W sobotę napisaliśmy o informacji strony etransfery.pl, że Wisła Kraków otrzymała w piątek wpłatę od nowych właścicieli. Po naszym tekście redakcja portalu zdementowała swoją informację i przeprosiła "wszystkich kibiców, których oszukała".
Wisła Kraków jest na krawędzi. Kibice, piłkarze i działacze oczekują w napięciu na 12-milionowy przelew od nowych właścicieli, który ma uratować klub przed upadkiem. W sobotę opisaliśmy nieprawdziwą informację, jaka pojawiła się na portalu etransfery.pl. Jako jedyny podał w piątek informację, że na konto Wisły Kraków wpłynęła już wpłata od nowych właścicieli.
Po naszym tekście na stronie etransfery.pl pojawiło się "sprostowanie".
"Przepraszamy"
Redakcja strony przyznała się, że informacja była "kłamliwa i wyssana z palca". "Nie mieliśmy najmniejszych podstaw, by pisać o tym, że pieniądze są już na koncie (w piątek - red.), a co z tym pochodne – że zostaną uregulowane najpilniejsze długi oraz że Adam Pietrowski wyda oświadczenie. Przepraszamy wszystkich kibiców, których oszukaliśmy" (pisownia oryginalna).
Nadzieja na ratunek
Od sierpnia 2016 roku właścicielem Wisły SA jest Towarzystwo Sportowe Wisła. Piłkarska spółka zmaga się z ogromnymi problemami finansowymi, a jej zadłużenie szacowane jest na ponad 20 milionów złotych.
18 grudnia w Zurychu władze TS Wisła podpisały umowę warunkową na sprzedaż stu procent udziałów w piłkarskiej spółce. Większościowy pakiet - 60 procent akcji miał przejąć zarejestrowany w Luksemburgu fundusz Alelega, którego właścicielem jest Vanna Ly, francuski biznesmen pochodzenia kambodżańskiego. Pozostałe 40 procent udziałów trafiło do angielskiego funduszu Noble Capital Partners, reprezentowanego przez Szweda Matsa Hartlinga.
Transakcja miała jednak zostać dopełniona dopiero wówczas, gdy do 28 grudnia, do północy, nowi właściciele dokonają przelewu ustalonej kwoty. Jeśli tak się nie stanie, akcje Białej Gwiazdy wrócą do TS Wisła. Chodzi o 12 milionów złotych, które mają być przeznaczone na spłatę najpilniejszych długów, przede wszystkim wobec piłkarzy klubu.
Klub: nie ma przelewu
W oczekiwaniu na przelew następcą Marzeny Sarapaty na stanowisku prezesa Wisły Kraków SA został Adam Pietrowski, reprezentujący nowych właścicieli klubu – Ly i Hartlinga.
- Pan Ly oczekuje, że bank w Luksemburgu potwierdzi przelew w godzinach popołudniowych lub wieczornych. Płatności do wszystkich zainteresowanych będą wychodzić natychmiast po jego otrzymaniu. Pan Ly przebywa obecnie w samolocie do Nowego Jorku – powiedział w piątek portalowi Onet.pl Adam Pietrowski.
Dzień później Pietrowski rozmawiał z dziennikarzem portalu Weszło. - Dziś pan Hartling puści komunikat w tej sprawie. Pan Ly jest niestety nieuchwytny. Sprawa nie jest jeszcze zakończona - powiedział mu.
Z informacji "Przeglądu Sportowego" wynika, że w piątek spłacone zostały należności tylko wobec jednego piłkarza - Kamila Wojtkowskiego, którym interesuje się Jagiellonia Białystok. Według informacji gazety Wisła, już na wniosek Hartlinga, spłaciła piłkarzowi zaległości, uniemożliwiając mu rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Pieniądze dla Wojtkowskiego miały jednak pochodzić ze środków, jakie klub uzyskał z ostatniego w tym roku meczu z Lechem Poznań.
W sobotę dotychczasowy właściciel klubu oświadczył że "do tej pory potwierdzenie przelewu nie dotarło do Zarządu TS 'Wisła' Kraków. Oczekujemy na wyjaśnienia właścicieli Wisły Kraków SA. Dbając o pozytywne rozwiązanie sprawy i założenia umowy, dalsze komunikaty pojawią się w poniedziałek 31 grudnia."
W niedzielę Wisła SA opublikowała oświadczenie, w którym napisała, że Ly zachorował w piątek podczas lotu nad Atlantykiem.
W poniedziałek odbyło się spotkanie zarządu TS Wisła w sprawie przyszłości klubu. Do tej pory nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia dotarcia przelewu na konto Wisły.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24