"Pierwsze przekręty wyborcze w USA"; "to szokujące nagranie musi zostać natychmiast zbadane" - tak polscy internauci komentują wideo mające przedstawiać, jak w Pensylwanii niszczone są głosy oddane na Donalda Trumpa. Amerykański wywiad sprawdził już ten film i podał, że materiał sfabrykowały obce służby.
Choć wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się 5 listopada, to w większości stanów można już głosować wcześniej - wypełniony pakiet wyborczy trzeba przesłać do komisji wyborczej pocztą lub osobiście przed dniem wyborów. Ten fakt wykorzystywany jest do manipulacji i wprowadzania zamieszania w społeczeństwie USA. W mediach społecznościowych rozpowszechniano ostatnio nagranie mające przedstawiać, jak w Pensylwanii niszczono karty wyborcze z głosami oddanymi na Donalda Trumpa.
Na trwającym prawie dwie minuty filmie oglądamy, jak czarnoskóry mężczyzna (pokazano tylko jego ręce), który ma przed sobą stosik pakietów wyborczych, mówi: "Bucks County". Po czym otwiera pierwszy z pakietów. Wyciąga z niego żółtą kopertę z napisem w języku angielskim "oficjalna karta wyborcza", a z niej wyjmuje kartę do głosowania. Stwierdza: "pieprzyć Donalda Trumpa" - i drze kartę na małe kawałki, które odkłada z boku. Potem otwiera dwa kolejne pakiety, w obu miał znaleźć głosy oddane na Trumpa i także te karty drze. W kolejnym otwartym pakiecie głos miał zostać oddany na kandydatkę demokratów Kamalę Harris - mężczyzna nie drze karty, tylko wkłada ją z powrotem do koperty i odkłada na bok. Podobnie robi z kolejnym pakietem, w którym miał być kolejny głos na Harris.
Na początku nagrania w prawym górnym rogu widać zieloną niewielką karteczkę z napisem "Yardley Borough", czyli "dzielnica Yardley". Taka dzielnica istnieje w hrabstwie Bucks w stanie Pensylwania. To sugeruje, że sprawdzane przez mężczyznę pakiety wyborcze pochodzą właśnie z tej części hrabstwa Bucks.
Nagranie rozchodziło się szeroko nie tylko w anglojęzycznym internecie - w październiku publikowali je także polscy użytkownicy Facebooka. Ich zdaniem film jest dowodem na to, że amerykańskie wybory są fałszowane. "Pierwsze przekręty wyborcze w USA. Pracownik wyborczy hrabstwa Bucks w Pensylwanii rozdziera karty do głosowania wysłane pocztą na Trumpa. Osoba na filmie rozrywa karty do głosowania Trumpa, ale kiedy dochodzi do karty do głosowania Kamali Harris, ostrożnie wkłada ją z powrotem do koperty i odkłada na bok" - napisał 25 października jeden z facebookowiczów, załączając filmik (pisownia postów oryginalna).
Dzień później inna internautka pisała tak: "Zniszczenie korespondencyjnych kart do głosowania na Trumpa uchwycone przez kamerę w hrabstwie Bucks w Pensylwanii. To szokujące nagranie musi zostać natychmiast zbadane! Jeśli to prawda, może to stanowić poważne zagrożenie dla integralności wyborów. Coraz bardziej jasne staje się, że Demokraci sądzą, że to jedyny sposób, w jaki mogą wygrać te wybory!". Do wpisu dołączyła krótszą, 30-sekundową wersję nagrania.
Filmik rozchodzi się też w serwisie X. Jeden z postów, do którego go załączono, ma ponad 60 tys. wyświetleń.
Amerykański wywiad: "część szerszych wysiłków Moskwy"
Jak informuje stacja CNN, nagranie z kartami wyborczymi najpierw pojawiło się w serwisie X 24 października. Opublikowano je na koncie znanym z rozpowszechniania narracji tworzonych przez Storm-1516, prokremlowską grupę wpływu, o której szerzej pisaliśmy w Konkret24. Według wrześniowego raportu Microsoftu to formacja Storm-1516 stoi za sfabrykowanymi nagraniami dyskredytującymi kandydatkę demokratów Kamalę Harris i jej prezydencką kampanię.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Fałszywe ofiary, zmyślone zdarzenia. Grupa Storm-1516 manipuluje wyborcami w USA
Pierwotny wpis w serwisie X z nagraniem pokazującym rzekomo niszczenie kart do głosowania w Pensylwanii został już skasowany, ale film zdążył zostać powielony i - jak opisujemy wyżej - jest rozpowszechniany w różnych serwisach społecznościowych.
Zareagował na to amerykański wywiad. Wideo zostało sfabrykowane, a następnie rozpowszechniane przez rosyjskie służby - dowiadujemy się ze wspólnego oświadczenia Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI), Federalnego Biura Śledczego (FBI) oraz Agencji ds. Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury (CISA), które wydano 25 października. "Ta rosyjska aktywność jest częścią szerszych wysiłków Moskwy mających na celu wzbudzenie bezpodstawnych pytań o uczciwość wyborów w USA i podsycanie podziałów wśród Amerykanów" - czytamy w oświadczeniu.
Amerykański wywiad spodziewa się, że "w okresie poprzedzającym dzień wyborów oraz w kolejnych tygodniach i miesiącach (...) Rosja stworzy i opublikuje kolejne treści, których celem będzie podważenie zaufania do uczciwości wyborów i podzielenie Amerykanów".
Komisja wyborcza w hrabstwie Bucks: to nie nasze pakiety wyborcze
Prawdziwość nagrania zdementowała też komisja wyborcza w hrabstwie Bucks. "Koperta i materiały przedstawione na tym filmie wyraźnie nie są autentycznymi materiałami będącymi własnością lub dystrybuowanymi przez Komisję Wyborczą Hrabstwa Bucks" - poinformowała na stronie internetowej. "Tego typu zachowanie ma na celu zasianie podziałów i nieufności w nasz system wyborczy i stanowi kpinę z ludzi pracujących niezwykle ciężko, aby zapewnić przeprowadzenie wolnych i uczciwych wyborów. Komisja Wyborcza jednoznacznie potępia to celowe rozpowszechnianie niebezpiecznej dezinformacji. Nie damy się odciągnąć od pracy, którą powierzyli nam wyborcy hrabstwa Bucks" - czytamy we wspólnym oświadczeniu przewodniczącego i dwóch wiceprzewodniczących komisji.
Jak zauważa stacja CNN, hrabstwo Bucks ma kluczowe znaczenie dla tego, kto wygra w stanie Pensylwania. Zwycięzca w tym stanie zdobędzie bowiem aż 19 głosów elektorskich. Pensylwania uważana jest za jeden z tych stanów, w których obywatele mogą przeważyć szalę poparcia dla kandydata republikanów.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Cristobal Herrera-Ulashkevich/EPA/PAP