Listy poparcia do KRS - czego nie wyjaśniono

Szef Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa napisał do szefa KRStvn24

Kontrowersje co do wycofania nazwiska z listy, niemal identyczna sekwencja podpisów, zgłoszenie bez daty i sygnatury - opisujemy wątpliwości, jakie budzą opublikowane listy poparcia do nowej Krajowej Rady Sądownictwa.

Opublikowane 14 lutego przez Kancelarię Sejmu listy poparcia kandydatów do powoływanej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa rodzą pytania co do sposobu ich przygotowywania.

Przypomnijmy: na opublikowanych listach są podpisy oraz imiona i nazwiska wszystkich sędziów, którzy zdecydowali się na początku 2018 roku poprzeć określonego sędziego bądź sędziów starających się o miejsce w Krajowej Radzie Sądownictwa w nowym, powołanym przez polityków składzie. Każdy kandydat musiał zebrać na swojej liście co najmniej 25 podpisów do północy 25 stycznia 2018 roku.

W styczniu 2018 roku do Kancelarii Sejmu złożono listy poparcia 18 sędziów. W marcu 15 z nich zostało członkami nowej KRS. Na ich listach widnieje w sumie 468 podpisów należących do 313 sędziów.

Konkret24 szczegółowo omówił dotychczas nazwiska których sędziów są na listach, kogo poparli i ile razy. A także, ilu z nich było wtedy delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości bądź zostało awansowanych przez Zbigniewa Ziobrę. Ustaliliśmy m.in., że jedna trzecia wszystkich podpisów należy do co najmniej 50 sędziów delegowanych do pracy w resorcie.

Teraz sprawdziliśmy wszystkie zgłoszenia od strony formalnej: terminowość, poprawność, wygląd list oraz ich formę. Na niektóre pytania nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Czytaj o jawności list poparcia do KRS>

Jak z tym poparciem było. Sprawdzamy listy KRS
Jak z tym poparciem było. Sprawdzamy listy KRStvn24

Wycofane poparcie nieuwzględnione

Na wykazach opublikowanych przez Kancelarię Sejmu każdy z kandydatów podaje, że zebrał wystarczającą liczbę przepisów. Kontrowersje budzi lista prezesa Sądu Okręgowego w Olsztynie Macieja Nawackiego. Po tym, jak jego zgłoszenie wraz z 28 podpisami zostało złożone, okazało się, że czworo olsztyńskich sędziów - Anna Pałasz, Katarzyna Zabuska, Joanna Urlińska i Krzysztof Bieńkowski - swoje poparcie wycofało przed północą 25 stycznia 2018 roku. W rozmowie z "Faktami" TVN Anna Pałasz i Katarzyna Zabuska tłumaczyły, że zrobiły to, bo miały wątpliwości co do konstytucyjności nowej KRS.

Po raz pierwszy sędzie postanowiły publicznie powiedzieć, dlaczego wycofały poparcie udzielone sędziemu Nawackiemu
Po raz pierwszy sędzie postanowiły publicznie powiedzieć, dlaczego wycofały poparcie udzielone sędziemu Nawackiemu

Na dokumencie, w którym sędziowie informują o swojej decyzji, widnieje naniesiona komputerowo data 24 stycznia 2018 roku. Jest tam też podpis Macieja Nawackiego, świadczący o tym, że pismo to dostał. Ponadto jest na nim adnotacja, że o wycofaniu poparcia został poinformowany ówczesny pełnomocnik Nawackiego - Michał Lasota, sędzia z Nowego Miasta Lubawskiego (dziś także jeden z dwóch zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych) - nie ma tam jednak jego podpisu ani parafki.

Drugie pismo, wysłane przez sędziów wycofujących poparcie do Marszałka Sejmu, nosi datę 25 stycznia 2018 roku. Brak jednak na nim informacji o dacie wpłynięcia na dziennik podawczy.

Po ujawnieniu 14 lutego list jeszcze jedna sędzia zdecydowała się poinformować o wycofaniu swojego poparcia dla Macieja Nawackiego. To pracująca w Sądzie Okręgowym w Olsztynie Katarzyna Jerka. TVN24 dotarł do pisma, w którym sędzia informuje o swojej decyzji. Wysłała je faksem i listem poleconym do sędziego Lasoty i do Marszałek Sejmu. Pismo z informacją o rezygnacji podpisał jej osobiście prezes Nawacki. Data nie jest czytelna.

Wszystkie pisma Katarzyny Jerki noszą datę nadania 25 stycznia 2018 roku, a więc po upłynięciu terminu składania list.

Jak tłumaczył 24 stycznia br. Nawacki, osoby, które wycofały poparcie dla niego, "nie cofnęły w żaden sposób upoważnienia pełnomocnikowi do działania". Na uwagę, że jedna z sędzi pokazała dokument z jego podpisem i potwierdzeniem, że przyjmuje do wiadomości wycofanie przez nią podpisu, powiedział: "Oczywiście, że przyjąłem tę informację do wiadomości". Pytany, co zrobił z tą informacją, sędzia Nawacki odparł: "Nic".

Nawacki: Dwie osoby złożyły oświadczenie, że rozmyśliły się. To jest ich problem
Nawacki: Dwie osoby złożyły oświadczenie, że rozmyśliły się. To jest ich problem

Dwie opinie

Na stronie Kancelarii Sejmu załączono dwie opinie prawne dotyczące dopuszczalności odwołania poparcia dla sędziego kandydata do KRS. Napisano, że "przepisy nie przewidują możliwości wycofania poparcia dla kandydata na członka Krajowej Rady Sądownictwa po formalnym zgłoszeniu kandydatury Marszałkowi Sejmu".

W opinii złożonej 1 lutego 2018 roku dr Adam Karczmarek, naczelnik Wydziału Analiz Prawnych w Biurze Analiz Sejmowych, stwierdza w punkcie III "Uzasadnienie prawne tezy opinii", pkt 2: "Ustawa (o Krajowej Radzie Sądownictwa - red.) nie przewiduje możliwości wycofania poparcia sędziego kandydata na członka KRS. Uwaga ta ma kluczowe znaczenie dla stwierdzenia, że po formalnym zgłoszeniu danej kandydatury Marszałkowi Sejmu nie jest możliwe wycofanie jej poparcia - albo też inaczej, faktyczne wycofanie poparcia kandydata nie wywołuje skutków prawnych".

W opinii złożonej 2 lutego 2018 roku zewnętrzny ekspert dr hab. Marek Dobrowolski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II stwierdza, że w ustawie o KRS istnieje luka prawna, co - w jego ocenie - prowadzi do wniosku, że zgłoszenie sędziego ma charakter ostateczny, a oświadczenie o wycofaniu poparcia jest bezskuteczne. Ekspert nie różnicuje, kiedy wycofanie nastąpiło.

Przy liście sędziego Nawackiego Kancelaria Sejmu napisała, że "przepisy nie przewidują możliwości wycofania poparcia dla kandydata na członka Krajowej Rady Sądownictwa po formalnym zgłoszeniu kandydatury Marszałkowi Sejmu".

Cała rozmowa z doktorem Małeckim o opublikowanych listach poparcia do nowej KRS
Cała rozmowa z doktorem Małeckim o opublikowanych listach poparcia do nowej KRS

Wycofane poparcie uwzględnione

Prezes Nawacki nie jest jednak jedynym sędzią, wobec którego wycofano poparcie. Są jeszcze dwie listy, na których zaczerniono dane sędziów - czyli poparcie cofnięto przed formalnym przyjęciem zgłoszenia. Na liście obecnego szefa KRS Leszka Mazura są takie trzy zaczernione miejsca. Kancelaria Sejmu odnotowała na stronie, że "nie były brane pod uwagę - zostały wykreślone przed złożeniem dokumentu przez Pełnomocnika do Marszałka Sejmu". Niewidoczne są dane sędziów, którzy poparcie wycofali. Nie ma także informacji, co było powodem wykreślenia.

"W moim przypadku wyglądało to tak, że jednego dnia trzy osoby podpisały mi się na liście 'na szybko', ale już dzień później zgłosiły wątpliwości" - mówił Onetowi sędzia Leszek Mazur. "Spotkałem się z nimi, argumentowali, że mają wątpliwości natury prawnej, więc cóż, wykreśliłem ich podpisy i wziąłem się za szukanie innych" - opisywał. "Ja nie posuwałem się w moim rozumowaniu wtedy do kwestii, czy podpisy można wycofać, czy nie. Nie powstał problem, bo moja lista nie była zagrożona. I bez tych wycofanych miałem dość głosów" - dodał. Zebrał łącznie 40 podpisów.

Zaczerniona pozycja widnieje też na liście poparcia dla sędziego Marka Jaskulskiego, jednak na stronie Sejmu brak adnotacji o wykreśleniu i jego przyczynie. W tym przypadku również dane podpisującego nie są widoczne. Co więcej, cała druga strona listy jest przekreślona. Nie wiadomo dlaczego.

19 lutego wysłaliśmy do Kancelarii Sejmu pytania o daty i godziny wpływu wszystkich pism w sprawie wycofania poparcia. Czekamy na odpowiedź.

Zgłoszenie bez daty wpływu i sygnatury

Na złożonych w Kancelarii Sejmu zgłoszeniach kandydatów do KRS, a także na załącznikach, jest przybita kancelaryjna pieczęć z wpisaną datą i sygnaturą - na dowód, że dokumenty wpłynęły. Jednak na opublikowanych przez sejmowych urzędników skanach pism dotyczących zgłoszenia sędzi Joanny Kołodziej-Michałowicz takiej pieczęci w żadnym miejscu nie widać.

17 lutego zapytaliśmy Centrum Informacyjne Sejmu telefonicznie i e-mailowo, dlaczego pieczęci brak. 21 lutego szef CIS Andrzej Grzegrzółka odpisał nam w SMS-ie: "Mam nadzieję, że dane niezbędne do udzielenia odpowiedzi uda się zebrać bez zbędnej zwłoki". Do momentu publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Próbowaliśmy się skontaktować z sędzią Joanną Kołodziej-Michałowicz. Nie odpowiedziała na nasze pytania. Próba kontaktu z pełnomocnikiem sędzi, który był odpowiedzialny za jej zgłoszenie, też nie przyniosła rezultatu.

Trzy listy z sekwencją tych samych podpisów

Troje krakowskich sędziów, obecnie prezesów sądów - Irena Bochniak, Bartłomiej Migda i Andrzej Skrzyszowski - wsparło pięć tych samych kandydatur. Na trzech listach zwraca uwagę fakt, że podpisy zostały złożone w prawie identycznej kolejności. Dodatkowo na stronach z tymi właśnie podpisami imiona i nazwiska kandydatów na górze listy są napisane inną czcionką niż na pozostałych stronach.

Na trzech listach pojawia się niemal taka sama sekwencja podpisówtvn24

Są to listy kandydujących sędziów: Jarosława Dudzicza, Joanny Kołodziej-Michałowicz i Jędrzeja Kondka.

Jarosław Dudzicz w rozmowie z reporterką TVN24, pytany o niemal identyczną kolejność podpisów, przyznał, że nie wie, jak do tego doszło. "Nie wiem, kto zbierał podpisy dla sędziego Jędrzeja Kondka, to już trzeba go o to zapytać" - powiedział.

"Być może były osoby, które prosiły te same osoby o poparcie dla jednego sędziego i dla drugiego sędziego, tutaj nie ma nic niezwykłego" - ocenił. Dopytywany o różnicę w czcionkach na arkuszach, sędzia Dudzicz tłumaczył, że w systemie komputerowym można było wybrać "taką albo inną" czcionkę.

Do sprawy odniósł się także sędzia Jędrzej Kondek. "Sędziego Dudzicza nie znałem wcześniej. Już parokrotnie tłumaczyłem, że nie ja zbierałem podpisy, tylko mój pełnomocnik, w związku z czym ja nie wiem, skąd to się wzięło" - skomentował w rozmowie z reporterką TVN24.

Kondek powiedział, że nie wiedział o takich zbieżnościach. Dodał, że nie porównywał swojej listy z listami innych kandydatów. "Nie patrzyłem na listy moich kolegów" - oświadczył.

Jarosław Dudzicz o swojej liście poparcia do KRS
Jarosław Dudzicz o swojej liście poparcia do KRS

Aktualizacja:

26 lutego Centrum Informacyjne Sejmu przesłało Konkret24 informację w sprawie braku pieczęci na zgłoszeniu sędzi Joanny Kołodziej-Michałowicz na członka KRS. Jak poinformowało CIS, zgłoszenie wpłynęło do Kancelarii Sejmu 25 stycznia 2018 roku o godzinie 16.10. "Pierwsza strona dokumentu została opatrzona stosownymi pieczęciami, jednak z uwagi na to, że zawiera ona wyłącznie dane kontaktowe pełnomocnika (adres i numer telefonu), które nie stanowią informacji publicznej, nie została opublikowana na stronie internetowej Sejmu" – napisano w e-mailu od CIS. Wbrew prośbie wyrażonej we wcześniejszej korespondencji, CIS nie udostępniło nam pierwszej strony zgłoszenia sędzi Kołodziej-Michałowicz. Ponowiliśmy prośbę o jej przesłanie, jak również o przesłanie całego dokumentu.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24