Morawiecki o sędziach, "którzy jeździli po pijanemu, dopuścili się gwałtu, kradzieży". To manipulacja


Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego "powyżej 90 procent dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży". Z naszych ustaleń wynika, że w dostępnych statystykach i sporządzonych sprawozdaniach nie ma na to potwierdzenia.

Wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy jeżdżą po pijaku, gwałcą i kradną, należy do tych głośniejszych i szczególnie komentowanych jego wystąpień w tym roku. To dlatego, że zdaniem premiera takich postępowań było "bodaj powyżej 90 procent", a w dodatku Morawiecki miał przekazać tę wiadomość przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Słowa te wywołały dyskusje, protesty środowiska sędziowskiego, komentarze w mediach społecznościowych. Powodem był m.in. fakt, że nie wiadomo, na jakich danych premier oparł swoją tezę. Próbowaliśmy to ustalić, wysyłając w kolejnych tygodniach pytania zarówno do przedstawicieli premiera, jak i organów sądownictwa. Przedstawiamy wyniki naszych ustaleń.

Premier Morawiecki o tym, czego miały dotyczyć postępowania dyscyplinarne sędziów
Premier Morawiecki o tym, czego miały dotyczyć postępowania dyscyplinarne sędziówtvn24

Premier o sędziach: "Albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży"

19 maja premier Morawiecki wraz z wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem odwiedzał jedno z gospodarstw rolnych w Michalinie. Na zwołanej wówczas konferencji prasowej Morawiecki odpowiadał na pytania dziennikarzy nie tylko dotyczące polityki rolnej, ale też konfliktu z Brukselą, rozmów o wypłacie środków z Krajowego Planu Odbudowy i związaną z tym likwidacją Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (zajmowała się wówczas postępowaniami dyscyplinarnymi sędziów).

To wtedy Mateusz Morawiecki przedstawił dane dotyczące postępowań wobec sędziów. "Pamiętam moje spotkanie z panią przewodniczącą [Komisji Europejskiej Ursulą] von der Leyen, kiedy uświadomiłem ją, że ogromna, ogromna większość, bodaj powyżej 90 procent tych dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży - to oczy otwarły się bardzo szeroko naszym rozmówcom w Brukseli" - powiedział Morawiecki.

Na konferencji Morawiecki zapewniał, że "Izba Dyscyplinarna w obecnym kształcie zostanie zlikwidowana", a w jej miejsce zostanie powołana inna, zgodnie z koncepcją prezydenta Andrzeja Dudy. (Tak się stało 15 lipca. Izba Dyscyplinarna przestała istnieć, a rozpoczęła działalność Izba Odpowiedzialności Zawodowej).

Sędziowie protestują: "Żaden z nas nie ma zarzutu popełnienia przestępstwa pospolitego"

Do słów premiera o postępowaniach dyscyplinarnych wobec sędziów odniósł się 20 maja prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego. W stanowisku zamieszczonym na Facebooku poinformował, że od 2018 roku (wtedy powstała Izba Dyscyplinarna) była jedna sprawa, w której sędziemu zarzucono gwałt i jedna sprawa dotycząca zarzutu kradzieży (chodziło o przelew pieniędzy z konta bez uprawnienia). Sędzia Wróbel napisał, że w 16 sprawach chodziło o prowadzenie przez sędziów samochodu w stanie nietrzeźwości. "To 11 proc. ze wszystkich spraw, w których w latach 2018-2022 złożono wniosek o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. 11 proc. to nie jest 'bodaj powyżej 90 proc.'" - podsumował prof. Wróbel.

Jednak premier w swojej wypowiedzi użył sformułowania "postępowania dyscyplinujące", zaś dane podane przez sędziego Wróbla dotyczą spraw o uchylenie immunitetu sędziowskiego. Czym innym jest postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego (mogące się zakończyć nawet wydaleniem z zawodu), a czym innym postępowanie w sprawie uchylenia immunitetu (jest konieczne do tego, by sędzia mógł odpowiadać karnie przed sądem). Dlatego wpisu i liczb podanych przez prof. Wróbla nie można odnieść do wypowiedzi premiera.

24.05.2022 | Sędziowie, którzy mają postępowania dyscyplinarne, napisali list otwarty do premiera
24.05.2022 | Sędziowie, którzy mają postępowania dyscyplinarne, napisali list otwarty do premieraFakty TVN

Publiczne pytanie o źródło, na jakim oparł swoją tezę Morawiecki, pojawiła się w dokumencie opublikowanym przez Forum Współpracy Sędziów. Otóż 22 maja na słowa premiera zareagowało ponad 50 sędziów z różnych miast, wobec których prowadzone są postępowania dyscyplinarne. "Informacja ta jest nieprawdziwa i wprowadza w błąd" – napisali. "Jesteśmy sędziami sądów polskich, w stosunku do których aktualnie prowadzone są postępowania dyscyplinarne. Żaden z nas nie ma zarzutu popełnienia przestępstwa pospolitego, w tym gwałtu, kradzieży czy prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Uważamy, że zarzuty dyscyplinarne nam postawione związane są z obroną niezależności sądownictwa, obroną Konstytucji lub też wydaniem orzeczeń nie po myśli władzy wykonawczej" - wyjaśnili.

W liście domagali się przedstawienia danych potwierdzających słowa premiera. Ich zdaniem Mateusz Morawiecki mógł "zostać wprowadzony w błąd co do tych danych", a następnie wprowadził w błąd opinię publiczną. Pod listem podpisali się między innymi sędziowie: Anna Bator-Ciesielska, Paweł Juszczyszyn, Krystian Markiewicz, Beata Morawiec, Waldemar Żurek, Igor Tuleya.

Skąd premier miał dane? Rzecznik rządu odsyła do Sądu Najwyższego

Już 20 maja Konkret24 wysłał do Centrum Informacyjnego Rządu pytanie, na jakiej podstawie premier Morawiecki wypowiedział się w ten sposób o postępowaniach wobec sędziów. Nie uzyskawszy odpowiedzi, ponownie zapytaliśmy dwa tygodnie później. Następnie pracująca z Konkret24 nad tym samym tematem reporterka TVN24 zadała to samo pytanie na początku czerwca na konferencji prasowej rzecznikowi rządu Piotrowi Muellerowi - ten odesłał ją do Sądu Najwyższego. Poinformował, że premierowi chodziło o postępowania zakończone, a nie trwające - choć z wypowiedzi Morawieckiego to nie wynikało. "Niech pani zapyta Sąd Najwyższy. Tam będzie zestawienie tych spraw (...). Takie zestawienie statystyczne z pewnością udostępni pani Sąd Najwyższy" - zapewnił Mueller.

Rzecznik rządu komentuje słowa premiera na temat postępowań wobec sędziów
Rzecznik rządu komentuje słowa premiera na temat postępowań wobec sędziówtvn24

Izba Dyscyplinarna SN: osiem wybranych postępowań

Równolegle z pytaniem do CIR wysłaliśmy 20 maja pytania do działającej jeszcze wtedy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – poprosiliśmy o szczegółowe dane: ile od powstania Izby wpłynęło tam spraw dyscyplinarnych dotyczących przestępstw popełnionych przez sędziów, co to były za sprawy, które z nich się już prawomocnie zakończyły i ile razy występowano do Izby o uchylenie immunitetu sędziowskiego w związku z popełnionym przestępstwem.

Po czterech dniach Piotr Falkowski, ówczesny rzecznik Izby, przekazał nam przygotowane zestawienie – dotyczyło jednak postępowań immunitetowych (czyli takich, o których pisał sędzia Wróbel), a nie dyscyplinarnych, o których mówił Morawiecki. W zestawieniu były informacje o sprawach immunitetowych zarówno sędziów, jak i prokuratorów, w których wniosek wpłynął po 14 lutego 2020 roku. Podano inicjały osób, których dotyczyły rozstrzygnięcia i wskazano jakie zapadły w pierwszej i drugiej instancji. Pogrubiono orzeczenia prawomocne – ale nie pokazano, w związku z jakimi przestępstwami toczyły się te postępowania.

Nie są to więc dane pokazujące, ile postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów toczyło się w związku z jazdą po pijanemu, gwałtami czy kradzieżami. Nie mogą służyć jako potwierdzenie tezy premiera.

Ponowiliśmy więc pytanie - kolejną odpowiedź od Piotra Falkowskiego otrzymaliśmy 26 maja. Tym razem dostaliśmy wykaz spraw dyscyplinarnych sędziów prowadzonych w Sądzie Najwyższym w obu instancjach, w których zapadło choćby nieprawomocne orzeczenie końcowe. Wymieniono osiem spraw: cztery dotyczą prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, dwie - nadużycia uprawnień, jedna - kradzieży ze sklepów, jedna - nakłaniania do składania fałszywych zeznań. Z tego zestawienia wynika, że do 26 maja zapadły trzy prawomocne orzeczenia dyscyplinarne wobec sędziów: dwa dotyczyły prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, jedno - nakłaniania do składania fałszywych zeznań.

Jednak wciąż nie jest to odpowiedź na pytanie o źródło tezy premiera, że "90 procent dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży" – nie wiadomo bowiem, ile do Izby Dyscyplinarnej wpłynęło spraw dyscyplinarnych i ile wśród nich było związanych z: jazdą po pijanemu, gwałtami, kradzieżami. Wskazano jedynie osiem spraw zakończonych orzeczeniem - tych "pasujących" do tezy premiera jest tam pięć, a to daje 62,5 proc.

Raz jeszcze wysłaliśmy więc pytania do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy publikuje dane – nie te, o których mówił premier

Tymczasem 1 czerwca na stronie Sądu Najwyższego pojawiła się "Informacja dotycząca orzeczeń Sądu Najwyższego Izby Dyscyplinarnej". Przedstawiono tam dane dotyczące postępowań o uchylenie immunitetu oraz o zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie sędziego – czyli znowu: nie dotyczą one postępowań dyscyplinarnych, o których mówił premier.

Podano, że zarejestrowano 206 wniosków, z czego 122 dotyczyły sędziów. 25 z tych spraw zakończyło się prawomocnie uchyleniem immunitetu. I tak:

- 10 spraw - przestępstwa przeciwko zdrowiu w komunikacji (8 - prowadzenie w stanie nietrzeźwości, 2 - spowodowanie wypadku);

- 4 sprawy - bezprawne pozbawienie wolności;

- 4 sprawy - finansowe;

- 3 sprawy - fałszowanie dokumentów;

- 2 sprawy - przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości;

- 1 sprawa - zgwałcenie wraz ze spowodowaniem uszczerbku na zdrowiu;

- 1 sprawa - znieważenie funkcjonariusza publicznego, zakłócanie miru domowego i groźba karalna.

Nawet gdyby chcieć przyjąć, że to są te dane, na których premier oparł swoją tezę (a nie są, ponieważ dotyczą uchylenia immunitetu, a nie postępowań dyscyplinarnych) – to i tak wychodzi, że tylko 36 proc. spraw dotyczyło dwóch przestępstw, o których mówił szef rządu (prowadzenie po pijanemu, gwałty), zaś przestępstw kradzieży tu w ogóle nie ma.

"Sąd Najwyższy nie znajduje się w posiadaniu gotowej bazy danych o wskazanej charakterystyce"

8 czerwca dostaliśmy pismo podpisane przez dr hab. Jacka Kosonogę, dyrektora Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego. Stwierdza w nim, że dane, o które prosimy, mają charakter informacji przetworzonej i nie mogą być udostępnione bez wykazania przez nas, że są istotne dla interesu publicznego:

Należy mieć bowiem na uwadze, że Sąd Najwyższy nie znajduje się w posiadaniu gotowej bazy danych o wskazanej (...) charakterystyce, a ponadto nie jest możliwe wygenerowanie takiego zestawienia w sposób automatyczny z systemów wykorzystywanych do obsługi administracyjnej Sądu Najwyższego. Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego

Dyrektor Kosonoga opisuje, jak czasochłonne byłoby przygotowanie informacji o liczbie wszystkich postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów prowadzonych w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach o gwałt, kradzież, prowadzenie samochodu w stanie po użyciu alkoholu i w stanie nietrzeźwości (odrębnie dla każdej z kategorii), a także o liczbie wszystkich spraw, które wpłynęły do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego od początku jej działalności.

Izba Dyscyplinarna: 107 postępowań dyscyplinarnych sędziów

14 czerwca dostaliśmy odpowiedź na powtórzone przez nas pytania wysłane do Izby Dyscyplinarnej. Tym razem rzecznik Piotr Falkowski poinformował, że w Izbie zarejestrowano łącznie 107 spraw dyscyplinarnych dotyczących sędziów, z czego "w 30 postępowaniach wydane zostały prawomocne wyroki uznające winę lub utrzymujące uznanie winy przez sąd pierwszej instancji".

Opisał, jakie kary wymierzono w ramach tych 30 postępowań. W sześciu została wymierzona najsurowsza możliwa, czyli złożenie z urzędu lub pozbawienie prawa do stanu spoczynku wraz z prawem do uposażenia. "Wszystkie 6 przypadków najsurowszej kary dotyczy czynów wyczerpujących znamiona przestępstw pospolitych: w 3 sprawach chodziło o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości; pozostałe to przemoc domowa, molestowanie seksualne asystentki oraz nakłanianie do fałszywych zeznań strony prowadzonej przez siebie sprawy" - przekazał nam ówczesny rzecznik Izby.

Zatem dowiedzieliśmy się, że spraw dyscyplinarnych sędziów było w Izbie Dyscyplinarnej łącznie 107 - nie wiadomo jednak, jakich przestępstw dotyczyły. Gdyby przyjąć wartość podaną przez premiera - 90 proc. - oznaczałoby to, że 96 z tych postępowań dotyczyło jazdy po alkoholu, gwałtu bądź kradzieży. Ale tego nie napisano, zaś z pisma rzecznika wiemy tylko, że "w 3 sprawach chodziło o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości" z sześciu "przypadków najsurowszych kar".

Prezes SN odmawia odpowiedzi. "Żądane zestawienie nie istnieje"

2 sierpnia dostaliśmy z Sądu Najwyższego decyzję odmawiającą udostępnienia informacji publicznej – to odpowiedź na pismo, w którym przedstawiliśmy argumenty na rzecz przekazania opinii publicznej danych o postępowaniach dyscyplinarnych wobec sędziów. Pod dokumentem podpisała się pierwszy prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.

Pismo I Prezes SN odmawiające Konkret24 udostępnienia informacjiKonkret24

Powtórzyła, że SN nie ma gotowego zestawienia, o które się zwróciliśmy i trzeba będzie je dopiero stworzyć, co ma być "niezwykle czasochłonne". "Żądane zestawienie nie istnieje i nie znajduje się w posiadaniu organu" – to dokładny cytat z prezes Manowskiej.

Podsumowując: nie dostaliśmy z Izby Dyscyplinarnej SN odpowiedzi na nasze pytanie, a Piotr Falkowski w rozmowie z Konkret24 stwierdził, że Izba Dyscyplinarna będzie przekazywać mediom tylko zestawienia dotyczące spraw zakończonych prawomocnymi orzeczeniami.

Zapytaliśmy też Piotra Falkowskiego, czy ktoś z ramienia premiera Morawieckiego wnioskował o dane dotyczące tego, o czym potem mówił. 10 czerwca Falkowski odpisał, że "żaden podmiot związany z rządem nie występował w ostatnim czasie do Izby Dyscyplinarnej o dane dotyczące postępowań dyscyplinarnych sędziów". Dodał, że Ministerstwo Sprawiedliwości ma takie informacje "m.in. z racji posiadanych w tych postępowaniach uprawnień i mogą to być informacje szersze, gdyż obejmujące także sprawy podlegające w pierwszej instancji orzecznictwu sądów dyscyplinarnych działających przy sądach apelacyjnych".

Jednak Konkret24 już 20 maja zapytał zarówno Ministerstwo Sprawiedliwości, jak i Prokuraturę Krajową o dane statystyczne dotyczące zarzutów wobec sędziów dotyczących: jazdy po pijanemu, gwałtu i kradzieży. Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Ministerstwo Sprawiedliwości: "My takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy"

Szukaliśmy więc dalej.

10 czerwca na konferencji prasowej reporter TVN24 zapytał ministra Zbigniewa Ziobrę, czy i jakie dane o postępowaniach dyscyplinarnych sędziów są zbierane w ministerstwie. "Resort sprawiedliwości na mocy ustawy o ustroju sądów powszechnych nie jest upoważniony i umocowany, żeby tego rodzaju dane gromadzić. W tym wypadku są jasne wymogi prawa, w ramach których operujemy. W związku z tym my takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy" - odpowiedział Ziobro.

Minister sprawiedliwości: "My takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy"
Minister sprawiedliwości: "My takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy"

Sądy dyscyplinarne przy sądach apelacyjnych: nie przekazywaliśmy danych

Również od razu 10 czerwca zapytaliśmy wszystkie 11 sądów dyscyplinarnych działających przy sądach apelacyjnych, czy przekazywały premierowi, kancelarii premiera, członkom rządu bądź ministerstwom informacje dotyczące liczby, charakteru i rodzajów przestępstw dotyczących postępowań dyscyplinarnych sędziów.

Zrobiliśmy to po konsultacji z prawnikami, których pytaliśmy, gdzie jeszcze należy szukać spraw dyscyplinarnych, o których mógł mówić Mateusz Morawiecki. Prawnicy wskazali nam, w jakich sądach powinny być dane dotyczące takich postępowań.

Odpowiedzi spływały do Konkret24 do sierpnia. Żaden z sądów nie potwierdził, że takie dane przekazywał, a Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie napisał jedynie, że "przekazywał Ministerstwu Sprawiedliwości ogólne informacje na temat prowadzonych postępowań dyscyplinarnych w 2021 r. jak i w 2022 r.".

Tak więc:

- z analizy wszystkich otrzymanych odpowiedzi i z naszych ustaleń wynika, że dane potrzebne do weryfikacji wypowiedzi Mateusza Morawieckiego mógł mieć tylko Sąd Najwyższy - ale nie mógł ich przekazać premierowi bądź jego kancelarii, bo musiałby je dopiero skompletować i przygotować;

- w publicznie dostępnych statystykach oraz w sporządzonych sprawozdaniach również nie ma potwierdzenia tezy Mateusza Morawieckiego. On sam też go nie dostarczył.

Dlatego nie ma podstaw, by twierdzić, że "bodaj powyżej 90 procent tych dyscyplinujących postępowań [wobec sędziów] dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży". Wypowiedź Mateusza Morawieckiego uznajemy za manipulację.

Autor: Jak Kunert, Karolina Wasilewska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Michał Ryniak/Agencja Wyborcza.pl

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24