Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.
Według niektórych internautów funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) rzekomo zatrzymali w Ukrainie co najmniej dwóch Polaków. Zarzuty wobec nich to m.in. posiadanie polskich symboli narodowych. Dowodem na te doniesienia ma być nagranie z akcji. Na 22-sekundowym materiale widać uzbrojone osoby, którzy wbiegają do mieszkania lub domu. Mają na sobie mundury, na plecach litery "SBU" (zapisane cyrylicą), co sugeruje, że należą do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (odpowiednik polskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego). Gdy osoba z kamerą wchodzi do środka, dwóch mężczyzn w cywilnych ubraniach leży już na podłodze - "funkcjonariusz" siedzi na jednym z podejrzanych, drugi jest przygniatany nogą kolejnego "agenta" służb; wydaje się, że w głębi pomieszczenia obezwładniona jest kolejna osoba, choć nie ma pewności, co dokładnie robią tam ludzie w mundurach. Słychać pojedyncze słowa, w tym przekleństwa.
Kamera zatrzymuje się na telewizorze zawieszonym na ścianie - prawdopodobnie na ekranie widać teledysk Tiny Turner. Chwilę później widzimy plakat z tekstem "Mazurka Dąbrowskiego", a na przeciwległej ścianie, przy wejściu do pomieszczenia widzimy polską flagę. W lewym górnym rogu materiału widnieje logo SBU, co sugeruje, że mamy do czynienia z oficjalnym nagraniem ukraińskich służb.
Od co najmniej 17 czerwca film krąży w polskojęzycznych mediach społecznościowych. Publikowali go liczni użytkownicy Facebooka. "Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli. Oskarżono ich o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych. Niepokojące sygnały od Polonii ukraińskiej!!!" - 17 czerwca podał jeden z użytkowników serwisu, który opublikował nagranie (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Ten wpis wyświetlono prawie milion razy.
Materiał pojawił się także w serwisie X i na kanale YouTube. "Polacy zostali aresztowani na Ukrainie za posiadanie polskich symboli narodowych. Na nagraniu widać kartkę z hymnem Polski i powstańcami, którzy walczyli z Rosją o odzyskanie niepodległości przez Polskę Zostali oskarżeni o naruszenie integralności terytoriów Ukrainy" - 18 czerwca przekonywał użytkownik serwisu X.
Rzekome działania ukraińskich służb specjalnych wobec Polaków oburzyło część polskich internautów. "To jest wdzięczność Ukraińców za naszą pomoc"; "Patologia nie naród"; "Kolejny Katyń się szykuje"; "PiS pozwalał im na wszystko Tusk ciągnie to dalej" - komentowali niektórzy. Inni pytali: "Co na to MSZ ?"; "I my tym ludziom pomagamy?".
Część komentujących pozostała sceptyczna wobec doniesień. "Być może to po prostu ruska prowokacja"; "Materiał niewiarygodny"; "Tylko barany łykają fejki"; "A teraz pokaż źródło"; "Wątpię, że ukraińska policja gada po rosyjsku na filmiku dobrze słyszę rosyjski, a nie ukraiński język" - pisali. To oni mieli rację.
"Nic w tym filmie nie pasuje"
Nagranie budzi liczne wątpliwości. Dotyczą zarówno treści, jak i autentyczności materiału. Uwagę zwraca język, który można usłyszeć w tle. Choć trudno jednoznacznie określić, kto wypowiada poszczególne słowa, wyraźnie słychać rosyjski wulgaryzm "blyat". Jedynym polskim słowem, które da się rozpoznać, wydaje się być wielokrotnie powtarzane "nie".
Takiego lub podobnego aresztowania Polaków nie relacjonowały ani ukraińskie, ani polskie media. Sama SBU nie podawała informacji o zatrzymaniu obywateli Polski, choć na swojej stronie internetowej aktywnie relacjonuje różne działania. Na tej stronie, jak i w mediach społecznościowych (YouTube, Facebook, Instagram, Telegram, serwis X) obecnie nie ma nagrania udostępnianego przez internautów. SBU znana jest z publikowania nagrań z zatrzymań np. zagranicznych agentów czy osób podejrzanych o korupcję.
"Nic w tym filmie nie pasuje i jest wiele elementów, które nie mają uzasadnienia" - ocenia w rozmowie z Polską Agencją Prasową prof. dr hab. Roman Baecker, politolog, wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i znawca systemów politycznych Polski i Rosji. Badacz nie ma wątpliwości, że materiał zainscenizowali Rosjanie. Ich celem jest zwiększenie poziom napięcia między Polakami a Ukraińcami oraz tworzenie negatywnych stereotypów o Ukraińcach.
"Przypuszczam, że 'przebierańcy' nie znali języka polskiego. Celowo wyeksponowano polską flagę (umieszczoną na zamalowanym i odrapanym oknie) oraz tabliczkę z tekstem 'Mazurka Dąbrowskiego'" - stwierdza prof. Baecker. I pyta: "Kto z Polaków (obojętnie zresztą gdzie mieszkający) wiesza u siebie w domu flagę i hymn wielkości dużego plakatu?".
Profesor zwraca też uwagę na telewizor i co na nim mieli oglądać "Polacy" tuż przed "zatrzymaniem". Był to występ Tiny Turner nadawany przez rosyjski kanał Zvezda TV. Stacja należy do rosyjskiego ministerstwa obrony i jest znana z promowania kremlowskiej propagandy i dezinformacji. "A przecież rosyjskie kanały na Ukrainie już nie działają" - zauważa prof. Baecker.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: X.com