"Nad Polską latają ruskie samoloty", "to jak jest z tymi sankcjami?" - zastanawiają się użytkownicy mediów społecznościowych, notując zauważone loty. To prawda, że przestrzeń powietrzną nad całą Unią Europejską zamknięto dla rosyjskich samolotów - lecz są wyjątki.
Unia Europejska w związku z inwazją Rosji na Ukrainę zamknęła 28 lutego swoją przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów. Wcześniej na taki krok zdecydowały się kraje członkowskie, w tym Polska. Tymczasem 3 marca otrzymaliśmy takie pytanie od czytelnika: "Dlaczego rosyjski samolot leci z Czech nad naszym niebem i leci w kierunku Litwy potem Moskwy?". Jako dowód przesłał wykonany tego dnia zrzut ekranu z flightradar24, serwisu pozwalającego śledzić loty samolotów pasażerskich i cargo. Widać na nim lot VI5969 rosyjskiego iljuszyna prywatnych linii towarowych Volga-Dniepr z Brna do Moskwy.
Jak sprawdziliśmy, na ten lot zwracali uwagę także internauci w mediach społecznościowych. Dziwili się, że rosyjska maszyna leci nad Czechami i Polską w momencie, gdy zamknięto niebo na UE. "Fajny ten zakaz" - skomentował zgryźliwie jeden z internautów.
To nie pierwszy przypadek pojawienia się rosyjskiej maszyny na naszym niebie w ostatnich dniach. 1 marca internauci zwracali uwagę na lot linii towarowych Volga-Dniepr nad Polską na trasie Rosja-Słowacja; następnego dnia - na lot Boeinga 737-800 linii lotniczych Rossija wykonującego kurs ze stolicy Rosji do stolicy Bułgarii.
"Z tego co widać na Flightradar24 samoloty z Rosji latają nad Polską"; "Nad Polską latają ruskie samoloty"; "Samoloty nadal latają z Niemiec do Moskwy nad Polską? Jakieś jaja to są?"; " Właśnie teraz samolot linii Aeroflot przecina niebo nad Polską ziemią. To jak jest z tymi sankcjami?" - komentowano na Twitterze (pisownia postów oryginalna).
Zwróciliśmy się do Urzędu Lotnictwa Cywilnego z prośbą o wyjaśnienie.
Jest zakaz, ale z wyjątkami
Zamknięcie przestrzeni powietrznej nad całą Unią Europejską dla rosyjskich samolotów nastąpiło na mocy rozporządzenia Rady Unii Europejskiej 2022/334 opublikowanego 28 lutego 2022 roku.
Czytamy w nim: "Zabrania się lądowania na terytorium Unii, startu z terytorium Unii lub przelotu nad terytorium Unii wszelkim statkom powietrznym eksploatowanym przez rosyjskich przewoźników lotniczych, w tym jako przewoźnikowi marketingowemu w ramach porozumień dotyczących wspólnej obsługi połączeń lub dotyczących dzielenia pojemności statku powietrznego, lub wszelkim zarejestrowanym w Rosji statkom powietrznym lub niezarejestrowanym w Rosji statkom powietrznym, które są własnością lub są czarterowane lub w inny sposób kontrolowane przez rosyjską osobę prawną lub fizyczną".
Od zakazu jednak rozporządzenie określa wyjątki:
loty o statusie HUM, SAR
loty powrotne wynajętych statków powietrznych, dla których wydana została zgoda odpowiednich europejskich władz lotniczych,
przypadki lądowania awaryjnego lub przelot awaryjny.
Zgodnie z rozporządzeniem właściwe organy mogą wyrazić zgodę na lądowanie rosyjskiego statku powietrznego na terytorium Unii Europejskiej, start z niego lub przelot nad tym terytorium, pod warunkiem że te właściwe organy wcześniej stwierdziły, że takie lądowanie, start lub przelot są konieczne ze względów humanitarnych lub dowolnych innych względów zgodnych z celami rozporządzenia. Za każdym razem zatem wymagane są odpowiednie procedury i zgody.
Właśnie na te wyjątki zwróciła uwagę w rozmowie z Konkret24 Karina Lisowska, dyrektor biura prezesa ULC i rzeczniczka prasowa. Poinformowała, że lot 3 marca, o który pytał nas czytelnik, był takim spełniającym warunki wyjątkiem: samolot po dostarczeniu zasobów krytycznych dla infrastruktury elektrowni w Czechach wracał pusty do Rosji.
ULC wcześniej informował, że podobny lot wykonywała rosyjska maszyna nad Polską, lecąc na Słowację. A słowacki rząd przekazał wtedy, że samolot przewoził z Rosji paliwo jądrowe.
"Nie ma takiej proceduralnej możliwości"
Lisowska zwraca uwagę, że polskie rozporządzenie z dnia 25 lutego było bardziej restrykcyjne, ponieważ zezwalało tylko na loty o statusie humanitarnym, jednak obecnie obowiązuje rozporządzenie UE. Podkreśla, że "nie ma takiej proceduralnej możliwości by w polską przestrzeń powietrzną wleciała bez koniecznych zgód rosyjska maszyna".
- Przygotowanie formalności jest skomplikowane. Stosowne zgody i akceptacja planu lotu odbywają się na poziomie Eurocontrol, czyli Europejskiej Organizacji do spraw Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej. Przewoźnik musi udowodnić, że jego lot nie jest objęty zakazem - tłumaczy rzeczniczka ULC.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock