FAŁSZ

"Scholz wsypał Tuska". Podwójna manipulacja w polskiej narracji o debacie w Niemczech

Źródło:
Konkret24
Nawrocki: powinniśmy wypowiedzieć pakt migracyjny
Nawrocki: powinniśmy wypowiedzieć pakt migracyjnyTVN24
wideo 2/4
Nawrocki: powinniśmy wypowiedzieć pakt migracyjnyTVN24

Według rozpowszechnianego przekazu kanclerz Niemiec Olaf Scholz rzekomo "kazał Tuskowi przyjmować niechcianych migrantów w Polsce", a polski premier się na to rzekomo zgodził. Ma chodzić nawet o 200 tysięcy cudzoziemców przesłanych z Niemiec do Polski. To fałszywa, zmanipulowana interpretacja fragmentu debaty przedwyborczej w Niemczech, którą w Polsce nagłaśniają politycy opozycji.

Od września 2023 roku, czyli od kiedy Niemcy przywróciły kontrole graniczne na polsko-niemieckiej granicy, w przestrzeni publicznej krążą różne dane, rzekomo pokazujące, ilu to migrantów niemieckie służby "przesłały" już do Polski. Przekaz - często fałszywy, ze źle interpretowanymi liczbami (o tym w dalszej części tekstu) - wykorzystują politycy PiS czy Konfederacji, by podsycać negatywne nastroje Polaków wobec Niemiec. Wzmogło się to jeszcze po przedwyborczej debacie telewizyjnej w Niemczech, w której 9 lutego uczestniczyli przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) kanclerz Olaf Scholz i szef opozycyjnej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) Friedrich Merz. Odbyła się dwa tygodnie przed wyborami do niemieckiego parlamentu (23 lutego) i była transmitowana przez stacje telewizji publicznej ARD i ZDF oraz w internecie.

Jednym z tematów debaty była polityka migracyjna. Scholz dwukrotnie w tym kontekście wspomniał o Polsce i o polskim premierze. To właśnie wywołało wśród polityków PiS falę komentarzy, spowodowało manipulacyjne przekazy, które przez internautów są potęgowane. W sieci szczególnie popularny był fragment debaty przetłumaczony na język polski. Miał świadczyć o tym, że Scholz umówił się z Donaldem Tuskiem na przyjmowanie przez Polskę imigrantów z Niemiec. A ponad pół miliona odsłon zyskał wpis, którego anonimowa autorka stwierdziła, że podczas debaty okazało się, iż Merz z Scholzem umówili się, że do Polski wkrótce trafi 200 tysięcy migrantów.

Obie te narracje są nieprawdą. Oto jak powstały manipulacje na podstawie debaty Scholz - Merz.

Manipulacja pierwsza: Scholz "umówił się z Tuskiem". Nie 

Podczas dyskusji o migracji Scholz i Merz kontynuowali spór, który pod koniec stycznia doprowadził do ostrej konfrontacji w niemieckim parlamencie. Merz przypomniał drastyczne szczegóły ataku nożownika w Bawarii, w którym zginęło dwuletnie dziecko. W wyniku ataku zmarł też 41-letni mężczyzna, a inne dziecko zostało poważnie ranne. Sprawcą ataku był 28-letni Afgańczyk, który przybył do Niemiec przez Bułgarię.

Merz wytknął także kanclerzowi, że za jego kadencji (od 2021 roku) do Niemiec przyjechało ponad 2 miliony imigrantów. Kandydat CDU/CSU bronił swoich planów wprowadzenia stałych kontroli granicznych i zawracania z granicy migrantów bez ważnych dokumentów - nawet wtedy, gdy zgłaszają chęć wystąpienia o azyl.

Scholz podkreślał, że kontrole graniczne zostały wprowadzone przez jego rząd. Wskazał na spadek liczby obcokrajowców składających wniosek o azyl. Zaznaczył, że rośnie też liczba osób deportowanych, choć wyniki nadal nie są zadowalające. "Zawracanie (migrantów na granicy - red.) jest całkowicie legalne, ponieważ dotyczy osób, które nie składają wniosków o azyl. Ja to umożliwiłem, dzwoniłem do wszystkich przywódców państw sąsiadujących z Niemcami i mówiłem im, że to robimy i muszą to zaakceptować, ponieważ umożliwia to prawo europejskie" - oznajmił Scholz.

Te właśnie słowa kanclerza Niemiec politycy polskiej prawicy zinterpretowali fałszywie, że Scholz z Tuskiem umówili się i uzgodnili, iż Niemcy będą przesyłać nam "nielegalnych imigrantów". I tak np.: - kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki opublikował w mediach społecznościowych filmik, w którym zwraca się do premiera Donalda Tuska z pytaniem, czy umówił się w rozmowie z kanclerzem Niemiec na wydalanie imigrantów do Polski oraz domaga się ujawnienia pełnej treści rozmowy; - były premier Mateusz Morawiecki zaapelował w Telewizji Republika: "Panie Tusk, proszę natychmiast przerzucić Straż Graniczną, policję, siły, które będą w stanie kontrolować naszą zachodnią granicę tym razem i będą sprawdzać, czy Niemcy nie wpychają nam nielegalnych imigrantów, zgodnie z tą zapowiedzią Scholza i prawdopodobnie przyszłego kanclerza Friedricha Merza. Widać, że się panowie dogadali, tylko ukrył to obecny premier przed opinią publiczną"; na swoim Facebooku umieścił takie tłumaczenie wspomnianego fragmentu debaty: "Scholz: wydalenia z Niemiec są zgodne z prawem, bo ja do wszystkich premierów w krajach sąsiednich zadzwoniłem i powiedziałem, że oni muszą się na to zgodzić"; - była premier Beata Szydło komentowała, że kanclerz Niemiec "wsypał" Donalda Tuska, iż zgodził się na przyjęcie paktu migracyjnego; - poseł PiS Waldemar Buda ocenił: "To jest zdrada dyplomatyczna @donaldtusk".

Wpisy z mediów społecznościowych oraz fragment artykułu "Gazety Polskiej Codziennie" o rzekomej wypowiedzi Olafa Scholza z debaty w Niemczech.

Temat podchwyciły prawicowe media. 11 lutego "Gazeta Polska Codziennie" pisała: "Scholz wsypał Tuska. Polski premier uzgadniał przyjmowanie migrantów z Niemiec". Także internauci, którzy uwierzyli w przekaz PiS, komentowali podobnie: "Kanclerz Niemiec się chwali, że kazał Tuskowi przyjmować niechcianych migrantów w Polsce i Tusk wszystkich przyjmuje. Pakt migracyjny działa na pełnej Niemcy zalewają Polskę przybyszami z Afryki" - ocenił jeden z internautów (pisownia oryginalna).

Analiza wypowiedzi Scholza pokazuje, jak politycy ją zmanipulowali. Bo kanclerz w debacie jedynie poinformował o tym, co oznajmił przywódcom krajów ościennych, w tym - jak można się domyślać - Donaldowi Tuskowi. W żadnej części wypowiedzi nie powiedział, jaka była reakcja szefa polskiego rządu, czy i co Tusk odpowiedział oraz że obaj coś wspólnie ustalili. Z faktu, że Scholz zadzwonił do kogoś i coś powiedział/o czymś poinformował, zbudowano fałszywy przekaz, że są już wspólne ustalenia, że obie strony się umówiły, a wszystko zrobiono w ukryciu. A straszenie takim fałszywym przekazem powoduje, że internauci idą dalej, pisząc, iż "Niemcy zalewają Polskę przybyszami z Afryki". To klasyczny model tworzenia i piętrzenia dezinformacji.

Co ciekawe, kilka chwil później w debacie Scholz krytykował propozycję Donalda Tuska o czasowym i terytorialnym zawieszeniu prawa do azylu. "Ktoś powie, że chce azylu, a my go odeślemy. Na to odpowiedział już kanclerz Austrii i premier Polski: nie przyjmiemy takiej osoby. I już będzie europejski kryzys. Złamalibyśmy europejskie prawo" - mówił Scholz. Z jego wystąpienia jednoznacznie wynika, że to on chce o czymś zdecydować, tylko szefowie innych państw są przeciwko.

Manipulacja druga: "zawrócenie" to nie "przekazanie"

Przy tej okazji trzeba wyjaśnić, o czym dokładnie miał powiedzieć europejskim przywódcom kanclerz Scholz. Otóż w debacie użył słowa "zurückweisung". Taki termin znajduje się też w art. 15 niemieckiej ustawy o pobycie, w którym czytamy: "Cudzoziemiec usiłujący nielegalnie wjechać na terytorium kraju powinien zostać zawrócony na granicy" (tłum. red.). Termin "zurückweisung" to więc "zawrócenie", a nie - jak często fałszywie jest przekazywane w sieci - "przekazanie", "deportacja" czy "wydalenie" itp.

Dlaczego to ważne? Bo są to różne procedury, opisane w różnych przepisach niemieckiej ustawy. Bo na przekazanie cudzoziemca z Niemiec do Polski nasz kraj musi się zgodzić.

W Konkret24, przy okazji opisywania tematu odsyłania migrantów z Niemiec do Polski, tłumaczyliśmy różnicę między przekazaniem a zawróceniem. O tym drugim mówił Scholz - oznacza sytuację, gdy cudzoziemiec nie otrzymuje zgody na wjazd do danego państwa, "odbija się" od granicy z uwagi na niespełnianie warunków wjazdu i pobytu. Nie jest wówczas zatrzymywany, tylko po prostu nie wjeżdża do kraju, który jest celem jego podróży. Decyzja ta jest uznaniowa. Służby graniczne, w tym niemieckie czy polskie, mają prawo takiej osoby nie wpuścić.

Ważny warunek: taka osoba w momencie próby wjazdu nie występuje do służb granicznych o żadną formę ochrony międzynarodowej, w tym o azyl. Wtedy bowiem obowiązuje inna procedura, co podkreślał zresztą Scholz podczas debaty.

Po tym, jak Niemcy przywróciły kontrole na granicy polsko-niemieckiej, niemieccy funkcjonariusze sprawdzają dokumenty i status osób, które chcą wjechać z Polski do Niemiec. A jeżeli przeprowadzają procedurę wyżej opisaną w art. 15 niemieckiej ustawy o pobycie, jest to właśnie zawracanie cudzoziemców. Obcokrajowcy nie dostają po prostu zgody na wjazd na terytorium Niemiec. Co ważne, dzieje się to bez obecności i udziału funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej, ponieważ ich tam fizycznie nie ma. Polska nie przywróciła bowiem kontroli na granicy z Niemcami.

Według niemieckiego prawa w opisanej wyżej procedurze nie ma nic nadzwyczajnego. Jest legalna. Scholz podkreśla, że jest zgodna z prawem europejskim. Zresztą taka sama jest opisana w art. 28 polskiej ustawy o cudzoziemcach, który mówi o odmowie wjazdu na terytorium RP.

- Niemcy graniczą wyłącznie z państwami strefy Schengen, więc nie mogą prowadzić, zgodnie z Kodeksem Schengen, kontroli granicznych, chyba że wprowadzą "czasowe przywrócenie kontroli granicznych", ale zgodnie z prawem mogą to zrobić tylko w drodze wyjątku i na określonych zasadach - tłumaczy Radosław Tyburski, radca prawny ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. - Myślę, że kanclerz Scholz mógł powoływać się na artykuł 32 Kodeksu granicznego Schengen, który mówi o tym, że gdy państwo członkowskie przywraca tymczasowo kontrole na granicach wewnętrznych Unii Europejskiej, ma też prawo stosować między innymi artykuł 14 regulujący odmowę wjazdu. Nie oznacza to jednak, że Niemcy w takiej sytuacji mają prawo odmówić wjazdu osobom ubiegającym się o ochronę międzynarodową w Polsce - komentuje Tyburski.

Procedurę odmowy wjazdu na granicy opisuje część A załącznika V do tego aktu prawnego. Ekspert podkreśla, że jeżeli ta procedura jest stosowana wobec osób znajdujących się w głębi kraju, w tym wypadku Niemiec, lub podczas kontroli granicznej instrumentalnie, bez indywidualnej oceny, jest to obejście norm, na które zgodziły się państwa członkowskie.

Tyburski zwraca uwagę na rozporządzenie dublińskie, które ustanawia zasady ustalania państwa członkowskiego odpowiedzialnego za rozpatrzenie wniosku o ochronę międzynarodową. - Automatyczne zawracanie na granicy osób, które ubiegają się o ochronę międzynarodową w jednym z sąsiadujących państw, to jest w mojej ocenie obejście zasad wynikających z rozporządzenia dublińskiego. Takie działanie sprawia, że Niemcy bez zbadania indywidualnej sytuacji cudzoziemca i przeprowadzenia procedur wynikających z rozporządzenia dublińskiego "zawracają" cudzoziemca do Polski, nie uwzględniając jego podstawowych praw. W przypadku zawrócenia na granicy wystarczy bowiem odmówić wjazdu. W przypadku procedury dublińskiej trzeba przeprowadzić cały proces przekazania, do którego może nie dojść ze względu na przewidziane przepisami wyjątki i na które to przekazanie musi zgodzić się państwo przyjmujące - wyjaśnia.

Na początku grudnia 2024 roku portal Deutsche Welle informował: "Przez pierwsze 9 miesięcy tego roku policja federalna z Frankfurtu nad Odrą zatrzymała na granicy ponad 5,5 tysiąca cudzoziemców. Zawróconych zostało 4,5 tysiąca. Żadna osoba nie została cofnięta w lesie, bez formalnej procedury. W skali całego kraju na granicy cofnięto prawie co drugą osobę; to i tak dużo więcej niż przed wprowadzeniem kontroli. Największą grupą zatrzymanych cudzoziemców są... obywatele Ukrainy. Tylko od początku tego roku do końca września na całej granicy zatrzymano ich prawie 6 tysięcy".

Kolejny fałszywy przekaz: "do Polski pojedzie 200 tys. migrantów"

Ten przekaz zyskał popularność po wpisie anonimowej internautki: "Właśnie oglądam debatę wyborczą w ARD, Merz kontra Scholz. Obaj zgodnie stwierdzili, że pozbywanie się migrantów zaraz przyspieszy. Pochwalili Tuska i powiedzieli że niedługo 200 tys. pojedzie do Polski. Tyle w temacie" (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Liczba 200 tys. migrantów, którzy niedługo mają rzekomo znaleźć się w Polsce, krążyła w sieci w różnych kontekstach.

FAŁSZ
Przykładowe wpisy o 200 tysiącach migrantów, którzy rzekomo mają trafić do Polski z NiemiecX.com

"Kłamstwa Tuska i Trzaskowskiego zdemaskował kanclerz Scholz! Potwierdził w debacie, że Tusk zgodził się przyjąć już niedługo 200 tysięcy nielegalnych migrantów!" - napisała na platformie X posłanka Suwerennej Polski Maria Kurowska. "200 tysięcy wkrótce w Polsce! Scholz się wysypał. Dziękujemy panie premierze!"; "Scholz: Damy wam 200 tys. migrantów. Tusk: Danke"; "Scholz zadzwonił do Tuska i kazał mu przyjąć 200,000 deportowanych z Niemiec gwałcicieli, pedofilów, morderców, złodziei i bandytów. Tusk się zgodził bez wahania"; "Podczas debaty wyborczej w ARD Merz kontra Scholz zgodnie stwierdzili, że pozbywanie się migrantów zaraz przyspieszy. Pochwalili Tuska i powiedzieli, że niedługo 200 tys. pojedzie do Polski" - to przykładowe komentarze anonimowych internautów.

Obejrzeliśmy fragment debaty poświęcony migracji. Jeśli chodzi o podawane przez Scholza liczby, chwalił się, że 40 tysięcy osób odesłano i że w zeszłym roku niemal o 100 tysięcy spadła liczba osób, które nielegalnie dostały się do Niemiec. Przewidywał, że w 2025 roku ta liczba będzie taka sama lub większa. Informował też, że w styczniu złożono najmniej podań o azyl od 2016 roku i od momentu gdy został kanclerzem (na początku grudnia 2021 - red.), o 70 proc. zwiększyła się liczba deportacji.

Nigdzie nie podał liczby 200 tys., zwłaszcza jako liczby imigrantów, którzy mogą zostać skierowani do Polski.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: MICHAEL KAPPELER / POOL/PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24