260 złotych za kilogram. "Takich cen czereśni nigdy nie widziałem". Skąd taka cena?

Na popularnym w sieci zdjęciu czereśnie po 260 złotych za kilogram. Skąd taka cena?

W sieci krąży zdjęcie z czereśniami sprzedawanymi po 260 zł za kilogram. Cena budzi zdumienie internautów, którzy nie dowierzają w prawdziwość fotografii. Postanowiliśmy wyjaśnić, skąd mogą pochodzić te owoce i czy taka ich wycena jest prawdopodobna.

Niezwykłą popularność w mediach społecznościowych zdobyło w ostatnich dniach zdjęcie zrobione na stoisku z warzywami, na którym widać, że czereśnie są tam sprzedawane po 260 zł za kilogram. Jedni internauci są zbulwersowani wysoką ceną, inni nie wierzą, że fotografia jest prawdziwa i dopytują, czy to nie fejk. Jeszcze inni kpią i robią sobie żarty.

"Pierwsze polskie czereśnie, Poproszę dwie sztuki, Mogą być na jednym ogonku" - kpił 6 maja na Twitterze użytkownik konta @lucekteam, publikując fotografię. Właśnie ten wpis stał się bardzo popularny i szeroko komentowany. Był cytowany także w mediach, między innymi na portalu Fakt.pl.

"To nie fejk?"; "Takich cen czereśni nigdy nie widziałem!"; "Czy to jest proszę państwa normalne?"; "To jest kosmos"; "AAA. Poznam pana z sadem czereśniowym. Cel niekoniecznie matrymonialny"; "Czeresienkę biedaki?"; "Dobrze, że mam na działce jedno drzewo. Ma sporo zawiązek. Czuję się ustawiony na ten rok" - brzmiały komentarze twitterowiczów (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).

Jak sprawdziliśmy, zdjęcie nie jest przeróbką. Spytaliśmy ekspertów, skąd mogą pochodzić widoczne na zdjęciu czereśnie i co sądzą o ich cenie.

Majówka w cieniu drożyzny. Ceny znacznie poszły w górę
Majówka w cieniu drożyzny. Ceny znacznie poszły w góręFakty po południu

Eksperci: to importowane czereśnie, cena przesadzona

Autora popularnego w sieci zdjęcia nie udało się nam ustalić; nie wiemy też, gdzie w Polsce zostało zrobione. Użytkownik, którego wpis z tym zdjęciem stał się najpopularniejszy, poinformował nas, że to nie on jest autorem - dostał je od znajomego na Facebooku. Lecz też nie wie, kto je zrobił. Wyjaśnił, że jego wpis był żartem i że wiadomo, iż są to importowane czereśnie. Jego zdaniem sprzedawcę, który wystawił je z ceną 260 zł za kilogram, "poniosła fantazja".

Zdaniem Macieja Kmery, eksperta rynku hurtowego w Broniszach pod Warszawą, gdzie w warzywa i owoce zaopatrują się setki firm z województwa mazowieckiego, są to niemal na pewno czereśnie z Hiszpanii. - A dokładniej z enklaw marokańskich. Tam jest znacznie cieplej, więc w Polsce już się pojawiły - poinformował w rozmowie z Konkret24. Jego zdaniem jest jeszcze inna możliwość - pod warunkiem że zdjęcie pochodzi z targu z Wrocławia lub okolic. - Stamtąd jest blisko do Wiednia, gdzie w niewielkich ilościach oferowane są (głównie restauratorom) drogie, luksusowe warzywa i owoce. Może tam te czereśnie zostały drogo kupione i teraz są drogo sprzedawane - zastanawia się Kmera. Zaznacza, że na polskie czereśnie jest jeszcze za wcześnie, ponieważ dopiero kwitną.

Co sądzi o widocznej na zdjęciu cenie 260 zł za kilogram? - Dla mnie ta cena jest chora, poza wszelką krytyką. Ja bym sprzedawał za dużo mniej. Im droższy towar, tym powinien być sprzedawany z mniejszą marżą, tak by był sprzedawalny - stwierdził ekspert. Dodał, że na giełdzie w Broniszach tydzień temu pojawiły się hiszpańskie czereśnie. W hurcie kosztują 60-90 zł za kilogram. To by wskazywało, że sprzedawca, który wystawił importowane czereśnie po 260 zł, nawet gdyby w hurcie kosztowały nieco więcej niż te hiszpańskie, nałożył bardzo wysoką marżę.

- Cena 260 złotych za kilogram jest rzeczywiście przesadzona, ale przecież cena czereśni w pierwszych dniach maja to nie dramat, tylko zjawisko ekonomiczne - uważa dr Paweł Kraciński z Instytutu Ekonomii i Finansów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. - To są owoce importowane. Gdy się pojawiają pierwsze odmiany jakichś owoców czy warzyw, zawsze są najdroższe, bo i podaż mała. A jak jest mały obrót, to i cena wysoka, zgodnie z prawem popytu i podaży - mówi w rozmowie z Konkret24.

Tymczasem w poprzednich latach również można było kupić czereśnie w wysokich cenach. W 2020 roku, pod koniec maja, portal Wiadomoscihandlowe.pl informował o wysokich cenach pierwszych polskich owoców i warzyw i że "rekordy biją ceny czereśni, które na krakowskim rynku kosztują nawet 120 zł za kilogram". Z kolei w maju zeszłego roku portal Bussinesinsider.pl podawał, że czereśnie kosztują ponad 100 zł za kilogram.

Polskie czereśnie? Piechociński: na etapie "rozbujanego kwiatu"

- Na tańsze, polskie czereśnie trzeba poczekać do wakacji. Jak nie będzie przymrozków, a w lecie będzie bardzo ciepło, to będą słodkie i w przystępnych cenach - ocenia dr Kraciński.

- Przy sprzyjającej pogodzie wczesne odmiany polskich czereśni, takie jak rivan czy burlat, powinny pojawić się na przełomie maja i czerwca z ceną 6-10 złotych za kilogram w hurcie. Jakieś dwa-trzy tygodnie później powinny być już dostępne najlepsze odmiany z pięknymi, dużymi, ciemnymi owocami. Ich cena może dochodzić w hurcie do 20 złotych za kilogram - szacuje Maciej Kmera.

Dodaje, że każda uprawa jest narażona na nagłe przymrozki, grad, huragany, nadmiar opadów lub suszę. - Uprawa czereśni jest bardzo kosztochłonna, gdy sadownik planuje zabezpieczyć ją od wpływu pogody. Musi zainwestować w zadaszenia antygradowe, antydeszczowe, nawadnianie podkoronowe i nawadnianie antymrozowe nadkoronowe. Na koniec czeka na kataklizmy i szansę większego zarobku pozwalającego na zwrot inwestycji - mówi.

O popularne w sieci zdjęcie pytamy Janusza Piechocińskiego, byłego wicepremiera, a obecnie aktywnego w mediach społecznościowych eksperta rynku żywności. Mówi, że nie jest zdziwiony żywiołową reakcją internautów, których określa "smakoszami czereśniowymi". Opowiada, jak obserwuje czereśnię sąsiada. - Obecnie jesteśmy na bardzo wczesnym etapie: rozbujanego kwiatu. Polska czereśnia to lipiec. Będzie wtedy dużo przystępniejsza cena - zapewnia Piechociński.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Twitter

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24