W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.
Cały czas sytuacja na polsko-niemieckiej granicy jest politycznym tematem numer jeden. 7 lipca Polska przywróciła na granicach z Niemcami tymczasowe kontrole. 11 lipca wiceminister SWiA Maciej Duszczyk mówił w Radiu Zet, że przynoszą one efekty i ich cel został osiągnięty. Tymczasem na granicy nadal działa założony przez Roberta Bąkiewicza Ruch Obrony Granic, który przeprowadza "patrole obywatelskie", by wykrywać dostających się do Polski migrantów i monitorować działania niemieckiej straży granicznej.
Bąkiewicz i opozycja ostro krytykują rząd Donalda Tuska za działania w sprawie granicy. Mówią o kryzysie migracyjnym. Od momentu przywrócenia przez Niemcy w październiku 2023 roku kontroli na granicy z Polską rozpowszechniają przekaz, jakoby zachodni sąsiedzi "podrzucali", "przerzucali", "wciskali", "zawracali" do Polski "nielegalnych imigrantów". Wbrew faktom twierdzą, że te liczby mają iść w tysiące dziennie.
CZYTAJ W KONKRET24: Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec
PiS o Danii i Luksemburgu: można się zachować inaczej
Opozycja uważa decyzję o wprowadzeniu tymczasowych kontroli za spóźnioną i podjętą pod presją opinii publicznej, działań Ruchu Obrony Granic i własnych. Stawia za wzór dwa sąsiadujące z Niemcami państwa, które rzekomo nie przyjmują od nich migrantów. Postawa Polski ma zaś świadczyć o uległości rządu i Donalda Tuska wobec Berlina. O tym, jak inne kraje reagują na migrantów z Niemiec, mówili na przykład politycy Prawa i Sprawiedliwości 8 lipca w Sejmie podczas konferencji prasowej. Mariusz Błaszczak powiedział: "Że można się zachować inaczej, pokazują przykłady, postawy czy to Danii, czy nawet niewielkiego państwa Luksemburg, który po prostu nie przyjmuje podrzucanych przez stronę Niemiecką migrantów. Domagamy się takich samych działań". Wtórował mu były premier Mateusz Morawiecki: "Czy ten rząd z obecnym premierem jest w stanie postawić się Berlinowi (...), chociażby tak jak Luksemburg? No nie widzimy tego".
Poseł Błaszczak kontynuował: "Albo jest polityka uległa wobec Niemiec, jaką prowadzi Donald Tusk, albo jest polityka ambitna, jaką prowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości. Proszę zwrócić uwagę na Danię. W Danii premierem jest polityk lewicowa [Mette] Frederiksen. To pani z socjaldemokracji. I Duńczycy nie wpuszczają migrantów, którzy są podrzucani przez Niemców. Nie wpuszczają. A w Polsce co?".
Konkret24 poprosił niemiecką policję - ponieważ ta instytucja w Niemczech zbiera stosowne statystyki - o dane dotyczące zawróceń cudzoziemców do wszystkich sąsiednich krajów. Zaznaczamy: chodzi o zawrócenia, a więc o procedurę, gdy cudzoziemcy nie są "przerzucani" czy "wpychani" do krajów ościennych, tylko zawracani już z granicy po odmowie wjazdu na teren Niemiec (np. z powodu braku wymaganej wizy wjazdowej). Strona niemiecka nazywa tę procedurę Zuruckweisung; strona polska (w tym MSWiA) częściej określa ją "niewpuszczeniem". Wszystko odbywa się według procedur określonych w niemieckiej ustawie o pobycie. Jest także druga procedura: przekazanie, ale ją w tym artykule pomijamy. Największe kontrowersje budzą bowiem zawrócenia i najwięcej cudzoziemców trafia z Niemiec do krajów sąsiednich właśnie w tej procedurze. Różnice między tymi procedurami omawialiśmy szczegółowo w jednym z artykułów w Konkret24.
Lata 2021-2023. Zawrócenia głównie do Austrii i Szwajcarii
W październiku 2023 roku Niemcy wprowadziły tymczasowe kontrole graniczne na granicach lądowych z Polską, Czechami i Szwajcarią. We wrześniu 2024 na wszystkich granicach lądowych. W maju 2025 Niemcy przywróciły stałe kontrole graniczne na wszystkich przejściach z dziewięcioma krajami ościennymi: Polską, Czechami, Austrią, Szwajcarią, Francją, Belgią, Holandią, Danią i Luksemburgiem.
Od niemieckiej policji dostaliśmy dane o zawróceniach dokonanych na lądzie z wyszczególnieniem wszystkich graniczących państw, a także o zawróceniach na granicach morskich i na lotniskach (już bez wyszczególnienia krajów). W tej analizie zajmujemy się tymi pierwszymi, ponieważ to o nich toczy się zacięta dyskusja w Polsce.
W 2021 roku Niemcy zawróciły przez granice lądowe 8,4 tys. osób. Głównie do Austrii - 7,7 tys. Rok później było to 19,1 tys. Głównie do Austrii - 14,7 tys. oraz Szwajcarii - 3,6 tys. Do Polski zawrócono wówczas bardzo mało osób, odpowiednio: 22 i 55.
W 2023 - a więc w roku przywrócenia kontroli na trzech granicach: z Polską, Czechami i Szwajcarią - zawróceń było 29,2 tys. Najwięcej do Szwajcarii - 15,2 tys., Austrii - 11,5 tys., trzecia była Polska, lecz ze znacznie mniejszą liczbą - 1,7 tys.
Rok 2024. Najwięcej zawróceń do Szwajcarii
W 2024 roku - czyli gdy Niemcy przywróciły kontrolę na wszystkich lądowych granicach - zawrócono stamtąd do krajów sąsiednich 37,6 tys. osób. Głównie do: Szwajcarii - 11,6 tys., Polski - 9,4 tys., Austrii - 7,5 tys., Francji - 3,8 tys., Czech 3,1 tys.
Liczby zawróceń do Holandii, Belgii, Luksemburga i Danii nie przekraczały tysiąca.
Poza tym na niemieckich lotniskach dokonano w 2024 roku 7,6 tys. zawróceń, a na granicach morskich - 93. Łącznie wszystkich było 45,3 tys.
Rok 2025 rok. Francja i Polska na czele
Do maja bieżącego roku Niemcy na lądowych granicach zawróciły do krajów sąsiednich 13,4 tys. osób. Z czego najwięcej do Francji i Polski - po 2,7 tys. Niewiele mniej zawrócono do Austrii - 2,6 tys. i Szwajcarii - 2,3 tys. Mniej niż tysiąc zawróceń było do Czech, Holandii, Belgii, Luksemburga i Danii.
Ponadto dokonano 3,1 tys. zawróceń na lotniskach i trzy na granicach morskich. Łącznie od stycznia do końca maja 2025 zawrócono z Niemiec ponad 16,5 tys. osób.
Posłowie PiS jako przykład krajów nieprzyjmujących migrantów z Niemiec podali Danię i Luksemburg. Nie jest to więc zupełna prawda, choć rzeczywiście te dwa państwa są na końcu w statystykach zawróceń. Zresztą w czerwcu 2025 roku Luksemburg złożył skargę do Komisji Europejskiej na Niemcy za utrzymywanie kontroli granicznych wewnątrz strefy Schengen.
Jednak sytuacja tych dwóch państw nie jest dowodem na to, że zawracanie migrantów z Niemiec to tylko problem Polski. W 2024 roku do Szwajcarii było najwięcej zawróceń, a rok później, oprócz do Polski, także do Francji.
(Dane o zawróceniach z Niemiec do Polski, przekazane nam 10 lipca, nieco różnią się od tych przesłanych wcześniej, co Bundespolizei tłumaczy: "Dane statystyczne mogą w przyszłości ulegać nieznacznym zmianom ze względu na kolejne wpisy lub niezbędne środki w celu zapewnienia jakości").
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Patrick Pleul/dpa/PAP/EPA