Protokoły posiedzeń komisji KRS nie powinny być jawne? Sejmowi eksperci vs niezależni prawnicy


W tle niedawnych odwołań przewodniczącego i rzecznika KRS z ich funkcji jest spór o dodatkowe diety wypłacane za posiedzenia komisji oraz treść protokołów z tych posiedzeń, które upubliczniono. Biuro Analiz Sejmowych oceniło, że takie protokoły są dokumentami wewnętrznymi i nie stanowią informacji publicznej. Zdaniem ekspertów, z którymi konsultował problem Konkret24 - wręcz przeciwnie.

Powodem odwołania 14 stycznia ze stanowisk przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa Leszka Mazura i członka prezydium, rzecznika prasowego KRS Macieja Mitery były utrata zaufania i brak spójnej polityki medialnej. Tak przynajmniej napisano we wniosku o ich odwołanie, złożonym podczas posiedzenia.Po złożeniu tego wniosku sędzia Mazur poinformował, że to on udostępnił mediom w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej protokoły z posiedzeń komisji KRS, z których dowiedzieliśmy się, jakie wynagrodzenie otrzymywali członkowie rady za to, że w innych dniach niż posiedzenia plenarne zwoływali komisje. Treść tych protokołów opublikowały "Dziennik Gazeta Prawna"i RMF FM. Po odwołaniu Mazura i Mitery poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, członek KRS, zaprzeczył w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej, by odwołania wiązały się z udostępnieniem protokołów.Jednak w KRS doszło do sporu na temat tego, czy protokoły z posiedzeń komisji KRS można upubliczniać.

Mazur i Mitera odwołani z KRS
Mazur i Mitera odwołani z KRStvn24

Na posiedzeniu KRS 12 stycznia poseł Mularczyk przedstawił opinię sejmowego Biura Analiz Sejmowych - według niej nie można ujawniać protokołów z posiedzeń komisji KRS, ponieważ są to "dokumenty wewnętrzne". Eksperci, którym przedstawiliśmy główne tezy tej opinii, wskazują jej wady.Dodatkowe diety: od 15 do 22 tys. złW połowie grudnia 2020 roku najpierw w "Dzienniku Gazecie Prawnej", a następnie na portalu RFM FM ukazała się seria tekstów o tym, jakie wynagrodzenia otrzymują członkowie KRS za udział w posiedzeniach komisji zwoływanych poza terminami posiedzeń plenarnych.Członkowie KRS za każdy dzień pracy na rzecz rady otrzymują niemal 1 tys. zł. Głównie biorą udział w posiedzeniach plenarnych, ale zajmują się także pracą między innymi w komisjach. Do tej pory komisje zbierały się w terminach posiedzeń rady - a członkowie otrzymywali jedną dietę za pracę w dwóch ciałach. Dni posiedzeń plenarnych rady wyznaczał jej przewodniczący, a komisji - ich szefowie.Jednak w połowie 2020 roku, gdy w związku z pandemią w KRS wprowadzono pracę zdalną, komisje zaczęły się zbierać poza posiedzeniami plenarnymi KRS. To spowodowało konieczność wypłaty dodatkowych diet za te posiedzenia. "Dzięki prostemu mechanizmowi niektórym członkom KRS udało się dorobić do pensji po kilkanaście tysięcy złotych" - pisał "Dziennik Gazeta Prawna". A reporter RMF FM policzył, że było to łącznie ponad 160 tys. zł dla siedmiu członków KRS.Najwięcej miał otrzymać sędzia Maciej Nawacki - 22,2 tys. zł. Z dokumentów, do których dotarł dziennikarz RMF FM, ma wynikać, że na dodatkowych posiedzeniach komisji zarobili także sędziowie: Dariusz Drajewicz - 23,2 tys. zł; Jędrzej Kondek - 18,3 tys. zł; Rafał Puchalski - 16,4 tys. zł, Teresa Kurcyusz-Furmanik - 15,4 tys. zł; Jarosław Dudzicz - 14,5 tys. zł, natomiast poseł PiS Arkadiusz Mularczyk - 15,4 tys. zł.18 grudnia RMF FM podał, że odbyło się 26 posiedzeń komisji poza terminami posiedzeń plenarnych KRS oraz, że: "5 posiedzeń komisji bibliotecznej, która działa przy nowej Krajowej Radzie Sądownictwa, pozwoliło jej członkom zarobić 16 439 złotych. To więcej niż całoroczny budżet tej komisji na zakup nowych książek"."To po prostu skandal. W przeszłości co do zasady takie sytuacje nie miały miejsca. Być może były jakieś jednostkowe przypadki zwołania komisji poza posiedzeniem rady, ale nigdy nie działo się to na taką skalę" - komentował z kolei dla "DGP" sędzia Sławomir Pałka, członek KRS w latach 2014–2017.W odpowiedzi na publikację sędzia Nawacki stwierdził tylko na Twitterze, że to nie on w 2020 roku zarobił w KRS najwięcej.Sędzia Mazur mówi "stop" i wnioskuje o zmianę regulaminu. Nawacki i Dudzicz przeciwniPraktykę zwoływania posiedzeń komisji KRS poza posiedzeniami plenarnymi ukróciła 11 grudnia - kilka dni przed publikacjami prasowymi - sama KRS w głosowaniu, po wniosku złożonym przez jej przewodniczącego Mazura. Po zmianie regulaminu posiedzenia komisji nie są już zwoływane przez ich szefów, lecz przez przewodniczącego KRS. Ponadto szef KRS wstrzymał wypłatę 51 diet na łączną kwotę niemal 50 tys. zł.Sędzia Mazur na posiedzeniu rady stwierdził, że "zwoływanie komisji poza terminami posiedzeń, czyli w sposób całkowicie odmienny od praktyki, która istniała przez nie tylko rok ubiegły, ale również rok 2018 i pierwszą połowę roku 2020, ale również przez kadencję poprzednich rad, doprowadza do tego, że budżet rady jest zagrożony".Przeciwny zmianie regulaminu był sędzia Nawacki. Jego zdaniem była i jest konieczność zwoływania komisji poza posiedzeniami, a zmiana "sparaliżowałaby pracę rady". Wspomniał, że zawsze w ciągu roku poza posiedzeniami zawsze obradowała komisja budżetowa i "nigdy z tego tytułu nie było żadnych problemów". Chciał odroczyć dyskusję nad tą zmianą na następne posiedzenie. Z kolei sędzia Dudzicz zaproponował, by sprawą zmiany regulaminu wpierw zajęła się komisja budżetowa i sprawdziła jej skutki finansowe. Jednak w wyniku głosowania regulamin zmieniono już 11 grudnia.Media ujawniają treść protokołów, sędzia Nawacki zawiadamia prokuraturęW mediach, prócz informacji o dodatkowych zarobkach członków KRS, cytowano ich wypowiedzi z posiedzeń komisji. Zdaniem RMF FM "protokoły z dodatkowych posiedzeń komisji, które odbyły się przed ukróceniem procederu, jasno pokazują wyjątkową aktywność Macieja Nawackiego w sprawie częstego zwoływania obrad poza terminami posiedzeń plenarnych". Podczas różnych dyskusji miał zabiegać, by przyszłoroczny budżet na diety był wyższy.

Natomiast 17 grudnia "DGP" ujawnił, że sędzia Dudzicz 15 września na posiedzeniu komisji ds. reformy wymiaru sprawiedliwości stwierdził, że "członkowie KRS są twarzami reformy, ale reformy której nie było". "Politycy muszą grać z KRS w otwarte karty i ujawnić cel/kierunek reformy. Mówi się o reformie wymiaru sprawiedliwości, której de facto nie ma – to tylko hasło wyborcze" - ocenił. Zaś poseł PiS Arkadiusz Mularczyk na tym posiedzenia tej samej komisji 8 października krytykował działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Twierdził, że widzi problem w jej działalności, gdyż "to ta izba kreuje nieprawidłowości". "Świetnie wynagradzani sędziowie, powołani na swój urząd, nie wykonują należących do nich obowiązków" - mówił. Dwa dni po publikacji "DGP" radio RMF FM opublikowało skany protokołów z tymi wypowiedziami. Dziennikarze otrzymali je oficjalnie z KRS, gdy złożyli wnioski o udostępnienie informacji publicznej."Skandal! W KRS doszło do wycieku danych osobowych osób, które złożyły skargi w zaufaniu do instytucji publicznej. Przekazano protokoły z danymi do mediów. Złożyłem zawiadomienie, jestem po przesłuchaniu w prokuraturze" - zareagował 18 grudnia na Twitterze sędzia Nawacki.Opinia sejmowych ekspertów: "to dokumenty wewnętrzne". Sędzia Mazur się nie zgadzaKwestia jawności protokołów pojawiła się 12 stycznia na posiedzeniu plenarnym KRS. Arkadiusz Mularczyk, nawiązując do opublikowania przez media dokumentów, mówił: "Muszę powiedzieć, że byłem zdumiony okolicznością, że nic nie wiedziałem o tym, że pan przewodniczący podjął decyzję (...), że została podjęta decyzja bez żadnej dyskusji w ramach prezydium o przekazaniu mediom wszystkich protokołów komisji"."Uznałem, że to jest problem, który należy wyjaśnić od strony prawnej" - oznajmił poseł PiS i stwierdził, że "wszyscy parlamentarzyści wystąpili do Biura Analiz Sejmowych z prośbą o wydanie opinii, czy dyskusja, notatki, które były prowadzone, protokoły, które były prowadzone w ramach prac komisji stanowią informację publiczną". Poinformował, że otrzymał już opinię BAS w tej sprawie. (Konkret24 wystąpił o nią do KRS i do Centrum Informacyjnego Sejmu; do publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi).Podczas posiedzenia poseł Mularczyk zacytował cztery tezy opinii BAS:1) "Zarówno z ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, jak też z regulaminu Krajowej Rady Sądownictwa nie wynika ani konieczność, ani też tryb sporządzania i elementy obligatoryjne protokołów lub notatek z posiedzeń komisji stałych i problemowych KRS".2) "Okoliczność, że protokoły i notatki z posiedzeń komisji stałych i problemowych KRS służą jedynie pomocniczo realizacji zadań publicznych przez KRS, lecz nie przesądzają kierunku działania tego organu. (...) Wymienione protokoły i notatki stanowią dokumenty wewnętrzne w związku z czym nie stanowią informacji publicznej".3) "Ewentualna odmowa udostępnienia tych notatek i protokołów w formie decyzji wydawanej na podstawie ustawy o udostępnianiu informacji publicznej podlega kontroli sądu administracyjnego".4) "Przepisy ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa nie przewidują szczególnego reżimu odpowiedzialności dyscyplinarnej funkcjonariusza publicznego, który dopuścił się treści ujawnienia dokumentu wewnętrznego. Odpowiedzialność służbowa na podstawie art. 52 par. 1 kodeksu pracy może dotyczyć pracownika biura KRS, lecz nie członka Krajowej Rady Sądownictwa".W odpowiedzi na wystąpienie posła PiS szef KRS sędzia Mazur stwierdził, że jego zdaniem ta opinia jest prywatna, ponieważ KRS nie zlecała jej sporządzenia. Zauważył, że w opinii przedstawionej przez Mularczyka mówi się o notatkach, które zostały upublicznione. "Otóż nie zostały upublicznione żadne notatki. Nie zostały udostępnione żadne dane o charakterze prywatnym. Nie udostępniono notatek roboczych, korespondencji między protokolantami, a przewodniczącymi komisji, poprawek nanoszonych i tak dalej. Zostały udostępnione protokoły zatwierdzone przez przewodniczących tych komisji. Protokoły mające charakter dokumentu urzędowego. To właśnie na podstawie zatwierdzonych protokołów dokonuje się wypłaty środków publicznych za pracę związaną z komisjami, znajdującą odzwierciedlenie w tych protokołach" - stwierdził przewodniczący KRS. (Wszystkie cytaty na podstawie zapisu wideo z posiedzenia).Sędzia Mazur wyliczył szereg dokumentów, jakie do tej pory udostępniała KRS. "Nigdy nie było z tym żadnych problemów. Nie było żadnych zastrzeżeń" - zauważył. Poinformował, że zwróci się do wydziału prawnego KRS o sporządzenie opinii w sprawie udostępnienia protokołów.14 stycznia przewodniczący KRS, a także sędzia Maciej Mitera zostali odwołani ze swoich stanowisk w prezydium KRS. Za odwołaniem głosowało 13 członków Rady, dwóch było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu."Tezy tej opinii są zlepkiem wybiórczych wypowiedzi sądów administracyjnych"- Przedstawione tezy opinii prawnej, okoliczności ich przedstawienia wprowadzają opinię publiczną w błąd, sugerując, że ukrywanie informacji o działalności KRS i kosztach osobowych to nic innego jak działanie zgodne z prawem. Tymczasem jest dokładnie na odwrót - ocenia dla Konkret24 prof. Michał Bernaczyk, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego. Jak mówi, jest "negatywnie zaskoczony sugestiami autorki opinii BAS, że protokoły, notatki powstałe w KRS, wprost dostępne na podstawie art. 61 ust. 2 Konstytucji RP i ustawy, nie są objęte zakresem ustawy o dostępie do informacji publicznej".- Tezy tej opinii są zlepkiem wybiórczych wypowiedzi sądów administracyjnych mających bardzo luźne zaczepienie w Konstytucji, ustawie, nie wspominając już o rażącej nadinterpretacji uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2013 roku - ocenia prof. Bernaczyk. Zaznacza, że ustawa o dostępie do informacji nie przewiduje takiej przesłanki odmownej jak: "dokument wewnętrzny". - Wręcz przeciwnie, prawo wprost nakazuje podać informacje o działalności osób pełniących funkcje publiczne, majątku publicznym, w tym wynagrodzeniach i innych kosztach osobowych - podkreśla.Na kwestię "dokumentu wewnętrznego" jako powodu odmowy zwraca również uwagę Szymon Osowski, prezes zarządu stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska. "Taka koncepcja pojawiła się w orzecznictwie sądów administracyjnych. Niektórzy sędziowie uznali, że administracja powinna mieć swobodę działania i pewien zakres informacji nie powinien nigdy zostać ujawniony. Jednakże to jest wprost niekonstytucyjne, a sądy nie mogą tworzyć nowych ograniczeń jawności. Takie działanie jest niebezpieczne" - ocenia w analizie dla Konkret24."Protokoły dokumentują pracę osób pełniących funkcje publiczne"Zdaniem Krzysztofa Izdebskiego, dyrektora programowego fundacji ePaństwo, tezy opinii BAS są zupełnie nieprzekonujące. Podkreśla, że nieistotne jest, czy istnieje obowiązek sporządzania protokołów z posiedzeń. - Bezsprzecznym faktem jest, że zostały stworzone i są w posiadaniu organu - mówi. - Decyzje podejmowane przez komisje są przedmiotem decyzji rady, a więc przedstawiają informacje, na podstawie których jej członkowie podejmują decyzje.Izdebski zaznacza, że protokoły dokumentują pracę osób pełniących funkcje publiczne i nie ma znaczenia, czy ta praca kończy się jakąkolwiek decyzją. - Warto przy okazji przypomnieć, że na przykład komisja biblioteczna podejmuje decyzje o wydatkowaniu środków publicznych, więc niezrozumiałe jest twierdzenie, że nie jest to informacja publiczna - ocenia Izdebski.Zwraca jeszcze uwagę na błąd merytoryczny, jaki jego zdaniem jest w zaprezentowanych tezach analizy BAS. - Jeżeli konsekwentnie BAS stoi na stanowisku, że protokoły nie stanowią informacji publicznej, to zgodnie z jednolitym orzecznictwem sądów administracyjnych nie wydaje się decyzji odmownej, a informuje się o tym w formie zwykłego pisma - zauważa. - Odmowa udostępnienia informacji w formie decyzji następuje wyłącznie w stosunku do informacji publicznych - wyjaśnia.

Sędzia Leszek Mazur o powodach swojego odwołania
Sędzia Leszek Mazur o powodach swojego odwołaniatvn24

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Jakub Kamiński / PAP

Pozostałe wiadomości

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24