FAŁSZ

"Rosjanki pozują z urnami swoich mężów ludobójców"? Kim jest ta kobieta

TwitterŻona rosyjskiego żołnierza, który zginął w Ukrainie pozuje z prochami męża?

"Gdy myślałem, że ruskie szaleństwo nie może już być większe" - napisał jeden z internautów, komentując zdjęcia pokazujące rzekomo żonę rosyjskiego żołnierza zabitego w Ukrainie pozującą z urną z prochami męża. Fotografie wzbudziły wiele komentarzy, nie tylko w polskiej sieci. Są prawdziwe, ale opis jest fałszywy.

Jeden z anglojęzycznych użytkowników Twittera opublikował zdjęcia, które według niego przedstawiają wdowę po rosyjskim żołnierzu zabitym w Ukrainie. Kobieta rzekomo zrobiła sobie sesję zdjęciową w sukni ślubnej i z urną z prochami zmarłego. "Żony rosyjskich barbarzyńców zabitych w Ukrainie teraz popadają w szaleństwo. Profesjonalne zdjęcia z prochami twojego zmarłego barbarzyńcy (bonusowe zdjęcie ducha twojego barbarzyńcy jest ekstra)" - czytamy w poście opublikowanym na 3 lipca 2022 roku na Twitterze (tłum. red.).

Załączono do niego trzy zdjęcia. Pierwsze przedstawia kobietę w białej ślubnej sukni klęczącą na tle zachodzącego słońca. Na sukni leżą czerwone szpilki i bukiet czerwonych róż. Kobieta trzyma białą urnę z wygrawerowaną złotą literą "Z" - internauci mogli skojarzyć ją z propagandowym symbolem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Kolejne zdjęcie to wycięte z pierwszej fotografii zbliżenie na urnę, tu lepiej widać złotą literę "Z", a pod nią najprawdopodobniej imię i nazwisko zmarłego, daty narodzin i śmierci. Ostatnie zdjęcie przedstawia tę samą kobietę w białej sukni, obok niej jest rozmyta sylwetka mężczyzny, wygląda na dodaną w postprodukcji. Treść postu sugeruje, że to jej zmarły mąż.

fałsz

Anglojęzyczny post o żonach rosyjskich żołnierzy pozujących z prochami mężów udostępniali również polscy użytkownicy Twittera
Post o żonach rosyjskich żołnierzy pozujących z prochami mężów udostępniali również polscy użytkownicy TwitteraAnglojęzyczny post o żonach rosyjskich żołnierzy pozujących z prochami mężów udostępniali również polscy użytkownicy TwitteraKonkret24 | facebook.com

"Gdy myślałem, że ruskie szaleństwo nie może już być większe"

Tweet udostępniali również polscy użytkownicy Twittera. "Rosja to stan umyslu, tylko dywanu w tle brakuje"; "Gdy myślałem, że ruskie szaleństwo nie może już być większe.... Uśmiechnięte rosjanki pozują z urnami swoich mężów - ludobójców. Taka moda"; "Różne rzeczy widziałem ale to jest w pierwszej dziesiątce creepy things"; "Muszę przyznać, że odebrało mi to mowę. Nie umiem tego skomentować. A nie, jednak umiem: oni są pier***nięci." - komentowali (pisownia postów oryginalna).

"Dzisiaj miałam zostać panią Zimmerman"

Fotografie w popularnym tweecie są prawdziwe, ale powstały w innych okolicznościach. Nie przedstawiają wdowy po rosyjskim żołnierzu, który zginął w walkach w Ukrainie - to Amerykanka, Debbie Gerlach z Tucson w Arizonie. To ona opublikowała na Facebooku te oraz inne zdjęcia (łącznie 13) w listopadzie 2018 roku. Pozuje w sukni ślubnej i z prochami narzeczonego, który przed planowanym ślubem zginął w wypadku motocyklowym. Post i zdjęcia opublikowała w dniu planowanego ślubu: 11 listopada 2018 roku.

"Dzisiaj miał być najlepszy dzień w moim życiu. Dziś miał być dzień, w którym wyjdę za mąż za mojego najlepszego przyjaciela. Miałam się obudzić, włożyć suknię ślubną i iść w dół po wyspie do mężczyzny moich marzeń (...). Dziś miałam zostać żoną. Dzisiaj miałam zostać panią Zimmerman... ale dziś obudziłam się sama, jak co dzień. Obudziłam się z sercem złamanym na nowo" - pisała kobieta (tłum. red.). W tym samym poście Gerlach podpisała zmarłego narzeczonego: "Randy Z Zimmerman" - można więc domniemywać, że stąd na jego urnie znalazła się litera "Z".

Post i zdjęcia Debbie Gerlach opublikowane w listopadzie 2018 rokuKonkret24 | facebook

Wpis Amerykanki udostępniło prawie 170 tys. użytkowników Facebooka, a ponad 340 tys. zareagowało. Wielu spośród 41 tys. komentujących przekazywało wyrazy współczucia. O historii Debbie Gerlach pisały m.in. brytyjski portal Daily Mail, portal Yahoo, a także polski serwis Planeta.pl.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; Zdjęcia: Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Twitter