Na Krystynę Pawłowicz spadła fala hejtu po tym, jak rzekomo zapowiedziała ostre działania wymierzone w politycznych i ideologicznych przeciwników PiS. Wielu internautów jest bowiem przekonanych, że to ona jest autorką kontrowersyjnych słów na Twitterze. Ale to fałszywe konto.
"A po wyjściu z UE złapiemy za twarz tych wszystkich lewaków, libków, sędziów, prywaciarzy, feministki, media i internet. Wyborów nie przegramy" - zrzuty ekranu tweeta o takiej treści rozpowszechniają użytkownicy mediów społecznościowych. Na zrzucie widać nazwę użytkownika "Krystyna Pawłowicz", a jako zdjęcia profilowego użyto fotografii byłej poseł Prawa i Sprawiedliwości i obecnej sędzi Trybunału Konstytucyjnego. Te słowa wywołały wiele nienawistnych komentarzy wobec Krystyny Pawłowicz, ponieważ część osób uwierzyła, że to ona jest autorem wpisu.
fałsz
"Te skur*** zrobią wszystko, by wygrać i dalej dewastować ten kraj. A Krystynę to z chęcią ja złapałabym za gębę i tak zwyczajnie, miłosiernie, po katolicku, dała jej w mordę"; "Ja chciałabym zapytać, czy ta pani prezentuje jakieś oficjalne stanowisko @pisorgpl czy tylko bredzi prywatnie?"; "Czysta Korea. Niestety północna. Komuch spod znaku krzyża. Nic gorszego już nie będzie. Pełna kumulacja zła" - to wybór spośród najpopularniejszych wpisów komentujących rzekome słowa Krystyny Pawłowicz (oryginalna pisownia wszystkich wpisów).
Jak jednak sprawdziliśmy, to nie sędzia Trybunału Konstytucyjnego jest autorką krytykowanego wpisu.
Stary wpis jako komentarz do lex TVN
Wpis łatwo można znaleźć na Twitterze - wystarczy jego treść wyszukać wyszukiwarką. W ten sposób dowiadujemy się, że rzeczywiście post o takiej treści został tam opublikowany, ale jest stary - pochodzi z 12 sierpnia 2021 roku. Jest odpowiedzią na wpis Joachima Brudzińskiego, europosła PiS i wiceprezesa partii. Napisał on wówczas: "Pokrzyczeli, w paroksyzmach wściekłej bezsilności dali pokaz 'oksfordzkiego' buractwa. Nie pomógł im #krulUE, ani egzaltowane tyrady red. Lisa. Przegrali. 'Demokraci' od siedmiu boleści kwestionują demokratyczną większość, a my cierpliwie robimy to, co obiecaliśmy Polakom".
Brudziński komentował uchwaloną wówczas przez Sejm, po burzliwym posiedzeniu i protestach w całej Polsce, nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji - tzw. lex TVN. Jej wejście w życie zmusiłoby Discovery Inc. do sprzedaży pakietu kontrolnego akcji TVN. Ostatecznie prezydent Andrzej Duda to zawetował. Rzekomy wpis Pawłowicz jakoby wzmacniał przekaz PiS przeciwko opozycji. Zasiadając już wówczas w Trybunale Konstytucyjnym, miała zapowiedzieć w ten sposób kroki, jakie partia rządząca podejmie wobec środowisk opozycyjnych po tym, jak Polska wyjdzie z Unii Europejskiej.
Jak sprawdziliśmy, zrzut ekranu był wówczas często rozpowszechniany na Facebooku. Trafił także do polskich serwisów z memami. "Krysia zawsze była taka agresywna"; "Zobaczcie i dobrze zapamiętajcie. Takie są dzikie marzenia dziada i jego przydupasów. Nigdy im tego nie zapomnimy" - komentowano.
Wpis z satyrycznego konta
Pawłowicz nie jest autorką przypisywanego jej wpisu. Wprawdzie widać, że został wysłany z konta użytkownika o nazwie "Krystyna Pawłowicz" ale już to, co jest po "@", czyli nazwa konta brzmi "@Krystyn89323997". Co więcej, opis konta świadczy, że ma to być konto o profilu humorystycznym: "Profesor prawa europejskiego. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego IV RP. Moje nowe konto. Tu piszę to czego boję się powiedzieć. Satyra".
Na Twitterze łatwo można zmienić nazwę użytkownika. Stąd często internauci (także dla zabawy) zmieniają ją, zmieniają zdjęcie profilowe i zdjęcie w tle, podszywając się w ten sposób pod znane osoby. Aby rozpoznać taki fałszywy profil, trzeba spojrzeć także na nazwę konta.
Autentyczny profil na Twitterze Krystyny Pawłowicz ma taką właśnie nazwę użytkownika, a nazwa konta to "@KrystPawlowicz". Pawłowicz, wtedy jeszcze poseł, założyła konto w grudniu 2017 roku.
I to właśnie z tego konta Pawłowicz jeszcze w sierpniu 2021 roku odniosła się do rozpowszechnianego wpisu, potwierdzając, że został opublikowany z fałszywego konta, a ona nie ma z nim nic wspólnego.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Radek Pietruszka/PAP