"Kawałki węgla w błocie"? Kupujemy każdy węgiel, który chcą nam sprzedać

"Kawałki węgla w błocie"? Kupujemy każdy węgiel, który chcą nam sprzedaćTwitter

Popularne w sieci nagranie, na którym widać "tony węglowego błota" w jednym z portów, wywołało reakcję ministerstwa. Trzy spółki Skarbu Państwa zaprzeczają, że sprowadziły ten surowiec. Ekspert w rozmowie z Konkret24 tłumaczy: import ładunku tej jakości jest skutkiem "niezachowania normalnego trybu zamówień na węgiel".

Ponad 200 tys. wyświetleń ma już film, który 11 września pojawił się na Twitterze, a ma dowodzić, jak złej jakości węgiel sprowadzamy teraz do Polski. Wideo wywołało szereg komentarzy internautów, zareagowało na niego nawet Ministerstwo Aktywów Państwowych. W związku z tym nagraniem jest wciąż wiele niewiadomych, lecz dyskusja wokół niego potwierdza, że jakość importowanego węgla stała się tak poważnym problemem, iż nikt nawet nie chce się do pokazanego surowca przyznać.

W niedzielę 11 września Grzegorz Onichimowski, były prezes Towarowej Giełdy Energii, a obecnie ekspert rynku energii Instytutu Obywatelskiego, opublikował na Twitterze nagranie pokazujące hałdę węgla leżącą w jakimś porcie. Autor filmu, którego słychać zza kadru, bierze trochę tego węgla do ręki i pokazuje, że surowiec lepi się po ściśnięciu w dłoni niczym plastelina. Komentuje, że to "kawałki węgla w błocie". "I tak wygląda cała jedna hałda z trzech wysypanych. One są tej samej wielkości" - mówi. Grzegorz Onichimowski napisał w poście z nagraniem: "Tymczasem do Świnoujścia dopłynął kolejny transport pomarańczy z Kuby lub też węgla kupionego przez jedną ze SSP. Ustawa o dodatkach grzewczych ustanawia gwarancje SP na takie zakupy. To jednak maseczki były lepsze" (pisownia postów oryginalna; SSP - spółki Skarbu Państwa).

Post polubiło ponad 4 tys. użytkowników; ponad 1,6 tys. podano go dalej. W komentarzach internauci oburzają się jakością pokazanego surowca. "Ile kosztował nas podatników ten upiorny żart sprowadzenia z zagranicy tysięcy ton węglowego błota, które nie nadaje się do niczego, a przede wszystkim nie nadaje się do palenia?!"; "Gdyby wypłukali miał węglowy w polskich zlikwidowanych kopalniach uzyskaliby węgiel lepszej jakości od tego węglopodobnego szmelcu"; "To ma być węgiel panie Morawiecki? Ta glina a w zasadzie błoto nie będzie paliło się w domowych instalacjach centralnego ogrzewania" - pisali.

Do Polski dociera miał, nie węgiel. "Nadaje się do zakopania"
Do Polski dociera miał, nie węgiel. "Nadaje się do zakopania"Fakty TVN

Ministerstwo i spółki: węgiel w Świnoujściu nie należy do SSP

Zaraz po publikacji nagrania próbowaliśmy się dowiedzieć, skąd jest ten węgiel i kto go ściągnął do Polski. Autor filmu chciał pozostać anonimowy, więc nie udało się nam z nim skontaktować. Gdy prowadziliśmy swoje ustalenia, w sprawę rozpowszechnianego filmiku włączyło się Ministerstwo Aktywów Państwowych.

16 września resort zareagował na publikację tego wideo i związane z nim komentarze. MAP sprawuje bowiem nadzór nad spółkami Skarbu Państwa. Jego rzecznik Karol Manys napisał na Twitterze: "Uwaga #FakeNews. Grzegorz Onichimowski wrzucił film. Widać na nim węgiel sprowadzany rzekomo przez SSP. Dzwonię zapytać które? On nie wie, nie weryfikował, nie może powiedzieć... Drogi Panie, SSP nic takiego nie sprowadzają! 'Ekspert' powinien wiedzieć, że weryfikują jakość i nie kupują gliny".

Zareagowały też dwie spółki Skarbu Państwa importujące na zlecenie premiera węgiel do polski: Polska Grupa Energetyczna i Węglokoks SA. "PGE Paliwa importują węgiel tylko i wyłącznie od sprawdzonych kontrahentów! Każdy transport poddawany jest kontroli jakości węgla i potwierdzany stosownym certyfikatem. STOP #FakeNews!" - napisano 16 września na twitterowym koncie PGE. "Węgiel w Świnoujściu nie należy do nas" - poinformowano w tweecie na profilu Węglokoksu.

Port: nie udzielamy informacji o klientach

Jak sprawdziliśmy, film z tą hałdą węgla nakręcono rzeczywiście w porcie w Świnoujściu. W 10. sekundzie widać żółtą suwnicę z namalowaną na niej literą "S". Taka sama stoi w porcie w Świnoujściu, co widać np. na zdjęciach dostępnych w Google Maps. Na wyraźniejszych zdjęciach tej suwnicy dostępnych w sieci można dostrzec również, że nad literą "S" namalowano litery "P" i "H" - tworzą skrót nazwy Port Handlowy Świnoujście.

Suwnica widoczna na nagraniu i zdjęciu z portu w ŚwinoujściuTwitter, Google Maps

Zapytaliśmy operatora tego portu - grupę OT Logistics - do kogo należy widoczny na nagraniu węgiel i kiedy przypłynął do Polski. W odpowiedzi 13 września Anna Pronińska, PR manager w obsługującej grupę OT Logistics firmie Tailors Group, napisała tylko, że do portu w Świnoujściu regularnie przypływa zagraniczny węgiel. "Grupa OTL rozładowuje w porcie w Świnoujściu transporty towarów (w tym węgla) dla wielu krajowych odbiorców. W ostatnich tygodniach do portu przypływały statki z węglem z takich krajów jak RPA, Kolumbia czy Indonezja. Zadaniem realizowanym przez OTL jest rozładunek i przygotowanie do transportu. Dostawy są odbierane na bieżąco przez zamawiających" - poinformowała.

Na ponowione przez nas pytanie o firmę, która zaimportowała widoczny na nagraniu surowiec, Anna Pronińska odpisała, że "spółka nie udziela informacji dotyczących swoich klientów".

Węgiel z Indonezji, przewoźnik z Dubaju?

Grzegorz Onichimowski w rozmowie z Konkret24 przedstawił więcej szczegółów dotyczących nagrania. Nie jest jego autorem; dostał go 9 września od swojego źródła. "Godnego szacunku specjalisty od energetyki. Bliższego, zresztą, obozowi władzy niż opozycji" - doprecyzował potem na Twitterze. Według jego informacji węgiel pochodzi z Indonezji, a do Świnoujścia miała go dostarczyć firma z Dubaju. Zamawiającym była jednak spółka polska, która miała odebrać węgiel z portu.

W poście Onichimowski informował, że węgiel kupiła jedna ze spółek Skarbu Państwa, lecz w rozmowie z Konkret24 powiedział, że "na pewno był to duży importer". - Ta spółka jednak nie odebrała tego węgla i on leży dalej na tym nabrzeżu - stwierdził Onichimowski. - Mówi się o tym, że jakaś spółka w końcu to kupi, tylko za jakieś niewielkie pieniądze, żeby dodawać do węgla, który spala w kotłach o niewielkich wymaganiach - dodał. Powiedział również, że "krążą plotki, że ten ładunek zaczął się palić na morzu i żeby go zgasić, polano go słoną wodą morską". Stąd miałaby wynikać jego dziwna konsystencja po rozładunku. - Ale nawet niezależnie od tego ten węgiel faktycznie ma 18 megadżuli na kilogram, a to bardzo niska kaloryczność - stwierdził Onichimowski.

W internetowej dyskusji z radcą prawnym Arkadiuszem Koprem Onichimowski napisał, że dysponuje dokumentem dostawy tego węgla widocznego na nagraniu. Widzieliśmy ten dokument. To potwierdzenie, że polska firma rzeczoznawczo-kontrolna przeprowadziła 8 września w porcie w Świnoujściu badanie jakości węgla na zlecenie firmy z Dubaju. Właśnie to badanie wykazało, że surowiec ma kaloryczność 18,4 MJ/kg.

Zapytaliśmy dubajską firmę, dla jakiej polskiej spółki realizowała transport węgla, lecz do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

"Pani minister Moskwa zamawia węgiel". Czy to wystarczy? Polska piecami stoi
"Pani minister Moskwa zamawia węgiel". Czy to wystarczy? Polska piecami stoiFakty TVN

"To prawdopodobnie muły węglowe"

Zanim Onichimowski opublikował film z węglem, dzień wcześniej skomentował inną informację na temat eksportu węgla - napisał wtedy o "statku, co go ponoć Enea sprowadziła, a musiał wrócić, bo wiózł błoto".

Zapytaliśmy firmę Enea, czy widoczny na nagraniu surowiec został zamówiony przez nią. W odpowiedzi Piotr Ludwiczak z biura public relations napisał: "Trudno odnieść się do załączonego materiału wideo, ponieważ nie można jednoznacznie określić, co przedstawia, gdzie i kiedy został nagrany". A na nasze kolejne pytanie, czy ten węgiel zamówiła Enea, zaprzeczył: "To, co widać na przesłanym materiale wideo, to prawdopodobnie tzw. muły węglowe i zdecydowanie nie zostały sprowadzone z zagranicy dla Grupy Enea".

Ministerstwo Aktywów Państwowych, zapytane przez Konkret24 o to, czy wie, do kogo należy węgiel widoczny na nagraniu, odpowiedziało tylko: "Spółki Skarbu Państwa zaangażowane w import węgla do Polski, czyli zarówno PGE Paliwa jak i Węglokoks, współpracują w tym zakresie ze znanymi sobie, sprawdzonymi i zweryfikowanymi kontrahentami". I dalej: "Z informacji uzyskanej od spółek wynika, że podczas wieloletniej działalności nigdy nie spotkały się z sytuacją, w której dostarczony ładunek byłby inny, niż zamówiony. Nie wystąpiła także sytuacja, w której ładunek nie składałby się w całości z węgla".

Tak więc na razie nikt się do surowca, który widać na popularnym w sieci filmie, oficjalnie nie przyznaje. W jednej z rozmów, które odbyliśmy w trakcie gromadzenia materiału, usłyszeliśmy, że jest to hałda, która leży tam od dawna i należy do jednej z prywatnych firm. Grzegorz Onichimowski zapewnił nas 20 września, że ten węgiel nadal zalega na nabrzeżu. Na dowód pokazał wykonane niedawno zdjęcie hałdy - nie byliśmy w stanie jednak zweryfikować, czy rzeczywiście znajduje się ona w porcie w Świnoujściu i czy widać na niej ten sam ładunek co na filmie.

Przesłane redakcji Konkret24 zdjęcie hałdy węgla, który miał został pokazany na filmieźródło: Grzegorz Onichimowski

Ekspert: "Mamy popłoch i kupujemy każdy węgiel"

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa we wtorek 13 września w Polsat News zapewniła, że spółki PGE Paliwa i Węglokoks już w 80 proc. wykonały decyzję premiera dotyczącą tegorocznego importu węgla. "Do Polski trafi pięć milionów ton gotowego do spalania węgla" - mówiła. Podała, że węgiel jest importowany drogą morską z Kolumbii, Australii, Indonezji i Republiki Południowej Afryki.

Think tank Forum Energii ocenia, że Polska importowała dotychczas ok. 20 proc. zużywanego węgla - resztę dostarczały polskie kopalnie. Według danych GUS w pierwszym półroczu tego roku sprowadzaliśmy węgiel z Rosji (do czerwca), Australii, Kolumbii, Kazachstanu, Czech, Stanów Zjednoczonych, Mozambiku, Kanady, RPA i Norwegii.

Import węgla do Polski: rok 2021 oraz I półrocze 2022
Import węgla do Polski: rok 2021 oraz I półrocze 2022Import węgla do Polski: rok 2021 oraz I półrocze 2022tvn24

Eksperci ds. energetyki, z którymi rozmawiał Konkret24, twierdzą, że transport węgla drogą morską może mieć wpływ na jego użyteczność. Rafał Zasuń, redaktor naczelny portalu WysokieNapiecie.pl, tłumaczył, że importowany drogą morską węgiel gorzej się pali. "Właściwości te nie mają wielkiego znaczenia dla elektrowni, ale dla kotłów używanych w gospodarstwach domowych już tak" - podkreślał. Na przykład węgiel z Indonezji ze względu na dużą wilgotność daje mniej ciepła, za to ten kolumbijski ma dobre parametry dla gospodarstw domowych.

Natomiast dr inż. Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i były dyrektor kopalni KWK Budryk, wyjaśnia w rozmowie z Konkret24: - Podczas transportu surowca drogą morską kilkukrotne przeładunki powodują, że ten węgiel się kruszy. Może być załadowany nawet węgiel grubszej struktury, ale kilkukrotne przesypywanie tego węgla do ładowni może spowodować, że ten węgiel do Polski dopłynie w formie miału. Na inne parametry to raczej nie ma wpływu.

Stwierdza jednak, że nie ma alternatyw dla drogi morskiej: - Bo jak ten węgiel jest 20 tysięcy kilometrów stąd, to inaczej się go nie przywiezie.

Jerzy Markowski podkreśla, że główny problem z obecnym importem węgla leży gdzie indziej, a jego niska jakość nie jest skutkiem transportu, tylko "niezachowania normalnego trybu zamówień na węgiel". - Główny problem polega na tym, że my dzisiaj kupujemy węgiel taki, jaki jest na rynku, a nie taki, jaki potrzebujemy. Bo generalnie kupuje się na zamówienie i zamawia się pod parametry urządzeń energetycznych, a nie kupuje się takiego węgla, jaki akurat jest na placu przeładunkowym. Dzisiaj mamy popłoch i kupujemy każdy węgiel, który chcą nam sprzedać. Zamiast zająć się zwiększeniem wydobycia w kraju, kupujemy szmelc za 400 dolarów za tonę - komentuje dr Markowski.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Twitter

Pozostałe wiadomości

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24