Aktywiści trafili "na dołek" - czyli gdzie?


"Areszt za taki głupi happening?" - oburzali się internauci, gdy policja poinformowała, że "zatrzymała osoby podejrzane" o umieszczenie tęczowych flag na warszawskich pomnikach i że "trafiły one do policyjnego aresztu". Dyskusja w sieci nie była bezzasadna: aktywistów rzeczywiście zatrzymano - ale sąd nie zdecydował o ich aresztowaniu. Podobnie sytuacja wyglądała po zatrzymaniach w trakcie protestów związanych z aresztowaniem aktywistki Margot.

W nocy z wtorku na środę 29 lipca na kilku warszawskich pomnikach pojawiły się tęczowe flagi i chustki z symbolem ruchu anarchistycznego. Zdjęcia z nocnej akcji udostępniły w internecie grupy i osoby związane z walką z homofobią. Na jednej fotografii widać napis umieszczany na pomnikach jako manifest: "To szturm! To atak! To tęcza! Pamięci poległych w walce z codzienną nienawiścią, tych, którzy mieli siłę, by skoczyć w ciemność. Dodająca wiary w lepszą przyszłość osobom, którym państwo zabrało wolność i bezpieczeństwo. Wzywająca do otwartej wojny przeciw dyskryminacji. Nakazująca nie prosić, nigdy więcej błagać o szacunek i litość".

Kaleta o tęczowych flagach na pomnikach: "Akt chuligański, działania organów muszą być twarde"
Kaleta o tęczowych flagach na pomnikach: "Akt chuligański, działania organów muszą być twarde"tvn24

Oprócz tęczowej flagi i manifestu, uczestnicy akcji umieszczali na pomnikach również fioletowe chustki z symbolem ruchu anarchistycznego. Z relacji w mediach społecznościowych wynikało, że flagi pojawiły się m.in. na monumentach: Józefa Piłsudskiego przed Belwederem, Wincentego Witosa na placu Trzech Krzyży, poety Tarasa Szewczenki u zbiegu ulic Goworka, Spacerowej i Chocimskiej oraz na figurze Chrystusa przed Bazyliką Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.

W środę, gdy o akcji stało się głośno, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta poinformował, że złożył zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez aktywistów. Wyjaśnił, że chodzi o dwa przestępstwa: obrazę uczuć religijnych (art. 196 Kodeksu karnego) i znieważenie pomnika (art. 261 kk).

Prokuratura wszczęła w czwartek 30 lipca postępowanie. "Dochodzenie wszczęto w sprawie znieważenia pomników oraz obrazy uczuć religijnych. Za czyny te przepisy przewidują kary nawet - odpowiednio - ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat" - poinformowała Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka stołecznej Prokuratury Okręgowej.

Pierwsze "zatrzymania" i "areszty"

4 sierpnia stołeczni policjanci poinformowali na Twitterze o zatrzymaniu pierwszych osób. "W związku z obrazą uczuć religijnych i znieważeniem warszawskich pomników, stołeczni policjanci do sprawy zatrzymali pierwsze osoby podejrzane. Trafiły one do policyjnego aresztu. Czynności trwają. Zatrzymanie pozostałych to jedynie kwestia czasu" - głosił wpis.

Następnego dnia stołeczna policja podała, że zatrzymano trzecią osobę. "Stołeczni policjanci kontynuują sprawę związaną z obrazą uczuć religijnych i znieważeniem warszawskich pomników w tym pomnika Chrystusa przy Bazylice Świętego Krzyża. Do sprawy zatrzymano trzecią osobę. Dzisiaj planowane są dalsze czynności" - napisali policjanci na Twitterze.

Zdanie w pierwszym policyjnym poście mówiące o tym, że zatrzymane osoby trafiły do policyjnego aresztu, wywołało zamęt w mediach społecznościowych. Internauci byli przekonani, że aktywistki zostały aresztowane - co nie było prawdą.

"Z tego powodu, że CZĘŚĆ wierzących w Pana Jezusa obywateli poczuła się urażona państwowa (..)licja nie powinna wsadzać ludzi do aresztu" (pisownia oryginalna - red.) - skomentował Robert Gwiazdowski, ekonomista. "Areszt za taki głupi happening?" - dopytywał poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Neumann. "Areszt? Całkiem niepotrzebne robienie z nich 'męczennic' ideologii" - napisał jeden z internautów. "LGBT wieszające tęczowa flagę w sumie symbol biblijny, pozytywny = areszt" - stwierdził inny. "Areszt za obrazę uczuć religijnych i znieważenie pomnika? To ja się boję co robicie z pijanymi rowerzystami, którzy stanowią realne zagrożenie" - pytał kolejny.

Na Facebooku pojawiły się komentarze dotyczące akcji policji. Z relacji wynika, że jedna z aktywistek została zatrzymana na ulicy, skuta kajdankami i zabrana do radiowozu. Druga miała być zatrzymana w mieszkaniu znajomej.

Rzecznik KSP o zatrzymaniu pierwszych osób
Rzecznik KSP o zatrzymaniu pierwszych osóbtvn24

Do sprawy odniósł się rzecznik Komendy Stołecznej Policji. "Czynności są prowadzone zgodnie i w oparciu o Kodeks postępowania karnego, zatem z udziałem mecenasa, i są one w tej chwili właśnie realizowane. Po wykonaniu czynności zostaną one (osoby zatrzymane - red.) zwolnione przy zastosowaniu ewentualnych środków, oczywiście określonych w Kodeksie postępowania karnego" - powiedział Sylwester Marczak, rzecznik KSP, w rozmowie z reporterką TVN24 .

Środek przymusu

- To, co się wydarzyło, to było zastosowanie środka przymusu, czyli zatrzymania. Może ono w ramach policji trwać maksymalnie 48 godzin - informuje Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, adwokatka dwóch zatrzymanych kobiet. - Jednak gdzieś osoba zatrzymana w ciągu tych 48 godzin, poza czynnościami przesłuchania, musi faktycznie przebywać. Umieszcza się ją właśnie w miejscu, które popularnie nazywane jest aresztem policyjnym, ale poprawna nazwa to: policyjna izba zatrzymań. Nie ma ona nic wspólnego z decyzją o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych, którą wydaje wyłącznie sąd. Tu nie było nawet wniosku o areszt, ponieważ nie było ku temu przesłanek - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 mecenas Gajowniczek-Pruszyńska. Według niej wpis stołecznych policjantów na Twitterze nie był precyzyjny, stąd dyskusja i oburzenie w sieci.

- Wpis stołecznej policji rzeczywiście mógł wprowadzać w błąd, bo sugerował, że popełniono jakieś poważne przestępstwo i istnieje bardzo realne ryzyko, że zatrzymane osoby będą zacierać ślady albo w inny sposób bezprawnie utrudniały postępowanie - ocenia w rozmowie z Konkret24 dr Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. - W rzeczywistości osoby te trafiły do policyjnej izby zatrzymań, na popularny "dołek". Nie trafiły do aresztu śledczego. Sąd w tym przypadku w ogóle nie rozpatrywał wniosku o areszt, ponieważ taki nie został złożony. Policyjna izba zatrzymań a areszt śledczy to zupełnie inne miejsca - podkreśla karnista.

- W tej konkretnej sprawie skupia się jak w soczewce problem znany w Polsce od lat. W mojej ocenie zatrzymania w Polsce są nadużywane - ocenia mecenas Gajowniczek-Pruszyńska. Zapowiada, że będzie składać zażalenie do sądu, który oceni zasadność dokonanych zatrzymań.

Zatrzymania po decyzji o areszcie dla Margot

Do zatrzymań aktywistów LGBT doszło także w piątek 7 sierpnia, w związku z protestami w Warszawie po decyzji o aresztowaniu na dwa miesiące aktywistki grupy Stop Bzdurom. To jedna z osób biorących udział w akcji wywieszania flag na monumentach, ale areszt związany jest z jej innymi działaniami. Margot jest podejrzana o uszkodzenie furgonetki fundacji "Pro-Prawo do Życia", a także atak na jej kierowcę. Wcześniej, w połowie lipca, sąd zdecydował o zastosowaniu policyjnego dozoru i poręczeniu w kwocie siedmiu tysięcy złotych. Od tej decyzji sądu odwołała się prokuratura.

W sumie w trakcie protestów w piątek zatrzymano 48 osób, wśród których, jak poinformowali przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (KMPT), znalazły się także osoby postronne, nie uczestniczące czynnie w zgromadzeniach. Niektóre z nich miały przy sobie tęczowe elementy (torby, przypinki, flagi), ale były też osoby przypadkowe, które akurat na przykład wyszły do sklepu lub wracały z zakupami.

08.08.2020 | Demonstracja, przepychanki i zatrzymania. "Mamy do czynienia z prowokacją rządzących"
08.08.2020 | Demonstracja, przepychanki i zatrzymania. "Mamy do czynienia z prowokacją rządzących"Katarzyna Kolenda-Zaleska | Fakty TVN

W wielu przypadkach – jak przekazano po wizytacji policyjnych pomieszczeń dla osób zatrzymanych (PdOZ) w Warszawie i Piasecznie przez przedstawicieli KMPT - zatrzymane osoby przewożono z jednej komendy na drugą, a czas pomiędzy zatrzymaniem i osadzeniem w PdOZ wynosił nawet 12 godzin. Część rozmówców przesłuchiwanych było w nocy. Niektóre trafiały do PdOZ dopiero rano, odsypiając na twardych pryczach, bez koca i materaca, bez jedzenia i wody.

Wszyscy zatrzymani w piątkowym proteście w stolicy aktywiści opuścili komendy – przekazał w niedzielę rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkomisarz Sylwester Marczak. Dodał, że 48 osobom postawiono zarzuty czynnego udziału w zbiegowisku, ponadto pięć osób usłyszało inne zarzuty (m.in. uszkodzenia radiowozu oraz naruszenia nietykalności policjanta) i zastosowano wobec nich dozór policyjny.

Kiedy można zatrzymać?

Na podstawie art. 244 Kodeksu postępowania karnego policjanci mogą zatrzymywać osoby podejrzane w trzech przypadkach: gdy istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo, a zachodzi obawa ucieczki lub ukrycia się tej osoby albo zatarcia śladów przestępstwa; gdy nie można ustalić jej tożsamości; gdy istnieją przesłanki do przeprowadzenia przeciwko tej osobie postępowania w trybie przyspieszonym.

Policja może działać z własnej inicjatywy lub na polecenie prokuratora. Mówi o tym art. 247 kpk. Również w trzech przypadkach prokurator może zarządzić zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie osób podejrzanych: jeżeli zachodzi uzasadniona obawa że a) nie stawią się na wezwanie w celu przeprowadzenia z ich udziałem czynności, b) mogą w inny bezprawny sposób utrudniać postępowanie; gdy zachodzi potrzeba niezwłocznego zastosowania środka zapobiegawczego.

Zatrzymanego należy natychmiast zwolnić, gdy ustanie przyczyna zatrzymania, a także jeżeli w ciągu 48 godzin od chwili zatrzymania przez uprawniony organ nie zostanie on przekazany do dyspozycji sądu wraz z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Marta Bogdanowicz/East News

Pozostałe wiadomości

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes