Warunkowe umorzenie w sprawie nowego szefa MEN. Znamy szczegóły uzasadnienia

Dariusz Piontkowski mówił o rekrutacji do szkół średnichtvn24

Dariusz Piontkowski podpisywał dokumenty w nocy po odwołaniu z funkcji marszałka województwa. Przygotowała je wówczas dyrektor generalna urzędu. Przed sądem zeznała, że obawiała się, że nie podpisze ich nowy marszałek. Sąd stwierdził, że obecny szef resortu edukacji złamał prawo, ale warunkowo umorzył postępowanie. Konkret24 opisuje szczegóły uzasadnienia orzeczenia z 2013 roku.

We wtorek w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość mianowania nowych członków rządu Mateusza Morawieckiego. Ministrem edukacji został Dariusz Piontkowski - nauczyciel historii, poseł PiS, od niedawna szef partii na Podlasiu. Zastąpił Annę Zalewską, która została europosłanką. Jeszcze tego samego dnia w budynku resortu przejął od niej obowiązki.

Zamiana miejsc. Kim jest Dariusz Piontkowski?
Zamiana miejsc. Kim jest Dariusz Piontkowski?tvn24

Premier wiedział

Piontkowski jest krytykowany przez przedstawicieli opozycji za kontrowersyjne wypowiedzi, ale też za to, że sąd w przeszłości wydał w jego sprawie wyrok.

Prokuratura postawiła mu w 2012 roku zarzuty przywłaszczenia funkcji funkcjonariusza publicznego (art. 227 Kodeksu karnego), gdy był przez pół roku marszałkiem województwa podlaskiego.

- Jeśli chodzi o fałszowanie dokumentów, poświadczenie nieprawdy, podpisywaniem go (się - red.) jako marszałek podczas gdy tym marszałkiem nie był, no nie jest najlepszym przykładem - komentował Jan Grabiec z Platformy Obywatelskiej w rozmowie z reporterem TVN24.

"To jak? Dymisja? Wypadałoby! Na zajęciach z WOS można omówić jakie minister popełnił przestępstwo" - na Twitterze napisał Michał Stasiński z PO.

Wicepremier Jacek Sasin zapewniał w środę w "Rozmowie Piaseckiego", że premier Mateusz Morawiecki wiedział o rozstrzygnięciu, jakie wydał sąd w sprawie nowego szefa resortu edukacji, a ówczesnego posła Prawa i Sprawiedliwości.

Orzeczenie zapadło w 2013 roku w Sądzie Rejonowym w Białymstoku. Jest prawomocne. Konkret24 poznał całość jego uzasadnienia.

Prokuratorskie zarzuty

Piontkowski w latach 1994-2007 zasiadał w białostockiej radzie miasta. W przedterminowych wyborach do sejmiku podlaskiego w 2007 roku uzyskał mandat radnego z listy Prawa i Sprawiedliwości. Gdy w maju tego samego roku zawiązała się koalicja PiS i Polskiego Stronnictwa Ludowego, został powołany na urząd marszałka województwa. Radni sejmiku odwołali go z tej funkcji w 15 stycznia 2008 roku.Powołano nowe władze województwa. Marszałkiem został Jarosław Dworzański z PO.

I właśnie z powodu wydarzeń z 15 stycznia 2008 r. śledztwo wszczęła prokuratura, która w 2013 roku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu marszałkowi, a wówczas posłowi PiS, który wcześniej sam zrzekł się immunitetu.

Śledczy oskarżyli go o to, że po swoim odwołaniu, jeszcze tego samego dnia wieczorem, podpisał jako marszałek cztery pisma związane ze sprawami kadrowymi, przygotowane przez jego urzędników. Były to dwie umowy o pracę i dwa pisma zmieniające warunki pracy jego podwładnych.

Zdaniem prokuratury nie miał do tego prawa, ponieważ przestał pełnić swoją funkcję z chwilą odwołania go przez radnych sejmiku. Zarówno przed śledczymi, jak i przed sądem Piontkowski utrzymywał, że był przekonany, że swoje obowiązki pełnił do końca dnia, w którym nastąpiło odwołanie - czyli do północy.

Posłowi PiS groziła kara do roku więzienia.

ZNP chce się spotkać z nowym ministrem. Piontkowski: trzeba rozmawiać
ZNP chce się spotkać z nowym ministrem. Piontkowski: trzeba rozmawiaćAdrianna Otręba | Fakty po południu

"Naruszył prawo"

W tej sprawie zapadło tylko jedno orzeczenie, ponieważ nikt się nie odwołał. Jest prawomocne.

Sąd Rejonowy w Białymstoku 14 sierpnia 2013 roku warunkowo umorzył na rok postępowanie wobec Dariusza Piontkowskiego oraz ukarał go 3 tys. zł grzywny. Musiał też zapłacić koszty procesu.

Sąd ustalił, że Piontkowski jako marszałek województwa podpisał cztery dokumenty przygotowane przez urzędników. Wszystkie miały wsteczne daty. Trzy z nich - 7 stycznia 2008 roku, jeden - 14 stycznia 2008 roku. Biegły ustalił, że wszystkie powstały 15 stycznia 2008 roku po godzinie 22.

Sąd wskazał, że Piontkowski przestał być marszałkiem z chwilą jego odwołania przez radnych sejmiku i w związku z tym nie miał potem już prawa nic podpisywać, ponieważ od razu powołano nowe władze. Sąd powołał się na art. 39 ustawy o samorządzie województwa.

3. Odwołany zarząd województwa lub jego poszczególni członkowie pełnią dotychczasowe obowiązki do czasu wyboru nowego zarządu lub poszczególnych jego członków. Sejmik województwa może zwolnić członka zarządu z tego obowiązku. 4. Przepis ust. 3 zdanie pierwsze stosuje się odpowiednio w przypadku złożenia rezygnacji przez cały zarząd. art 39 ust 3 i 4 ustawy o samorządzie województwa

W czasie procesu Piontkowski nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Utrzymywał, że po odwołaniu dyrektor generalny urzędu poinformowała go, że do końca tego dnia do północy nadal pełni swoją funkcję i zwróciła mu uwagę na niezakończone sprawy kadrowe. Wskazywał, że kierował się chęcią zapewnienia ciągłości urzędu i uniknięcia jego kompromitacji w sytuacji niezaakceptowania przez nowego marszałka podjętych wcześniej przez Piontkowskiego decyzji kadrowych. Mówił, że zaufał opinii swojej wieloletniej pracownicy. Stwierdził, że nie przywiązywał uwagi do dat podpisywanych pism.

Sąd ustalił, że dyrektor generalny w godzinach późnowieczornych ściągnęła poleceniem służbowym do urzędu pracownicę referatu kadr w celu podpisania dokumentów. Jak zeznała, obawiała się, że nowy marszałek nie zechce ich podpisać.

Sąd uznał, że wina Piontkowskiego nie jest znaczna, choć nie znikoma i że "nie wyrządził żadnej szkody zarówno w sferze sprawnego dalszego funkcjonowania województwa i osobom trzecim". Nie uzyskał żadnych korzyści majątkowych i nie kierował się swoim osobistym interesem. Sąd zauważył, że osoby których dotyczyły podpisane dokumenty nadal pracują w urzędzie (w 2013 roku, już z nowym marszałkiem), "a ich kompetencje i wykonywane obowiązki są oceniane na wysokim poziomie". Uznał, że Piontkowski prowadzi ustabilizowany tryb życia i cieszy się zaufaniem społecznym.

CAŁE UZASADNIENIE UMORZENIA W SPRAWIE DARIUSZA PIONTKOWSKIEGO

Sąd podkreślił, że naruszył prawo, a od niego "należało wymagać wysoce właściwego przestrzegania prawa", i warunkowo umorzył postępowanie na rok.

ZNP chce spotkania z nowym szefem MEN. Piontkowski: chaosu w szkołach nie ma
ZNP chce spotkania z nowym szefem MEN. Piontkowski: chaosu w szkołach nie maFakty TVN

"To nie jest wyrok skazujący"

Jak podkreśla wiceprezes Sądu Rejonowego w Białymstoku Beata M. Wołosik, warunkowe umorzenie nie oznacza, że obecny szef resortu edukacji był czy jest osobą skazaną.

"Jest to tak zwany środek probacyjny i nie jest to wyrok skazujący. Wyrok uprawomocnił się 20 września 2013 roku. Okres próby przebiegał bez zakłóceń i zakończył się 20 września 2014 roku" - pisze w odpowiedzi przesłanej Konkret24. Dodaje, że czynności kontrolne sądu związane z okresem próby zostały zakończone w 2014 roku.

Jej słowa, w rozmowie z Konkret24 potwierdza Zbigniew Roman, adwokat.

- Warunkowe umorzenie, to nie skazanie - mówi i dodaje, że choć Piontkowski trafił w 2013 roku do Krajowego Rejestru Karnego, to nie do kartoteki osób skazanych. Wzmianka o jego postępowaniu karnym została wykreślona po upływie sześciu miesięcy od zakończenia okresu próby, czyli w marcu 2015 roku.

Dlaczego to ważne, że Dariusz Piontkowski nie został skazany prawomocnym wyrokiem? Dlatego, że w przypadku skazania prawomocnym wyrokiem, na podstawie art. 99 Konstytucji nie mógłby po zakończeniu wówczas kadencji, kandydować ponownie do Sejmu.

Wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. art 99 ust 1 Konstytucji

Dariusz Piontkowski mówił we wrześniu 2013 roku roku Polskiej Agencji Prasowej, że od początku mówił, iż "szkoda czasu i pieniędzy podatników" na zajmowanie się przez sąd takimi sprawami. Dodał, że można było polemizować z sądem, który uznał, że jego czyn miał małą, a nie znikomą szkodliwość społeczną, ale zaznaczył, że nie złożył apelacji, bo - jak to ujął - "sąd ma ważniejsze sprawy, którymi powinien się zajmować".

Do sądu trafiła także sprawa byłych urzędników urzędu marszałkowskiego. Prokuratura oskarżyła ich o pomocnictwo.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24