Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, informując o obniżce cen paliw w Polsce, porównał je z tymi w Czechach i na Litwie - sugerując, że Polacy są w lepszej sytuacji niż sąsiedzi. Tłumaczymy, dlaczego nie ma racji.
Obniżamy ceny na stacjach!" - napisał 14 marca w mediach społecznościowych prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Było to związane z gwałtownymi wzrostami cen paliw; od początku marca osiągają rekordowe poziomy. Tymczasem prezes Orlenu zapowiedział, że benzyna ma stanieć o 20 groszy za litr do średniego poziomu 6,79 zł, a olej napędowy o 34 groszy za litr do średniego poziomu 7,55 zł. Po czym oznajmił w swoim wpisie: "Działamy zdecydowanie, żeby polscy kierowcy tankowali najtańsze paliwa w Europie. W Czechach litr benzyny kosztuje w przeliczeniu 7,54 zł, a na Litwie 8,81 zł".
Porównanie Polski z Czechami i Litwą wywołało komentarze w sieci - internauci zwracali uwagę na to, że porównywanie cen paliw w trzech krajach i wyciągnie z tego wniosków jest manipulacją, ponieważ nie uwzględnia średnich zarobków mieszkańców tych krajów.
"Nie ma to jak patrzeć na ceny paliw w innych państwach, inaczej zarabiają i mają inne koszty życia, wiec to jest manipulacja coś Pan napisał"; "co ty porównujesz zachodnie ceny.. zobacz jakie są tam wynagrodzenia a jakie u nas u zwykłych ludzi.."; "Obajtku sprawdź najpierw ile zarabia średnio Litwin lub Czech a potem dawaj przykłady" - komentowali internauci (pisownia postów oryginalna).
Do informacji podanej przez prezesa Orlenu odniosła się również Konfederacja. "Co z tego, że w Czechach cena paliwa w przeliczeniu na złotówki jest wyższa niż w Polsce, skoro za średnią pensję można tam kupić więcej paliwa niż u nas!" - poinformowała w tweecie 14 marca. Po czym pokazała swoje wyliczenie, ile w Czechach można kupić litrów paliwa za średnią pensję, a ile w Polsce.
Rzeczywiście, samo porównywanie cen paliw w różnych krajach niczego nie pokazuje. Rację mają ci, którzy proponują przeliczyć, ile litrów benzyny może kupić Polak, Czech i Litwin za swoje średnie wynagrodzenie brutto i netto. Zrobiliśmy więc to.
Brutto
Ceny benzyny w Czechach i na Litwie podane 14 marca przez Daniela Obajtka zgadzają się z tymi publikowanymi tego dnia przez portal E-petrol.pl. Litr benzyny PB 95 kosztował w Czechach średnio 7,54 zł (39,5 koron czeskich), na Litwie 8,81 zł (1,82 euro), w Polsce 6,86 zł.
Wysokość średniego wynagrodzenia sprawdziliśmy w krajowych instytutach statystycznych wszystkich trzech państw. Najnowsze dane obejmują czwarty kwartał 2021 roku. I tak: w Czechach średnia pensja brutto wynosiła 40 135 koron, na Litwie 1679 euro, w Polsce 5995 zł.
Po przeliczeniu wnioski są następujące: biorąc pod uwagę dane z 14 marca:
za średnią pensję brutto w Czechach można kupić 1016 litrów benzyny PB 95
za średnią pensję na Litwie można kupić 923 litry benzyny PB 95
za średnią pensję w Polsce można kupić 874 litry benzyny PB 95 - jeśli uwzględnimy cenę podana przez E-petrol.pl lub 883 litry - jeśli uwzględnimy cenę podaną przez Daniela Obajtka.
Czyli Czech i Litwin za średnią pensję brutto mogą kupić więcej litrów paliwa niż Polak.
Netto
Jak można zauważyć, nasze wyliczenia nie zgadzają się z tymi podanymi w poście Konfederacji. Według niej za średnią pensję można kupić 776 litrów paliwa w Czechach i 594 litry w Polsce. Partia nie wyjaśnia, jak to wyliczyła - prawdopodobnie wzięto pod uwagę zarobki netto w obu krajach. Z tym że zarówno czeski, jak i polski urząd statystyczny nie podają danych o średnich zarobkach netto. Kwoty brutto są właściwsze do takich obliczeń.
Lecz policzmy tak, jak Konfederacja - pensje netto można obliczyć w dostępnych w internecie kalkulatorach. W dwóch kalkulatorach czeskich wynagrodzeń - na portalach Kurzy.cz i Vypocet.cz - 40 135 koron brutto to 32 009 netto. Polski kalkulator Ministerstwa Finansów pokazuje, że 5995 zł brutto to w 2021 roku było 4324 zł netto. Dodajmy jeszcze Litwę - tamtejszy urząd statystyczny podaje średnią pensję netto: w czwartym kwartale 2021 roku wynosiła 1059 euro.
Przeliczając więc według średniej pensji netto, wychodzi na to, że: w Czechach można kupić 810 litrów benzyny, w Polsce - 630 litrów lub 634 litry (według ceny z E-petrol.pl i wpisu prezesa Orlenu), a na Litwie - 582 litry. Czyli Czech może za średnią pensję netto kupić więcej paliwa niż Polak, za to Polak za średnie wynagrodzenie netto więcej niż Litwin.
Oba sposoby wyliczeń pokazują, że z wpisu prezesa Obajtka nie można wyciągnąć wniosku, iż zapowiadana obniżka cen spowoduje, że Polacy będą w lepszej sytuacji niż Czesi i Litwini.
"Najtańsze paliwa w Europie"? Jedne z tańszych, ale nie najtańsze
W dodatku prezes Orlenu napisał też, że firma "działa zdecydowanie, żeby polscy kierowcy tankowali najtańsze paliwa w Europie". W zestawieniu E-petrol.pl z 14 marca dotyczącym średnich cen paliw w krajach europejskich widać, że ceny benzyny PB 95 i oleju napędowego w Polsce były wtedy rzeczywiście jednymi z najniższych - ale nie najniższymi (PB95 - 6,86 zł, ON - 7,46 zł). Spośród krajów unijnych tańsza benzyna była na Węgrzech (6,06 zł), a tańszy olej napędowy można było kupić na Słowacji (7,36 zł), w Rumunii (7,25 zł), w Bułgarii (7,06 zł) i również na Węgrzech (6,14 zł).
Lecz, jak piszemy wyżej, z samego porównywania cen nie można wyciągać wniosków o sytuacji w danym kraju.
Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Shutterstock, Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock