Wrocław, dzieci z Ukrainy i "ciężka sytuacja na oddziałach pediatrycznych"? To fałsz


Tekst lokalnego serwisu o rzekomo "ciężkiej sytuacji na oddziałach pediatrycznych we wrocławskich szpitalach", której powodem mają być dzieci z Ukrainy, wzbudził wiele negatywnych komentarzy w sieci. Według naszych ustaleń przekazuje nieprawdę. Wyjaśniamy, dlaczego nie jest wiarygodny.

Jeden z czytelników przysłał do Konkret24 link do tekstu opublikowanego 15 marca na stronie 24wroclaw.pl, komentując: "Link do tego artykułu był wrzucany na Demotywatorach przez dziwne antyszczepionkowo-prorosyjskie konto. Artykuł nosi znamiona dezinformacji, nie ma w nim szczegółów umożliwiających weryfikację informacji w nim zawartych. Na tej stronie wcześniej był banner 'Pilne' informujący o postawieniu rosyjskiej broni jądrowej w stan gotowości".

Tytuł artykułu, na który zwrócił uwagę czytelnik, brzmi: "Fala uchodźców z Ukrainy jedną z przyczyn ciężkiej sytuacji na oddziałach pediatrycznych we wrocławskich szpitalach". Opisano w nim dwie historie mające świadczyć o tym, że jest tak, jak podaje tytuł. Pierwsza dotyczy pięcioletniej dziewczynki, której miano odmówić przyjęcia na oddział pediatryczny wrocławskiego szpitala. "Lekarz w rozmowie z ojcem zasugerował, że łóżka szpitalne są zajęte z powodu nadprogramowej ilości pacjentów z Ukrainy" - czytamy. Drugą historię opowiedzieć miała "pani Kasia" - jak twierdzi, była świadkiem awantury na SOR szpitala wywołanej tym, że lekarz miał przyjmować w pierwszej kolejności pacjentów z Ukrainy.

Tekst budujący poczucie zagrożenia z powodu przyjmowania w Polsce ukraińskich uchodźców 24wroclaw.pl

Według narzędzia CrowdTangle artykuł ten tylko na Facebooku miał zasięg ponad 130 tys. użytkowników. Rzeczywiście wygląda jak przykład antyukraińskiej narracji. Nie wiemy, czy to było celem autora/autorów, ale taki jest efekt.

Otrzymane przez Konkret24 wyjaśnienia ze szpitali nie potwierdzają, by we wrocławskich szpitalach była "ciężka sytuacja na oddziałach pediatrycznych" z powodu ukraińskich dzieci.

Reakcje internautów: "stop ukraincom!!!", "nasze dzieci są odstawione na boczny tor"

Tekst wywołał emocjonalne komentarze internautów. "Stop ukraincom!!!"; "My będziemy zdychać, bo teraz Ukraińcy najważniejsi"; "Jeb@ć ukraincow!" - można przeczytać pod tekstem (pisownia oryginalna). Na facebookowym profilu serwisu 24wroclaw.pl było podobnie: "Nasze dzieci są odstawione na boczny tor"; "To było do przewidzenia. Polak we własnym kraju już zaczyna być obywatelem 2 kategorii"; "I to wszystko za nasze pieniądze..".

Niektórzy czytelnicy mieli wątpliwości co do tezy przedstawionej w tekście. "A konkretnie, który to szpital, pani "redaktor"?"; "Nie podano który szpital. Poza tym są pogotowia ratunkowe w których również moga pomóc i gdy to konieczne zabrać dziecko do odpowiedniego szpitala"; "Komu zależy na tym abyśmy się źle do nich nastawili ? Domyślcie się sami"; "Uważajcie kto pisze te artykuły, zazwyczaj mają wywołać zament w społeczeństwie PL" - pisali uważni czytelnicy tekstu. Gdy jedna z użytkowniczek Facebooka napisała: "Czy to jest zweryfikowane ze szpitalem? Bo dziwn trafem nie podano nawet nazwy szpitala… typowy propagandowy fejk dezyinformacyjny" - odpowiedział jej administrator profilu: "oczywiście, że zostało to zweryfikowane. Zaistniała sytuacją nie wydarzyła się z 'winy' szpitala więc nie ma konieczności podawania jego nazwy".

"Kolejnym celem dezinformacji w sieci jest budowanie wśród Polaków wrogiego nastawienia do uchodźców z Ukrainy"
"Kolejnym celem dezinformacji w sieci jest budowanie wśród Polaków wrogiego nastawienia do uchodźców z Ukrainy"TVN24, Czarno na białym

Generalnie tekst ma wiele elementów, które cechują przekazy dezinformacji. Są to:

1. Anonimowy autor

Nie wiemy, kto napisał tekst. Podpis brzmi: "redaktorzy". A to właśnie autor podpisany imieniem i nazwiskiem uwiarygodnia tekst. Brak nazwiska autora, szczególnie w tekstach o tak wrażliwej tematyce budzi wątpliwości.

2. Nieznany szpital(e), bezimienny rzecznik i stanowisko redakcji

Z artykułu nie wiadomo, w którym wrocławskim szpitalu lub szpitalach doszło do dwóch opisanych zdarzeń. Czytamy tylko, że redakcja rozmawiała z rzecznikiem szpitala, w którym udzielono doraźnej pomocy dziewczynce. Nie podano jego imienia i nazwiska. W mailu do redakcji serwisu 24wroclaw.pl zapytaliśmy, o który szpital chodzi i dlaczego nie podano tej informacji w jego treści. 5 kwietnia otrzymaliśmy odpowiedź redakcji portalu 24wrocław.pl, którą przytaczamy w całości: "Artykuł powstał na bazie zgłoszenia od jednego z czytelników. Został zweryfikowany (zresztą jak zawsze) z rzecznikiem placówki, której dotyczył temat. Nazwa szpitala specjalnie pozostała do naszej wiadomości, aby uniknąć nagonki na dyrekcję, która niewiele może zrobić w sytuacji braku miejsc w placówce. Oczywiście mamy dowody potwierdzające naszą wiarygodność, wiec uważamy sprawę za zamkniętą".

3. Źródło: "pani Kasia"

Redakcja miała rozmawiać "z wieloma zaniepokojonymi rodzicami i pacjentami SOR". Cytuje anonimowego ojca pięcioletniej dziewczynki i "panią Kasię". W dezinformacji podaje się często jako źródła rzekomych wiadomości anonimowe osoby: sąsiadkę, znajomego, koleżankę, czy nawet panią Kasię.

4. Brak faktów i ustaleń, wniosek bez potwierdzenia

Z artykułu wiemy, że do rzekomej odmowy przyjęcia dziewczynki do szpitala doszło "w nocy z niedzieli na poniedziałek". Ponieważ opublikowano go 15 marca, prawdopodobnie była to noc z 12 na 13 marca. Za to do sytuacji, której świadkiem miała być pani Kasia, miało dość "w przeciągu ostatnich 2 tygodni".

"Postanowiliśmy więc zbadać temat" - czytamy w leadzie tekstu. Lecz z treści nie dowiemy się, czy i co zrobiono. Przytoczono tylko jedną daną: "W dniu zdarzenia do szpitala, o którym mowa udało się 48 małych pacjentów. Na oddział pediatryczny przyjęto 18 z nich. Wśród wspomnianych 18 osób, tylko ostatniej doby znalazło się 8 obywateli Ukrainy". I na tej podstawie autorzy wnioskują: "Śmiało, można więc powiedzieć, że oblężenie wrocławskiej placówki zwiększyło się o połowę". Na to dowodów nie ma.

"Ponoć w pierwszej kolejności przyjmowani są obywatele z Ukrainy" - miała powiedzieć redakcji "pani Kasia". W tekście nie ma dowodu potwierdzającego te słowa. Nie ma stanowiska instytucji, która takie zalecenie mogłaby wydać.

5. Budowanie nastroju strachu

Autorzy straszą pytaniem w leadzie: "Czy ktoś jeszcze czuwa nad zdrowiem i bezpieczeństwem naszych dzieci?". Użyto sformułowań-bezpieczników - czyli niejednoznacznych, dających autorom margines bezpieczeństwa, jeśli nie mieliby racji, np.: "Lekarz w rozmowie z ojcem zasugerował" albo "fala uchodźców z Ukrainy jedną z przyczyn ciężkiej sytuacji...". Anonimowy czytelnik ma mówić: "Obawiam się, że to dopiero początek naszych problemów".

6. Generalizacje i spekulacje

Na dwóch rzekomych przykładach zastosowano zabieg generalizowania co do sytuacji we wrocławskich oddziałach pediatrycznych. Widać to we fragmencie: "Niestety lekarz w rozmowie z rodzicami zasugerował, że w związku z ogromnym obciążeniem oddziału pediatrycznego dziewczynka nie zostanie przyjęta do szpitala. Co gorsze identycznej sytuacji należy się spodziewać w pozostałych wrocławskich szpitalach". Dlaczego? Nie wiadomo.

"Od czasu rozpoczęcia konfliktu w Ukrainie nie odnotowano sytuacji braku miejsc dla pacjentów pediatrycznych"

Skontaktowaliśmy się z czterema szpitalami we Wrocławiu mającymi oddziały pediatryczne. Są to: Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. J. Gromkowskiego, Szpital Specjalistyczny im. A. Falkiewicza we Wrocławiu i Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Wrocławiu Ośrodek Badawczo-Rozwojowy. Zapytaliśmy, czy od początku wojny w Ukrainie mieli lub mają problem z brakiem miejsc na oddziale pediatrycznym, a jeśli tak, to czy powodem jest duża liczba dzieci z Ukrainy. Chcieliśmy również wiedzieć, czy w tych placówkach obowiązują lub obowiązywały wytyczne, aby w pierwszej kolejności przyjmować pacjentów będących obywatelami Ukrainy. Trzy szpitale odpowiedziały już na nasze pytania.

"Dziś na 1600 łózek w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przebywa obecnie 33 uchodźców, w tym 18 dzieci. Pacjentów przyjmujemy według stanu zdrowia - nie narodowości" - poinformowała 1 kwietnia Monika Kowalska, rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

"Przyjęcia pacjentów w Oddziale Pediatryczno-Reumatologicznym naszego Szpitala odbywają się w sposób nieprzerwany, na bieżąco. Od czasu rozpoczęcia konfliktu w Ukrainie nie odnotowano sytuacji braku miejsc dla pacjentów pediatrycznych" - to odpowiedź przysłana 1 kwietnia przez Małgorzatę Kosidło, kierownik Działu Certyfikacji i Akredytacji w Szpitalu Specjalistycznym im. A. Falkiewicza. "W Szpitalu nie obowiązywały i nie obowiązują w tej chwili wytyczne dotyczące przyjmowania w pierwszej kolejności pacjentów będących obywatelami Ukrainy. Pacjenci z Ukrainy przyjmowani są do Szpitala na tych samych zasadach i mają równy dostęp do świadczeń zdrowotnych, co obywatele Polski. Jedyne kryterium dotyczące decyzji o przyjęciu do Szpitala stanowią względy medyczne i stan zdrowia pacjenta" - wyjaśnia.

Rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego Anna Poznańska informuje, że w ostatnich tygodniach w placówce nie było sytuacji, aby dziecko, które w ocenie lekarza powinno być hospitalizowane, nie zostało przyjęte na oddział. "Obecnie występuje wzmożona, sezonowa zachorowalność dzieci. W ostatnich tygodniach zdarzyło się, że mieliśmy pełne obłożenie na oddziałach pediatrycznych i z tego powodu kilku małych pacjentów nie mogliśmy przyjąć. Wówczas jednak zawsze nasze służby znajdowały miejsce w innym szpitalu i naszym transportem z odpowiednią opieką przewoziliśmy dzieci na umówione miejsce w innym szpitalu. Podkreślić jednak należy, że nie zdarzyło się, aby dziecko, które w ocenie lekarza powinno być hospitalizowane, nie zostało przyjęte do szpitala" - przekazuje rzeczniczka w mailu z 2 kwietnia. Dodaje przy tym, że pełne obłożenie nie było i nie jest spowodowane obecnością dzieci z Ukrainy. "Od czasu wybuchu tragicznej wojny w Ukrainie mali pacjenci z Ukrainy stanowią około dwóch procent dzieci przyjmowanych na oddziały pediatryczne naszego Szpitala" - wyjaśnia.

Anna Poznańska zaprzecza, by pacjentów z Ukrainy przyjmowano w pierwszej kolejności. "Lekarz decyduje o hospitalizacji na podstawie stanu zdrowia pacjenta, tylko i wyłącznie" - stwierdza.

Pytania wysłaliśmy też do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. 1 kwietnia na pytanie: "czy w ostatnich tygodniach docierały do Państwa informacje o braku miejsc na oddziałach pediatrycznych we wrocławskich szpitalach oraz że powodem może być duża liczba pacjentów będących uchodźcami z Ukrainy" - odpowiedź biura prasowe brzmi: "Nie". Tak samo odpowiedziało na pytanie, czy placówki ochrony zdrowia podlegające wojewodzie otrzymały wytyczne, by w pierwszej kolejności przyjmować pacjentów będących obywatelami Ukrainy.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; Zdjęcie: Łukasz Gągulski/PAP

Pozostałe wiadomości

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24