Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24
Temat migracji zaczyna dominować w kampanii wyborczej. Rafał Trzaskowski i Donald Tusk mówią o deportacjach
Temat migracji zaczyna dominować w kampanii wyborczej. Rafał Trzaskowski i Donald Tusk mówią o deportacjachMichał Tracz/Fakty TVN
wideo 2/4
Temat migracji zaczyna dominować w kampanii wyborczej. Rafał Trzaskowski i Donald Tusk mówią o deportacjachMichał Tracz/Fakty TVN

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Jednym z wiodących tematów trwającej kampanii prezydenckiej - narzuconym przez partie opozycyjne - jest kwestia przyjmowania migrantów w Polsce. Podobnie było podczas kampanii do parlamentu w 2023 roku (wystarczy przypomnieć zorganizowane wraz z wyborami referendum). Granie na emocjach i nastawieniu wyborców do cudzoziemców przyjeżdżających do naszego kraju stało się powtarzalnym elementem walki politycznej. Najczęściej jest to łączone z unijnym paktem migracyjnym. W ostatnich miesiącach zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak też Konfederacja - oraz kandydaci wystawieni przez te partie - promują narrację o "podrzucaniu", "przesyłaniu" czy "podsyłaniu" przez Niemcy migrantów do Polski. I przedstawiają to jako dowód, że pakt migracyjny już obowiązuje - co nie jest prawdą i co wyjaśnialiśmy w Konkret24.

CZYTAJ W KONKRET24: "Autobusy z imigrantami" przyjadą z Niemiec? "Kampanijne kłamstwo"

Od października 2023 roku, czyli od kiedy Niemcy przywróciły kontrole na polsko-niemieckiej granicy, w przestrzeni publicznej krążą różne dane, rzekomo pokazujące, ilu to już migrantów niemieckie służby "przesłały" do Polski "w ramach paktu migracyjnego". Przekaz - często fałszywy, ze źle interpretowanymi liczbami - wykorzystują politycy PiS czy Konfederacji, by podsycać negatywne nastroje Polaków wobec zarówno Niemców, jak i samych migrantów. Powtarzają więc tezy o dziesiątkach tysięcy migrantów, którzy mieli zostać "przerzuceni" do Polski. A w lutym, po wypowiedzi ówczesnego kanclerza Niemiec Olafa Scholza o tym, że w 2024 roku Niemcy odesłali ze swojego kraju 47 tysięcy imigrantów, niektórzy polscy politycy twierdzili, że wszystkie te osoby trafiły do naszej kraju.

Dyskusja wzmogła się po tym, gdy 13 marca w miejscowości Eisenhuettenstadt w Brandenburgii (niedaleko granicy z Polską) powstało Centrum Dublińskie. To ośrodek recepcyjny przeznaczony dla osób oczekujących na azyl. Jeśli go nie dostaną, mogą być odsyłane do innych państw, w tym do Polski. Na czas pobytu migranci otrzymują wikt, opierunek oraz pomoc medyczną. Poseł PiS Dariusz Matecki pojechał nawet do Eisenhuettenstadt i straszył, że Niemcy będą przysyłać do Polski nawet 70 tysięcy migrantów. "Niemcy ruszają z operacją zalania nas swoimi imigrantami! I wcale nie będzie im do tego potrzebny pakt migracyjny!" - alarmowała z kolei europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik. Tymczasem ośrodek w Eisenhuettenstadt istnieje od początku lat dziewięćdziesiątych, a jego szef mówi o zaledwie 300-400 osobach odsyłanych rocznie do Polski.

Na granicę polsko-niemiecką jeżdżą ostatnio ekipy prawicowych telewizji, by "dokumentować podrzucanie migrantów". Po jednej z takich sfilmowanych sytuacji okazało się, że zawróconymi do Polski z Niemiec byli Polak w kryzysie bezdomności i para Ukraińców - co opisaliśmy w Konkret24.

Ilu więc naprawdę cudzoziemców odesłano z Niemiec do Polski oraz z jakich powodów w ostatnich latach? Konkret24 poprosił o dane instytucje niemieckie i polskie. Oto co z nich wynika.

Przekazanie, zawrócenie, deportowanie. Różnice proceduralne

W dyskusji o "przesyłaniu" migrantów z Niemiec do Polski często mylone są podstawowe pojęcia i procedury, a tymczasem poprawne przedstawienie liczb jest kluczowe.

W Niemczech funkcjonuje ustawa o pobycie, której celem jest kontrola napływu cudzoziemców i zarządzanie imigracją. To w niej są przepisy będące podstawą prawną do kierowania migrantów z Niemiec do Polski. Przy okazji poruszania tego tematu w Konkret24 przedstawialiśmy wyjaśnienie rzecznika prasowego Komendanta Głównego Straży Granicznej ppłk. SG Andrzeja Juźwiaka, który zwracał uwagę, że czym innym jest przekazanie cudzoziemca, a czym innym jego zawrócenie na granicy po odmowie wjazdu. To odmienne procedury mające oparcie w różnych przepisach.

Przekazanie cudzoziemca między państwami odbywa się na podstawie readmisji pełnej, uproszczonej lub tzw. rozporządzenia Dublin III (konwencji dublińskiej). Readmisja oznacza przekazanie do Polski osoby, która znajduje się na terytorium Niemiec (czy innego państwa) i nie posiada uprawnienia do legalnego przebywania w tym kraju, a jednocześnie przyjechała tam bezpośrednio z Polski. Z kolei rozporządzenie dublińskie wskazuje, że pierwsze państwo członkowskie Unii Europejskiej, do którego dotarł cudzoziemiec, ma obowiązek rozpatrzyć jego wniosek o ochronę międzynarodową. Jeśli zatem osoba ta znajdzie się w kolejnym państwie i tam złoży ten wniosek, można ją odesłać z powrotem do państwa wjazdu, ale tylko wtedy, jeśli istnieją dowody, że przez to właśnie państwo wjechała do Unii Europejskiej. W ten sposób UE chce ograniczać nadużywanie procedury uchodźczej i składania wniosków o ochronę w wielu krajach.

Zatem Niemcy mogą zgodnie z prawem przekazywać Polsce cudzoziemców niemających praw do pobytu w ich kraju, jeśli przyjechali właśnie z Polski, a ta była pierwszym krajem UE, do którego dotarli. Procedura wygląda tak, że cudzoziemiec jest wówczas zatrzymywany, a niemiecka policja federalna wysyła wniosek do polskiej Straży Granicznej o przekazanie. Samo przekazanie odbywa się na przejściu granicznym i uczestniczą w nim przedstawiciele formacji z obu państw. Tak to wygląda od lat i nie jest to nic nowego. O cudzoziemcach, którzy w tej procedurze trafiali do Polski, regularnie informowały media. Na przykład w 2022 i 2023 roku (czyli za rządów Zjednoczonej Prawicy) było to odpowiednio 927 i 1567 osób, głównie Ukraińców.

Natomiast zawrócenie (art. 15 niemieckiej ustawy o pobycie) to sytuacja, gdy cudzoziemiec nie otrzymuje zgody na wjazd do danego państwa - po prostu "odbija się" od granicy z uwagi na niespełnianie warunków wjazdu i pobytu. Nie jest wówczas zatrzymywany. Nie wjeżdża po prostu do państwa, które jest celem jego podróży. Decyzja ta jest uznaniowa. Służby graniczne, w tym niemieckie, mają prawo takiej osoby nie wpuścić. Na skutek przywrócenia w październiku 2023 roku kontroli niemieckiej policji federalnej na granicy polsko-niemieckiej sprawdzane są osoby, które chcą wjechać z Polski. Część z nich nie dostaje zgody na wjazd na terytorium RFN. Są wówczas zawracani.

Niemiecka ustawa o pobycie mówi jeszcze o deportacji cudzoziemca (art. 57).

Różnica między tymi procedurami w kontekście toczonej w Polsce dyskusji polega więc na tym, że tylko zawracanie cudzoziemców z Niemiec do Polski odbywa się bez udziału polskich funkcjonariuszy Straży Granicznej - choć na tej granicy są, to nie prowadzą kontroli. Dane o wykonanych zawróceniach ma więc wyłącznie strona niemiecka. - Co do zasady, we wszystkich procedurach, oprócz zawrócenia z granicy w przypadku jednostronnie wprowadzonej kontroli granicznej, konieczna jest zgoda drugiego państwa na przyjęcie cudzoziemca i jego odebranie, ponieważ ma ono kontrolę nad swoim terytorium - zwraca uwagę w rozmowie z Konkret24 Mateusz Krępa z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego.

Dane niemieckiego MSW za okres trwania kontroli granicznych

Od 16 października 2023 roku na granicach lądowych Niemiec z Polską, Czechami i Szwajcarią obowiązują kontrole graniczne, a od 16 września 2024 są przeprowadzane na wszystkich niemieckich granicach lądowych. 12 lutego 2025 minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser zarządziła przedłużenie tymczasowych kontroli na wszystkich niemieckich granicach lądowych po 15 marca 2025 roku o kolejne sześć miesięcy - do 15 września 2025.

Jak nam przekazał Björn Bowinkelmann z wydziału prasowego niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych, od dnia przywrócenia kontroli na granicy polsko-niemieckiej (16 października 2023) do końca 2024 roku łącznie około 11 tysięcy osób zostało zawróconych lub deportowanych z Niemiec do Polski.

Nie wskazał jednak ich narodowości ani szczegółowego podziału na tych zawróconych i deportowanych, dlatego zwróciliśmy się o to do niemieckiej policji - Bundespolizei.

Zawrócenia z niemieckiej granicy: znaczący wzrost po wprowadzeniu kontroli, dominują Ukraińcy

19 marca Ronny Bergmann z Komendy Głównej Policji Federalnej w Poczdamie przesłał nam bardziej szczegółowe dane. Pokazują liczbę zawróceń cudzoziemców z Niemiec do Polski od 2021 roku do stycznia 2025; wymieniono też pięć krajów, których obywateli najczęściej zawracano z granicy niemiecko-polskiej. Przypomnijmy: zawrócenie to sytuacja, gdy cudzoziemiec nie otrzymuje zgody na wjazd do danego państwa.

Liczba zawróceń z niemieckiej granicy do Polski

Jak wynika z powyższego zestawienia, w 2021 i 2022 roku zawróceń z granicy było bardzo mało, odpowiednio 20 i 54. Byli to głównie Gruzini, Rosjanie, Afgańczycy i Ukraińcy. Natomiast w 2023 roku, czyli w roku przywrócenia kontroli granicznych, widać zrozumiały znaczący wzrost liczby takich przypadków - do 1705. Tylko że najwięcej z nich (609) dotyczyło Ukraińców, a nie migrantów z krajów afrykańskich czy arabskich, którymi straszą politycy opozycji. Dwukrotnie mniej zawróceń dotyczyło obywateli Syrii - 268, natomiast obywateli Gruzji czy Indii - odpowiednio 110 i 93.

W roku 2024 - czyli pierwszym całym, gdy obowiązywały kontrole na granicach - niemieckie służby odnotowały aż 9369 przypadków zawróceń do Polski. I znów najczęściej (połowa przypadków) dotyczyło to Ukraińców: zawracano ich 4704 razy. Rzadziej było tak z obywatelami innych krajów. Afgańczyków zawracano 580 razy, Syryjczyków – 470, Gruzinów – 377, a Hindusów – 234.

W samym styczniu 2025 roku przypadków zawróceń było 501, z czego znowu obywatele Ukrainy stanowili niemal połowę – 241. Gruzinów, Kolumbijczyków, Hindusów i Uzbeków zawracano po niecałe 30 razy.

Tu trzeba zaznaczyć, że zawrócone osoby mogą mieć w Polsce legalnie prawo pobytu. Obywatele Ukrainy, Gruzji i Mołdawii przebywają u nas legalnie na podstawie ustawy pomocowej dla obywateli Ukrainy i składanych do wojewodów wniosków o zezwolenie na pobyt czasowy, pracę itp.

Tak więc teza, jakoby Niemcy odsyłały nam z granicy "nielegalnych imigrantów" z Azji czy Afryki, nie ma potwierdzenia w tych statystykach. Niemcy do Polski zawracają głównie Ukraińców, którzy nie mają tam prawa wjazdu.

Deportacje z Niemiec do Polski: kilkaset rocznie, dominują Polacy

Jeżeli chodzi o statystyki dotyczące deportacji cudzoziemców z Niemiec do Polski, było ich po zaledwie kilkaset rocznie, a do 2024 roku nie widać znaczącego skoku. W ostatnich latach liczba deportacji wynosiła: rok 2021 – 461 rok 2022 – 631  rok 2023 – 719  rok 2024 – 663  styczeń 2025 – 106.

Deportacje z Niemiec do Polski

Zwróćmy uwagę, że wśród deportowanych dominują... Polacy. Co roku było ich dwa-trzy razy więcej niż obywateli kolejnych krajów z top 5 deportowanych narodowości. Zatem i w tej sytuacji trudno mówić o "dziesiątkach tysięcy" przerzucanych do Polski migrantów z Niemiec.

Przekazania z Niemiec do Polski: najwięcej Rosjan i Gruzinów

Z kolei z polskiej Straży Granicznej dostaliśmy statystyki o cudzoziemcach przekazanych do Polski z Niemiec w okresie od 2021 do 23 lutego 2025 roku. Zwróćmy uwagę: chodzi o inne dane niż te z niemieckiej policji (o zawróceniach i deportacjach). Statystyki SG dotyczą przekazywania cudzoziemców w ramach readmisji uproszczonej, pełnej i rozporządzenia Dublin III. W przeciwieństwie do zawróceń z Niemiec w każdym przypadku takiego przekazania konieczna jest zgoda polskich władz.

Cudzoziemcy przyjęci do Polski z Niemiec, dane Straży Granicznej

Tu również mówimy o setkach osób, a nie tysiącach. W kolejnych latach cudzoziemców przyjętych w takich trybach było: - w 2021 roku - 342 - w 2022 roku - 630 - w 2023 roku - 968 - w 2024 roku - 688 - w 2025 (1 styczeń-23 lutego) - 116.

Widać więc skokowy wzrost w 2023 roku, gdy przywrócono kontrole graniczne - ale w 2024 roku nastąpił spadek. Jeśli chodzi o narodowość, najwięcej było obywatelu Rosji i Gruzji, a potem Syrii czy Iraku.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Mike Mareen/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24