Zakażą budować domy dalej niż 1,5 km od szkoły? Przepis jest, ale...

Źródło:
Konkret24
Radni Krakowa chcą chronić obszary zieleni, ale deweloperzy straszą sądem. Jest apel do rządu
Radni Krakowa chcą chronić obszary zieleni, ale deweloperzy straszą sądem. Jest apel do rząduRenata Kijowska/Fakty TVN
wideo 2/5
Radni Krakowa chcą chronić obszary zieleni, ale deweloperzy straszą sądem. Jest apel do rząduRenata Kijowska/Fakty TVN

"Nawet jeśli nie macie dzieci, nie wybudujecie domu dalej niż 1,5 km od szkoły" - ten przekaz wzbudza gorące dyskusje w mediach społecznościowych, a krytyka kierowana jest pod adresem obecnego rządu. Faktem jest, że przepis o "1,5 km od szkoły" istnieje - cała reszta to insynuacje i manipulacje wynikające z niezrozumienia założeń ustawy.

Nie cichnie dyskusja - wywołana m.in. przez polityków opozycji - na temat planowanego "zakazu budowy domów". Chodzi o nowe przepisy, według których "nie będzie można wybudować domu dalej niż 1,5 km od szkoły". Autorzy wpisów w mediach społecznościowych informują, że takie obostrzenie miałoby dotyczyć wszystkich budynków jednorodzinnych, także tych stawianych przez osoby bezdzietne.

"Wiedzieliście, że w uśmiechniętej Polsce nie wybudujecie domu dalej niż 1,5 km od szkoły, nawet jeśli nie macie dzieci? No to już wiecie" - napisał 17 lutego 2025 roku w serwisie X poseł PiS Marcin Warchoł. "Od przyszłego roku nie będzie możliwości budowy w mieście domu dalej, niż 1,5 km od szkoły podstawowej czy terenów zielonych. Na wsi będą to 3 km" - stwierdził z kolei 18 lutego polityk Konfederacji Paweł Usiądek. "Podobne ograniczenia istniały wcześniej, ale dotyczyły tylko budynków wielorodzinnych, dziś ograniczeniami mają zostać objęte również domy jednorodzinne. Dlaczego doszło do tej zmiany? O to dokładnie należy pytać ekipę Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, bo to za ich rządów wprowadzono zmiany, które od 2026 roku zaczną obowiązywać" - dodał.

Tym samym obnażył manipulację posła Warchoła, który sugerował, że przepisy wprowadził obecny rząd, podczas gdy stało się to jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy.

Komentarze na temat zakazu budowy domów w odległości od szkół mniejszej niż 1,5 kmx.com

Ale wróćmy do meritum. Niektórzy internauci, informując o domniemanym "zakazie budowy domów", powoływali się na artykuł z portalu infor.pl z 16 lutego 2025 roku zatytułowany: "W 2026 r. nowy zakaz budowy domów. Ostrzej w mieście. Inaczej na wsi". Początek tego tekstu udostępnił m.in. dziennikarz Krzysztof Stanowski, komentując ironicznie: "Deregulacja na całego... Proszę mądrzejszych o wyjaśnienie, bo mnie to przerosło. Jeśli odchowam dzieci i będę chciał zbudować dom, to zbudowanie go z daleka od szkoły, której nie potrzebuję, będzie nielegalne? Czy zaświadczenie o niepłodności zwalnia z tego przepisu?".

Nie zwalnia, bo nie o posiadanie dzieci tu chodzi. Rzeczywiście, komentowany przepis istnieje, lecz sam ten fakt nie oznacza od razu "zakazu budowy domów". Wyjaśniamy.

Ministerstwo Rozwoju: decyzja należy wyłącznie do gminy

Chodzi o przepisy nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Nakłada ona na gminy obowiązek stworzenia planów ogólnych, czyli dokumentów planowania przestrzennego. Samorządy określą w nich, które tereny nadają się pod zabudowę oraz wyznaczą strefy, np. wielofunkcyjne, gospodarcze czy przeznaczone na cmentarze.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rosną domy jak łany zbóż. Polska dla 140 milionów mieszkańców?

W planie obowiązkowo muszą się znaleźć informacje o tych strefach oraz gminne standardy urbanistyczne. Te drugie są skierowane do inwestorów i określają np. dopuszczalną powierzchnię i wysokość zabudowy. W ramach standardów urbanistycznych gminy mogą wprowadzić także gminne standardy dostępności infrastruktury społecznej. Właśnie w nich zapisano, że zabudowywane działki mają się znajdować w określonej odległości od szkoły podstawowej i terenów zielonych. W ustawie zaproponowano 1,5 km dla miasta i 3 km dla wsi, ale te wartości ostatecznie mogą określić gminy. Mogą - ale nie muszą, ponieważ wprowadzenie gminnych standardów dostępności infrastruktury społecznej jest nieobowiązkowe. Potwierdza to w odpowiedzi na pytania Konkret24 Ministerstwo Rozwoju i Technologii:

Standardy dostępności infrastruktury społecznej są fakultatywnym elementem planu ogólnego i ich ustalenie (bądź nie) należy do wyłącznej decyzji gminy.

"W naszej gminie to nierealne"

Resort wyjaśnia: "Gminy mają też dużą swobodę w możliwości dopasowania tych standardów do lokalnych potrzeb i uwarunkowań".

Rzeczywiście: zgodnie z ustawą, jeśli gmina zdecyduje się na wprowadzenie standardów, nie musi tego robić na całym terytorium, lecz tylko na wybranych obszarach i może sama decydować o wymaganej odległości zabudowań do szkoły lub terenów zielonych. W ustawie nie przewidziano górnej granicy.

Władze niektórych gmin już zadeklarowały, że nie planują wdrażania standardów dostępności dotyczących m.in. szkół lub przewidują znacznie większe wymagane odległości niż te zaproponowane w ustawie. Wiceburmistrz Piaseczna Robert Widz w "Gazecie Wyborczej" tłumaczył: "My zapis o odległości od szkół traktujemy jako nieobowiązkową wytyczną, standard, który można, ale nie trzeba wpisywać do planu ogólnego. W naszej gminie to nierealne. Pewnie przynajmniej połowa zabudowanych i przeznaczonych pod dalszą zabudowę terenów gminy znalazłaby się poza tą trzykilometrową strefą". Natomiast wicewójt gminy Szczecinek Kazimierz Harasym w rozmowie z portalem szczecinek.naszemiasto.pl powiedział: "Gdy będziemy uchwalać plan ogólny dla naszej gminy, na pewno nie znajdzie się w nim zapis wprowadzający tak niewielkie odległości powstających domów od szkoły, bo oczywiście wyłączyłby to znaczną jej część z budownictwa mieszkaniowego".

Cel: zapobiegać rozproszonej zabudowie

Po co więc gminom dano w ogóle taką możliwość? Doktor inż. arch. Tomasz Majda, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich (TUP), w rozmowie z Konkret24 tłumaczy: chodzi o ograniczanie zbytniej rozbudowy obszarów podmiejskich, bo takie rozproszenie zabudowy wiąże się z dużymi kosztami dla gminy, czyli de facto dla wszystkich mieszkańców.

- Weźmy przykład: mam działkę pod lasem, z dala od zwartej zabudowy i buduję sobie tam dom. Zgodnie z polskim prawem gmina musi doprowadzić do mnie infrastrukturę, czyli na przykład zbudować drogę czy pociągnąć kanalizację, a potem utrzymywać tę infrastrukturę. Dla samorządów to są duże koszty, przekraczające ich możliwości budżetowe, dlatego niektóre czasami podejmowały decyzje, by nie inwestować w taką rozproszoną infrastrukturę, z długimi przebiegami dla pojedynczych inwestorów - mówi Tomasz Majda. - Bo finalnie to nie budujący płaci za tę infrastrukturę, tylko cała społeczność, cała wspólnota mieszkająca w gminie się na nią dla niego zrzuca - dodaje.

Prezes TUP tłumaczy, że celem takich narzędzi prawnych jest podnoszenie jakości życia mieszkańców poprzez to, że środki publiczne będą koncentrowane na mniejszym obszarze. - Jeśli zabudowa będzie bardziej zwarta, to nie dość, że krótsze drogi będą w lepszym stanie, to jeszcze będziemy tracić mniej czasu na dojazdy, a dzieci nie będziemy musieli odwozić do szkoły czy płacić z pieniędzy gminnych za autobus szkolny, bo same dojdą na lekcje i wrócą do domu. Nie przez bezludny las czy pola, tylko przez bezpieczną przestrzeń w zasięgu wzroku czy słuchu sąsiadów - wyjaśnia.

Odnosząc się do komentarzy łączących rzekomy "zakaz budowy" z posiadaniem (bądź nie) dzieci, Tomasz Majda mówi: - Przypomnę, że raczej przechodząc na emeryturę, nikt takich inwestycji nie robi. Zaciągamy kredyty, gdy jesteśmy młodzi, gdy dopiero możemy mieć dzieci. Więc to, że dostając pozwolenie na budowę, nie mam jeszcze dziecka, nie znaczy, że nie będę miał za chwilę dziecka i nie będę składał wniosków do gminy, żeby sfinansowała mi drogę, a może nawet autobus. Nowelizacja ma właśnie uchronić przed takimi sytuacjami w przyszłości.

Lecz oczywiście z nowelizacji w ogóle nie wynika, że osoby bezdzietne pozwolenia na budowę domu nie otrzymają - bo po prostu nie tego dotyczą standardy, chodzi tylko o określane w nich odległości, a nie o to, kto będzie dom budował.

Rząd Tuska: nie jesteśmy autorem tych regulacji

Na wpis posła Warchoła dotyczący zakazu budowy domów zareagowało 18 lutego Centrum Informacyjne Rządu (CIR). Zapewniło, że "informacje o planowanych ograniczeniach w budowie domów jednorodzinnych od 2026 roku są nieprawdziwe". "Przepisy te nie zakazują budowy domów, a jedynie dają gminom możliwość dobrowolnego określania w planach ogólnych (które powinny przyjąć do końca 2025 r.) standardów dostępności infrastruktury społecznej, w tym lokalizacji budynków mieszkalnych względem szkół podstawowych. Obecny rząd nie jest autorem tych regulacji i nie wprowadza żadnych dodatkowych ograniczeń w tym zakresie" - wyjaśniło.

CIR przypomniał, że za te przepisy odpowiada rząd Zjednoczonej Prawicy. Projekt nowelizacji ustawy powstał w 2022 roku w Ministerstwie Rozwoju i Technologii kierowanym wtedy Waldemara Budę (obecnie poseł PiS). Sejm przyjął go w lipcu 2023 roku głosami posłów PiS, Kukiz 15 i koła Polskie Sprawy - a "za" głosował także Marcin Warchoł.

W ustawie samorządom dano czas na przyjęcie planów ogólnych do końca 2025 roku, ale nie wiadomo jeszcze, czy termin nie zostanie przedłużony. Tomasz Majda z TUP mówi, że procedury tworzenia planów trwają już w około 80 proc. gmin. - Natomiast to też jeszcze przed końcem roku utknie w urzędach wojewódzkich, no bo jest kilkunastu wojewodów, a może się okazać, że będzie dwa tysiące planów do przeanalizowania - dodaje. Przypomina, że rząd przygotowuje nowelizację wydłużającą termin dla gmin do końca czerwca 2026 roku. Zgodnie z zapowiedziami ma ona zostać przyjęta do końca pierwszego kwartału tego roku.

Nic nie zmieni się jednak w kwestii dobrowolności gmin w ustalaniu standardów dostępności dotyczących odległości budynków mieszkalnych od szkół.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Jednym z fałszywych przekazów po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej jest ten, że znalezione drony były klejone taśmą i to ma być dowód, że zrobiono je chałupniczo w Ukrainie. Przestrzegamy: to rosyjska dezinformacja. Wyjaśnienie, skąd ta taśma na dronach, jest proste.

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom został zniszczony wskutek działań po pojawieniu się bezzałogowych obiektów, czuje się wręcz zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24