Polska ma "najdroższy prąd w Europie". Co pokazuje ta mapa?

Źródło:
Konkret24
Będą zmiany w rachunkach za prąd
Będą zmiany w rachunkach za prądTVN24
wideo 2/5
Będą zmiany w rachunkach za prądTVN24

"Dziękujemy panie premierze Donaldzie Tusku za najdroższy prąd w Europie!" - piszą internauci w mediach społecznościowych. Reagują w ten sposób na opublikowaną mapę z hurtowymi cenami prądu. Widać na niej, że Polska ma najwyższą cenę energii elektrycznej. Wyjaśniamy, dlaczego nie należy wykorzystywać tej mapy w przekazach o cenach prądu i na czym polega manipulacja z nią związana.

Mapa z hurtowymi cenami energii elektrycznej w Europie jest masowo udostępniana w mediach społecznościowych. Przy każdym kraju na mapie umieszczono jego flagę oraz cenę w euro za megawatogodzinę (euro/MWh). Z mapy wynika, że najdroższy prąd jest w Polsce, gdzie cena za MWh wynosi 98 euro, podczas gdy w drugich najdroższych Włoszech jest to 80 euro, a w Serbii 63 euro.

Wielu autorów wpisów z mapą w mediach społecznościowych zrzucało winę za "najdroższy prąd w Europie" na rząd Donalda Tuska. "Dziękujemy panie premierze Donaldzie Tusku za najdroższy prąd w Europie! Zadanie wykonane..." - napisała posłanka PiS Maria Kurowska. "Dziękujemy panie premierze Donaldzie Tusku za najdroższy prąd w Europie. Gdy nie twoja determinacja, konsekwencja i tytaniczna praca, to nigdy nie udałoby się nam tego osiągnąć"; "Dziękujemy pasożycie Donaldzie za najdroższy prąd w Europie!"; "Panie Tusk ! Dziękujemy za najdroższy prąd w Europie. Zadanie wykonane" - pisali anonimowi internauci (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).

Wpisy z mapą cen prądu w EuropieFacebook

Z pomocą eksperta ds. energetyki wyjaśniamy więc, jakie ceny pokazano na mapie, z czego się biorą i jak łatwo nimi manipulować.

Ceny hurtowe a rachunki za prąd

Na początku trzeba wyjaśnić, jakie ceny widać na mapie. Robert Tomaszewski, szef działu energetycznego Polityki Insight, tłumaczy w rozmowie z Konkret24, że to jednodniowe ceny hurtowe prądu, a nie ceny detaliczne. - One pokazują, po ile dany kraj produkuje energię elektryczną i czy ona jest konkurencyjna w stosunku do innych krajów europejskich. Czyli tyle musimy zapłacić, żeby najdroższa elektrownia w systemie energetycznym dostarczyła nam energię do systemu i pokryła popyt, który jest w tym systemie - komentuje i stwierdza:

Taki jednodniowy obrazek cen hurtowych nic nie mówi nam na temat tego, ile my jako odbiorcy płacimy za prąd.

- Takie dane są istotne na przykład dla dużego biznesu, czyli dla firm, które kupują tę energię bezpośrednio na giełdzie i na przykład mają różne strategie działania, w tym dokupują energię w rytmie dniowym - kontynuuje ekspert. Wyjaśnia, że ceny hurtowe są o tyle istotne dla odbiorców indywidualnych, że firmy energetyczne kupują po nich energię, którą potem sprzedają do bezpośrednich odbiorców. - Więc jeżeli w Polsce przez wiele dni, wiele tygodni, ceny energii utrzymują się na wysokich poziomach, to istotnie jest to wskazówka, że odbiorcy będą też płacić więcej - tłumaczy Tomaszewski i od razu zastrzega:

Ale istnieje szereg mechanizmów ochronnych: ten najważniejszy jest taki, że ceny energii dla gospodarstw domowych w Polsce są taryfowane, więc każdego roku prezes Urzędu Regulacji Energetyki musi się zgodzić na konkretną stawkę, którą płacimy. To powoduje, że nawet jeśli te ceny hurtowe szaleją, to mamy tę ochronę, dlatego takiego bezpośredniego przełożenia cen hurtowych na nasze rachunki nie ma.

Przypomnijmy, że obecnie cena prądu dla gospodarstw domowych jest zamrożona na poziomie z 2022 roku, czyli 412 zł/MWh (96,63 euro po kursie NBP z 15 maja 2024 roku). Zgodnie z procedowanym w Sejmie projektem ustawy o czasowym ograniczeniu cen za energię elektryczną, od 1 lipca 2024 roku ta maksymalna kwota zostanie podniesiona do 500 zł/MWh oraz zniesiona zostanie kwota maksymalna za dostawę energii, czyli dystrybucję.

Wielu internautów łączyło więc zapowiedź wyższych cen za prąd z danymi pokazanymi na mapie. "Polska już ma najdroższy prąd w Europie, a podwyżki przed nami!" - komentują. Robert Tomaszewski tłumaczy jednak, że przepisy o kwotach maksymalnych, które obowiązują w Polsce, "mają zastosowanie do cen detalicznych, nie mając zastosowania do hurtu". A więc nie jest tak, że z powodu stopniowego odmrażania cen energii ceny hurtowe z mapy jeszcze wzrosną. One mogą stać się wyższe z innych powodów.

Ceny zależne od miksu energetycznego i dnia

Zapytaliśmy eksperta, skąd biorą się różnice między poszczególnymi krajami. Robert Tomaszewski odpowiada:

Upraszczając, można powiedzieć, że te kraje, które mają dużo bezemisyjnych źródeł energii, czyli odnawialnych źródeł energii albo źródeł na przykład atomowych, mają zazwyczaj niższe ceny energii niż kraje, które polegają na paliwach kopalnych, które polityka unijna bardzo mocno dociąża zwłaszcza systemem ETS.

Nawiązując do samej mapy, ekspert wyjaśnia: - Francja ma ten prąd po osiem euro, co jest efektem tego, że oni mają teraz włączone wszystkie elektrownie jądrowe, które zaczęły działać po remontach. Niemcy mają wyższą cenę, ale wciąż o połowę niższą niż my, co też jest efektem sporego udziału odnawialnych źródeł energii w tym kraju.

Jak podkreśla Robert Tomaszewski, podane ceny odpowiadają tylko jednemu dniowi. Datę zapisano zresztą na dole zrzutu ekranu z mapą: to 11 maja 2024 roku. Mapa pochodzi ze strony Euenergy.live, na której codziennie podawane są dane o hurtowych cenach prądu w Europie. Dane są pobierane ze strony Europejskiej Sieć Operatorów Systemów Przesyłowych (ENTSO-E) zrzeszającej 36 krajów europejskich.

W sobotę 11 maja hurtowe ceny prądu były więc rzeczywiście najwyższe w Polsce, ale powoływanie się na dane z jednego dnia nie jest reprezentatywne, ponieważ pozwala wybrać dane pod określoną tezę. Już następnego dnia - 12 maja - polska cena (61 euro/MWh) nie była najwyższa, ponieważ drożej było we Włoszech (76 euro/MWh). Natomiast 15 maja wyższe ceny hurtowe prądu niż w Polsce (63 euro/MWh) były już w Holandii (64 euro/MWh), na Węgrzech (65 euro/MWh), w Słowenii (82 euro/MWh), w Chorwacji (83 euro/MWh), w Bułgarii, Grecji, Rumunii (po 101 euro/MWh), we Włoszech (102 euro/MWh) i w Serbii (109 euro/MWh).

Robert Tomaszewski zauważa, że gdyby cofnąć się na przykład do sierpnia 2022 i wybrać dowolny dzień, to Polska będzie miała jedną z najniższych cen za prąd w Europie. - W czasie kryzysu energetycznego w latach 2022 i 2023 mieliśmy jedne z najniższych cen prądu, dlatego że nie mamy energetyki opartej na gazie. A na zachodzie w tamtej sytuacji trzeba było włączyć najdroższe elektrownie gazowe, żeby pokryć zapotrzebowanie i dlatego takie kraje miały najwyższy koszt wytworzenia - mówi. - Na przykład jeśli cofniemy się do sierpnia 2022 roku, to Niemcy miały energię po 604 euro, a my po 338 euro, więc mieliśmy dwukrotnie tańszy prąd. W sytuacjach kryzysowych, gdy gaz jest bardzo drogi, Polska wygrywa konkurencyjnie. Ale gdy gaz jest tani, to węgiel bardzo mocno ciągnie nas w dół i te ceny są bardzo wysokie w stosunku do reszty - tłumaczy.

Hurtowe ceny prądu różnią się w zależności od dniaeuenergy.live

Inne strony z cenami prądu pozwalają wybrać dłuższe okresy i wyliczyć bardziej reprezentatywną średnią dla danego tygodnia, miesiąca lub roku. I tak: na stronie Energy-charts.info w ostatnim pełnym tygodniu (od 6 do 12 maja 2024 roku) prąd w Polsce w hurcie kosztował średnio 90 euro/MWh, ale drożej było we Włoszech (92 euro/MWh) i w Irlandii (108 euro/MWh). Te dwa kraje miały wyższe średnie ceny hurtowe także w całym kwietniu 2024. W Polsce prąd kosztował wtedy średnio 81 euro/MWh, we Włoszech 85 euro/MWh, a w Irlandii 89 euro/MWh. Natomiast w całym 2023 roku polski prąd w hurcie był czwartym najdroższym (112 euro/MWh) po Grecji (119 euro/MWh), Irlandii (122 euro/MWh) i Włoszech (126 euro/MWh).

Średnie hurtowe ceny prądu w 2023 roku i kwietniu 2024 rokuenergy-charts.info

Ekspert: "Żeby z tego wyjść, musimy przejść przez transformację"

Robert Tomaszewski komentuje, że "strategicznym problemem dla Polski jest to, że my rzeczywiście mamy jedne z najwyższych cen hurtowych energii elektrycznej w Unii Europejskiej". - To się znacząco zmieniło w ostatnich latach, co jest związane z drożejącymi uprawnieniami do emisji CO2, a to oznacza, że każda MWh energii wyprodukowana z węgla jest po prostu coraz mniej konkurencyjna w stosunku do innych źródeł - mówi ekspert. - To ma dwa efekty: nasze elektrownie węglowe szybciej tracą rentowność i w efekcie będą musiały szybciej być wyłączane, co jest impulsem do przyspieszenia transformacji energetycznej, a z drugiej strony wysokie ceny energii w hurcie w Polsce zachęcają do tego, że zagraniczne podmioty na sąsiednich rynkach chętniej eksportują tę energię do nas, bo mogą po prostu więcej na tym zarobić. To sprawia, że te ceny ostatecznie dążą do jakiegoś wyrównania. Chociaż jesteśmy jeszcze daleko od tego, żeby te ceny były równe dla wszystkich, bo ograniczeniem są interkonektory, czyli sieci energetyczne łączące poszczególne kraje i ich przepustowość - dodaje.

Zapytany, kto odpowiada za wysokie ceny hurtowe prądu w Polsce, stwierdza:

Żeby z tego wyjść, musimy przejść przez transformację, czyli zdekarbonizować nasz miks energetyczny i doprowadzić do sytuacji, w której produkujemy energię bez emisji i dzięki czemu nie musimy kupować certyfikatów w systemie ETS. Oczywiście można by to zrobić szybciej, ale poprzedni rząd nie pomógł, wprowadzając restrykcję w stosunku do farm wiatrowych, które mogły się rozwijać po 2016 roku.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, Facebook

Pozostałe wiadomości

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Źródło:
Konkret24

"Wypłynęło nagranie Netanyahu jak opuszczał budynek przed atakiem Iranu", "To ucieczka do bunkra" - piszą internauci, pokazując biegnącego premiera Izraela. Nagranie to zostało opublikowane kilka lat temu i nie ma nic wspólnego z najnowszymi wydarzeniami w Izraelu.

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony, a obecnie poseł PiS Mariusz Błaszczak ogłosił, że "rząd Tuska rozpoczął narodowy program rozbrajania Wojska Polskiego". W opublikowanym nagraniu przedstawia rzekome dowody na to. Sprawdziliśmy najistotniejsze zarzuty. Informacje otrzymane z Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają, by Polska zrezygnowała już z czołgów K2, wyrzutni Himars czy samolotów FA-50.

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Źródło:
Konkret24

Niedługo po tym, jak Iran wystrzelił pociski w stronę Izraela, w mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań mających pokazywać ten atak. Dużo z nich jest autentycznych, ale trafiają się też fake newsy wykorzystywane do dezinformacji. Film pokazujący "płonący Izrael na żywo" do nich należy. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak twierdzi, że policja w swoich danych dotyczących ofiar powodzi nie uwzględniła informacji o kobiecie z Głuchołaz. Polityk Konfederacji utrzymuje, że statystyki ofiar powodzi są zaniżone. Sprawdziliśmy. Bosak nie ma racji.

Bosak: w statystykach policji nie ma ofiary z Głuchołaz. Nieprawda, jest

Bosak: w statystykach policji nie ma ofiary z Głuchołaz. Nieprawda, jest

Źródło:
Konkret24

Według posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Gróbarczyka rząd na likwidację szkód w infrastrukturze po powodzi przeznaczy 100 mln zł. Na dodatek zestawia to z kosztem wybudowania warszawskiej kładki pieszo-rowerowej. Polityk podaje błędne kwoty.

Gróbarczyk: rząd daje "na wszystkie szkody powstałe po powodzi 100 mln zł". Dezinformuje

Gróbarczyk: rząd daje "na wszystkie szkody powstałe po powodzi 100 mln zł". Dezinformuje

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS rozpowszechniają informację, jakoby na odbudowę zniszczonego w połowie przez powódź domu można dostać zaledwie 40 tysięcy złotych. Jednak opierają się na starych wytycznych. Obowiązywały one za rządów Zjednoczonej Prawicy - dziś już nie.

Powódź zniszczyła pół domu, a "dostaniesz 40 tysięcy złotych"? Nie. Dużo więcej

Powódź zniszczyła pół domu, a "dostaniesz 40 tysięcy złotych"? Nie. Dużo więcej

Źródło:
Konkret24

"Na Opolszczyźnie już trafiają do ludzi informacje, że pieniądze się skończyły", "ludzie pozostawieni sami sobie, bez pomocy ze strony państwa" - takie informacje o powodzianach jednego z regionów rozprowadzają politycy PiS. Na dowód przywołują komunikat publicznej instytucji. Wyjaśniamy, jak zmanipulowali jego przekaz.

PiS: na Opolszczyźnie "koniec pomocy dla powodzian". To nieprawda

PiS: na Opolszczyźnie "koniec pomocy dla powodzian". To nieprawda

Źródło:
TVN24

Jedni twierdzą, że problemy spółki Rafako "to efekt zdarzeń z czasów rządów PiS". Jednak politycy PiS utrzymują, że to skutek "niespełna rocznych rządów Donalda Tuska". Kto ma rację? Żadna ze stron. Sprawa jest bardziej złożona. Wyjaśniamy.

Rafako "położył PiS" czy "nie przetrwało rządów Tuska"? Obie wersje są fałszywe

Rafako "położył PiS" czy "nie przetrwało rządów Tuska"? Obie wersje są fałszywe

Źródło:
Konkret24

Rząd szuka budżetowych oszczędności, które można przeznaczyć na pomoc poszkodowanym przez powódź. Według ministra finansów pasa zacisnąć mogą tak zwane budżetowe "święte krowy". Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel twierdzi, że na liście do cięcia wydatków nie ma jednej z "krów" - kancelarii premiera. Czy ma rację?

Fogiel: kancelarii premiera "nie ma na liście do cięcia" budżetów. Sprawdziliśmy

Fogiel: kancelarii premiera "nie ma na liście do cięcia" budżetów. Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

"To naprawdę talibowie?", "mundury chyba amerykańskie" - zastanawiają się internauci, rozpowszechniając popularne w sieci nagranie z pokazu umiejętności jakiegoś wojska. Żołnierze ćwiczą w dość niecodzienny sposób, co budzi wiele komentarzy. Wyjaśniamy.

"Talibowie prezentują oddziały specjalne"? Co to za nagranie

"Talibowie prezentują oddziały specjalne"? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

"Ożył, powstał z martwych", "akustyczne wskrzeszenie", "czyli te zbombardowane szpitale to fejk" - pisali internauci w reakcji na nagranie mające pokazywać fejkowy pogrzeb mieszkańca Strefy Gazy. Okazuje, że do sytuacji doszło na innym terytorium i w innym czasie.

W Gazie "nawet martwi" uciekają przed alarmami bombowymi. To fejk

W Gazie "nawet martwi" uciekają przed alarmami bombowymi. To fejk

Źródło:
Konkret24, Correctiv.org

Amerykańska astronautka wróciła na Ziemię ze stacji kosmicznej w rosyjskim statku. Prorosyjskie konta w sieci stworzyły więc przekaz, który zdobył milionowe zasięgi. Według niego astronautka została porzucona przez swój kraj. Wyjaśniamy, jak jest naprawdę.

"Porzucona przez NASA", uratowana przez Rosję? Wyjaśniamy historię amerykańskiej astronautki

"Porzucona przez NASA", uratowana przez Rosję? Wyjaśniamy historię amerykańskiej astronautki

Źródło:
Konkret24

"Ofiar być ponad czterysta", "ofiar będą tysiące, nie setki", "kiedy poznamy bilans ofiar!?" - spekulowali internauci na temat liczby śmiertelnych ofiar powodzi. Do nich szybko dołączyli politycy opozycji. Oto jak rozpowszechniała się dezinformacyjna narracja o ofiarach powodzi, która wyszła od osób znanych z szerzenia fake newsów.

"Setki ofiar", "tysiące ofiar". Jak rozchodzi się dezinformacja o ofiarach powodzi

"Setki ofiar", "tysiące ofiar". Jak rozchodzi się dezinformacja o ofiarach powodzi

Źródło:
Konkret24

"Nie dostali ani jednego centa!" - głoszą politycy opozycji po tym, jak przewodnicząca Komisji Europejskiej zapowiedziała, że kraje dotknięte powodzią otrzymają pomoc z Funduszu Spójności. Wielu podkreśla, że dostaniemy środki, które nam już przyznano. Owszem, pieniądze nie są nowe, ale zasady ich wypłaty już tak. Wyjaśniamy.

5 mld euro z UE po powodzi: "żadne nowe środki". A co jest nowe? Kiedy je dostaniemy?

5 mld euro z UE po powodzi: "żadne nowe środki". A co jest nowe? Kiedy je dostaniemy?

Źródło:
Konkret24

Od kilku dni w sieci rozpowszechniany jest przekaz mający pokazywać, jak droga jest teraz benzyna. Zbudowany został na zestawieniu ceny baryłki ropy i cen paliw przed rokiem oraz dziś. Chętnie kolportują go politycy opozycji, w tym były prezes Orlenu Daniel Obajtek. Jednak ta narracja jest manipulacją obliczoną na to, że Polacy nie pamiętają o nagłych "awariach dystrybutorów" rok temu na stacjach Orlenu. Zatem przypominamy.

Ceny paliw rok temu i dziś. Jakie jest drugie dno popularnej narracji

Ceny paliw rok temu i dziś. Jakie jest drugie dno popularnej narracji

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje przekaz, jakoby do przedsiębiorcy z Nysy weszła Inspekcja Handlowa, bo darował powodzianom towar znacznej wartości. Jak ustaliliśmy, to fałszywy przekaz. Powód kontroli był inny, choć inspektorzy wybrali "niefortunny moment".

"Facet pomaga, trzeba go dojechać"? Co robiła Inspekcja Handlowa w Nysie

"Facet pomaga, trzeba go dojechać"? Co robiła Inspekcja Handlowa w Nysie

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa przekonywał, że terytorialsi z mazowieckiego Ciechanowa "przyjechali 140 kilometrów na pięć minut na konferencję prasową" z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - po czym zaraz wrócili, "bez pomagania na miejscu". Nie znaleźliśmy potwierdzenia takiej sytuacji. Sama jednostka dementuje informacje posła.

Poseł Konfederacji: żołnierze WOT jechali 140 kilometrów na konferencję z ministrem i zaraz wrócili. Nieprawda

Poseł Konfederacji: żołnierze WOT jechali 140 kilometrów na konferencję z ministrem i zaraz wrócili. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Co to było?", "co Duda dostał w łapę?", "co on mu tam dał?" - dopytują internauci, komentując nagranie, na którym widać, jak prezydent Andrzej Duda przekazuje coś oficerowi podczas wizyty w zalanym Lądku-Zdroju. Wbrew przypuszczeniom nie był to ani różaniec, ani wizytówka.

Wizytówka? Różaniec? "Co Duda dostał" i przekazał żołnierzowi

Wizytówka? Różaniec? "Co Duda dostał" i przekazał żołnierzowi

Źródło:
Konkret24