Dwukrotnie po wyborach sędziowie Sądu Najwyższego sprawdzali głosy

temida sad shutterstock_416967007.jpgShutterstock

Sędziowie Sądu Najwyższego sami przeglądali karty do głosowania przy protestach wyborczych w 1993 i 2005 r. – wynika z informacji, jakie Konkret24 otrzymał z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego.

Jak wyjaśnił Krzysztof Michałowski z Zespołu Prasowego SN, nie było to ponowne przeliczanie głosów, ale sprawdzanie kart do głosowania pod kątem zarzutów podniesionych w wyborczych protestach.

Kto przeliczy głosy?

Po tym, jak Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość tydzień po tegorocznych wyborach parlamentarnych złożył do Sądu Najwyższego sześć protestów wyborczych dotyczących wyborów do Senatu, pojawiło się pytanie kto mógłby ponownie przeliczyć głosy w okręgach, w których wynik zakwestionowano.

Rzecznik SN sędzia Michał Laskowski wskazywał wówczas na dwie drogi. - Albo droga pomocy sądowej, czyli zwrócenie się do sądu rejonowego, który będzie to robił, albo liczenie osobiście przez Sąd Najwyższy, przez tych trzech sędziów lub nawet wyznaczenie rozprawy i liczenie głosów. Jest to możliwe teoretycznie. Zdaje się, że raz - w latach 90. - coś takiego się zdarzyło, że liczono tutaj głosy - mówił dla TVN24 sędzia Laskowski.

Kto miałby przeliczyć głosy? Rzecznik SN Michał Laskowski odpowiada
Kto miałby przeliczyć głosy? Rzecznik SN Michał Laskowski odpowiadatvn24

W dostępnych w Monitorze Polskim uchwałach Sądu Najwyższego z lat 90., stwierdzających ważność wyborów, znaleźliśmy informację, która może potwierdzać słowa rzecznika. Chodzi o uchwałę SN z 6 grudnia 1993 r. o ważności ówczesnych wyborów parlamentarnych.

Sąd dokonał oględzin

W uchwale Izby Administracyjnej, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego (to ona wówczas rozpatrywała wyborcze protesty i orzekała o ważności wyborów) stwierdzono zasadność protestów naruszających art. 96 ówczesnej ordynacji wyborczej. Naruszenie polegało, jak napisano w uchwale, "na pozostawieniu na kartach do głosowania nazwisk osób, które w dniu wyborów nie były już kandydatami, bez dostatecznego poinformowania wyborców o tym fakcie". Dotyczyło to wyborów w dwóch okręgach - 1 (obejmującym Warszawę ) i 17 (rejon gliwicki).

Sąd Najwyższy rozpoznał kolejne protesty wyborcze PiS
Sąd Najwyższy rozpoznał kolejne protesty wyborcze PiSFakty TVN

Dla wydania postanowienia sędziowie zdecydowali o przejrzeniu kart z glosami nieważnymi, jakie oddano w tych okręgach. Z pomocą pracowników administracji "Sąd Najwyższy dokonał oględzin 37 539 kart do głosowania uznanych za nieważne w okręgach wyborczych nr 1 i nr 17. Okazało się, że 2 658 wyborców oddało głosy na osoby nie będące już kandydatami, co skutkowało nieważność tych głosów". Ale, jak zdecydowali sędziowie, ten fakt nie miał "jednak wpływu na wynik wyborów z uwagi na warunki konieczne do uzyskania mandatów przez poszczególne komitety wyborcze".

Fragment uchwały Sądu Najwyższego w sprawie ważności wyborów w 1993 r.

Po wyborach w 1993 r. SN rozpoznał 81 protestów i stwierdził, że wybory były ważne.

Dowód z oględzin

Kolejny raz, kiedy sędziowie sami sprawdzali karty do głosowania, miał miejsce po wyborach w 2005 r. Rozpoznając wyborcze protesty, dotyczące wyników glosowania w pięciu obwodach w Warszawie, Krakowie i Piotrkowie Trybunalskim, sędziowie (ten sam trzyosobowy skład orzekający w każdym przypadku) postanowili "dopuścić dowód z oględzin kart do głosowania".

Dla zweryfikowania podnoszonych zarzutów – niezaliczenia oddanych głosów kandydatowi albo niewłaściwego przypisania oddanych głosów innemu kandydatowi tej samej listy – sędziowie zwrócili się do prezydentów tych miast o przesłanie do SN kart do głosowania z określonych obwodów glosowania.

Po ich przejrzeniu - czyli w języku kodeksu "przeprowadzeniu dowodu z oględzin kart do glosowania" - sędziowie jeden protest odrzucili, w trzech postanowieniach uznali zasadność protestów, ale stwierdzone naruszenie nie miało żadnego wpływu na wynik wyborów.

Protesty wyborcze rozstrzygać ma Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Protesty wyborcze rozstrzygać ma Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznychtvn24

Po rozpoznaniu 136 protestów wyborczych Sąd Najwyższy w uchwale całej Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych z 15 grudnia 2005 r. uznał ważność wyborów do Sejmu, a w przypadku Senatu – uznał za nieważne wybory w okręgu nr 27 w Częstochowie i nakazał ponowne tam wybory. Była to jedyna taka decyzja SN w historii wyborów parlamentarnych w Polsce.

Po przeprowadzonych w styczniu 2006 r. ponownych wyborach w tym okręgu, do Sądu Najwyższego nie wpłynął już żaden protest.

Z sędziów SN, którzy w 1993 r. orzekali o ważności wyborów, tylko jeden wciąż jest w Sądzie Najwyższym. Z tych, którzy stwierdzili ważność wyborów w 2005 r. - pięcioro pracuje w SN. Żaden w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, do której to kompetencji należy obecnie ocena wyborczych protestów i orzekanie o ważności wyborów.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24