We wtorek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki wygłosił expose, w którym określał cele i plany swojego rządu. Sprawdzamy dane i projekty, na które się powołał.
Po złożeniu oficjalnej dymisji swojego poprzedniego rządu, dzisiaj premier Mateusz Morawiecki wygłosił w Sejmie expose. Nie tylko zapowiadał przyszły program swojego nowego rządu, ale także wymieniał sukcesy, które w jego ocenie udało się osiągnąć ustępującemu gabinetowi. W tym celu użył wielu danych i statystyk, które miały potwierdzać te osiągnięcia. Sprawdziliśmy ich prawdziwość i szerszy kontekst w oficjalnych źródłach.
Subwencja oświatowa wzrosła, ale...
- Inwestujemy w tych, którzy niosą Polskę dalej: w uczniów, w nauczycieli, w oświatę - przekonywał premier Mateusz Morawiecki.
- Tylko w tym roku subwencję oświatową dla samorządów zwiększyliśmy o ponad 3,8 mld zł – podkreślił premier. By zobrazować wielkość tej kwoty, przywołał wartość subwencji z poprzednich lat. - Nasi poprzednicy przez cztery lata zwiększyli tę dotację o ok. 3,5 mld zł – podkreślił Morawiecki. - W cztery lata, a więc mniej niż nam się udało zagwarantować przez jeden tylko rok – dodał.
Dane przytoczone przez premiera są zgodne z tymi udostępnianymi przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Znaczące zwiększenie subwencji w ostatnich latach było związane m.in. z wydatkami na reformę edukacji (m.in. likwidację gimnazjów) i podwyżkami dla nauczycieli. Warto zauważyć, że zgodnie z danymi MEN z 2012 roku, w latach 2007-2011, w okresie znaczących podwyżek dla nauczycieli, kwota subwencji oświatowej zwiększyła się o 8,7 mld zł.
Model subwencjonowania oświaty jest przedmiotem krytyki ze strony samorządów i pracowników oświaty. Wzrasta bowiem luka pomiędzy kwotą subwencji a rzeczywistymi wydatkami samorządów na oświatę.
W przedstawionym w kwietniu "Raporcie o finansowaniu oświaty w Polsce w latach 2004-2018", przygotowanym m.in. przez Związek Miast Polskich i Związek Gmin Wiejskich RP, podkreślono, że w dwóch ostatnich latach nastąpił "skokowy" wzrost luki. "Był to efekt: rezygnacji z gwarancji ustawowej wysokości subwencji w nowych przepisach ustawowych, braku wystarczających środków na wprowadzenie reformy systemu oświaty, niedoszacowania kwot subwencji w latach 2017 i 2018" – podkreślono w raporcie. W efekcie luka finansowa pomiędzy subwencją a wydatkami w ciągu dwóch lat (2017-2018) wzrosła do poziomu 23,45 mld zł.
Jak wyliczyła Najwyższa Izba Kontroli, w latach 2014-17, wydatki samorządów na oświatę wzrosły o 12,1 proc. (z 62,5 do 70 mld zł), a subwencja jedynie o 6,1 proc. To oznacza, że udział subwencji w wydatkach na oświatę spadł z 63 do 60 proc. Co prawda w latach 2017-18 samorządy mogły się starać o dofinansowanie zadań związanych z reformą, ale średnio otrzymały tylko 38,5 proc. wnioskowanych kwot.
Mieszkań w Polsce coraz więcej, ale...
Mateusz Morawiecki podkreślił także, że wdrożono nowe regulacje w budownictwie mieszkaniowym. Premier przytoczył statystyki dotyczące tej gałęzi gospodarki. - Średnio w latach 2011-2014 oddawano do użytku 143 tys. mieszkań – powiedział Morawiecki. - W latach 2017-2020 będzie to ponad 200 tys. mieszkań - dodał.
Morawiecki powiedział również, że Narodowy Program Mieszkaniowy, którego częścią jest Mieszkanie Plus, "tworzy nowe perspektywy". - Przekształciliśmy prawo użytkowania wieczystego gruntów pod budynkami mieszkalnymi, ten relikt PRL, w normalne prawo własności – podkreślił.
1 stycznia 2019 r. prawo użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe przekształcono w prawo własności. Przytoczone przez premiera dane dotyczące ogólnej liczby mieszkań oddanych do użytku w Polsce są zgodne ze statystykami udostępnianymi przez Główny Urząd Statystyczny. Większość z nich jednak to inicjatywy niemające związku z rządowym programem "Mieszkanie Plus".
Liczba wszystkich mieszkań oddawanych do użytku rośnie od 2014 r. Wraz z końcem 2014 r. było to w sumie ponad 143 tys. mieszkań. Największy wzrost nastąpił pomiędzy 2015 a 2016 rokiem, kiedy wybudowano ponad 163 tys. lokali. Na koniec ubiegłego roku zanotowano aż 185 tys. wybudowanych nowych lokali mieszkalnych.
- Wysoka liczba oddanych mieszkań to efekt tego, że od kilku lat notuje się bardzo mocne ożywienie na rynku mieszkaniowym – komentował dla Konkret24 w sierpniu tego roku ekspert rynku nieruchomości firmy obido.pl Marcin Krasoń.
Zdaniem Krasonia, wzrost liczby mieszkań w wyniku programu "Mieszkanie Plus" nie jest znaczący. - To jest kropla w morzu tego, co się dzieje na rynku – ocenił ekspert.
W kwietniu ubiegłego roku premier deklarował, że w 2019 r. w budowie w ramach programu ma być 100 tys. mieszkań. Jak wynika jednak z oficjalnych danych, łączna liczba mieszkań już oddanych i mieszkań w budowie to zaledwie 1977.
Narodowa Strategia Onkologiczna, która nie "ruszyła"
Mówiąc o sukcesach swojego poprzedniego rządu w służbie zdrowia, premier wymienił m.in. start programu, mającego stanowić nowy pomysł Rady Ministrów na rozwiązanie problemów w polskiej onkologii. - Stworzyliśmy strategiczne podejście do onkologii - mówił premier.
Ruszyła Narodowa Strategia Onkologiczna, której celem jest poprawa profilaktyki, wczesnego wykrywania i leczenia nowotworów. Mateusz Morawiecki
W rzeczywistości jednak Narodowa Strategia Onkologiczna nie została jeszcze wdrożona. Przedstawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt ustawy o NSO wpłynął do Sejmu 8 stycznia 2019, a po przejściu obu izb parlamentu uzyskał podpis głowy państwa 20 maja 2019.
Ustawa ustanowiła jednak wyłącznie "ramy prawne umożliwiające opracowanie i przyjęcie Narodowej Strategii Onkologicznej". W artykule 12 tego dokumentu zaznaczono, że "Projekt Strategii wraz z projektem harmonogramu wdrażania Strategii na 2020 r. minister właściwy do spraw zdrowia przedstawi Radzie Ministrów nie później niż do dnia 30 listopada 2019 roku".
Podczas konferencji "Cancer Prevention 2020", która odbyła się 18 września 2019 r., minister Łukasz Szumowski zapowiedział, że zamierza to zrobić "za niedługo". Prof. Piotr Rutkowski, przewodniczący Zespołu ds. Narodowej Strategii Onkologicznej, dodawał, że chce przedstawić założenia "jeszcze w październiku".
Po uzyskaniu akceptacji dla tego dokumentu, od 2020 r. moglibyśmy ruszyć z realizacją wytyczonych celów. prof. Piotr Rutkowski
– Na razie potrzebujemy dwóch tygodni na zapoznanie się zespołu z jej ostateczną wersją i kolejnych dwóch tygodni na konsultacje społeczne – zapowiedział wtedy Rutkowski. Od tego czasu aż do ostatniego posiedzenia ustępującego rządu projekt nie został jednak przedstawiony Radzie Ministrów, przez co - wbrew słowom premiera - nie został jeszcze wdrożony.
Krajowa Sieć Onkologiczna, która "zacznie funkcjonować w 2021 r."
Drugie wymienione przez szefa rządu rozwiązanie mające mierzyć się z problemami w służbie zdrowia również dotyczyło walki z nowotworami.
Wprowadziliśmy Krajową Sieć Onkologiczną, by każdy pacjent, bez względu na miejsce zamieszkania, został objęty skutecznym programem leczenia. Mateusz Morawiecki
Ten program jest jednak obecnie dopiero na etapie pilotażu. W pierwotnej wersji, zapowiedzianej przez Ministerstwo Zdrowia w październiku 2018 roku, miał on się zacząć w grudniu zeszłego roku, jednak ostatecznie wystartował dwa miesiące później – w lutym 2019 r. Na początku objął dwa województwa: dolnośląskie i świętokrzyskie.
Zgodnie z informacjami opublikowanymi na oficjalnej stronie Ministerstwa Zdrowia, drugi etap pilotażu miał zacząć się w I kwartale tego roku, jednak rozporządzeniem ministra Szumowskiego dwa kolejne województwa, podlaskie i pomorskie, dodano do programu dopiero z początkiem października. 23 października wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski pisał w "Pulsie medycyny", że "ma nadzieję, że realnie pilotaż rozpocznie się w tych regionach w ciągu miesiąca". W tym samym artykule dodawał:
Chciałbym, aby Krajowa Sieć Onkologiczna zaczęła funkcjonować w 2021 roku, ale wymaga to szczegółowego opracowania przemyślanej koncepcji i takiego przeszkolenia personelu, by jej start był "miękki" i nie wywołał niepotrzebnych trudności. Musimy również dotrzeć z informacją do środowiska pacjenckiego. wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski
Instytucje międzynarodowe o polskiej gospodarce
W swoim expose Mateusz Morawiecki powoływał się na coraz lepsze opinie o rozwoju polskiej gospodarki, wydawane przez międzynarodowe organizacje i agencje. "Bank Światowy docenia nowy polski model rozwoju, nową politykę strukturalną i nową politykę przemysłową" – mówił premier.
W kwietniu tego roku ekonomiści Banku Światowego opublikowali prognozę, w której na 2019 rok dla Polski przewidziano wzrost PKB na poziomie 4 proc. Na początku października skorygowali jednak tamte wyliczenia, sugerując, że wzrost może wynieść nawet 4,3 proc. Taki wynik miał być osiągnięty głównie dzięki "zwiększeniu konsumpcji krajowej i zintensyfikowaniu inwestycji". Eksperci zastrzegli jednak, że "w kolejnych latach gospodarka będzie zwalniać, ponieważ wzrost w Unii Europejskiej słabnie, a Polska coraz bardziej cierpi z powodu niedoborów siły roboczej, zgodnie z najnowszą aktualizacją gospodarczą Banku Światowego dla Europy i Azji Środkowej".
Następnie premier odwołał się do rankingów Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który ma "przesuwać nas w górę coraz bliżej pierwszej dwudziestki".
W tym momencie, na podstawie najnowszych danych MFW, w rankingu liczonym według obecnych cen sprowadzanych do dolara, polska gospodarka zajmuje 22. miejsce na świecie. Nasze PKB zostało oszacowane na poziomie 565,9 mld dolarów. Rzeczywiście od 2015 roku w tym zestawieniu Polska regularnie zyskuje. Cztery lata temu była na miejscu 25., rok i dwa lata później na 24., po czym od 2018 roku zajmuje pozycję numer 22. MFW prognozuje, że za rok Polska przeskoczy w zestawieniu Tajwan i na 21. miejscu pozostanie aż do roku 2024.
Kolejną instytucją wymienioną przez premiera było OECD, czyli Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. - OECD prognozuje, że Polska w latach 2019-2020 będzie najszybciej rozwijającą się gospodarką pośród 36 krajów członkowskich - mówił Mateusz Morawiecki.
To prawda. Zgodnie z prognozami organizacji dla Polski w 2019 roku realny wzrost PKB wyniesie 4,24 proc. przy średniej dla krajów OECD na poziomie 1,78 proc. Drugi pod tym względem kraj OECD – Węgry – uzyskają w tym czasie 3,95 proc. wzrostu. Za rok prognoza dla Polski oscyluje na poziomie 3,48 proc. wzrostu. To również najwyższy wynik, ponieważ drugie miejsce ma zająć Słowacja, gdzie PKB ma rosnąć o 3,42 proc. Średnia dla krajów OECD ma być nieco wyższa i wynieść 1,82 proc.
Trybunał Konstytucyjny i jego niemiecki odpowiednik
Mateusz Morawiecki odniósł się też do kwestii niezawisłości sędziów. Premier przekonywał, że parlament ma wpływ na obsadę sądów w każdym kraju. Jako przykład wskazał na zachodniego sąsiada Polski.
- W Niemczech na przykład czynny polityk CDU został rok temu wybrany na wiceprezesa Federalnego Trybunału Konstytucyjnego – wskazał Morawiecki. - Bardzo bym sobie życzył, aby w Polsce było pod tym względem normalnie, jak w dojrzałych krajach Zachodu - dodał. Krytycznie odniósł się do głosów opozycji, która kwestionowała wybory sędziów do polskiego Trybunału.
W niemieckiej kulturze politycznej wybór polityka-prawnika na sędziego TK nie jest niczym nowym. Ustawa z 1951 r., która opisuje ustrój TK i postępowanie przed nim opisuje procedurę wyłaniania sędziów niemieckiego trybunału i wymusza na wszystkich siłach politycznych w parlamencie poszukiwanie kompromisów i kandydatów ponad podziałami partyjnymi.
Sędziowie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego wybierani są po połowie przez Bundestag (reprezentowany przez komisję wyborczą) i przez Bundesrat, przy czym w każdej z Izb Parlamentu wyboru dokonuje się kwalifikowaną większością 2/3 głosów.
Sposób wyboru sędziego trybunału to zasadnicza kwestia, która różni niemieckie przepisy od polskiej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Mimo kilkukrotnych nowelizacji, zachowano przepis, że sędziów TK Sejm wybiera bezwzględną większością głosów (czyli więcej niż 50%), w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. To daje znaczny wpływ większości parlamentarnej na skład Trybunału.
Polacy o poczuciu bezpieczeństwa
Poza wskaźnikami gospodarczymi i ekonomicznymi premier mówił jednak także o wynikach badań opinii publicznej, dotyczących różnorodnych tematów. – Jak wygląda w 2019 roku Polska? Wystarczy zapytać Polaków – zaczął tę cześć swojego wystąpienia Morawiecki.
Następnie przytoczył sondaż dotyczący poczucia bezpieczeństwa. – 89 procent Polek i Polaków jest zdania, że Polska to kraj, w którym żyje się bezpiecznie. To wzrost o niemal 20 punktów procentowych w porównaniu do 2014 roku. Co więcej, 98 procent z nas twierdzi, że najbliższa okolica, wieś, ulica, osiedle czy dzielnica to bezpieczne miejsce do życia. Polacy czują się wreszcie w swojej okolicy i w kraju normalnie i najbezpieczniej w historii – wyliczał szef rządu.
Obie statystyki pochodzą z komunikatu CBOS-u "Opinie Polaków o bezpieczeństwie w kraju i okolicy", opublikowanego w maju 2019 roku.
Rzeczywiście na pytanie "Czy pana(i) zdaniem, Polska jest krajem, w którym żyje się bezpiecznie?" 89 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco. Wzrost względem przytoczonego przez premiera 2014 roku wyniósł dokładnie 19 punktów procentowych. Brak poczucia niebezpieczeństwa wyraziło 8 proc. badanych.
Odpowiedzi na następne pytanie badania: "Czy miejsce, w którym Pan(i) mieszka (dzielnica, osiedle, wieś), można nazwać bezpiecznym i spokojnym?" potwierdzają natomiast drugie zdanie premiera, ponieważ twierdząco odpowiedziało na nie 98 proc. ankietowanych.
Czy Polacy czują się "najbezpieczniej w historii"? Zeszłoroczny wynik na poziomie 89 procent jest najwyższy od pierwszych przeprowadzonych przez CBOS badań z 1987 roku, choć powtórzył się już w 2017 roku.
Autor: Konkret24 / Źródło: Konkret24, tvn24, tvn24bis.pl, PAP; zdjęcie: PAP/Paweł Supernak