Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.
Po medialnym zamieszaniu wokół rzekomej "germanizacji" Mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu w mediach społecznościowych zaczęła krążyć kolejna informacja o stolicy Dolnego Śląska, w której mają się odradzać "niemieckie sentymenty". Tym razem chodzi o trzy kamienice w centrum miasta.
Internautów zaniepokoiły ilustracje-wizualizacje pokazujące, jak po remoncie miałyby wyglądać zabytkowe kamienice przy ulicy Szczytnickiej we Wrocławiu. Na krążących w mediach społecznościowych zrzutach ekranu widać bowiem, że nad lokalami użytkowymi na parterze wiszą dwujęzyczne szyldy sklepów: po polsku i niemiecku. Tak np. nad jednym z nich są napisy: "Kwiaciarnia" i "Blumen". Ilustrację tę w serwisie X opublikował między innymi prof. dr hab. Stanisław Żerko, historyk i niemcoznawca z Instytutu Zachodniego w Poznaniu. "Tak mają wyglądać kamienice we Wrocławiu/Breslau po rewitalizacji" - stwierdził w poście z 13 lipca (pisownia wszystkich postów oryginalna). Wyświetlono go niemal 260 tys. razy, podano dalej ponad 300 razy. Do wpisu historyk dodał link do artykułu w serwisie investmap.pl.
Wielu internautów komentowało wpis historyka. "Jestem dziedzicem dwóch lokali w kamienicach wrocławskich i żadna tak nie wygląda" - stwierdził jeden z użytkowników, na co w odpowiedzi prof. Żerko wkleił link do serwisu, który zalinkował już wcześniej. Podobnie zachował się w odpowiedzi na komentarz: "Proszę nie straszyć, to moje miasto rodzinne, wciąż tu mieszkam". A gdy inny internauta zapytał: "Pan Profesor żartuje, prawda?" - odpowiedział: "Trochę. Ale zob. link".
CZYTAJ TEŻ W KONKRET24: "Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi
Internauci: "rozum postradali", "dokona się kolejny rozbiór"
Część internautów potraktowała jednak post profesora poważnie i nie kryli oburzenia. "Skandal"; "Zupełnie rozum postradali"; "Powoli przyzwyczajają nas do tego, że dokona się kolejny rozbiór" - pisali. Albo kpili: "Słusznie. Jakby co, to się usunie 'Kwiaciarnia' i małym kosztem, przywróci jak było". Albo polemizowali: "I dobrze, bo mimo wszystko tak wyglądały historycznie. Gdyby Wilno zdecydowało na przywrócenie polskich szyldów, to by wszyscy tutaj bili brawo - hipokryci"; "We Wrocławiu jest wiele kamienic, na których (i też w których) są widoczne niemieckie napisy po liftingu. Najwięcej na Ołbinie, Nadodrzu oraz Przedmieściu Oławskim". Post prof. Zerki podał dalej i skomentował publicysta Piotr Semka: "Jaki jest sens malowania nazw sklepów w dwóch językach - po polsku i niemiecku?" - pytał. Ten post wyświetlono ponad 25 tys. razy.
Nieco wcześniej podobną dyskusję wywołał wpis opublikowany 9 lipca na facebookowej stronie Wrocław - inwestycje budowlane. Zestawiono w nim archiwalne zdjęcie kamienicy przy ul. Szczytnickiej 29a z 1940 roku z aktualną fotografią budynku, już po remoncie. Na tym nowym zdjęciu widać, że na elewacji nie ma dwujęzycznych szyldów. "No i nikomu nie brakuje odtwarzania głupiego napisów tutaj 'Malermeister' czy innych z jakimś durnym kompleksem" - skomentował jeden z facebookowiczów.
Sprawdziliśmy, jak więc dziś wyglądają kamienice przy ul. Szczytnickiej we Wrocławiu i o co chodzi z tymi wizualizacjami.
Wizualizacje z 2022 roku
Profesor Żerko, podając link do strony investmap.pl, nie wyjaśnił już, że wskazuje na stary tekst, sprzed trzech lat. Bo ilustracje z wizualizacjami kamienic po remoncie opublikowano tam w sierpniu 2022 roku w materiale pt. "Zabytkowe kamienice przy ulicy Szczytnickiej odzyskają dawny blask. Ruszył remont". W serwisie prowadzonym przez spółkę Investmap informowano wtedy, że ruszył remont trzech przedwojennych kamienic przy ulicy Szczytnickiej: nr 29, 29a i 31. Zadania podjął się prywatny inwestor, spółka WR Home z podwarszawskich Ząbek. Kupiła te kamienice od miasta w grudniu 2020 roku. Z zapowiedzi wynikało, że remont potrwa do 2023 roku.
Te trzy kamienice są ujęte w gminnej ewidencji zabytków (GEZ). Tak więc wydanie decyzji o warunkach zabudowy czy pozwoleń na budowę wymaga uzgodnień z wojewódzkim konserwatorem zabytków.
Inwestycja spółki WR Home ma też własną stronę. Zamieszczone tam wizualizacje odnowionych budynków także sugerują, że inwestor planował umieszczenie na nich szyldów w dwóch językach: polskim i niemieckim.
Kamienice po remoncie, bez dwujęzycznych szyldów
Zdjęcia kamienic już po remoncie dostępne są w Google Maps - lecz te ostatnie są datowane na wrzesień 2024 roku. Wówczas na elewacjach nie było żadnych szyldów.
A jak kamienice wygadają teraz, sprawdził operator TVN24 Marcin Walczak. Zdjęcia z 15 lipca 2025 roku pokazują, że na elewacjach wciąż nie ma szyldów. Nad wejściami do każdej z trzech kamienic są tylko złote tabliczki z adresami budynków (ul. Szczytnicka 29, 29a i 30). Nie wygląda na to, by w lokalach użytkowych na parterze działały już jakieś sklepy czy punkty usługowe.
Inwestor o wizualizacjach: "charakter ilustracyjny i informacyjny, nie postulatywny"
Czy dwujęzyczne szyldy są wciąż planowane na tych budynkach? Marcin Janczewski, kierownik projektu w spółce WR Home, w odpowiedzi na pytania Konkret24 stwierdza: "Z nieskrywanym ubolewaniem obserwujemy dyskusję medialną toczoną w tym przypadku". I dalej wyjaśnia: "Nie było naszą intencją nanoszenie nowych napisów na elewację budynku. Napisy w języku niemieckim pojawiły się na wizualizacjach wyłącznie jako nawiązanie do oryginalnego stanu obiektu, na podstawie zachowanych fotografii archiwalnych. Miały one charakter ilustracyjny i informacyjny, nie zaś postulatywny".
Marcin Janczewski informuje, że "projekt poprzedziły pogłębione badania archiwalne, w wyniku których udało się ustalić przedwojenne funkcje lokali usługowych znajdujących się w przyziemiu budynku". Zaznacza: "Projekt nie zakładał rekonstruowania żadnych inskrypcji, o ile nie zachowały się one w substancji budynku. Rozważano jedynie możliwość wyeksponowania autentycznych, historycznych napisów – jeśli okazałoby się w toku badań, że istnieją one pod warstwami późniejszych tynków czy farb (zgodnie z obowiązującą doktryną konserwatorską)".
"Równolegle przeprowadzono badania stratygraficzne oraz laserowy skan 3D w różnych długościach fali, które - wraz z kwerendą archiwalną - pozwoliły dokładnie zmapować stan zachowania elewacji. Badania wykazały, że oryginalne napisy nie przetrwały licznych powojennych przebudów" - wyjaśnia. A na koniec podkreśla: "Nasz projekt nie ma charakteru ideologicznego. Jego celem jest rzetelne podejście do dziedzictwa kulturowego i historii miejsca, w duchu szacunku dla jego ciągłości - z całym jej skomplikowaniem. Uważamy, że rzetelna architektura powinna wynikać z dogłębnego poznania kontekstu - zarówno materialnego, jak i historycznego".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: x.com