Podczas wizyty w Madrycie Mateusz Morawiecki uznał siebie za najszczęśliwszego premiera na świecie. A to z tego powodu, że - jak powiedział - "tysiące wracają do Polski". Dane GUS pokazują jednak, że różnica między tymi, którzy wracają z emigracji, a tymi, którzy z Polski na stałe wyjeżdżają, jest niewielka.
W przeddzień spotkania z liderami skrajnie prawicowych partii europejskich, 28 stycznia Mateusz Morawiecki spotkał się w polskiej ambasadzie w Madrycie z przedstawicielami żyjącej w Hiszpanii Polonii. "Dzisiaj Polska jest szczęśliwym, suwerennymi i niepodległym krajem, ale nasi przedstawiciele rozsiani po całym świecie, po całej Europie, umacniają Polskę i polskość" - powiedział podczas tego spotkania.
Morawiecki zwrócił również uwagę na kwestię emigrantów powracających do Polski. "Tysiące osób wracają do Polski. Ja jestem z tego powodu, jak myślę, najszczęśliwszym premierem w Europie, że mogę doświadczyć takiego ruchu migracyjnego w stronę Polski" - oświadczył.
Dzień wcześniej, 27 stycznia, premier Morawiecki był gościem prezydenta Andrzeja Dudy na spotkaniu otwierającym III Kongres Demograficzny. Jak powiedział, obecnie więcej Polaków wraca do naszej ojczyzny, niż z niej wyjeżdża. "Po raz pierwszy w historii Polski mamy dodatni bilans migracyjny i uwzględniam tutaj przede wszystkim obywateli Polski" – podsumował szef rządu.
Bilans migracyjny – czyli saldo zameldowań
W wypowiedziach premiera nie było odniesienia się do źródła danych o tym, że więcej Polaków wraca do kraju, niż z niego wyjeżdża. Centrum Informacyjne Rządu, po naszych pytaniach o źródła danych, na których premier oparł swoją wypowiedź, odesłało nas do publikacji Głównego Urzędu Statystycznego.
Pierwsza z nich to opracowanie "Główne kierunki emigracji i imigracji na pobyt stały w latach 1966-2020". Najnowsza wersja opracowania, opublikowana 18 listopada 2021 roku, zawiera, jak podkreśla GUS, dane, które "obrazują tzw. strumienie migracyjne w poszczególnych latach, odnosząc się jedynie do udokumentowanych faktów emigracji (wymeldowanie się z pobytu stałego w Polsce w związku z wyjazdem za granicę) oraz imigracji (zameldowania się na pobyt stały w Polsce w związku z przybyciem z zagranicy)".
Ujemny bilans do 2018 roku
W odpowiedzi na pytania Konkret24 CIR stwierdziło na podstawie publikacji GUS, że "w latach 2010-2014 saldo migracji wyniosło w sumie -48,7 tys. osób. Natomiast w latach 2016-2020 saldo migracji było dodatnie w każdym roku".
Z publikacji GUS, do której odesłało nas Centrum Informacyjne Rządu, można się dowiedzieć m.in., że w 2020 roku w Polsce na stałe zameldowały się 13 263 osoby, wymeldowało się na stałe 8780, a więc dodatni bilans migracyjny wyniósł 4483 osoby.
Tyle że ta publikacja, na którą powołało się CIR, zawiera informacje, które jak wyjaśniła Konkretowi24 Ewa Bolesławska z Departamentu Edukacji i Komunikacji GUS, odnoszą się do ogółu ludności emigrującej bądź imigrującej, bez względu na obywatelstwo. Przesłała nam informacje o liczbie obywateli naszego kraju, którzy w okresie od 2010 do 2020 roku emigrowali bądź meldowali się na pobyt stały w Polsce. Tu liczby są inne.
Przez większą część drugiej dekady XXI wieku liczba Polaków, którzy wymeldowali się z pobytu stałego w Polsce, była wyższa od liczby Polaków, którzy zameldowali się na pobyt stały w kraju - czyli bilans migracyjny był ujemny. Tak było w latach 2010-2018, a nie jak stwierdziło CIR - w latach 2010-2016.
W 2010 roku liczba polskich emigrantów wyniosła 17 226 osób, najwyższy poziom osiągnęła w roku 2013 - 31 924 osób. W 2014 roku liczba wymeldowanych na stałe zmalała do 27 917 osób.
O odwróceniu trendu można mówić po roku 2016 (GUS nie podaje danych za rok 2015 "ze względu na niedostateczną jakość danych dotyczących migracji zagranicznych na pobyt stały"). W 2016 roku liczba polskich emigrantów wyniosła 11 918 osób, w 2019 - 10 638, a w 2020 - 8718.
Liczba obywateli Polski, którzy przyjeżdżali na pobyt stały do kraju malała od 2010 roku - 13 663 osoby - do 2017 roku, kiedy było ich 9801. W roku 2018 i w 2019 mamy do czynienia ze wzrostem liczby Polaków, którzy na stałe wrócili do Polski - odpowiednio 10 636 i 11 858, ale i tak ta liczba jest mniejsza niż w 2010 roku. W 2020 roku, czyli w pierwszym roku pandemii, liczba powracających na pobyt stały Polaków zmalała do 8969.
Największy ujemny bilans migracyjny (różnica między emigracją z Polski na stałe a imigracją do Polski na stałe) zanotowano w 2013 roku - było to -21 332. W następnych latach to ujemne saldo malało. W 2019 roku pierwszy raz zanotowano dodatni bilans migracyjny - więcej o 1222 było Polaków, którzy do kraju przyjechali na stałe, niż tych, którzy kraj na stałe opuścili.
Tak więc o dodatnim bilansie migracyjnym Polaków można mówić od 2019 roku, a nie, jak stwierdził CIR, od 2016.
Te liczby mogłyby skłonić Mateusza Morawieckiego do optymizmu i do słów o "tysiącach powracających do kraju", choć ich liczba jest poniżej poziomu z 2010 roku. Niepokój mogą za to wywołać dane dotyczące roku 2020 (pierwszego roku pandemii). Tu dodatnie saldo migracyjne w porównaniu do roku 2019 jest pięciokrotnie mniejsze - bo wyniosło zaledwie 251 osób.
Zdaniem specjalizującego się w problematyce migracyjnej dr. hab. Macieja Duszczyka, profesora Uniwersytetu Warszawskiego, pracującego na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych, dane dotyczące bilansu migracyjnego "nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, ponieważ pokazują tylko kwestie meldunkowe".
Mniej Polaków za granicą – wartości przybliżone
Kolejną publikacją GUS, która według CIR stanowiła podstawę wypowiedzi premiera, jest "Informacja o rozmiarach i kierunkach czasowej emigracji z Polski w latach 2004-2020". GUS zastrzega, że dane prezentowane w tej informacji dotyczą liczby osób przebywających za granicą czasowo: dla lat 2004-2005 – powyżej 2 miesięcy, dla lat 2010-2020 – powyżej 3 miesięcy; "i nie powinny być traktowane jako 'twarde' dane, a jedynie jako wartości przybliżone". Jak wyjaśnia GUS, szacunek jest utrudniony ze względu na "różne systemy ewidencjonowania przepływów migracyjnych funkcjonujące w poszczególnych krajach oraz różną dostępność danych o migracjach".
Według GUS, analizę utrudniają także m.in. takie czynniki, jak podwójne obywatelstwo części Polaków, "dość częsta sytuacja 'migracji ciągłych', w której osoby po opuszczeniu Polski zmieniają kraj przebywania, wyjeżdżając np. z Wielkiej Brytanii do Norwegii, po czym do Danii lub innego kraju – bardziej atrakcyjnego pod względem łatwości znalezienia pracy, oferowanych wynagrodzeń czy dostępu do szerszych świadczeń społecznych".
Od wejścia do UE – wzrost, po brexicie - spadek
Z danych GUS wynika, że liczba Polaków, przebywających za granicą od wejścia Polski do UE rosła do 2007 roku (podobnie jak liczba osób, które wymeldowały się z Polski na stałe). W 2007 roku (w drugim roku rządów PiS) wyniosła 2,27 mln osób, po czym spadła do 1,87 mln w 2009. Od 2010 przez cały okres rządów PO-PSL liczba Polaków za granicą stopniowo rosła – do 2,397 mln w 2015. Najwyższą wartość osiągnęła w okresie rządów PiS – w 2017 roku za granicą było 2,54 mln Polaków.
W kolejnych latach liczba Polaków za granicą stopniowo maleje – w 2019 roku było ich 2,415 mln, w 2020 roku - 2,239 mln, czyli o 176 tys. osób mniej niż w 2019 roku, z czego 164 tys. przypada na Wielką Brytanię. Jak zauważa GUS, rok 2020 był trzecim z kolei rokiem, w którym odnotowano zmniejszenie się liczby stałych mieszkańców Polski przebywających w Wielkiej Brytanii. Dla przypomnienia: referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE odbyło się w czerwcu 2016 roku.
Za to w 2020 przybyło Polaków w Holandii - o 10 tys. - oraz w Norwegii - o 9 tys. Liczba Polaków przebywających w Hiszpanii nie zmieniła się od 2017 roku i wynosi 28 tys. osób.
W opinii prof. Duszczyka te dane GUS oznaczają po prostu, ilu obywateli polskich zamieszkiwało w danym roku i zostało odnotowanych w systemach statystycznych państw przyjmujących. Jak napisał w opinii dla Konkret24, "nie wiemy jednak, ilu z wcześniejszych migrantów np. nabyło obywatelstwo czy weszło do innej kategorii statystycznej czy też po prostu umarło". Zdaniem prof. Duszczyka "nie można na ich podstawie analizować tzw. 'strat czy zysków migracyjnych'. Jeżeli na podstawie tych danym miałbym pokusić się o jakieś uogólnienie, to napisałbym, że zmniejsza się liczba Polaków wyjeżdzających za granicę".
Przyczyn, według prof. Duszczyka, "jest co najmniej kilka: wyczerpywanie się potencjału migracyjnego, niskie bezrobocie czy też pandemia COVID-19. Badania dotyczące powrotów wymagają o wiele bardziej zaawansowanej metodologii badawczej".
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24