"Najdroższa energia w Europie" vs "ceny jedne z najniższych". Sprawdzamy spór polityków

Źródło:
Konkret24
Podwyżki cen prądu uderzają we wspólnoty mieszkaniowe i lokatorów
Podwyżki cen prądu uderzają we wspólnoty mieszkaniowe i lokatorówTVN24
wideo 2/5
Podwyżki cen prądu uderzają we wspólnoty mieszkaniowe i lokatorówTVN24

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa twierdzi, że u nas jest najtaniej, a polityk opozycji, że najdrożej, jeśli chodzi o ceny energii. Obie strony na dowód swoich racji przedstawiły mapy. Tłumaczymy, jak jest naprawdę.

Bardzo duże zainteresowanie wzbudziła mapa opublikowana na Twitterze w sobotę, 8 lipca, przez Annę Moskwę, minister klimatu i środowiska. "'Prawda Tuska' a rzeczywistość" - skomentowała. Jej zdaniem załączona mapa pokazuje, że "Dzięki działaniom rzadu @pisorgpl średnie ceny energii w Polsce były i są zdecydowanie niższe niż w Niemczech i są jednymi z najniższych w Europie" (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Minister zakończyła wpis hasztagiem #KonkretyPiS.

Anna Moskwa w swoim wpisie nawiązała do Donalda Tuska, przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Nie znaleźliśmy jednak jego wypowiedzi z ostatnich dni, która odnosiłaby się do cen prądu. Wcześniej rzeczywiście wielokrotnie krytykował rząd Prawa i Sprawiedliwości za zbyt wysokie ceny. Być może minister nawiązywała do słów szefa PO, które padły kilka godzin wcześniej podczas krajowej konwencji partii Nowoczesna, wchodzącej w skład Koalicji Obywatelskiej. Tusk mówił tam między innymi o inflacji i drożyźnie. Podał przykład dużych wydatków przykładowej rodziny z Pułtuska, która jedzie na wakacje do Krynicy. "Drożyzna ma wymiar ludzkich dramatów" - podsumował.

Na mapie opublikowanej przez minister jest informacja, że pokazuje ona średnie ceny energii elektrycznej na rynku spot w 2022 roku (rynek spot, czyli rynek dnia następnego, gdzie zakup energii następuje po cenach hurtowych; transakcje są realizowane w ciągu dwóch dni roboczych, a podstawowym okresem handlowym jest jedna godzina - red.). Europejskie kraje mają na nim różne kolory: od ciemnozielonego (oznacza najniższe ceny), przez jaśniejsze odcienie zieleni i kolor jasnożółty, po barwę ciemnożółtą (ceny najwyższe). Polska ma kolor ciemnozielony i cenę w wysokości 166,72 euro/MWh, czyli rzeczywiście jedną z najniższych, choć w niektórych regionach Szwecji lub Norwegii jest zdecydowanie taniej. Niemcy są jasnozielone z ceną 235,45 euro/MWh. Najwyższa cena -(307,81 euro/MWh) jest przypisana do północnych Włoch. Na dole mapy jest informacja o źródle - stronie Energy-charts.info - i ostatniej aktualizacji, czyli 3 czerwca 2023 roku.

Lawina krytyki: "Pani minister nie zauważyła, że mamy już lipiec kolejnego roku"

Wpis minister ma 267 tys. wyświetleń. Za publikację tej mapy spadła na nią lawina krytyki. Internauci oraz politycy opozycji zarzucili Moskwie, że opublikowała nieaktualną mapę. Dodawali własne mapy, ale z zupełnie innymi danymi.

"Pani minister nie zauważyła, że mamy już lipiec kolejnego roku. Może jakaś mapka z czerwca lub maja? A może jeszcze jakiś wykresik ze średnimi zarobkami dorzucić, mniej więcej z czasu, o którym mowa?" - zapytał na Twitterze Marek Belka, europoseł Koalicji Obywatelskiej, publikując mapę z tego samego serwisu, co Moskwa. "W Polsce mamy najdroższą energię w Europie. Rząd PiS pracował na to osiem lat" - przekazał Jan Grabiec, poseł i rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej. Jego mapa pochodziła z serwisu 300 gospodarka, źródłem danych zaś była firma Energy Solution. Dane obejmowały pierwsze półrocze 2023 roku. "Rozumny człowiek z faktami nie dyskutuje. Mapa przedstawia średnią cenę energii elektrycznej w Europie. W PiS znajdzie się jakaś Moskwa, Brudziński lub inny aparatczyk PiS, który prezentując stare dane będzie pisał, że to nieprawda" - skomentował z kolei senator niezrzeszony Stanisław Gawłowski.

Porównaliśmy dane serwisu z mapami, na który powołują się politycy.

Źródłem strona niemieckiego instytutu

To nie pierwszy raz, gdy te mapy ze średnimi cenami prądu trafiają do mediów społecznościowych i wywołują ożywione dyskusje. Ich źródłem bardzo często jest internetowa strona z danymi Energy-charts.info, prowadzona przez Instytut Fraunhofera ds. Systemów Energii Słonecznej (ISE). To największy instytut badań nad energią słoneczną w Europie, który obecnie zatrudnia około 1 400 pracowników. Ma siedzibę we Freiburgu i od początku istnienia jest zaangażowany w transformację energetyczną w Niemczech. Dziś jest jednym z najważniejszych inicjatorów i partnerów badawczych na świecie w zakresie dostaw energii opartych w 100 proc. na źródłach odnawialnych.

Codziennie inne dane

W zakładce "mapy" niemiecki instytut publikuje interaktywne mapy ze średnimi cenami energii elektrycznej w Europie w poszczególnych krajach na rynku spot. Są podawane w euro za megawatogodzinę. Kraje są zaznaczone kolorami - im cieplejszy, tym cena jest wyższa. W bardzo łatwy sposób użytkownik może wybrać interesujący go okres - rok, miesiąc, tydzień, a nawet konkretny dzień od roku 2015 do teraz.

Łatwość doboru okresu i fakt, że ceny mogą się zmieniać z dnia na dzień sprawia - co widać choćby teraz w mediach społecznościowych po wpisie minister Moskwy - że wspierający daną opcję polityczną szukają w tym serwisie danych, które im pasują. Dlatego ważne, by widząc mapę z serwisu Energy-charts.info, mieć pewność, którego dokładnie okresu dotyczy.

Stara mapa minister Moskwy

Nierzadko w serwisie prowadzonym przez ISE generowane są i później rozpowszechniane mapy z nieaktualnymi danymi. Tak też stało się w przypadku mapy opublikowanej przez Annę Moskwę. Rzeczywiście - jak zarzucali to internauci i politycy opozycji - opublikowana przez nią na Twitterze mapa nie jest aktualna. To mapa ze średnimi cenami za 2022 rok. Choć dostępna jest już mapa z nowszymi - choć niepełnymi danymi - za 2023 rok, ale Polska na niej wypada gorzej niż rok temu.

Mapę opublikowaną przez minister można łatwo wyszukać na stronie instytutu. W 2022 roku w Polsce średnio płacono za prąd 166,72 euro/MWh, w Niemczech - 235,45. Najdrożej było wówczas na południu Europy (z wyjątkiem Hiszpanii i Portugalii), a najtaniej w części Skandynawii, Polsce, krajach iberyjskich i nadbałtyckich.

Przeanalizowaliśmy mapy niemieckiego instytutu z rocznymi, miesięcznymi i tygodniowymi średnimi cenami za energię elektryczną z ostatnich dwóch lat. Jak wypada Polska w porównaniu do reszty kontynentu i do Niemiec, o których wspomniała minister Moskwa we wpisie?

2022. W Polsce taniej niż w Niemczech. Polska zielona

Przypomnijmy - w lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę, co spowodowało w Europie gigantyczne podwyżki cen energii. Dość powiedzieć, że z danych niemieckiego instytutu wynika, iż średnia cena za prąd w Polsce w 2022 roku była niemal dwukrotnie wyższa niż rok wcześniej i niemal cztery razy niż w latach 2020-2018.

Z mapy opublikowanej przez minister klimatu już wiemy, że ceny w Polsce w całym 2022 roku były jednymi z najniższych, niższymi od tych w Niemczech. A jak to wyglądało w rozbiciu na poszczególne miesiące? Ogromny wzrost cen po wybuchu wojny widać już na mapie z danymi za marzec 2022 roku. Całe południe Europy i część krajów środkowej Europy jest zaznaczona na czerwono albo pomarańczowo. Najdrożej jest w północnych i środkowych Włoszech - 311,53 euro/MWh. W Polsce wówczas cena wynosi 141,53 euro/MWh, a w Niemczech - 252,01 euro/MWh. W kolejnych miesiącach sytuacja na kontynencie nieco się uspokaja, ale w sierpniu znów są ogromne podwyżki. Najgorzej jest we Włoszech - niemal 550 euro/MWh; we Francji, Austrii, Węgrzech, Słowacji, Litwie i Łotwie cena zbliża się do 500 euro/MWh. W Polsce wówczas średnia cena wynosi 268,89 euro/MWh, a w Niemczech - 465,18. W kolejnych dwóch miesiącach wystepują duże spadki cen w całej Europie. Ceny rosną znów w listopadzie, by w grudniu znów spaść.

Podsumowując: również w ujęciu miesięcznym, w całym 2022 roku (z wyjątkiem listopada) średnie ceny energii w Polsce są rzeczywiście jednymi z najniższych w Europie. Nasz kraj na mapach jest niemal cały czas zaznaczony na zielono. A do tego w każdym miesiącu nasze ceny są niższe niż w Niemczech, czasem nawet dwukrotnie. Warto tu dodać, że w ujęciu rocznym od 2015 do 2021 roku to Niemcy mieli tańszy prąd niż Polacy.

Aktualne dane: w Niemczech taniej niż w Polsce

Jeśli chodzi o najnowsze dane roczne za 2023 rok (oczywiście niepełne, bo do 10 lipca), to w tej chwili Polska ma kolor pomarańczowy (okolice środka stawki) ze średnią ceną na poziomie 121,66 euro/MWh. Droższy prąd o około 10-15 euro/MWh jest we Włoszech i Grecji, a o 20 euro/MWh - w Irlandii Północnej. Jak dotąd, w tym roku w Niemczech jest taniej niż w Polsce - 102,32 euro/MWh.

Jeśli chodzi o najnowsze dane miesięczne, czyli niepełne dane za lipiec, to te pokazują Polskę zaznaczoną kolorem jasnoczerwonym. Mamy jedną z najwyższych cen (107,7 euro/MWh), podczas gdy na najdroższym Półwyspie Apenińskim trzeba płacić ok. 115-116 euro/MWh. Niemcy mają przypisany kolor jasnozielony i stawkę 71,64 euro/MWh. Gdy chcemy sprawdzić dane za ostatni pełny miesiąc bieżącego roku, czyli za czerwiec, to tu Polska jest już na ciemnoczerwono i to jako jedyny kraj. W zeszłym miesiącu średnia cena wynosiła u nas wówczas 118,17 euro/MWh. Wcześniej, od stycznia do marca 2023 roku, polskie ceny są albo jednymi z najniższych, albo nasz kraj jest w środku stawki. Jednak już w kwietniu w Polsce średnia cena jest jedną z najwyższych - wynosi 122,09 euro/MWh. Niewiele więcej jest we Włoszech i Grecji. W maju natomiast energia w Polsce jest najdroższa.

Ostatnie tygodniowe dane serwisu (aktualizowane 10 lipca) pokazują Polskę na ciemnoczerwono ze stawką 130,39 euro/MWh. Niemcy są na żółto - 109,97 euro/MWh.

Ostatnie dane tygodniowe ze strony Energy-Charts.info pokazują, że w Polsce mamy jedną z najwyższych cen energiiEnergy-charts.info

Podsumowując: w ujęciu miesięcznym, w każdym miesiącu 2023 roku, a także we wszystkich tygodniach bieżącego roku (z wyjątkiem dwóch: 3. i 5. tygodnia) średnie ceny energii elektrycznej w Polsce są wyższe od tych w Niemczech.

Autorka/Autor:Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24