Dezinformacja po atakach na elektrownie atomowe. Wyjaśniamy, dlaczego nie należy pić płynu Lugola

Dezinformacja po atakach na elektronie atomowe. Wyjaśniamy, dlaczego nie należy przyjmować płynu LugolaReuters

Po ataku Rosjan na Zaporoską Elektrownię Atomową w Ukrainie w polskim internecie narasta dezinformacja na temat możliwego promieniowania i konieczności zakupu płynu Lugola. To fałszywe informacje. Ostrzegamy: płynu Lugola nie należy przyjmować, nawet "na wszelki wypadek".

Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych poinformował w piątek 4 marca na twitterowym profilu, że od wczesnych godzin porannych obserwowany jest wysoki wzrost działań dezinformacyjnych w polskich mediach społecznościowych na temat możliwych zagrożeń związanych z atomem w kontekście wojny w Ukrainie, a także "w kontekście płyn Lugola i możliwego promieniowania". To efekt ataku wojsk rosyjskich na Zaporoską Elektrownie Atomową w nocy z 3 na 4 marca. Doszło do pożaru na terenie przylegającym bezpośrednio do elektrowni, ogień ugaszono nad ranem. Rosjanie elektrownię zajęli.

Ukraiński dozór jądrowy i Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej zapewniają o braku zmian w promieniowaniu. Polska Państwowa Agencja Atomistyki podała w porannych komunikatach, że sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie i "nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska".

Jednak w polskim internecie widać było 4 marca narastające zainteresowanie tematem; pojawiały się posty budujące nastrój niepokoju, przypominające historię awarii elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku, czy nawet informujące, że "promieniowanie jest zwiększone". Jeden z twitterowiczów apelował do ministra zdrowia: "W związku z sytuacją na Ukrainie i niebezpieczeństwem związanym ze zbombardowaniem reaktorów jądrowych, zwracam się z prośbą o dostarczenie do aptek odpowiedniej ilości płynu lugola. W tej chwili płyn jest niedostępny" (pisownia oryginalna).

Niektórzy uspokajali nastroje - Robert Tomaszewski, analityk z Polityki Insight, wyjaśniał na Twitterze: "Pożar w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej ma wywołać panikę na Zachodzie i zmusić go do ustępstw wobec Rosji. Moskwa zaraz rozpocznie akcję dezinformacyjną, aby spotęgować nasz strach. Najlepsza odpowiedź - zachowajmy spokój i śledźmy oficjalne komunikaty, a nie anonimy na TT".

Wzrost zainteresowania płynem Lugola od 24 lutego

Niepokój w polskich mediach społecznościowych dotyczący rzekomego zwiększonego promieniowania i konieczności zakupu płynu Lugola zaczął się zaraz po tym, jak pierwszego dnia inwazji Rosji na Ukrainę - w czwartek 24 lutego - rosyjscy żołnierze zajęli tzw. strefę wykluczenia wokół elektrowni jądrowej w Czarnobylu wraz z samą elektrownią. Następnego dnia, 25 lutego, ukraińska Rada Najwyższa Ukrainy poinformowała o podwyższonym poziomie promieniowania odnotowanym w przejętej strefie. Informację tę potwierdziła Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA) - dodając jednak, że odczyty zgłoszone przez stronę ukraińską "są niskie i mieszczą się w zakresie mierzonym w Strefie Wykluczenia od momentu jej ustanowienia, a zatem nie stanowią żadnego zagrożenia dla społeczeństwa".

W komunikacie z 25 lutego IAEA informowała, że wzrost poziomu promieniowania wokół elektrowni w Czarnobylu był spowodowany przejazdem ciężkich rosyjskich pojazdów wojskowych, które wprawiły w ruch glebę nadal skażoną po wypadku w 1986 roku. Nie przeniosło się to jednak na tereny poza strefą wykluczenia - poza nią w Ukrainie nie stwierdzono wzrostu promieniowania.

Jednak temat rzekomego podwyższonego poziomu promieniowania narastał w internecie. "Słyszałam że w Polsce ludzie zaczynają kupować masowo płyn lugola. Czy to o czym piszą w artykule jest prawdą?" - zapytała Konkret24 jedna z czytelniczek, przesyłając link do tekstu na stronie msn.com z alarmującym tytułem: "Rosja grozi wysadzeniem elektrowni atomowej w Czarnobylu? Dane na czujnikach przekroczono siedem razy". Takie i inne przekazy budzą niepokój zwłaszcza tych Polaków, którzy pamiętają awarię w czarnobylskiej elektrowni w 1986 roku. Stąd wielu pomyślało od razu o kupieniu roztworu wodnego jodu znanego szerzej jako płyn Lugola - stosowano go prewencyjnie po tamtej awarii.

Narzędzie firmy Brand24 służące do badania ruchu internetowego pokazuje duży wzrost zainteresowania płynem Lugola. Tylko między 24 a 25 lutego liczba wzmianek z tą frazą - zwłaszcza w mediach społecznościowych - wzrosła prawie dziesięciokrotnie (z 66 do 609). Ogólnopolskie i lokalne media informowały, że w aptekach zaczęło brakować tego produktu. Jednocześnie w artykułach uspokajano, że nie należy kupować płynu Lugola.

"Sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie"

Z początkiem marca zainteresowanie tematem płynu Lugola nadal było w sieci duże; trwały dyskusje o nim - były zarówno artykuły uspokajające i wyjaśniające, jak też posty mające budzić w społeczeństwie niepokój. "Dziś w Milanówku, w aptece było pełno ludzi, wszyscy kupowali tylko jedną rzecz. Nie zgadniecie nigdy co - płyn Lugola. Ludziskom się zdaje, że jak wybuchnie bomba to oni się napiją jodyny i nie dostaną choroby popromiennej"; "Nasze społeczeństwo takie wspaniałe. Płyn Lugola wykupiony we Warszawie!"; "Płyn Lugola też drożeje na allegro" - to tylko przykładowe wpisy.

Jak podała Państwowa Agencja Atomistyki, w Polsce nie stwierdzono zwiększonego promieniowania. Już 24 i 25 lutego agencja informowała, że jest świadoma sytuacji w Czarnobylu, ale "sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie, jak również nie występuje zagrożenie dla zdrowia i życia ludności". Ten komunikat powtarzano codziennie, ostatni raz 3 marca o 14.54.

Na stronie PAA na bieżąco publikowane są wyniki odczytów wszystkich stacji pomiarowych z całej Polski. Według ostatniej aktualizacji (3 marca o godzinie 12.00) w żadnej stacji nie odnotowano jakiegokolwiek zagrożenia radiacyjnego.

prawda

Wyjaśniamy: kupowanie płynu Lugola nie jest konieczne, jego używanie nie ma podstaw medycznych, a spożywanie go niezgodnie z zaleceniami lekarza lub bez takich zaleceń może być niebezpieczne dla zdrowia.

"Duże ilości regularnie przyjmowanego jodu spowodują nadczynność tarczycy"

Płynu Lugola brakuje już nie tylko w aptekach, ale i w hurtowniach. Potwierdza to w rozmowie z Konkret24 farmaceuta z Warszawy Łukasz Pietrzak. - Produkcja płynu Lugola, a tym samym jego stany magazynowe, są niewielkie, więc momentalnie wyczerpują się w momencie jakiegoś wzrostu zainteresowania - mówi. Od razu dodaje też, że:

Nie ma kompletnie żadnych podstaw medycznych, żeby przyjmować teraz jod. farmaceuta Łukasz Pietrzak

Tłumaczy, że nawet rekomendacja picia płynu Lugola po wybuchu w Czarnobylu w 1986 roku "była dość życzeniowa", bo do dziś nie ma medycznego potwierdzenia na jego skuteczność. - Sądzono, że jod w postaci doustnej będzie wypierał izotop jodu z tarczycy, ale nikt takiego działania nie udowodnił. To było na zasadzie "spróbujmy coś zrobić, to może da jakiś efekt" - tłumaczy farmaceuta.

Ponadto picie płynu Lugola może być niebezpieczne. - Duże ilości regularnie przyjmowanego jodu spowodują nadczynność tarczycy i nadciśnienie, mogą prowadzić do problemów kardiologicznych i rozregulowania układu hormonalnego - ostrzega Pietrzak. Na potwierdzenie dodaje, że obecnie wśród osób w wieku ok. 40 lat mieszkających w województwach wschodnich, w których po awarii szczególnie zalecano picie płynu Lugola, częściej występuje choroba Hashimoto, czyli przewlekłe limfocytowe zapalenie tarczycy. - Ta choroba może mieć podłoże autoimmunologiczne wynikające z tego, że duża ilość jodu spowodowała powstanie przeciwciał, które niszczyły tarczycę - dodaje.

Odnośnie do obecnej sytuacji Łukasz Pietrzak zapewnia też, że "nawet jeżeli Rosjanie zachowaliby się jeszcze bardziej jak terroryści i wysadzili elektrownię, to tam nie będzie izotopu jodu, a będą mieszaniny izotopów, które jeszcze nie uległy rozpadowi, na przykład cezu". - Wtedy rozsądne byłoby zamykanie okien i chodzenie w maskach FFP3 lub wyższych, a nie łykanie roztworu jodu, bo nie ma on tutaj żadnego medycznego uzasadnienia - tłumaczy.

"Nie ma potrzeby stosować profilaktycznie płynu Lugola"

W takim samym tonie wypowiadają się lekarze, którzy - widząc, co się dzieje - w mediach społecznościowych ostrzegają przed zażywaniem płynu Lugola. "Nie ma potrzeby stosować profilaktycznie płynu Lugola, ani też robić jego zapasów. Jego nierozsądne i niezasadne zastosowanie może przynieść więcej szkody niż pożytku" - napisał 1 marca na Facebooku endokrynolog Szymon Suwała. Potwierdził, że płyn Lugola jest niemal niedostępny w aptekach i hurtowniach. "A spekulanci - cóż, sprzedają go na serwisach aukcyjnych po horrendalnie zawyżonych cenach" - dodał.

Lekarz już 26 lutego odradzał kupowanie i przyjmowanie płynu Lugola. Przytoczył wspomnianą już hipotezę, że prewencyjne picie tego produktu leczniczego po awarii w Czarnobylu mogło przyczynić się do wzrostu zachorowań na autoimmunologiczne zapalenia tarczycy. Ostrzegł przed innymi możliwymi skutkami ubocznymi zażywania tego roztworu jodu. "Nieuzasadnione stosowanie płynu Lugola (jak i też innych preparatów jodu) może w ramach efektu Wolffa-Chaikoffa spowodować lub pogarszać przebieg niedoczynności tarczycy, w ramach efektu Jod-Basedow indukować (przewrotnie) również rozwój nadczynności tarczycy. Jod może też wywoływać lub nasilać postęp choroby Hashimoto. W aktualnej sytuacji, bilans potencjalnych zysków i strat przeważa zdecydowanie w stronę strat - zatem podkreślam, nie warto martwić się na zapas i biec do apteki po płyn Lugola!" - zaapelował endokrynolog pracujący w Szpitalu Uniwersyteckim w Bydgoszczy.

Autor: Michał Istel, RG, Kj / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Reuters, Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Reuters

Pozostałe wiadomości

Donald Tusk zapowiedział, że częścią rządowej strategii migracyjnej będzie "czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu". Premier przywołał rozwiązania przyjęte w Finlandii. Wyjaśniamy, co dokładnie tam wprowadzono.

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży przekaz, że dopiero niedawno COVID-19 wpisano na listę chorób zakaźnych, a to z kolei rzekomo sprawia, że działania państwa w pandemii nie miały podstaw. Dowodem jest zrzut ekranu ze strony Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Wyjaśniamy.

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych kilka tygodni po przejściu powodzi krąży zdjęcie rzekomo pokazujące zapłakaną kilkuletnią dziewczynkę ze szczeniakiem, rzekomą ofiarę kataklizmu. Zdjęciu najczęściej towarzyszy przekaz, że ofiary powodzi nie otrzymują pomocy. Ale zdjęcie nie jest autentyczne, wykorzystywano je też już wcześniej. Wyjaśniamy.

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym jakoby migrant zepchnął dziecko z peronu, oburzyło internautów i stało się okazją do wyrażania nienawiści wobec obcych. Okazuje się jednak, że zdarzenie nie ma nic wspólnego z imigrantami. Wyjaśniamy, co na nim widać i gdzie zostało nagrane.

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

Źródło:
Konkret24

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24