Popularność w sieci zdobył film pokazujący, jakoby - według komentarzy internautów - aktywista klimatyczny zablokował autem rolnikowi wjazd na farmę, więc ten usunął samochód za pomocą wózka widłowego. Zdarzenie nie miało jednak związku z aktywistami klimatycznymi, a nagranie jest sprzed trzech lat, nie pochodzi z Polski.
W ostatnich dniach sierpnia w serwisie X rozpowszechniano półminutowe nagranie, na którym widać, jak za pomocą wózka widłowego ktoś usuwa samochód zaparkowany tak, że blokuje on wjazd na farmę. Według opisu w języku angielskim zablokowanie tego wjazdu było akcją aktywistów klimatycznych, a pojazd usunął zdenerwowany rolnik. "Czy jest usprawiedliwiony? Tak czy nie?" - pytał autor wpisu z 30 sierpnia, który wygenerował ponad 3 mln wyświetleń. Dzień później film i przekaz pojawiły się w polskiej sieci - na Facebooku udostępniono to samo nagranie, a autor posta odpisał je: "Aktywiszcze klimatyczne zablokowało wjazd na farmę i się dowiedziało, że tak nie warto robić...".
Jednak film wcale tego nie pokazuje i nie ma nic wspólnego z działaniami aktywistów klimatycznych.
Wielka Brytania, 2021. 57-letni rolnik oskarżony o uszkodzenie mienia
Co wiemy o tym nagraniu i okolicznościach usunięcia samochodu z czyjejś posesji? Wyszukiwanie obrazem pozwała ustalić, że pierwsze wzmianki o takim wydarzeniu pochodzą z czerwca 2021 roku. Wówczas o rolniku, który usunął z pola przy pomocy wózka widłowego samochód, pisały między innymi australijski portal News.com.au, brytyjski tabloid "The Sun" czy polskie serwisy Fakt i Onet. (niektóre brytyjskie serwisy pisały, że był to wózek widłowy, inne że traktor). Z przekazywanych przez nie informacji wynika, że do zdarzenia doszło 5 czerwca na drodze w Newbiggin-in-Teesdale w hrabstwie Durham w Wielkiej Brytanii. W tym letnim okresie okolicę, między innymi malownicze miasto Barnard Castle, odwiedzało wiele osób, w tym młodych. I wielu przyjezdnych parkowało auta poza miejscami do tego przeznaczonymi, co irytowało lokalną społeczność - w tym rolnika, który zauważył zaparkowany pojazd marki Vauxhall (w Polsce Opel - red.) Corsa przy wjeździe na jego farmę.
Rolnik w przypływie emocji postanowił przestawić samochód przy użyciu wózka widłowego. I właśnie nagranie tego zdarzenia trafiło na czołówki serwisów. Widać na nim także mężczyznę bez koszulki, który nagrywa całe zdarzenie i - w pewnym momencie - kopie w opony wózka (traktora). Po wywiezieniu pojazdu sprzed wejścia do posesji rolnik uderzył widłami tego mężczyznę i go przewrócił.
Media wróciły do sprawy na początku lutego 2022 roku, gdy zapadł wyrok sądowy w tej sprawie. Serwis BBC News opisał zarówno wyrok, jak i więcej szczegółów na temat zdarzenia z czerwca 2021 roku. Kierujący wózkiem widłowym rolnik, 57-letni Robert Hooper, stanął przed Sądem Koronnym w Durham oskarżony o niebezpieczną jazdę i uszkodzenie mienia. Nie przyznał się do winy. W sądzie zeznał, że (widoczny na nagraniu) Connor Burns dwukrotnie uderzył go w twarz, rozrywając mu wargę, przez co poczuł się zagrożony. Przekonywał przy tym, że "dom to jego twierdza" (powołując się na angielskie przysłowie "An Englishman's home is his castle"). Przyznał, że wiedział o napływie młodzieży odwiedzającej te tereny, która zaśmieca i niszczy okolicę. Obrońca Hoopera twierdził, że jego klient nie szukał zaczepki. Odpowiadając na argument, że Hooper mógł się zachować inaczej, odparł: "Jeśli dostajesz cios w twarz, nie możesz wiele zrobić".
Jak wynika z relacji BBC News, prokurator David Ward oświadczył, że oskarżony "działał pod wpływem złości, przewrócił pojazd na bok, wypchnął go poza ogrodzenie i niebezpiecznie wyjechał na drogę". Dodał, że "nie chronił w ten sposób siebie ani swojej rodziny, kontynuował jazdę i - obracając pojazd - powalił Burnsa na ziemię". Ward nie twierdził, że Hooper jest "atakującym ludzi bandytą", jednak zaznaczył, że zachowanie rolnika było "zupełnie irracjonalne".
BBC podało także szczegóły, jak samochód znalazł się na terenie należącym do Hoopera. To przyjaciel Burnsa, Elliot Johnson, zaparkował tam auto po tym, gdy zauważył, że przebito dwie opony. Grupa przyjechała do tej okolicy, bo chciała zobaczyć wodospad Low Force. W sądzie przekazano, że Burns wypił tego dnia siedem piw. Ostatecznie sąd uznał, że rolnik bronił siebie i swojej własności - i oczyścił go z zarzutów.
Sprawa - i rozsyłany teraz w sieci film - nie ma więc żadnego związku z aktywistami klimatycznymi czy ich protestami.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: x.com