"Nowy podatek od ogrzewania"? Wyjaśniamy, o co chodzi

Źródło:
Konkret24
Nowe standardy zeroemisyjności budzą sprzeciw niektórych polityków prawicy
Nowe standardy zeroemisyjności budzą sprzeciw niektórych polityków prawicyMichał Gołębiowski | Fakty po południu TVN24
wideo 2/5
Nowe standardy zeroemisyjności budzą sprzeciw niektórych polityków prawicyMichał Gołębiowski | Fakty po południu TVN24

"Szykuje się nowy podatek!" - alarmują internauci, rozsyłając zrzut ekranu tytułu tekstu jednego z serwisów. Postom towarzyszą komentarze o "eurokołchodzie" i "goleniu frajerów". Tłumaczymy, z czym związana ma być opłata za ogrzewanie węglem i gazem - bo zaplanowano ją dopiero za kilka lat, nie będą jej ponosić właściciele lokali, a jej wysokość wciąż nie jest znana.

Artykuł, a często tylko screen strony z tytułem "Będzie nowy podatek od ogrzewania. Tyle wyniesie opłata za ogrzewanie węglem i gazem" jest w ostatnich dniach rozsyłany w mediach społecznościowych, wzbudzając pytania i komentarze. Na jednym z rozsyłanych zrzutów ekranu można przeczytać, że "w ramach działań Unii Europejskiej mających na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, planowane jest wprowadzenie opłat za ogrzewanie" oraz że "nowa taryfa uderzy w użytkowników węgla, gazu, ekogroszku i oleju opałowego" i "upubliczniono już wysokość przewidywanych stawek za ogrzewanie".

Posty z takimi informacjami generują zainteresowanie internautów. Wpis z 7 lutego o wulgarnej treści: "Co k***a??!! Podatek od ogrzewania??" ma ponad 125 tys. wyświetleń na platformie X. Postów na ten temat było jednak więcej. "Gotowi na nowy podatek od ogrzewania, który eurokołchoz chce wprowadzić za 3 lata ??? Najlepsze jest to, że wg dyrektywy ETS2 najpierw za emisję CO2 zapłacisz w cenie węgla, gazu czy ekogroszku, a potem drugi raz w formie tego podatku. Golenia frajerów ciąg dalszy"; "'Tanio już było' nabiera rozpędu. Będziesz k***a płacił podatek od ogrzewania!"; "Szykuje się nowy podatek! Osoby, które ogrzewają budynki węglem lub gazem zapłacą nowy podatek. Wejdzie on w życie za cztery lata i wyniesie 45 euro za tonę CO2" - pisali internauci w serwisie X i na Facebooku.

Wpisy o "nowym podatku od ogrzewania" szybko zyskiwały popularność w mediach społecznościowychFacebook/x.com

Najbardziej rozpowszechniany tytuł z frazą "tyle wyniesienie opłata za ogrzewanie węglem i gazem" pochodzi z artykułu opublikowanego na portalu Eska.pl. Napisano w nim, że nowy podatek będzie wynikał z rozszerzenia systemu handlu uprawnień do emisji dwutlenku węgla (tzw. EU-ETS lub krócej ETS). W tekście podano konkretne kwoty, o jakie mają wzrosnąć rachunki osób ogrzewających domy węglem lub gazem. "Zakładając, że gospodarstwa domowe emitują przeciętnie 6 ton CO2 w ciągu roku, szacuje się, że opłata będzie wynosić około 45 euro za tonę, co po przeliczeniu daje kwotę około 1200 złotych" - napisano. Zaznaczono, że "kwoty nie są jeszcze znane i najpewniej zostaną ogłoszone w lipcu 2026 roku, tuż przed wprowadzeniem nowego podatku". W ten sposób podana informacja pod chwytliwym tytułem o "nowym podatku" wprowadzała internautów w błąd.

Wyjaśniamy: ogrzewanie domów paliwami kopalnymi zostanie włączone w system handlu emisjami CO2 (tzw. ETS 2), ale - wbrew sensacyjnemu nagłówkowi - nieprawdą jest, że znamy już wysokość tych opłat. Ponadto nie zostało przesądzone, kiedy ten system zacznie działać, bo ustalone są dwie możliwe daty: 2027 lub 2028 rok.

Co to jest ETS

Unijny system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (z ang. Emission Trading System, EU-ETS) funkcjonuje w Unii Europejskiej już od 2005 roku. Pierwotnie miał być krokiem do realizacji celu obniżenia do 2012 roku emisji dwutlenku węgla o 5 proc. względem poziomu z 1990 roku - do czego państwa UE zobowiązały się w Porozumieniu z Kioto. Obowiązuje jednak do dzisiaj, a jego obecna perspektywa finansowa kończy się w 2030 roku, gdy emisje CO2 mają się zmniejszyć już o 55 proc. zgodnie z założeniami planu Gotowi na 55 (z ang. Fit for 55).

System ETS opiera się na zasadzie "kto emituje, ten płaci": celem jest uwzględnienie kosztu emisji CO2 w produkcji energii czy innych produktów przemysłowych. Ma skłonić przedsiębiorstwa do szukania mniej emisyjnych i bardziej ekologicznych alternatyw, których koszt - również przez brak obowiązku kupowania uprawnień do emisji CO2 - będzie mniejszy. ETS działa na podstawie uprawnień. Każde przedsiębiorstwo działające w branży objętej systemem i emitujące dwutlenek węgla musi kupić uprawnienie na każdą jego wyemitowaną tonę.

Cena uprawnień waha się w zależności od podaży i popytu na nie. Jak tłumaczyliśmy w Konkret24, uprawnieniami w ramach systemu ETS handlują ze sobą m.in. państwa członkowskie, które mogą sprzedawać niewykorzystane uprawnienia z własnej puli lub kupować z puli innych krajów na specjalnej giełdzie. Dla przykładu 6 lutego 2024 roku uprawnienie do emisji jednej tony CO2 w systemie ETS kosztowało 63,60 euro, ale na początku 2024 roku było to ponad 80 euro.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kowalski: na handlu uprawnieniami do emisji CO2 "straciliśmy 33 miliardy złotych". Czego nie mówi?

Rozszerzenie ETS, czyli ETS 2

Co mają jednak wspólnego firmy emitujące CO2 i mieszkania ogrzewane paliwami kopalnymi - w przypadku Polski głównie gazem, węglem lub olejem opałowym? Otóż jak dotychczas system ETS, tzw. ETS 1, obejmował wyłącznie przedsiębiorstwa wytwarzające energię elektryczną, produkujące i przetwarzające metale, przemysł mineralny i przemysł papierniczy. Na każdą tonę CO2 wyemitowaną w produkcji tych dóbr firma musi kupić unijne uprawnienie. Tym samym obywatele UE już pośrednio ponoszą koszty systemu ETS, które zawarte są m.in. w rachunkach z prąd czy w cenach niektórych materiałów budowlanych.

Państwa członkowskie UE zobowiązały się jednak do dalszego ograniczania emisji gazów cieplarnianych, o 55 proc. do 2030 roku, w związku z czym podjęto decyzję o rozszerzeniu systemu ETS na kolejne branże i gałęzie przemysłu. Dlatego w 2021 roku zapowiedziano powstanie tzw. systemu ETS 2. Po dwuletnich negocjacjach ustalono, że obejmie on transport drogowy, żeglugę i budownictwo, w tym właśnie ogrzewanie domów i mieszkań paliwami kopalnymi. Decyzja w tej sprawie już zapadła, a szczegóły zapisano w unijnej dyrektywie z 10 maja 2023 roku. Czy oznacza to, że wiemy, ile wyniesie opłata za ogrzewanie węglem i gazem, jak sugeruje udostępniany w mediach społecznościowych tekst? Nie, takie twierdzenia wynikają z błędnej interpretacji kwoty 45 euro zapisanej w dyrektywie.

Skąd się wzięło 45 euro

Jak cytujemy wyżej, w tekście na portalu Eska.pl napisano z jednej strony, że "opłata będzie wynosić około 45 euro za tonę, co po przeliczeniu daje kwotę około 1200 złotych", a jednocześnie, że "kwoty nie są jeszcze znane". Bo rzeczywiście wysokości opłat wciąż nie są znane. Wiadomo jedynie, że podobnie jak w dotychczasowym systemie ETS ceny uprawnień nie będą narzucone odgórnie, lecz będą wynikać z praw podaży i popytu.

Skąd więc w przekazach medialnych bierze się kwota 45 euro? To ustalony przez Unię Europejską górny pułap cenowy: jeśli w ciągu pierwszych trzech lat działania nowego systemu cena za wyemitowanie jednej tony CO2 przekroczy tę kwotę, do sprzedaży zostanie uwolniona dodatkowa pula uprawnień ze specjalnej rezerwy, co ma obniżyć cenę z powrotem poniżej 45 euro. To samo stanie się, jeśli cena uprawnień będzie rosła "zbyt szybko" (dokładne warunki opisano w dyrektywie). Ten górny pułap cenowy to jedna z podstawowych różnic między nowym a starym systemem ETS, gdzie takiej granicy nie przewidziano. Górnego pułapu nie było w pierwotnej wersji projektu o ETS 2, ale taką poprawkę zgłosili polscy europosłowie: Jerzy Buzek i Adam Jarubas.

Oczywiście ceny za emisję CO2 nie będą nakładane bezpośrednio na właścicieli domów ogrzewanych gazem, węglem lub olejem opałowym. Dlatego nie będzie to "nowy podatek" jak np. VAT. Uprawnienia do emisji będą musiały kupować firmy dostarczające paliwa do odbiorców. Należy się jednak spodziewać, że będą przerzucać ten koszt na konsumentów i doliczać cenę zakupionych uprawnień do rachunków za ogrzewanie. Dlatego jeśli ktoś po wejściu w życie systemu nadal będzie ogrzewać dom paliwami kopalnymi, powinien się przygotować na to, że będzie płacić więcej. Warto też pamiętać, że w przypadku ogrzewania węglem dopłata będzie wyższa, bo emituje on więcej dwutlenku węgla niż gaz czy olej opałowy.

Łagodny start i fundusz klimatyczny

A kiedy system ETS 2 wejdzie w życie? Komisja Europejska przygotowała tzw. łagodny start. W unijnej dyrektywie datę ustalono na 1 stycznia 2027 roku, ale zastrzeżono, że jeśli w 2026 roku ceny gazu przekroczą określony pułap, wdrożenie zostanie przesunięte na 2028 rok. Ponadto w pierwszym roku na rynek zostanie przekazane 30 proc. więcej uprawnień do emisji, co ma wpłynąć na ich niższą cenę.

Warto również przypomnieć, że środki, które przedsiębiorstwa przeznaczą na zakup uprawnień do emisji CO2 w ramach ETS 2, podobnie jak w poprzednim systemie ETS 1, będą trafiać do polskiego budżetu. Według dyrektywy należy wykorzystywać je na działania klimatyczne, czyli np. na dofinansowania do mniej emisyjnego ogrzewania domów lub jako środki społeczne. Te drugie dotyczą przede wszystkim Społecznego Funduszu Klimatycznego, który został stworzony razem z ETS 2. W założeniu pieniądze za uprawnienia do emisji mają trafiać do funduszu, z którego państwa członkowskie będą dofinansowywać np. inwestycje w renowacje energetyczną budynków czy wymianę systemów ogrzewania dla najbardziej narażonych grup, "takich jak gospodarstwa domowe dotknięte ubóstwem energetycznym".

Według danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska w latach 2013-2021 z tytułu handlu uprawnieniami do emisji CO2 wpłynęło do polskiego budżetu 51 mld zł.

Jak wyliczył Polski Instytut Ekonomiczny, w latach 2021-2027 Polska dostanie z UE 26,6 mld euro na transformację energetyczną. Będzie największym beneficjentem tych środków. Dlatego właśnie eksperci (m.in. Joanna Flisowska z think tanku Instytut Reform w rozmowie z "Gazetą Wyborczą") mówią, że do momentu wprowadzenia ETS 2 jest jeszcze czas i są środki na termomodernizację budynków mieszkalnych, dzięki której można będzie uniknąć wyższych opłat za ogrzewanie. Bo o ile wiadomo już, że po 2027 lub 2028 roku te opłaty w przypadku gazu, węgla czy oleju opałowego wzrosną, to nie wiadomo jeszcze, o ile.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24