Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?
Europoseł PiS Waldemar Buda, goszcząc 17 października 2025 roku w Radiu Zet, krytykował premiera Donalda Tuska za to, że ten 15 października stwierdził, iż jego rząd zrealizował 30 proc. obietnic, bo uzyskał 30 proc. poparcia w wyborach. Buda mówił, że gdy się rządzi, to "bierze się odpowiedzialność za realizację własnych obietnic". A jako wzór takiego postępowania wskazał prezydenta Karola Nawrockiego. "Karol Nawrocki zobowiązał się do 21 [obietnic]. Powiedział, że zrealizuje je podczas tej kadencji" - przypomniał europoseł Buda. Następnie stwierdził, że Nawrocki już składa swoje zapowiedziane projekty ustaw, a:
Za chwilkę, w terminie stu dni, o których mówił [Karol Nawrocki] będzie ustawa o obniżce cen prądu.
Obniżenie cen energii elektrycznej rzeczywiście było jedną z głównych obietnic wyborczych kandydata PiS na prezydenta Karola Nawrockiego. W jego "Planie 21" - programie wyborczym przedstawionym na początku marca 2025 roku, który miał nawiązywać do 21 postulatów strajkujących w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku - zapisano: "Tani prąd - 33 proc. Rachunki o 1/3 w dół".
O obniżeniu cen prądu Nawrocki mówił jeszcze przed zaprezentowaniem "Planu 21". Ale nie obiecywał, że w trakcie pierwszych stu dni swojej prezydentury "będzie ustawa o obniżce cen prądu", jak przekonuje europoseł Buda.
Nie projekt ustawy, tylko już niższe rachunki
Postulat dotyczący prądu Karol Nawrocki przedstawił np. na spotkaniu z wyborcami 8 lutego 2025 roku w Augustowie. "Polacy dostają rachunki grozy. Dostają rachunki grozy za ceny energii elektrycznej, które są wyższe i coraz wyższe. A pamiętacie państwo, że nawet w czasie pandemii polskiemu rządowi Zjednoczonej Prawicy udawało się stworzyć tarcze osłonowe, stworzyć rodzaj stabilizacji w cenach energii elektrycznej" - opowiadał Nawrocki. A następnie złożył obietnicę, że jeśli zostanie wybrany prezydentem Polski, to rachunki za energię zmaleją o 33 proc.:
Musimy wrócić do cen energii elektrycznej sprzed czasów pandemii. I nie tylko diagnozuję sytuację, ale gwarantuję państwu, że w ciągu swoich pierwszych stu dni od objęcia urzędu prezydenta Rzeczpospolitej wprowadzę z pełną determinacją plan 'Prąd 33 procent', który oznacza, że będziecie państwo po stu dniach od mojego przejęcia urzędu prezydenta Polski płacić o jedną trzecią mniej za rachunki energii elektrycznej.
Taką samą deklarację opublikowano tego dnia na profilu kandydata Nawrockiego na platformie X. Powtarzał ją potem m.in. na spotkaniu w Bartoszycach.
Czyli - według tej obietnicy - 14 listopada 2025 roku Polacy powinni "płacić o jedną trzecią mniej za rachunki energii elektrycznej". To co innego niż przedstawienie projektu ustawy o obniżce cen prądu.
Szef Kancelarii Prezydenta mówi teraz o projekcie ustawy
Na fakt, że w przypadku cen energii nie ma co liczyć na spełnienie przez prezydenta deklaracji powtarzanej podczas kampanii, wskazuje też ostatnia wypowiedź szefa Kancelarii Prezydenta Zbigniewa Boguckiego.
22 października 2025 roku Bogucki został zapytany w Radiu Zet o to, "co z projektem ustawy o jednej trzeciej cenie prądu". "Projekt ustawy będzie" - odpowiedział. Na pytanie kiedy, przyznał: "W najbliższych tygodniach. Ja pamiętam, że była zapowiedź w ciągu stu dni". "Czyli do 14 listopada będzie ten projekt?" - dopytał Bogdan Rymanowski, a Bogucki odpowiedział: "Będzie ten projekt".
Jednak to nie projekt ustawy obiecywał Karol Nawrocki na przedwyborczych wiecach.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Jargiło, Radek Pietruszka/PAP