłaś na mammografii', no to ona powie: 'przeczytałam w internecie, że mammografia jest szkodliwa, bo Szwajcaria ją zakazała'. I będzie ta osoba traktowała ten wpis, ten fake news, tę kompletną głupotę, którą spotkała gdzieś tam w internecie, za usprawiedliwienie swojego braku zainteresowania swoim stanem zdrowia".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock