Listopadowy poranek w Lublinie. Srebrne auto szybko niemal nie hamując, uderza w osoby znajdujące się na pasach. Nagranie z wydarzenia jest prawdziwe, ale może wprowadzać w błąd.
Autorem wpisu, który pojawił się 2 listopada o 7:33 jest użytkownik Twittera o nicku @KenLewak. Jego komentarz do nagrania jest krótki i nieemocjonalny: "Lublin. Kierowca 2,5 promila alkoholu we krwii" (pisownia oryginalna).
Szybka weryfikacja
Sprawdziliśmy to nagranie. Wystarczyło kilka kliknięć w internetowej wyszukiwarce (i np. wpisanie do niej słów z tweeta), by stwierdzić, że jest autentyczne. Zarejestrowane wydarzenie rzeczywiście miało taki przebieg. Ale nie wydarzyło się 2 listopada tego roku, jak można przypuszczać ze względu na pojawienie się wpisu w mediach społecznościowych, ale ponad trzy lata wcześniej.
16 listopada 2015 roku 32-letni mężczyzna kierując swoim samochodem, wjechał w grupę pieszych na przejściu przy al. Tysiąclecia w Lublinie. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie, zaś jego pasażer - 4 promile. Dwie z poszkodowanych - kobiety w wieku 76 i 74 lat - z obrażeniami ciała trafiły do szpitala. Jedna z kobiet z obrażeniami głowy, a druga pękniętą miednicą oraz żebrami. Tak to wydarzenie opisaliśmy na portalu tvn24.pl.
Po dwuletnim procesie sprawca został skazany na 6 lat pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i 60 tys. złotych nawiązki dla poszkodowanych kobiet.
Kaprys internauty
Wpis @KenLewak nie jest typowym fake newsem, bo opisane zdarzenie było autentyczne. Zapytaliśmy autora o to, czy wiedział, że nagranie jest sprzed trzech lat oraz dlaczego taki wpis zamieścił. Odpowiedział jedynie: "Bo taki miałem kaprys".
Motywów możemy się jedynie domyślać. Jednym z nich może być chęć zszokowania, wzbudzenia emocji wśród odbiorców takiego wpisu. "Szlag mnie trafia na takie rzeczy w moim mieście.... ", "dramat ...... w takich sytuacjach budzą się we mnie instynkty pierwotne...", "Mam nadzieje bez ofiar???", "udusiłabym na miejscu!!", piszą komentujący.
Celowe wywoływanie silnych emocji to częsty motyw w publikowaniu i podawaniu dalej tzw. fake newsów. To opinia wielu badaczy internetu, m.in. prof. Vian Bakir z Uniwersytetu Bangor. Jej zdaniem, świadome wykorzystywanie emocjonalnych, a zmanipulowanych przekazów, wykorzystywane bywa przede wszystkim do propagandowych i finansowych celów (np. wejście na konkretną stronę, kliknięcie w reklamę).
Za takim motywem przemawia treść emocjonalnych komentarzy pod wpisem @KenLewak, zawierających przede wszystkim słowa potępienia dla pijanych kierowców. Niewykluczone, że ważny jest też kontekst, w jakim się ten wpis pojawił - w czasie trwania tego tegorocznej akcji Znicz, gdy policja informowała o liczbie pijanych kierowców – 31 października było 261 pijanych za kółkiem, 2 listopada policja informowała o zatrzymaniu od środy do czwartku do północy 393 kierowców pod wpływem alkoholu. Wpisanie się w emocje wokół tych wydarzeń, jest szansą dla autora tweeta - który nie zawiera kłamstwa, ale może wprowadzać w błąd - na zyskanie popularności. Wideo na Twitterze odtworzyło kilka tysięcy osób.
Celem wpisu mogło też być zwrócenie uwagi na niebezpieczne zachowania kierowców w pobliżu i na przejściach dla pieszych. Jak wynika z policyjnych statystyk, wypadki na przejściach dla pieszych są na drugim, po zdarzeniach na jezdni, najczęstszym miejscem występowania wypadków drogowych. W całym 2017 r. było ich 4322. Na przejściach dla pieszych zginęło 267 osób, a 4309 zostało rannych.
"To jest sprzed trzech lat"
Tylko dwie osoby, do których dotarł wpis @KenLewak zwróciły autorowi uwagę na fakt, że opisany wypadek miał miejsce trzy lata temu. Prawie setka internautów polubiła wpis lub podała go dalej bez weryfikacji. Tu działa mechanizm, opisany przez prof. Dariusza Jemielniaka z Akademii Koźmińskiego, który stwierdził dla "Newsweeka", że "rozpowszechnianie w sieci informacji opiera się po prostu na sieci znajomych, do których zazwyczaj mamy zaufanie. Powoduje to, że wiarygodność źródła przestaje odgrywać kluczową rolę".
Klikając na przycisk RT ("podaj dalej") w serwisie Twitter czy "udostępnij" na Facebooku, warto też pamiętać o powiedzeniu przypisywanemu Jonathanowi Swiftowi, a które do polityki wprowadził brytyjski premier Jamesa Callaghan: "Kłamstwo może obiec pół świata, zanim prawda nałoży buty'.
Aktualizacja, 04.11
Po publikacji artykułu, odniósł się do niego autor wpisu, @KenLewak. "Film, w ktorym data nie ma znaczenia, w opisie nie ma nic nieprawdziwego i stronniczego, a sama dyskusja pod tym filmem spowodowala to, że ja teraz wchodząc na przejście rozejrzę sie czy wariat nie jedzie. I pewnie więcej osób też", napisał (pisownia oryginalna). Dwie godziny po tym wpisie zwrócił uwagę, że na filmie widoczna jest data (od 12 sek.).
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: lubelska.policja.gov.pl