Mimo coraz to nowych rzekomych "dowodów" szkodliwego wpływu technologii 5G na ludzkie zdrowie żadne naukowe badanie tego nie wykazało. Pokazuje to też najnowszy raport hiszpańskiego zespołu naukowego. Przeanalizował on raz jeszcze publikowane dowody na bezpieczeństwo 5G – i uspokaja.
Technologia 5G to jeden z nieustająco aktualnych tematów w sieci, jeśli chodzi o teorie spiskowe oraz przekazy wprowadzające w błąd, dezinformacyjne, mające wzbudzać strach i negatywne emocje. Pojawiają się od lat z większym i mniejszym nasileniem na profilach i w grupach skupiających sceptyków nauki, zazwyczaj przy okazji kolejnych "niesamowitych odkryć" technicznych czy "najnowszych badań". Na przykład w lutym tego roku wyjaśnialiśmy w Konkret24 bardzo popularny w sieci przekaz, jakoby "szwedzkie badanie dowodziło szkodliwości 5G dla dzieci" - co okazało się nieprawdą. CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Szwedzkie badanie dowodzi szkodliwości 5G dla dzieci? Wyjaśniamy
Podobne fałszywe informacje na temat 5G weryfikowaliśmy w Konkret24 nie raz – i to przy różnych okazjach (np. pandemia COVID-19, wojna w Ukrainie, poziom szczepień). Bo technologia 5G, z racji jej nierozumienia, wzbudza strach, który łatwo podsycić zmanipulowanym przekazem.
Czytamy więc w mediach społecznościowych o tym, że przez anteny 5G nie można spać, że "umiera się na raka", że to "śmiercionośna technologia", że trzeba wyłączać telefon i WiFi przed pójściem spać, że mieszkanie niedaleko wieży 5G może powodować choroby, że niektórzy ludzie są niezwykle wrażliwi na emitowane przez te anteny promieniowanie... Autor posta z 12 czerwca w serwisie X przekonywał np. o "niebezpieczeństwie 5G", podając 13 faktów rzekomo "opartych na ustaleniach ekspertów". I pisał: "Oprócz szkodliwych skutków dla przyrody, dla człowieka (na poziomie DNA, którego szkody przekazywane są z pokolenia na pokolenie) i przede wszystkim dla owadów, 5G wykorzystuje częstotliwości broni akustycznej" – czyli że 5G to "element gigantycznej układanki zwanej 'globalnym nadzorem'".
Bo według najnowszego raportu Fundacji Digital Poland "Dezinformacja oczami Polaków. Edycja 2024" aż 23 proc. rodaków wierzy, że sieci 5G są uruchamiane po to, by inwigilować użytkowników.
Przypomnijmy więc: 5G to określenie najnowszego standardu mobilnej komunikacji. Jak informuje w swoim przewodniku Ministerstwo Cyfryzacji, "pozwala na zdecydowanie szybszy transfer danych i jednoczesną obsługę większej liczby urządzeń", a także "charakteryzuje się minimalnymi opóźnieniami i dużo wyższą niezawodnością niż sieci funkcjonujące obecnie". Technologia oznacza pięćdziesięciokrotne, a nawet stukrotne zwiększenie prędkości przesyłu danych w stosunku do 4G. Ma przyspieszyć m.in. rozwój internetu rzeczy, usług telemedycyny, autonomicznych pojazdów czy inteligentnych miast.
"Pięć faktów, które cię uspokoją"
O tym, że nie jest to technologia szkodliwa, napisano już wiele – ale wciąż sprawdzane są tezy na ten temat. Portal The Conversation opublikował w lipcu tekst pt. "Technologia 5G nie wpływa na twoje zdrowe - oto 5 faktów, które cię uspokoją". Autor - Alberto Nájera López, wykładowca radiologii na wydziale medycyny, koordynator ds. kultury naukowej i innowacji Uniwersytetu Castilla-La Mancha - przedstawił wyniki prac Naukowego Komitetu Doradczego ds. Częstotliwości Radiowych i Zdrowia (CCARS), który działa w Hiszpanii. Tworzą go niezależni naukowcy, weryfikując dostępne dowody na promieniowanie wież telefonii komórkowej. Co dwa-trzy lata komitet publikuje raporty, które odpowiadają na pytanie o bezpieczne współfunkcjonowanie ludzi z telefonami komórkami i innymi bezprzewodowymi urządzeniami.
Teraz komitet zweryfikował raz jeszcze wszystkie dowody dotyczące bezpieczeństwa technologii 5G i potencjalnego wpływu promieniowania 5G na ludzkie zdrowie, które były publikowane w czasopismach naukowych między 2020 a 2022 rokiem. Jak tłumaczy prof. López: "to normalne w nauce, gdyż zmiany w posiadanej przez nas wiedzy mogą wpływać na wcześniej ustalone porozumienia i je modyfikować". Opisując zasady metodologii, jaką przyjęto w tej analizie, naukowiec podkreśla, że działano zgodnie "z uznanym standardem PRISMA, który każdy badacz może zastosować do przeglądu dostępnej literatury". "Szukaliśmy więc dowodów na jakikolwiek możliwy związek pomiędzy nowymi bezprzewodowymi technologiami a cyklami epidemiologicznymi, na poziomie populacyjnym. Jeżeli wykrylibyśmy wzrost zachorowań na konkretną chorobę, który zbiegłby się w czasie z wprowadzeniem tej nowej technologii, to byłby to powód do niepokoju" - wyjaśnia.
Oto pięć kluczowych wniosków, które komitet wyciągnął po przeanalizowaniu ponad 200 artykułów naukowych na temat badań dotyczących 5G:
- "Żaden z artykułów nie sugerował jakiegokolwiek potencjalnego związku między rakiem a narażeniem - na standardowym poziomie - na promieniowanie 5G.
- Nie ma żadnego dowodu na to, że nadwrażliwość, na którą cierpią niektórzy ludzie – nawet ci z oczywistymi, obiektywnymi symptomami - jest powiązana z tym typem promieniowania. To zjawisko może być wyjaśnione poprzez "efekt nocebo" oznaczający, że ludzie cierpią z powodu rzekomych objawów - ale wyłącznie dlatego, że tak a nie inaczej wyobrażają sobie chorobę i efekty jej leczenia.
- Nie ma jednoznacznych dowodów na jakikolwiek wpływ 5G na płodność mężczyzn.
- Nie ma żadnych jednoznacznych badań potwierdzających związek między tym rodzajem promieniowania a rozwojem płodu lub późniejszym rozwojem dziecka.
- Nie znaleziono żadnych dowodów sugerujących związek między narażeniem na promieniowanie z telefonu komórkowego lub WiFi a negatywnym wpływem na sen czy ból głowy. Są to bardzo subiektywne symptomy, a te mogą wynikać z różnych przenikających się czynników - w tym z samego faktu martwienia się rzekomymi skutkami promieniowania".
Na koniec prof. López podkreśla: "Nasze ustalenia są zgodne z ustaleniami innych międzynarodowych raportów, które także nie stwierdzają żadnego związku między tym typem promieniowania [5G] a ludzkim zdrowiem". I dodaje, że mimo powszechnego wdrażania technologii 5G ogólny poziom tego promieniowania wcale nie wrósł znacząco.
Źródło: Konkret24, The Conversation
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock