Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.
Wypowiedzi antysemickie, wręcz podważające Holokaust, niebezpiecznie rozprzestrzeniają się w polskiej debacie publicznej. Sprzyjają temu takie wystąpienia, jak europosła Grzegorza Brauna, który podczas rozmowy w Radiu Wnet stwierdził, że "komory gazowe w Auschwitz to fake". Słowa Brauna potępili politycy z każdej niemal strony politycznej, historycy, Instytut Pileckiego, Episkopat Polski. Sprawa trafiła już do prokuratury.
Nie tylko słowa, ale też obrazy rozpowszechniane w sieci zafałszowują historię. Muzeum Auschwitz-Birkenau apeluje o rozwagę w działaniach, które zniekształcają historię ofiar tego obozu koncentracyjnego. Chodzi o publikowane w mediach społecznościowych stworzone przez sztuczną inteligencję materiały, które mają imitować zdjęcia bądź nagrania z obozu w Auschwitz.
Amerykański aktor i historia o "Henku"
Muzeum zareagowało na post amerykańskiego aktora Michaela Rapaporta, który 5 lipca na swoim profilu na Facebooku zamieścił rzekome zdjęcie z obozu. Przedstawia wychudzonych mężczyzn; jeden stoi na środku i gra na skrzypcach. "Auschwitz, 1943 Henek był skrzypkiem. Przed wojną wypełniał sale koncertowe dźwiękiem nadziei. Ale w Auschwitz jego muzyka stała się hymnem pogrzebowym. Hitlerowcy zmusili go do wstąpienia do orkiestry obozowej. Jego praca? Bawić się, podczas gdy mężczyźni, kobiety i dzieci byli prowadzeni na śmierć" - napisał aktor. Dalej Rapaport pisał, że pewnego dnia, gdy mężczyzna grał, podeszła do niego mała dziewczynka i powiedziała, że jego muzyka "jest ostatnim, co słyszy". "Henek przeżył wojnę. Ale nigdy więcej nie dotknął skrzypiec. Powiedział: 'Struny były przesiąknięte żalem. Pogrzebałem moją muzykę razem z nimi'" - opisywał aktor.
Choć wpis został już usunięty, niemal 9 tys. użytkowników zdążyło zareagować, a prawie 2 tys. skomentowało. Działania aktora szybko skrytykowało Muzeum Auschwitz-Birkenau, ponieważ zdjęcie, które opublikował, nie wygląda na autentyczne, lecz na wygenerowane za pomocą sztucznej inteligencji. 6 lipca muzeum w poście na Facebooku napisało: "Publikowanie fałszywych, wygenerowanych przez sztuczną inteligencję obrazów Auschwitz jest nie tylko niebezpiecznym zniekształceniem. Taka fabrykacja lekceważy ofiary i nęka ich pamięć". Muzeum zaapelowało do internautów: "Jeśli widzisz takie posty, nie udostępniaj ich. Zamiast tego obserwuj Miejsce Pamięci Auschwitz/Muzeum Auschwitz, gdzie każde nazwisko, każde zdjęcie i każda historia oparte są na rygorystycznych badaniach historycznych i najwyższym szacunku dla prawdy".
Następnie muzeum wyjaśniło, dlaczego historia opisana przez aktora nie jest prawdopodobna. Po pierwsze, zwrócono uwagę na imię bohatera: "'Henek' to błędnie zapisana forma imienia 'Heniek', która pochodzi od polskiego imienia Henryk. Nie pada żadne nazwisko, co powinno mieć miejsce, ponieważ historia wskazuje, że był znanym muzykiem i przeżył". Po drugie, z wpisu muzeum dowiadujemy się, że orkiestry w Auschwitz nigdy nie grały, "podczas gdy mężczyźni, kobiety i dzieci byli prowadzeni na śmierć". "Ich głównym zadaniem było granie, gdy kolumny więźniów wychodziły do pracy i maszerowały z powrotem do obozu" - wyjaśnia muzeum. Oprócz tego zwrócono uwagę, że "męska orkiestra grała w męskim obozie - historia dziewczyny przechodzącej obok męskiej orkiestry jest jak najbardziej mało prawdopodobna".
Podobny apel muzeum wystosowało ostatnio na platformie X. W poście z 10 lipca zamieściło zestawienie dwóch obrazów: jedno to wytworzona przez AI grafika mająca przedstawiać wnętrze jednego z baraków, drugie to prawdziwe zdjęcie z tego baraku. "Tworzenie i rozpowszechnianie fałszywych, generowanych przez sztuczną inteligencję obrazów Auschwitz jest niebezpiecznym aktem zniekształcenia. Nie tylko fałszuje historię. Bezcześci również i szkaluje pamięć ofiar" - oświadczono na profilu muzeum i ponownie zaapelowano o postępowanie zgodnie z faktami i dowodami historycznymi.
"Pamięć musi być chroniona, a nie wyśmiewana"
W kolejnym wpisie z tego dnia muzeum pokazało, jak za pomocą AI bezczeszczona jest pamięć o ofiarach obozów koncentracyjnych. Jako dowód pokazano screen wpisu internauty, który prosi Groka (sztuczna inteligencja na platformie X), by przerobił zdjęcie polskiego Żyda Rufima Hermannstadta - nauczyciela, który przeżył 20 dni w Auschwitz - poprzez dodanie mu dredów. "Używanie narzędzia AI do zmiany historycznego obrazu zamordowanej ofiary Auschwitz, zwłaszcza w prześmiewczy sposób, jest nie tylko brakiem szacunku. Jest to etycznie nie do przyjęcia" - zareagowało muzeum. Podkreślono, że zdjęcia więźniów obozu są "czasami ostatnią znaną fotografią człowieka, który został uwięziony, odczłowieczony i zamordowany", a "manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go".
"Pamięć musi być chroniona, a nie wyśmiewana" - apeluje muzeum. A jednocześnie "wzywa wszystkich twórców systemów sztucznej inteligencji, w tym Groka i jego operatorów, do poszukiwania zabezpieczeń, które uniemożliwią takie wykorzystanie zdjęć ofiar Auschwitz i Holokaustu".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Carl Advenchure/Shutterstock