Politycy Konfederacji straszą Polaków, że obecny rząd i Unia Europejska planują "wycofać gotówkę" czy "zakazać płacenia gotówką". Nie jest to nowa narracja w politycznym dyskursie - i nie jest prawdziwa.
"Nadchodzi zakaz płacenia gotówką!" - alarmowano 11 marca 2024 roku na profilach Konfederacji w mediach społecznościowych. Był to przekaz połączony z konferencją prasową, którą tego dnia w Sejmie zorganizowali poseł Krzysztof Bosak i członek rady krajowej partii Nowa Nadzieja Bartosz Bocheńczak. "W tym momencie przedsiębiorcy mogą korzystać z limitu płatności gotówką jedynie do 15 tysięcy złotych. Nas rząd PiS przyzwyczaił, że od kilku lat zmniejszał te limity płatności gotówką. Traktował społeczeństwo metodą gotującej się żaby, czyli krok po kroku zmniejszane są limity płatności gotówką" - mówił Bocheńczak. "Nie sposób tutaj odnieść wrażenie, że zmierza to wszystko praktycznie w kierunku likwidacji gotówki. W kierunku takim, żeby tej gotówki nie było. Wcześniej robiła to ekipa PiS-u. W tym momencie za kolejne limity zabiera się następna ekipa rządząca, Koalicji Obywatelskiej" - przekonywał.
Polityk partii Nowa Nadzieja, której prezesem jest Sławomir Mentzen, nazwał to "atakiem na ostatni bastion naszej wolności, naszej niezależności i naszego bezpieczeństwa". I dodał:
Wycofanie gotówki to potężny bat na obywateli, którego państwo, jak domniemuję, nie zawaha się nigdy użyć, ażeby przejąć pełną kontrolę nad życiem ludzi. (...) To niestety kolejny krok do stworzenia państwa totalitarnego. Społeczeństwo bezgotówkowe to społeczeństwo całkowicie podporządkowane władzy. Konfederacja od wielu lat powtarzała: zostawcie gotówkę w spokoju.
Przekaz o "wycofaniu gotówki", "likwidacji gotówki" czy "zakazie płacenia gotówką" jest fałszywy, często służy budowaniu negatywnych emocji wobec Unii Europejskiej. Wyjaśniamy, skąd się wziął i dlaczego zapowiedzi UE oraz polskiego rządu wcale nie oznaczają, że "nadchodzi zakaz płacenia gotówką".
Nie zakaz, tylko wprowadzenie limitu, by zapobiegać praniu pieniędzy
Konfederacja nie jest jedyną partią, która straszy nadchodzącym "zakazem" czy "likwidacją" gotówki. W czerwcu 2023 roku w Konkret24 wyjaśnialiśmy, dlaczego Zbigniew Ziobro mijał się z prawda, gdy wraz z innymi posłami Suwerennej Polski na konferencji prasowej ostrzegał, że "tendencje w Unii Europejskiej są takie, aby gotówkę likwidować".
CZYTAJ WIĘCEJ Ziobro: w UE są tendencje, by likwidować gotówkę. Nie ma
Ta narracja opiera się na planach Unii Europejskiej, która jedynie chce wprowadzić limity płatności gotówkowych, żeby przeciwdziałać praniu brudnych pieniędzy i zapobiegać finansowaniu terroryzmu. Zaczęło się od propozycji Komisji Europejskiej, która w 2021 roku przedstawiła pakiet projektów ustawodawczych, by zaostrzyć unijne przepisy przeciwko praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu oraz pomóc egzekwować te przepisy. W trzech rozporządzeniach i jednej dyrektywie postuluje się m.in. utworzenie Urzędu ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy (AMLA) z siedzibą we Frankfurcie, śledzenie transferów kryptowalut i wprowadzenie limitu płatności gotówkowych.
To ten ostatni element powoduje, że niektórzy polscy politycy straszą nadchodzącym "zakazem płacenia gotówką". W rzeczywistości nie będzie to zakaz, lecz limit 10 tys. euro, powyżej którego transakcje będą musiały być przeprowadzane za pomocą rachunków bankowych. Limit ma obowiązywać podmioty prowadzące handel towarami lub usługami - więc nie będzie dotyczyć operacji prywatnych między osobami fizycznymi. Jeśli przepisy weszłyby w życie, w Polsce ten limit zostanie pewnie określony na dokładnym poziomie; według kursu NBP z 13 marca 2024 roku 10 tys. euro to ok. 43 tys. zł. Tylko transakcje gotówkowe powyżej tej kwoty miałyby więc zostać zakazane.
Mimo że plany pochodzą z 2021 roku, wciąż nie zostały przyjęte w Unii Europejskiej. W styczniu 2024 roku Rada Unii Europejskiej i Parlament Europejski osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie nowych przepisów. Do pierwotnych propozycji dodano kilka nowych, m.in. zobowiązane podmioty (np. banki, agencje nieruchomości, handlowcy) będą musiały identyfikować i zweryfikować tożsamość osoby, która dokonuje transakcji sporadycznej gotówką w kwocie od 3 do 10 tys. euro. Cały uzgodniony tekst rozporządzenia będzie musiał jeszcze jednak zostać zatwierdzony przez Komitet Stałych Przedstawicieli, czyli ambasadorów wszystkich krajów członkowskich przy UE i Parlament Europejski. Następnie Rada UE i Parlament Europejski będą musiały formalnie przyjąć nowe przepisy. W założeniu mają wejść w życie w 2027 roku.
W Polsce limit już jest, choć tylko dla konkretnych transakcji
Bartosz Bocheńczak z Nowej Nadziei na konferencji prasowej, mówiąc o limitach płatności gotówką, stwierdził, że "wcześniej robiła to ekipa PiS-u, a w tym momencie za kolejne limity zabiera się następna ekipa rządząca, Koalicji Obywatelskiej".
Przypomnijmy więc, że w Polsce obowiązuje już limit płatności gotówkowych: wynosi 15 tys. zł, ale dotyczy tylko transakcji między firmami. Do 2017 roku ten limit wynosił 15 tys. euro (ok. 65 tys. zł), lecz obniżyła go nowelizacja ustawy o podatku PIT, CIT oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej przyjęta przez Sejm w kwietniu 2016 roku. W zapisach przedstawionego przez PiS w 2021 roku Polskiego Ładu znalazła się propozycja obniżenia limitu z 15 do 8 tys. zł. Ta zmiana miała zacząć obowiązywać od początku 2024 roku, ale ostatecznie Sejm (jeszcze poprzedniej kadencji) przegłosował nowelizację, w której wycofał się z tego pomysłu.
Politycy Konfederacji twierdzą, że nowa koalicja rządząca "zabiera się za kolejne limity" - jednak chodzi im wyłącznie o potencjalne zaakceptowanie propozycji unijnych, bo samo Ministerstwo Finansów nie informuje o żadnych pracach nad ustawami mającymi obniżać obecne limity. Minister finansów Andrzej Domański odniósł się natomiast do unijnego pomysłu wprowadzenia limitu na poziomie 10 tys. euro: w odpowiedzi na interpelację czworga posłów Konfederacji 6 marca 2024 napisał, że "w aktualnej niestabilnej sytuacji zwiększonych zagrożeń w sferze bezpieczeństwa, Rząd RP uznaje za zasadne wzmocnienie i ujednolicenie ram prawnych UE w obszarze zwalczania prania pieniędzy i finansowania terroryzmu jako rozwiązanie dające szansę na likwidację istniejących luk i uszczelnienie aktualnych regulacji, a co za tym idzie, utrudniające działalność przestępczą w tym obszarze".
Przypomniał, że proponowany przez UE limit ma dotyczyć przedsiębiorców prowadzących obrót towarami lub świadczących usługi i "nie znajdzie zastosowania do płatności niezwiązanych z prowadzoną działalnością zawodową dokonywanych pomiędzy osobami fizycznymi". Na pytanie posłów o to, czy rząd ma zamiar jeszcze bardziej obniżyć limit 10 tys. euro, ponieważ unijne rozporządzenie daje mu takie prawo, Andrzej Domański odpowiedział, że "w ocenie Ministerstwa Finansów ta kwestia powinna być jeszcze przedmiotem analizy z uwagi na istniejące obecnie przepisy i uzasadnienie, jakie przyświecało ich wprowadzeniu" oraz przypomniał, że w Polsce obowiązuje już limit 15 tys. zł, który zgodnie z unijnymi przepisami może zostać utrzymany.
Podsumowując: ani w polskim rządzie, ani w Unii Europejskiej nie ma planów wprowadzenia zakazu płatności gotówką. Instytucje unijne przygotowują jedynie przepisy mające walczyć z praniem brudnych pieniędzy i przeciwdziałaniem finansowaniu terroryzmu, które wprowadzą limit płatności gotówkowych do 10 tys. euro. Nawet jeśli ta zmiana wejdzie w życie, to w transakcjach poniżej ok. 43 tys. zł (kwota według obecnego kursu NBP), w których jedną ze stron jest osoba fizyczna (np. zakupach) nadal będzie można płacić gotówką. Zaś w transakcjach między osobami fizycznymi, które nie są związane z ich działalnością zawodową, żaden limit nie będzie obowiązywał.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/X