Według ministra Michała Wójcika dzięki ustawie antyprzemocowej "tak po prostu można wywalić przemocowca" i takich nakazów wydaje się dziewięć tysięcy rocznie. Wyjaśniamy więc, jak wygląda ta procedura i podajemy poprawne dane.
W sobotę, 13 maja, w Częstochowie odbyły się uroczystości pogrzebowe ośmioletniego Kamila, który został skatowany przez ojczyma. Tego dnia w programie "Śniadanie w Trójce" politycy dyskutowali o odpowiedzialności za tę sytuację oraz o tym, jak zapobiec podobnym tragediom w przyszłości. Michał Wójcik, minister w kancelarii premiera i wiceprezes Suwerennej Polski (były wiceminister sprawiedliwości), stwierdził, iż posłowie opozycji "boją się jak ognia powiedzieć, że mógł człowiek zawinić".
"Bo w każdej z tych spraw decyduje na końcu sędzia. Zawsze to mówię: sędzia ma większą władzę niż każdy polityk, bo decyduje o losach człowieka" - mówił Wójcik. "Żebym był dobrze zrozumiany: nie wskazuję nikogo, w żadnym razie, poczekajmy. Prokuratura prowadzi czynności w tej sprawie. Mówimy o wszystkich instytucjach, które po drodze się znajdowały. Jak również sędziowie, którzy rozstrzygali ostatecznie, mając na stole określone dowody i wnioski, czy to z ośrodka pomocy społecznej, czy to od kuratora. (...) Ale na pewno nie powiem tak, jak powiedzą koledzy z opozycji, którzy wyskakują na konferencję i mówią: błąd systemowy. To jest najprostsze, co można powiedzieć. Bo się boją powiedzieć, że to człowiek mógł zawinić" - dodał.
Na uwagę prowadzącej program, że "chyba są błędy systemowe, może nie błędy, ale niedoskonałości, jeżeli są wnioski, żeby to poprawić", Michał Wójcik odpowiedział: "Są, oczywiście. I dlatego zaproponowaliśmy ustawę antyprzemocową. Oni tylko o tym mówili, a my to zrobiliśmy". I powiedział:
Dziewięć tysięcy nakazów opuszczenia domów rocznie jest. Tak po prostu można wywalić przemocowca. Trzy tylko były zażalenia do sądu w tej sprawie.
By to potwierdzić, poprosiliśmy o stosowne dane policję i Żandarmerię Wojskową, które mają uprawnienia do wydawania decyzji o nakazach. Odpowiedź nie jest zgodna z tym, co podał minister.
Dwa i pół roku ustawy antyprzemocowej
Ustawa antyprzemocowa to powszechnie używana nazwa ustawy z 30 kwietnia 2020 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw. Przepisy weszły w życie 30 listopada 2020 roku i tego dnia Ministerstwo Sprawiedliwości informowało, że dzięki niej "sprawcy przemocy domowej będą natychmiast izolowani od swych ofiar".
Ta deklaracja nawiązywała do dwóch najważniejszych instrumentów wprowadzonych przez ustawę antyprzemocową, jakimi są: - nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy domowej, - zakaz zbliżania się do mieszkania oraz jego najbliższego otoczenia.
Uprawnienia do wydawania takich nakazów i zakazów nadano policjantom i żołnierzom Żandarmerii Wojskowej (tym drugim w odniesieniu do żołnierzy pełniących czynną służbę wojskową stosujących przemoc w rodzinie).
Procedura wydawania nakazów i zakazów
Minister Michał Wójcik stwierdził w radiu, że dzięki tej ustawie "tak po prostu można wywalić przemocowca". Zuzanna Ganczewska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (HFPC) - pytana przez Konkret24 - tłumaczy, że funkcjonariusz może wydać sprawcy przemocy domowej nakaz opuszczenia mieszkania zamieszkiwanego wspólnie z ofiarą, "jeśli osoba ta stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia osób tą przemocą dotkniętych". "Ocena tej przesłanki powinna być dokonywana w sposób indywidualny na gruncie konkretnej sprawy. W szczególności funkcjonariusz powinien zwrócić uwagę na niektóre wymienione w przepisach kryteria, takie jak wcześniejsze występowanie przemocy, sytuację osoby dotkniętej przemocą i stan osoby stosującej przemoc" - wyjaśnia Ganczewska, która jest autorką raportu na temat natychmiastowej izolacji sprawcy przemocy. Doprecyzowuje, że te kryteria zostały dookreślone w kwestionariuszach szacowania ryzyka odrębnych dla osób dorosłych i dzieci.
Policjant (lub żołnierz Żandarmerii Wojskowej) musi więc każdorazowo ocenić, czy występuje zagrożenie dla zdrowia i życia ofiary. W art. 15a ustawy o policji wymieniono kryteria, które powinien brać pod uwagę. Są to m.in. wcześniejsze występowanie przemocy fizycznej w rodzinie; sytuacja osoby dotkniętej przemocą w rodzinie (jej wiek, niepełnosprawność, ciąża); zależność ze względu na stan zdrowia, w tym zdrowia psychicznego, od sprawcy przemocy; informacje o próbach targnięcia się na własne życie przez osobę dotkniętą przemocą. W takiej ocenie funkcjonariuszom pomaga kwestionariusz, w którym zawarto 12 pytań w przypadku osób dorosłych i 13 pytań w przypadku dzieci: jeśli na konkretną liczbę pytań policjant uzyska odpowiedź twierdzącą, jest zobowiązany do wydania natychmiastowego nakazu lub zakazu dla sprawcy przemocy domowej.
Informacje do kwestionariusza funkcjonariusz pozyskuje od osoby zgłaszającej lub opcjonalnie również od innych osób, które występują jako świadkowie, w tym w szczególnych przypadkach od małoletnich mieszkających w danym mieszkaniu. W raporcie HFPC czytamy: "Wysłuchanie osoby stosującej przemoc w rodzinie nie jest konieczne. Funkcjonariusze mogą to zrobić, o ile nie utrudni to natychmiastowego wydania nakazu lub zakazu".
HFPC: istotny krok w kierunku ochrony ofiar
Ministerstwo Sprawiedliwości na swoich stronach podaje: "Nakaz opuszczenia mieszkania wobec sprawcy przemocy będzie egzekwowany – łącznie z możliwością użycia środków przymusu – bez względu na ewentualne twierdzenie winnego, że nie ma dokąd się wyprowadzić. Policjant wskaże mu placówki zapewniające miejsca noclegowe, np. schronisko dla bezdomnych".
Nakazy i zakazy dla sprawców przemocy wydawane są na 14 dni. W tym czasie osoba doznająca przemocy może np. złożyć do sądu wniosek o zobowiązanie sprawcy przemocy do bezterminowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub zakazanie zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia wraz z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia na czas rozpoznania wniosku. Jeśli sąd udzieli zabezpieczenia, nakaz lub zakaz są przedłużane.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka w swoim raporcie wydanym dwa lata po wejściu w życie przepisów oceniła, że "wprowadzenie możliwości wydawania doraźnych, natychmiast wykonalnych środków izolacyjnych wobec osób stosujących przemoc w rodzinie stanowi istotny krok w kierunku ochrony ofiar przemocy domowej, w szczególności w sytuacji bezpośredniego zagrożenia".
Ponad 9 tysięcy nakazów i zakazów - ale nie rocznie
Minister Wójcik mówił, że dzięki ustawie antyprzemocowej jest "dziewięć tysięcy nakazów opuszczenia domów rocznie". Z informacji przesłanych nam przez Komendę Główną Policji i Żandarmerię Wojskową wynika, że łącznie było 9675 nakazów i zakazów - a nie samych nakazów (opuszczenia mieszkania). Samych nakazów, przy których nie wydano jednocześnie zakazu zbliżania, było 380. I nie są to dane roczne, tylko za cały okres obowiązywania ustawy, czyli prawie dwa i pół roku: od 30 listopada 2020 do 30 kwietnia 2023. Najwięcej jednego roku - było to w 2022 - wydano 4,6 tys. decyzji o nakazie i zakazie.
Większość nakazów i zakazów wydawała policja. Z ponad 9,6 tys. decyzji tylko 30 pochodziło z Żandarmerii Wojskowej. Podkomisarz Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji przesłała Konkret24 takie zestawienie z podziałem na lata i rodzaje decyzji wydawanych przez policjantów:
W tym samym czasie Żandarmeria Wojskowa wydała 31 nakazów, 50 zakazów, a 30 razy te instrumenty zastosowano łącznie.
Zażaleń więcej niż trzy - ale trzy uwzględniono
Osoby, którym wydano nakaz lub zakaz, mogą złożyć zażalenie do sądu w ciągu trzech dni od decyzji. Sąd musi je rozpoznać w ciągu trzech dni od złożenia. Minister Wójcik powiedział, że takie zażalenia były tylko trzy. Najprawdopodobniej miał na myśli trzy pozytywnie rozpatrzone przez sąd, bo taką liczbę podało w styczniu tego roku Ministerstwo Sprawiedliwości, pisząc: "do końca 2022 roku wydano (...) tylko trzy zażalenia na te decyzje skutkujące uchyleniem przez sądy nakazu lub zakazu". Wszystkich zażaleń, łącznie z tymi odrzuconymi przez sądy, było jednak więcej, ale liczby nie podano.
Zapytaliśmy resort sprawiedliwości, ile w sumie było wszystkich zażaleń na decyzje o nakazach i zakazach, lecz do publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Komenda Główna Policji przekazała, że nie dysponuje takimi danymi. Natomiast Żandarmeria Wojskowa poinformowała, że na wydane przez jej żołnierzy decyzje złożono siedem zażaleń - wszystkie zostały odrzucone przez sąd.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański