Fakt, że policja pozwoliła odjechać samochodem Antoniemu Macierewiczowi po ostatnich obchodach miesięcznicy smoleńskiej, zdumiał niektórych polityków. Również internauci się dziwią i pytają: "jak to go puścili?" Według posła PSL w sprawie przekroczeń drogowych immunitet poselski nie obowiązuje. No właśnie - nie do końca to prawda.
Wiceprezes PiS i były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz został 10 grudnia 2024 roku zatrzymany do kontroli drogowej przez policjantów po uroczystościach miesięcznicy smoleńskiej. Powodem miało być parkowanie na zakazie, co - jak poinformował potem rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński - "zgłosił obywatel". Do kontroli ostatecznie jednak nie doszło, ponieważ "poseł zasłonił się immunitetem, odmówił poddania się kontroli drogowej i badaniu trzeźwości". Funkcjonariusze odstąpili więc od dalszych czynności i sporządzili jedynie odpowiednią dokumentację zdarzenia, która może stanowić podstawę do przyszłych kroków w stosunku do Macierewicza.
A ponieważ wcześniej Komenda Stołeczna Policji informowała, że Macierewicz zebrał już łącznie 31 punktów karnych i będzie mógł jeździć samochodem jedynie do 17 grudnia, przestrzeganie przez posła PiS przepisów drogowych było 11 grudnia komentowane w Sejmie przez polityków. Zapytany przez reportera TVN24 poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki stwierdził: "Wiemy doskonale, że nie jest on (Antoni Macierewicz - red.) ani naiwniakiem, ani świeżakiem i doskonale wie, co oznacza 31 uzbieranych punktów karnych". Zdaniem Sawickiego prawo jazdy wiceprezesa PiS "jest nieczynne". Jednak w dalszej części rozmowy Sawicki powiedział:
A to, że on udaje nieświadomego i siada za kierownicą, a jednocześnie nie poddaje się kontroli, to - przypominam sobie - że w Sejmie, w kwestiach związanych z uczestniczeniem parlamentarzystów w ruchu drogowym, immunitet żeśmy znieśli.
"Niby dlaczego akurat w tym wypadku policja ten immunitet, że tak powiem, uszanowała, zaakceptowała? Przecież powinna wiedzieć. Chyba ci funkcjonariusze nie do końca byli dobrze przeszkoleni" - dodał poseł PSL.
Film opublikowany już 10 grudnia przez jednego ze świadków tej sceny - gdy policjanci legitymują Macierewicza, a potem pozwalają mu odjechać - wywołał niedowierzanie i pytania internautów: "Jak to go puścili??"; "Policja pozwoliła na łamanie prawa? Powinni uniemożliwić dalszą jazdę"; "Ale pozwalają mu prowadzić auto?"
Rzeczywiście kilka lat temu Sejm przyjął zmiany dotyczące immunitetów poselskich i wykroczeń drogowych - ale lecz Antoni Macierewicz mimo tego mógł się powołać na immunitet w opisanej sytuacji. Wyjaśniamy.
Poseł może przyjąć mandat, ale wciąż może też odmówić
Przepisy o immunitetach poselskich są w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Jej art. 10 stanowi: "Poseł lub senator nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu lub Senatu, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania". Przepisy te stosuje się także do wykroczeń, w tym wykroczeń drogowych.
Jednak w tej ostatniej kwestii Sejm wprowadził kilka lat temu zmiany. W lipcu 2015 roku niemal jednogłośnie przyjął nowelizację kilku ustaw - w tym ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora - i dopuścił w niej sytuację przyjęcia mandatu karnego przez parlamentarzystę przy popełnieniu wykroczenia drogowego bez zrzeczenia się immunitetu. Dodany do ustawy przepis brzmiał bowiem:
W przypadku popełnienia przez posła lub senatora wykroczenia, o którym mowa w rozdziale XI ustawy z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (wykroczenia drogowe - red.), przyjęcie przez posła lub senatora mandatu karnego (...) stanowi oświadczenie o wyrażeniu przez niego zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności w tej formie.
Jeśli więc poseł, złapany przez policję na przykład za zbyt szybką jazdę, zechce od razu przyjąć mandat od policjantów, to od września 2015 roku - kiedy to przepisy weszły w życie - może to zrobić bez zgody Sejmu. Wcześniej również mógł wyrażać zgodę na pociąganie do odpowiedzialności, ale dopiero w trakcie sejmowej procedury pozbawiania immunitetu.
Nie oznacza to jednak - wbrew temu, co powiedział poseł Sawicki - że immunitety za wykroczenia drogowe zostały zniesione przez Sejm. Doktor habilitowany Piotr Uziębło z Uniwersytetu Gdańskiego potwierdza w rozmowie z Konkret24, że posłowie mogą przyjmować mandaty za wykroczenia drogowe, "ale jeśli odmówią, to ten immunitet obowiązuje". Taka sama informacja znajduje się na stronie Sejmu: "Jeżeli posłowie (...) nie przyjmą mandatu lub nie opłacą mandatu zaocznego, będzie stosowana dotychczasowa procedura pozbawiania ich immunitetu".
Antoni Macierewicz wykorzystał tę właśnie furtkę, którą daje mu znowelizowana ustawa i nie poddał się kontroli drogowej. Dlatego policjanci sporządzili odpowiednią dokumentację, która może w przyszłości być podstawą do wszczęcia procedury pozbawienia immunitetu posła PiS. Stwierdzenie Marka Sawickiego, że "w kwestiach związanych z uczestniczeniem parlamentarzystów w ruchu drogowym immunitet żeśmy znieśli", prof. Uziębło nazywa "daleko idącym uproszczeniem".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP