Patryk Jaki i "gender edukatorzy". Czyli czego dotyczą wytyczne brytyjskiego Departamentu Edukacji

Patryk Jaki i "gender edukatorzy". Czyli co jest w wytycznych brytyjskiego Departamentu EdukacjiTVN24

Patryk Jaki w "Kawie na ławę" opowiadał, że brytyjski rząd najpierw wprowadził "różnych gender edukatorów do szkoły", ale potem "wyrzucił ich", bo przybyło wniosków nieletnich o zmianę płci. Jako dowód podał wytyczne brytyjskiego Departamentu Edukacji. Wyjaśniamy, co mówią owe wytyczne na temat uczestnictwa organizacji zewnętrznych w zajęciach z zakresu edukacji seksualnej i zdrowotnej.

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek forsuje ustawę, która zwiększy wpływ kuratoriów na powoływanie i odwoływanie dyrektorów szkół w przypadku, gdy nie wypełniają poleceń. W pierwszej połowie czerwca w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawiła się zapowiedź nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. Cel? "Wzmocnienie roli organu nadzoru pedagogicznego, w tym w szczególności kuratora oświaty, tak aby jak najpełniej mógł wykonywać powierzone mu ustawowo zadania".

O tych propozycjach mówił 27 czerwca w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. Argumentował, że kuratorzy odpowiadają za nadzór nad nauczaniem w Polsce. Przekonywał, że organizacje skrajnie lewicowe starają się działać w szkołach, "żeby siać dzieciom propagandę". "Jeżeli wsłuchać się dokładnie w to, co mówią przedstawiciele ministerstwa edukacji, to chodzi o to, żeby Polska nie doświadczyła tego, co doświadczyła na przykład Wielka Brytania" - powiedział Jaki.

Patryk Jaki o edukacyjnych wytycznych brytyjskiego rządu
Patryk Jaki o edukacyjnych wytycznych brytyjskiego rządutvn24

Wśród gości zapanowała konsternacja. A Jaki kontynuował: "Rząd Wielkiej Brytanii, który był taki najbardziej progresywny, on wprowadził tych różnych gender edukatorów do szkoły (...) i tam się okazywało, że jeżeli dziecko miało jakiś problem, to ci edukatorzy, bez żadnego przygotowania do tego często, tłumaczyli, że to na przykład dlatego, że ty masz problemy z płcią". Patryk Jaki przekonywał również, że sprawię zbadał rząd Wielkiej Brytanii. "Doszli do wniosku, że w ostatnich latach mieli najwięcej wniosków o zmianę płci i wyrzucili ich [edukatorów] ze szkół" - oświadczył.

"Jakieś bzdury kompletne" vs "bardzo konkretne informacje"

Najostrzej na wypowiedź Jakiego zareagował senator Michał Kamiński. "W jakiej szkole w Anglii doszło do rzeczy, o których pan opowiada?" - pytał. "Jakieś bzdury kompletne" - oburzał się Kamiński. "To zawsze dochodzi tylko w głowie polityków" - komentowała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. "To nie są żadne bzdury, to są bardzo konkretne informacje" - ripostował Patryk Jaki.

Prowadzący program Konrad Piasecki i rozmówcy dopytywali Jakiego o źródło tych doniesień z Wielkiej Brytanii. Po kilku minutach poszukiwań w internecie europoseł wrócił do dyskusji i cytował artykuł z portalu brytyjskiego dziennika "Daily Mail". "Wytyczne brytyjskiego ministerstwa edukacji mówią, że nie wolno współpracować z zewnętrznymi (...) organizacjami w szkołach ani agencjami, które promują punkt widzenia mówiący o sugerowaniu dzieciom niezgodności z płcią biologiczną" - twierdził Jaki. Jego zdaniem przyczyną powstania wytycznych były dane brytyjskiej publicznej służby zdrowia. "Liczba dziewczynek pragnących zmienić płeć i zostać chłopcami gwałtownie wzrosła w ostatnich latach właśnie ze względu na to, że do szkół wprowadzono takie organizacje" - przekonywał.

Po programie polemika na ten temat przeniosła się do mediów społecznościowych. "Poseł @PatrykJaki w @tvn24kawa powiedział, że rząd GB wyrzuca ze szkół organizacje lewicowe, bo namawiają dzieci do zmiany płci i dlatego skala tego zjawiska rośnie (!) Chyba kłamał. Bo oficjalny dokument mówi co innego" - napisała na Twitterze posłanka KO Izabela Leszczyna. Jej tweet miał ponad 1100 polubień i ponad 250 podań dalej.

Dokument, który poleciła posłanka KO, to czternastostronicowa broszura brytyjskiej Izby Gmin z 10 grudnia 2020 roku. Opisano w niej rozwiązania prawne powstałe w celu wsparcia dzieci transpłciowych w szkołach. Dokument nie mówi wprost o udziale jakichś organizacji w edukacji dzieci w szkołach - ale wcale go nie zakazuje. Na 10. stronie opracowania cytowane są jednak wytyczne brytyjskiego Departamentu Edukacji z 24 września: "Nauczyciele nie powinni sugerować dziecku, że jego niezgodność ze stereotypami dotyczącymi płci oznacza, że jego osobowość lub ciało jest niewłaściwe i wymaga zmiany".

Na te wytyczne zwrócił uwagę europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski. "Jeśli posłanka @Leszczyna uznaje się za zwolenniczkę prawdy, to na pewno co trzeba uściśli i posła @PatrykJaki przeprosi" - napisał na Twitterze Krasnodębski. Zamieścił też linki do artykułów prasowych, w tym na stronie MailOnline, witrynie dziennika "Daily Mail", które omawiały wrześniowe wytyczne departamentu edukacji.

Co jest w wytycznych, o których mówił Patryk Jaki

Politycy w "Kawie na ławę" najbardziej emocjonalnie zareagowali na informację Patryka Jakiego o wyrzuceniu organizacji zewnętrznych z brytyjskich szkół. W rzeczywistości brytyjskie władze nie zakazały działalności w szkołach żadnej organizacji zajmującej się edukacją seksualną czy równościową.

- Artykuł, na który się powoływałem, istnieje. Wytyczne, o których mówiłem, istnieją. Wszystko jest tak, jak mówiłem - przekonuje w rozmowie z Konkret24 Patryk Jaki. Podkreśla, że od początku mówił tylko o organizacjach skrajnie lewicowych. - W dynamicznej dyskusji, gdzie mi przerywano, zostało to doprecyzowane - dodaje.

W drugiej części swojej wypowiedzi w TVN24, już po sprawdzeniu szczegółów w internecie, europoseł doprecyzował, że nie chodzi o całkowity zakaz współpracy ze wszystkimi organizacjami, ale z tymi, które sugerują dzieciom możliwość zmiany płci.

Sprawdziliśmy u źródła. Wytyczne brytyjskiego Departamentu Edukacji opublikowane 24 września 2020 roku pod tytułem "Zaplanuj swój program nauczania o związkach, seksie i zdrowiu" wcale nie wykluczają udziału organizacji zewnętrznych w zajęciach edukacji o relacjach międzyludzkich, seksualnej i zdrowotnej. Zgodnie z nimi informacja o tym, czy szkoła korzysta ze wsparcia takich organizacji, powinna się znaleźć w przygotowywanym przez każdą szkołę dokumencie o programie nauczania w tym zakresie.

W obszernym akapicie omówiono zasady uczestnictwa organizacji zewnętrznych w zajęciach z zakresu edukacji seksualnej i zdrowotnej. "Organizacje zewnętrzne mogą zapewnić prelegentów, narzędzia i zasoby w celu wzmocnienia i uzupełnienia programu nauczania" - podkreślono. Zalecono jednocześnie ostrożność przy takiej współpracy i zwrócenie uwagi, czy działania zewnętrznych edukatorów są zbieżne z programem nauczania i bezstronne politycznie.

Informacje o zakazie sugerowania uczniom możliwości zmiany płci są w jednym z kolejnych akapitów - o potrzebie sprawdzania czy nauczane treści są odpowiednie dla dzieci. "Nie należy wzmacniać szkodliwych stereotypów, na przykład sugerując, że dzieci mogą być innej płci na podstawie swojej osobowości i zainteresowań lub ubrań, które wolą nosić" - czytamy. Materiały wykorzystywane w nauczaniu na ten temat muszą być dostosowane do wieku i oparte na dowodach naukowych. "Nie należyużywać materiałów, które sugerują, że niezgodność ze stereotypami dotyczącymi płci powinna być postrzegana jako równoznaczna z posiadaniem innej tożsamości płciowej, i nie należy współpracować z zewnętrznymi agencjami lub organizacjami, które produkują takie materiały" - podkreślono.

Rodzice i edukatorzy

Jakie były okoliczności powstania wytycznych brytyjskiego Departamentu Edukacji? Przypomnijmy: europoseł Patryk Jaki mówił w "Kawie na ławę", że to konsekwencja rosnącej popularności zmiany płci i działalności zewnętrznych organizacji, w szczególności skrajnie lewicowych. Sugerował, że właśnie te czynniki skłoniły brytyjski rząd do działania.

Nie znaleźliśmy jednak wypowiedzi przedstawicieli brytyjskiego rządu, które by potwierdzały sugerowany przez Jakiego ciąg przyczynowo-skutkowy. Nie ma takiego wyjaśnienia także na stronie Departamentu Edukacji. Nie możemy więc potwierdzić, co zdecydowało o stworzeniu wytycznych.

Informacje, o których mówił Patryk Jaki, są w artykule z "Daily Mail" z 26 września 2020 roku. Napisano tam, że z danych brytyjskiego National Healts Service wynikało, iż w ostatnich latach gwałtownie rosła liczba dziewcząt pragnących zmienić płeć i zostać chłopcami. "Niektórzy eksperci uważają, że dzieje się tak dlatego, że chłopcy, którzy nie czują się komfortowo w stereotypowo kobiecych ubraniach i zajęciach, są zmuszani do uwierzenia, że 'urodzili się w złym ciele'" - przekonywał autor. Według niego zmiany zostały przyjęte z entuzjazmem przez rodziców, którzy obawiali się, że "grupy trans zachęcają dzieci do zmiany płci ze względu na ubrania, które wybierają lub zabawki, którymi się bawią". "Daily Mail" przytaczał w tym kontekście entuzjastyczne wypowiedzi przedstawicieli organizacji Transgender Trend oraz Safe Schools Alliance sprzeciwiających się niektórym treściom dotyczącym transpłciowości nauczanym w szkołach.

Natomiast 3 marca 2020 roku internetowy magazyn "Prospect" informował: "W ostatnich 10 latach nastąpił niezwykły wzrost liczby nastolatków pragnących przejść z płci żeńskiej na męską" - i zamieścił dane NHS. Według nich w 2009 roku 77 osób poniżej 18. roku życia starało się o zmianę płci. W 2018 roku było już 2590 takich spraw. "Prospect" pisał jednak o sygnałach od psychiatrów, którzy kwestionowali jakość pomocy medycznej, na którą mogły liczyć dzieci chcące zmienić płeć w Wielkiej Brytanii.

Podsumowując: prawdą jest, że w ostatnich latach w Wielkiej Brytanii rosła liczba nieletnich, którzy chcieli zmienić płeć. Jest również prawdą, że niektóre organizacje rodzicielskie obawiały się, że grupy edukatorów mogą zachęcać dzieci do zmiany płci. Jednak nie ma pewnych informacji co do tego, że pierwszy fakt jest wynikiem drugiego oraz że właśnie te dwa czynniki skłoniły brytyjski rząd do skonstruowaniu nowych wytycznych.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Po ułaskawieniu Roberta Bąkiewicza przez prezydenta Andrzeja Dudę obrońcy tej decyzji szerzą narrację o niewinnie skazanym za "obronę Kościoła przed barbarzyńcami". Absurd? Nie, przemyślana retoryka. I znana metoda budowania poparcia z wykorzystaniem fałszywego założenia.

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Źródło:
TVN24+

Po tym, jak u pacjentki szczecińskiego szpitala wykryto bakterię cholery, przez internet przetacza się fala sugestii i komentarzy, jakoby miało to związek z migrantami - szczególnie tymi "przerzucanymi" z Niemiec do Polski. W tym kontekście publikowane są zdjęcia niemieckich funkcjonariuszy w kombinezonach. Wyjaśniamy tę manipulację.

Bakteria cholery, ludzie w kombinezonach i niemiecka policja. Przekaz podprogowy

Bakteria cholery, ludzie w kombinezonach i niemiecka policja. Przekaz podprogowy

Źródło:
Konkret24

Po przyjęciu nowej ustawy przez ukraiński parlament w sieci pojawiły się sugestie, że Polska będzie wypłacać odszkodowania Ukraińcom przesiedlanym podczas akcji "Wisła". Miało to dotyczyć nawet rodziny ministra sprawiedliwości. Żadna z tych informacji nie jest prawdziwa.

"Ukraińcy chcą odszkodowań od Polski za akcję 'Wisła'"? Dwa razy nieprawda

"Ukraińcy chcą odszkodowań od Polski za akcję 'Wisła'"? Dwa razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Europosłowie Adam Bielan i Patryk Jaki sugerują, że Niemcy zawracają migrantów wyłącznie do Polski. Tak nie jest - dane pokazują, że Niemcy stosują tę procedurę wobec innych sąsiadów.

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Źródło:
Konkret24

"To już jest anektowanie terenów należących do Polski" - w tym duchu komentowana jest nagłaśniana w sieci informacja, że Polska oddała most graniczny w Słubicach pod zarząd Niemiec. Wpisuje się ona w prowadzoną przez prawicę i środowiska narodowe akcję polityczną, lecz błędnie jest łączona zarówno z obecnym rządem, jak i z tematem migrantów. To długa historia. Wyjaśniamy.

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Źródło:
Konkret24

"Kpiny", "bezczelność" - tak internauci komentują przemówienie ambasadora Ukrainy w Polsce wygłoszone na obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej. A to za sprawą nagrania, które krąży w sieci. Przekaz jest jednak fake newsem.

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych film pokazujący "niemieckie wojsko" w okolicach Lubieszyna, pytając, kiedy rząd "z tym skończy". W ten sposób podważył nie tylko obecność wojsk NATO w Polsce, ale też udział Polski w sojuszu.

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Źródło:
Konkret24

Politycy prawicy - a za nimi internauci - zwracają ostatnio uwagę na wszystko, co niemieckie bądź z Niemiec, komentując to jako zagrożenie dla Polski. Tak też się stało, gdy na Wałach Chrobrego w Szczecinie zacumowała niemiecka korweta. Padały nawet komentarze o możliwej prowokacji wobec Polski. Ten alarmujący ton i wzbudzający strach polityczny przekaz jest bezzasadny.

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Patryk Jaki przekonuje, że obecny rząd wydaje więcej wiz pracowniczych obcokrajowcom niż poprzednie. Dane, które otrzymaliśmy z MSZ, pokazują coś innego.

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+