Tysiące wyświetleń ma w mediach społecznościowych nagranie przedstawiające rzekomo trzy sylwetki zamarzniętych na stojąco zwierząt z powodu mrozu poniżej -50 stopni Celsjusza w Norwegii. Jak sprawdziliśmy, nie jest to ani aktualny film, ani nie powstał w Norwegii.
Nagranie trwa ok. 10 sekund, widzimy na nim troje zwierząt stojących w śniegu, nieporuszających się, pokrytych szronem. Wyglądają na kozy, są zwrócone do siebie łbami, jedna z nich ma wyciągniętą szyję do góry. W tle widać przez krótki moment metalową czarną konstrukcję - prawdopodobnie słup. Pod koniec nagrania w kadrze pojawia się srebrne auto typu pick-up. Stoi bokiem, więc nie widać tablicy rejestracyjnej.
Filmik krąży z opisem sugerującym, że zwierzęta zamarzły w takich pozycjach z powodu rekordowo niskich temperatur w Norwegii. "W północnej Norwegii pobity został rekord temperatury: wyniósł minus 52,6 stopnia" - czytamy w komentarzu do filmu w poście anonimowego internauty z 19 stycznia 2024 roku (pisownia wszystkich postów oryginalna). Wyświetlono go prawie 42 tys. razy, miał 330 polubień, 85 udostępnień.
Nagranie było gorąco dyskutowane. "Ściema. Zwierzęta tak nie zamarzają"; "Możliwe, że wcześniej zamarzły"; "Planeta jest w stanie wrzenia, za 30 lat zaleje Londyn, Nowy Jork i Tokio, a ty sobie jaja robisz i wrzucasz takie fejki"; "Wyglądają raczej, ..na wypchane zwierzęta... Wie ktoś, czy to fejk...???"; "Wyglądają na wypchane i ustawione. Ktoś nieźle na tym zarobił..."; "Widziałem ten filmik kilka lat temu"; "To nie jest w Norwegi" - pisali internauci. Na komentarz treści: "Wątpię, żeby zamarzły na stojąco" autor wpisu odpowiedział: "Też wątpię dlatego już pisałem że trzeba traktować samo nagranie z przymrużeniem oka" (zachowana oryginalna pisowania wpisów).
Jak sprawdziliśmy, w styczniu nagranie to było popularne również w hiszpańskojęzycznych mediach społecznościowych. Później, w kontekście rekordowo niskich temperatur w Norwegii, wideo to opisywały jako prawdziwe niektóre hiszpańskojęzyczne portale, m.in. meksykański Síntesis, brazylijskie "Jornal da Chapada" i "Jornal Estadão Mato Grosso" czy hiszpański "Diario de León".
Ponieważ w hiszpańskojęzycznej sieci film zyskał taką popularność, 26 stycznia zweryfikowała go redakcja fact-checkingowa hiszpańskiego nadawcy publicznego VerificaRTVE - przekaz mu towarzyszący oceniła jako fałszywy.
Film nie jest aktualny i nie jest związany z Norwegią
Okazuje się, że nagranie krążyło w internecie już w listopadzie 2023 roku, czyli na dwa miesiące przed tym, jak w Norwegii miał paść rzekomy rekord minusowej temperatury: -52,6 stopni Celsjusza. Najwcześniejsza dostępna wersja tego wideo, jaką znaleźliśmy, pojawiła się 21 listopada na Instagramie. Post w języku perskim informował: "Wszystkie zwierzęta są zamarznięte". Kolejny wpis z tym nagraniem (nieco dłuższą wersją) pojawił się 24 listopada na platformie X. "Zamarznięte suhaki stepowe" - brzmiał post.
Niektóre publikacje z tego okresu podawały różne lokalizacje, w których to wideo miało powstać - pisano, że to Kazachstan i Rosja. I tak 27 listopada 2023 roku na rosyjskojęzycznym kanale w komunikatorze Telegram umieszczono to nagranie z nałożonym napisem w języku angielskim "zima w Kazachstanie". Autor posta napisał w języku rosyjskim: "Tak teraz wygląda zima w Kazachstanie".
Dzień później ten sam film opublikowano na TikToku. A 13 grudnia na tej samej platformie inny użytkownik opublikował go z innym podpisem w języku angielskim: "Ojmiakon, Rosja". Ojmiakon to niewielka rosyjska wieś położona we wschodniej Syberii. Jest znana jako jedno z najzimniejszych miejsc na ziemi na stałe zamieszkiwane przez ludzi (za: Belsat.eu).
23 stycznia poprosiliśmy norweską redakcję fact-checkingową Faktisk o konsultację w sprawie popularnego nagrania. W jej ocenie film nie powstał w Norwegii, ponieważ takie zwierzęta nie zamieszkują jej terenów. "Wskazuje na to poroże tych zwierząt" - wyjaśniają fact-checkerzy z Norwegii.
Ze względu na krótkie ujęcie i nieliczne charakterystyczne elementy w tle nie udało się nam potwierdzić, gdzie dokładnie zarejestrowano nagranie.
-52,6 stopni w Norwegii? Tej zimy nie było takich mrozów
Wbrew treści cytowanego na początku tekstu posta podczas tegorocznej zimy w Norwegii nie odnotowano rekordowo niskiej temperatury na poziomie -52,6 stopni Celsjusza. Reakcja VerificaRTVE sprawdziła zapisy temperatur w Norwegii od 1 grudnia 2023 roku do 26 stycznia 2024 roku dostępne na portalu Ogimet (wykorzystuje ogólnodostępne dane o temperaturze, głównie opiera się na udostępnianych przez amerykańską rządową agencję National Oceanic and Atmospheric Administration). W tym okresie temperatura w Norwegii nie spadła poniżej -50 stopni Celsjusza. Najniższą temperaturę: -43,5 stopnia Celsjusza odnotowano 4 i 5 stycznia 2024 roku. W pozostałe dni w analizowanym okresie mróz nie sięgał -40 stopni.
Dziennikarze VerificaRTVE zwrócili też uwagę na jeden z raportów Norweskiego Instytutu Meteorologicznego - podaje on, że najniższą zarejestrowaną temperaturę w Norwegii odnotowano w styczniu 1886 roku. Było to -51,4 stopni Celsjusza, czyli nieco więcej niż podano w poście.
Ssaki nie zamarzają naturalnie w takich pozycjach
Jakie zwierzęta widoczne są na filmie? Według Sylwii Gródkowskiej, kierowniczki Sekcji Ssaków Kopytnych Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Warszawie to trzy dżerenie Przewalskiego (łac. Procapra przewalskii). Jest to gatunek azjatycki, występujący w Chinach, wyjaśnia ekspertka.
"Uważamy, że nie jest możliwe, aby zwierzęta zamarzły w takich pozycjach. Zwierzęta (podobnie jak ludzie) mogą wpaść w hipotermię, organizm uruchamia wtedy procesy fizjologiczne ratujące życie, jednak zamarzając, tracą świadomość, 'zasypiają' więc nie jest możliwe, by zamarzły na stojąco" - przekazała nam Anna Karczewska, kierowniczka działu komunikacji społecznej stołecznego zoo.
"Śmierć z powodu hipotermii u jakiegokolwiek ssaka nie jest nagła ani natychmiastowa, tylko jest procesem stopniowym" - wyjaśnia redakcja VerificaRTVE. Skonsultowała nagranie z hiszpańskim stowarzyszeniem weterynarzy (Organización Colegial Veterinaria Española) - jego przedstawiciele ocenili, że sytuacja z popularnego nagrania została zaaranżowana.
Śmierć w wyniku hipotermii zwykle występuje w wyniku niewydolności wielonarządowej spowodowanej pogorszeniem funkcji organizmu u ssaków i ptaków. Ten proces nie jest natychmiastowy - wyjaśnili hiszpańscy eksperci. Jak tłumaczą, "możliwa jest śmierć na stojąco w przypadku ssaków kopytnych (z racicami lub kopytami) o określonej wadze", ale by do tego doszło, wszystkie cztery kończyny musiałaby pokrywać gruba warstwa śniegu, która uniemożliwiałaby zwierzęciu poruszanie się. W innym wypadku zwierzę w hipotermii bezwładnie upadłoby na ziemię. "Aby koza utknęła, musi być dużo śniegu; 20 centymetrów śniegu nie wystarczy" - ocenili.
Podejrzenia ekspertów budzi też wyciągnięta do góry szyja jednej z kóz. Ich zdaniem sugeruje to, że to po prostu wypchane zwierzęta ustawione w takich pozycjach.
"To są żarty, bardzo głupie żarty"
Podobne nagrania psów, szczurów, kotów, królików, owiec i innych zwierząt domowych, które rzekomo miały zamarznąć "w ruchu", krążyły w sieci w styczniu 2021 roku. "Zwierzęta w Kazachstanie zamarzły po tym, jak temperatura osiągnęła 51 stopni poniżej zera" - brzmiał tytuł jednego z filmików. Wtedy redakcja fact-checkingowa The Observers działająca w portalu France24 wyjaśniała, że należy uważać na tego rodzaju materiały. Dla przykładu zgeolokalizowała jedno z nagrań zarejestrowanych we wsi w południowo-wschodnim Kazachstanie. Dotarła do wypowiedzi lekarzy weterynarii cytowanych w kazachskich mediach, którzy podkreślali, że w takich pozach zamarzniętych zwierząt nie ma nic naturalnego. "Zwierzęta w mrozie zwykle zwijają się w kłębek i zasypiają na zawsze. Ale nie w 'locie'" - wyjaśniała dla Tengri News Kristina Taran, anestezjolog-reanimatolog z Centrum Medycyny Weterynaryjnej w Ałmatach.
"Ten film jest fałszywy, bo wykorzystują w nim już martwe zwierzęta i ustawiają je w pozycji pionowej, aby wyglądały, jakby były zamrożone w ruchu. Robią to ludzie w wioskach. To są żarty, bardzo głupie żarty. Tego rodzaju nagrania były już publikowane zeszłej zimy, a niektóre nawet jeszcze poprzedniej, więc wiemy, że ludzie robią to regularnie" - wyjaśniła w komentarzu dla The Observers Lillia Sarsenova, szefowa stowarzyszenia INUCOBO, które działa w Kazachstanie na rzecz ochrony zwierząt.
Źródło: Konkret24