Kaczyński o "pełnym zwycięstwie" Morawieckiego w sprawie paktu migracyjnego. Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24
Rada UE zgodziła się na pakt migracyjny. Przeciwko wszystkim jego zapisom głosowały Węgry i Polska
Rada UE zgodziła się na pakt migracyjny. Przeciwko wszystkim jego zapisom głosowały Węgry i PolskaMichał Tracz/Fakty TVN
wideo 2/5
Rada UE zgodziła się na pakt migracyjny. Przeciwko wszystkim jego zapisom głosowały Węgry i PolskaMichał Tracz/Fakty TVN

Według Jarosława Kaczyńskiego już w 2018 roku Mateusz Morawiecki odniósł "pełne zwycięstwo" w sprawie paktu migracyjnego na jednym z unijnych szczytów. Teraz zaś "to zostało odrzucone", a obecny sprzeciw Polski i Donalda Tuska nic nie znaczy. Wyjaśniamy, co ustalono przed sześcioma lat i jaka była ranga tych ustaleń.

Jarosław Kaczyński podczas konwencji w Tomaszowie Mazowieckim 19 maja mówił między innymi o pakcie migracyjnym. Przypomnijmy, że 14 maja 2024 roku pakt został ostatecznie przyjęty przed Radę Unii Europejskiej przy sprzeciwie Polski i Węgier wobec wszystkich dziesięciu regulacji, które go tworzą. Pakt wejdzie w życie w 2026 roku i ma kompleksowo regulować sprawy migracji w Unii Europejskiej, w tym kwestie związane z pomocą udzielaną krajom znajdującym się pod presją migracyjną.

Prezes PiS mówił zebranym, że Donald Tusk mógł zawczasu ten pakt zatrzymać, a teraz jego sprzeciw jest "nic nieznaczący". "Bo ta sprawa toczy się od 2014 roku. I myśmy w tej sprawie odnosili sukcesy. W 2018 roku premier Morawiecki tutaj obecny uzyskał pełne zwycięstwo. To zostało odrzucone" - stwierdził Kaczyński. Nie sprecyzował, o co dokładnie mu chodziło. Jednak po sprawdzeniu przebiegu Rad Europejskich, publicznych wypowiedzi ówczesnego premiera po tych spotkaniach, a także ostatnich wypowiedziach polityków obozu Zjednoczonej Prawicy możemy przyjąć, że Kaczyńskiemu chodziło o posiedzenie Rady Europejskiej, które odbyło się pod koniec czerwca 2018 roku. Omawiano na nim także kwestie migracyjne. Co wówczas ustalono?

Kluczowy dla PiS szczyt z 2018 roku. "Obowiązujący kanon decyzji politycznych"

Rezultat tego szczytu Morawiecki i obóz Zjednoczonej Prawicy przedstawiał i przedstawia jako ogromny sukces. Po jego zakończeniu ówczesny premier mówił dziennikarzom: "Wzmocniliśmy naszą pozycję w procesie negocjacyjnym ewentualnie w przyszłości i to jest bardzo ważne. Ale najważniejsza rzecz jest taka, że nie ma przymusowych relokacji uchodźców, że uzgodniliśmy to po tym bardzo długim czasie kilku miesięcy żmudnych negocjacji, doprowadzających nas do tego momentu oraz po tej nocy negocjacyjnej, że relokacje mogą odbywać się tylko na zasadzie dobrowolności. Czyli właściwie nasze racje zostały tutaj w pełni uznane". Dodał jeszcze, że od teraz stanowisko Polski jest teraz stanowiskiem unijnym, a coraz większa liczba państw przekonuje się, że relokacja nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Potem, przy okazji kolejnych posiedzeń Rady Europejskiej, wielokrotnie on i inni politycy obozu Zjednoczonej Prawicy odnosili się do ustaleń z tego szczytu, sprzeciwiając się wprowadzaniu obowiązkowej relokacji uchodźców. Informowali, że w sprawie migracji unijni przywódcy mają takie samo zdanie, jak polski rząd. Przykładowo: po nieformalnym szczycie Rady Europejskiej we wrześniu 2018 roku Morawiecki przekazywał, że potwierdzone zostało stanowisko z czerwcowego szczytu Rady Europejskiej. "Decyzje są bardzo dobre dla Polski. Będą one polegały na tym, że przyjmowanie jakichkolwiek uchodźców jest na zasadzie dobrowolności. Nie będzie można narzucić Polsce jakiegokolwiek schematu dotyczącego przyjmowania uchodźców" - mówił premier. Mówił także: "To jest twarde stanowisko Polski, które podtrzymaliśmy, łącznie z innymi państwami Grupy Wyszehradzkiej, z Republiką Czeską, ze Słowacją i z Węgrami". "To warto podkreślić, ponieważ być może wkrótce się okaże, że sukces ma wielu ojców i inni będą próbowali się ogrzać przy tych decyzjach" - mówił. Z kolei w czerwcu 2023 roku przekonywał po posiedzeniu Rady Europejskiej, że "otwieranie granic, skuteczna ochrona tych granic musi się odbywać po uwzględnieniu naszych podstawowych potrzeb związanych z bezpieczeństwem". "Dlatego Polska pozostała przy naszym stanowisku, stanowisku, które zostało określone jako konsensus Rady Europejskiej w 2018 roku, potwierdzone w 2019 roku i do dzisiaj stanowi obowiązujący kanon decyzji politycznych, którym inne instytucje powinny się kierować" - przekazał.

Teraz, po ostatecznym przyjęciu paktu migracyjnego, do ustaleń tego szczytu wrócił m.in. poseł PiS Paweł Jabłoński, były wiceminister spraw zagranicznych. "Pakt migracyjny jest bardzo złym rozwiązaniem, jest rozwiązaniem niebezpiecznym, ale jest też rozwiązaniem niezgodnym z prawem unijnym. Niezgodnym z konkretnymi decyzjami podjętymi przez Radę Europejską w czerwcu 2018 roku. To był szczyt w Brukseli, na którym premier Mateusz Morawiecki wynegocjował niezwykle ważną zasadę - zasadę dobrowolności. W punkcie szóstym konkluzji jest wyraźny zapis, że wszelkie decyzje dotyczące relokacji, przesiedleń nielegalnych migrantów, centrów kontroli, że to wszystko ma się odbywać na zasadzie dobrowolności. Te rozwiązania przyjęte dzisiaj przez Radę Unii Europejskiej są z tymi zasadami, z tą zasadą dobrowolności niezgodne, a to oznacza, że doszło do naruszenia prawa unijnego" - mówił dziennikarzom.

Co zatem ustalono podczas szczytu Rady Europejskiej w 2018 roku w sprawie paktu migracyjnego, co jest tak kluczowe dla obozu Zjednoczonej Prawicy? I jak to się ma do przyjętych teraz rozwiązań?

Co mówią konkluzje szczytu z czerwca 2018 roku?

Zaznaczmy na początku, że posiedzenie Rady Europejskiej z czerwca 2018 roku odbyło się przed przedstawieniem przez Komisję Europejską propozycji nowego paktu o migracji i azylu oraz pięciu nowych wniosków ustawodawczych, by zreformować unijne przepisy azylowe, co stało się w grudniu 2020 roku.

Wówczas dopiero, w odpowiedzi na kryzys migracyjny, jaki nastąpił w Europie w 2015 roku, rozpoczynały się prace i rozmowy nad nowymi rozwiązaniami prawnymi, by zapewnić legalne i bezpieczne drogi do UE; określić wspólne zasady przesiedlania i humanitarnego przyjmowania uchodźców; pomóc zmniejszyć presję na państwa trzecie, do których trafiło wiele osób szukających azylu. W czasie posiedzenia Rady Europejskiej w czerwcu 2018 roku przyjęto konkluzje, z czego ich 12 punktów odnosi się do migracji. Punkt szósty (o którym wspominał Paweł Jabłoński) brzmi tak:

Na terytorium UE osoby ocalone powinny, zgodnie z prawem międzynarodowym, zostać przejęte pod opiekę, na zasadzie wspólnego wysiłku, w drodze przekazania do kontrolowanych ośrodków utworzonych w państwach członkowskich, jedynie na zasadzie dobrowolności, w przypadku gdy i bezpieczne przetwarzanie umożliwiłoby, przy pełnym wsparciu UE, rozróżnienie między nielegalnymi migrantami, którzy zostaną zawróceni, a osobami potrzebującymi ochrony międzynarodowej, w stosunku do których miałaby zastosowanie zasada solidarności. Wszystkie środki w kontekście tych kontrolowanych ośrodków, w tym relokacja i przesiedlenie, będą miały charakter dobrowolny, bez uszczerbku dla reformy dublińskiej.

Dwukrotnie wspomina się więc o zasadzie dobrowolności. Z kolei 12. punkt mówi o tym, że należy osiągnąć konsensus w sprawie rozporządzenia dublińskiego, aby je zreformować w oparciu o równowagę odpowiedzialności i solidarności, biorąc pod uwagę osoby sprowadzone na ląd w wyniku działań poszukiwawczo-ratowniczych. Rozporządzenie dublińskie przewiduje, że odpowiedzialność za rozpatrywanie wniosków o azyl spoczywa na państwie, w którym uchodźca przekroczył granicę UE. W konsekwencji największy ciężar w sytuacji fali migracyjnej ponoszą kraje położone przy zewnętrznych granicach UE. W ostatnich latach są to przede wszystkim Włochy i Grecja, przyjmujące migrantów przeprawiających się do Europy przez morze.

Nie ma przymusu, konkluzje prawnie niewiążące

Parlament Europejski zatwierdził pakt migracyjny w kwietniu 2024 roku, a miesiąc później - przy sprzeciwie Polski i Węgier już w czasie rządów Donalda Tuska - zrobiła to Rada Europejska.

Nowe przepisy mają też rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie kraje członkowskie. Nie ma tam jednak przymusu przyjmowania uchodźców. Jest wprawdzie mechanizm obowiązkowej solidarności, który zakłada rozlokowanie w państwach członkowskich co roku co najmniej 30 tysięcy osób, jednak alternatywnie państwa unijne będą mogły zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych UE. O stopniu zaangażowania państw w mechanizm solidarności będzie decydowała Komisja Europejska, biorąc pod uwagę między innymi liczbę mieszkańców i PKB krajów członkowskich. Państwa będą mogły również wnioskować do KE o zwolnienie z udziału w mechanizmie, jako przesłankę wskazując presję migracyjną u siebie. Komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson we wcześniejszych wypowiedziach podkreślała, że biorąc pod uwagę, iż Polska przyjęła Ukraińców, zostałaby częściowo lub całkowicie zwolniona z udziału.

O znaczenie konkluzji po unijnych szczytach pytamy prof. Roberta Grzeszczaka, szefa Centrum Badań Ustroju Unii Europejskiej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, eksperta Team Europe Direct. - Konkluzje Rady Europejskiej są z natury swojej dokumentem politycznym i wyrażają zobowiązania polityczne podejmowane na najwyższym szczeblu – przez głowy państw lub szefów rządów państw członkowskich UE. W efekcie działają jak polecenie szefów wydane podwładnym, w tym wypadku premiera (prezydenta) dla członków rządów (ministrów), którzy przekuwają te uzgodnienia w prawo, jako Rada Unii Europejskiej. W efekcie to też decyzja polityczna, czy będziemy się trzymać tego, co zostało wcześniej w ten sposób ustalone - mówi w rozmowie z Konkret24. Wyjaśnia, że konkluzje to porozumienie polityczne co do tego, jak w danej sprawie należy dalej działać. Odejście od konkluzji nie spowoduje bezpośrednich konsekwencji prawnych, niemniej jest to ryzykowne, a państwo, które się wyłamuje, traci wiarygodność w sprawie - wyjaśnia Grzeszczak.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24