Atak inscenizowany, a ciężarną zagrała blogerka - rosyjska dezinformacja neguje bombardowanie szpitala w Mariupolu

Atak inscenizowany, a ciężarną zagrała blogerka - rosyjska narracja neguje bombardowanie szpitala w MariupoluSiły Zbrojne Ukrainy

Po ataku na szpital w Mariupolu ruszyła prorosyjska dezinformacja: że atak był zainscenizowaną przez Ukraińców prowokacją, a ciężarna kobieta na zdjęciu to ucharakteryzowana ukraińska blogerka. Według rosyjskiej ambasady "na zdjęciach wcieliła się w role obu ciężarnych kobiet".

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Wypowiedź ministra spraw zagranicznych Rosji Sergieja Ławrowa z 10 marca na temat zbombardowanego szpitala w Mariupolu uruchomiła prorosyjską akcję dezinformacyjną, którą zbudowano na zaprzeczaniu faktom i obrazom. To drugi taki głośny przykład, gdy proklemlowskie kanały komunikacji negują dowody ataku Rosji na Ukrainę i jego skutków. Wcześniej zrobiono to ze słynnym zdjęciem rannej w wyniku bombardowania kobiety z Czuhujiwa koło Charkowa, powstałym pierwszego dnia wojny. Prorosyjskie profile natychmiast szerzyły przekaz, że to zdjęcie "nie ma nic wspólnego z wojną w 2022 roku", bo powstało po wybuchu gazu w 2018 roku w Magnitogorsku, a kobieta jest aktorką. Teraz mamy podobną sytuację.

9 marca w rosyjskim ataku na szpital dziecięcy w Mariupolu zginęły trzy osoby, w tym dziecko - informację przekazał ukraińskojęzyczny serwis BBC, powołując się na Radę Miejską Mariupola. "Zbombardowanie z powietrza [szpitala] jest ostatecznym dowodem. Dowodem na to, że dochodzi do ludobójstwa na Ukraińcach" - powiedział tego dnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. "Barbarzyńskie użycie siły militarnej przeciwko niewinnym cywilom w suwerennym kraju" potępił Biały Dom, a brytyjski premier Boris Johnson mówił o "niemoralnych" działaniach Rosji.

Zdjęcia z tego wydarzenia obiegły cały świat. Fotografie ciężarnych kobiet ewakuowanych z ostrzeliwanego szpitala trafiły na czołówki mediów. Szczególnie dwa zdjęcia stały się głośne: ciężarnej kobiety wyniesionej na noszach i drugiej ciężarnej, w budynku, uciekającej po schodach. Internauci określali je symbolem rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie.

Tymczasem dzień po ataku na szpital podczas konferencji prasowej w tureckiej Antalyi minister spraw zagranicznych Rosji Sergiej Ławrow stwierdził, że w zbombardowanym szpitalu nie było pacjentów ani personelu. Przekonywał, że obiekt dawno został przejęty przez ukraiński batalion Azow i - jak się wyraził - "innych radykałów". Mówił, że Rosja nie zaatakuje żadnego kraju, tak jak nie zaatakowała Ukrainy. Słowa Ławrowa wywołały międzynarodowe oburzenie i falę komentarzy w mediach.

Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich wyjaśniał 10 marca w TVN24, że Kreml obawia się, iż niekorzystne informacje o wojnie zaczną w końcu docierać do rosyjskiego społeczeństwa. "Dzisiaj, słuchając ministra Ławrowa, miałem wrażenie, że on nie tyle mówił do Zachodu czy strony ukraińskiej, co bardziej do własnego społeczeństwa" - stwierdził Konończuk.

Narracja Rosji: inscenizacja, "zrobiono jej makijaż"

Kilka godzin po wypowiedzi szefa rosyjskiego MSZ w internecie zaczęły się pojawiać zaskakujące wpisy, m.in. na Telegramie, współgrające z jego negacją na temat tragedii zabitych i rannych w ataku na szpital. Ambasada Rosji w Londynie zacytowała na Twitterze słowa Ławrowa o szpitalu rzekomo opuszczonym przez pacjentów i opublikowała dwie najbardziej znane fotografie z tego ataku: ciężarnej kobiety schodzącej po schodach i ciężarnej transportowanej na noszach wśród gruzów.

Usunięte przez Twittera wpisy ambasady Rosji w Londynie
Wpisy ambasady Rosji w Londynie (usunięte już przez Twittera)Usunięte przez Twittera wpisy ambasady Rosji w LondynieTwitter

Jedna z użytkowniczek Twittera zapytała ironicznie w komentarzu, czy zdaniem rosyjskiej ambasady na zdjęciach widać batalion Azow przebrany za kobiety w ciąży. Administrator profilu ambasady odpisał: "Nie, to rzeczywiście ciężarna ukraińska blogerka beauty Marianna Podgurskaja. Na zdjęciach wcieliła się w role obu ciężarnych kobiet. A pierwsze zdjęcia zostały zrobione przez znanego fotografa -propagandystę Jewgienija Małoletkę, a nie przez ratowników i świadków, jak można by się spodziewać". Do tweeta dodano kolejne zdjęcie kobiety na tle zniszczonego budynku szpitala i zdjęcie Marianny Podgurskiej prezentującej kosmetyki.

Rosyjski przekaz miał więc przekonać, że atak na szpital to jedna wielka inscenizacja, w której wzięła udział kobieta zawodowo zajmująca się kosmetykami i makijażem. W domyśle: sama wiedziała, jak się ucharakteryzować na ofiarę bombardowania. 10 marca po zmasowanej krytyce internautów Twitter usunął oba wpisy rosyjskiej ambasady z uwagi na naruszenie zasad serwisu.

Internauci: "zrobiono jej makijaż i przyprowadzono przed kamery"; "nie wiem, co na ten temat myśleć"

Ale przygotowana narracja już krążyła na wielu kontach - m.in. na Twitterze - rozprowadzających rosyjską propagandę. Na profilu regularnie publikującym antyukraińskie wpisy w języku angielskim 10 marca opublikowano serię postów powtarzających główne tezy Ławrowa o ataku na szpital. No i pokazano zdjęcia - zarówno te użyte przez rosyjską ambasadę, jak i przedstawiające Mariannę Podgurską prezentującą kosmetyki. Opisano ją jako "modelkę i popularną beauty blogerkę". Według wpisu "dziewczynie dano różne rzeczy do rąk, zrobiono jej makijaż i przyprowadzono przed kamery".

fałsz

Elementy kremlowskiej narracji o ataku na szpital w Mariupolu rozpowszechniali internauci i rosyjskie media
Kremlowska narracja o ataku na szpital w Mariupolu rozchodziła się w różnych kanałach, w różnych językachElementy kremlowskiej narracji o ataku na szpital w Mariupolu rozpowszechniali internauci i rosyjskie mediaTwitter, ria.ru, Rossija 24

Taki sam przekaz znaleźliśmy na polskich kontach. Jeden z internautów opublikował podobny zestaw zdjęć i w jednym z postów pisał: "Ja naprawdę nie wiem co na ten temat myśleć. Serio. Nie wiem, czy inscenizacja na taką skalę jest realna". Wpis miał blisko 500 polubień i ponad 150 podań dalej. "Robią nas w ciula na całego. Drugi raz. Niewielu zaczęli myśleć. Biada nam"; "Coraz bardziej mam dziwne myśli odnośnie tej 'wojny'…." - komentowali internauci (pisownia postów oryginalna). Większość jednak krytykowała autora posta za rozprowadzanie antyukraińskiej propagandy.

11 marca narrację podchwycił poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. Podał dalej tweeta ze zdjęciem kobiety na noszach i napisał: "Te budynki są na 100 proc. opuszczone od co najmniej kilku dni". Na dowód odsyłał do filmów nagranych na miejscu zdarzenia: "W szpitalu byłyby rzędy łóżek - a tu porozwalane przepierzenia, wszystkie cenniejsze meble zabrane". Posłowi odpowiedział chór potakujących internautów. "Na tym zdjęciu mają czas na gotowanie"; "Propaganda jest po obu stronach", "Popieram Pańskie spojrzenie" - pisali.

10 i 11 marca zestaw zdjęć ze szpitala w Mariupolu i fotografii Marianny Podgurskiej krążył już na setkach kont rozprowadzających rosyjską propagandę w różnych mediach społecznościowych. Ożywiona dyskusja toczyła się m.in. na amerykańskiej platformie 4chan.

Narrację o inscenizacji rozprowadzały też rosyjskie media. 10 marca na twitterowym profilu Telekanał 360 pojawiło się stanowisko rosyjskiego ministerstwa obrony: "Rzekomy atak lotniczy jest w pełni zainscenizowaną prowokacją mającą na celu podtrzymanie antyrosyjskiej agitacji wśród zachodniej opinii publicznej".

Zauważmy: w tym przekazie, obok zarzutu inscenizacji, negowany jest sam atak na szpital.

Zdjęcia symbole, relacja fotografa

Autorem obu głośnych fotografii ciężarnych kobiet jest Jewgienij Maloletka z agencji Associated Press. Pierwszą fotografię opisano tak na stronie AP: "Ranna ciężarna kobieta schodzi po schodach w uszkodzonym przez ostrzał szpitalu położniczym w Mariupolu, w Ukrainie, środa, 9 marca 2022 rok. Rosyjski atak poważnie uszkodził szpital położniczy w oblężonym mieście portowym Mariupol - poinformowali przedstawiciele ukraińskich władz".

Zdjęcie rannej kobiety w szpitalu w Mariupolu na stronach AP
Opis zdjęcia rannej kobiety w szpitalu w Mariupolu na stronach APZdjęcie rannej kobiety w szpitalu w Mariupolu na stronach APapimages.com

Drugą AP opisuje: "Pracownicy ukraińskiego pogotowia ratunkowego i wolontariusze wynoszą ranną kobietę w ciąży ze zniszczonego przez ostrzał szpitala położniczego w Mariupolu na Ukrainie, środa, 9 marca 2022 rok. Rosyjski atak poważnie uszkodził szpital położniczy w oblężonym mieście portowym Mariupol - poinformowali przedstawiciele ukraińskich władz".

Associated Press jest jedną z największych agencji prasowych na świecie. Rzucone przez Rosjan podejrzenia rozsiewania fake newsów i podejmowania współpracy z fotoreporterami, którzy nie dotrzymywaliby najwyższych dziennikarskich standardów, nie wytrzymują krytyki.

Autorem trzeciej z rozsyłanych w postach fotografii - portretu kobiety stojącej przed zbombardowanym szpitalem - jest Mścisław Czernow, również fotograf współpracujący z Associated Press. Zdjęcie opublikował na Instagramie wraz z czterema innymi dokumentującymi zniszczenia szpitala w Mariupolu. "Rosyjski nalot uderzył dziś w szpital położniczy w Mariupolu. 9 marca 2022 rok" - podał w opisie Czernow.

Zdjęcie na instagramowym profilu Mścisława Czernowa
Zdjęcie na instagramowym profilu Mścisława CzernowaZdjęcie na instagramowym profilu Mścisława CzernowaInstagram

W jednym z kolejnych wpisów Czernow relacjonuje wydarzenia, których był świadkiem. "Seria eksplozji uderzyła w kompleks w Mariupolu, wybijając okna i wyrywając dużą część frontu jednego z budynków. Policja i żołnierze ruszyli na miejsce, aby ewakuować poszkodowanych, wynosząc na noszach ciężarną i krwawiącą kobietę" - napisał. Opublikował też czterominutowy film oznaczony logo Associated Press, na którym widać obie bohaterki zdjęcia i inne kobiety ewakuowane ze szpitala.

Autorka bloga o urodzie

Marianna Podgurskaja, której zdjęcia wykorzystano w rosyjskich przekazach, prowadzi konto na Instagramie. Ostatni wpis jest z 28 lutego. Konto jest opisane jako "Blog beauty" i można na nim znaleźć zarówno posty z prezentacjami kosmetyków, jak i o tematyce lajfstajlowej. Wszystkie fotografie rozsyłane teraz w sieci pochodzą z tego konta.

Konto Marianny Podgurskiej na Instagramie
Konto Marianny Podgurskiej na InstagramieKonto Marianny Podgurskiej na InstagramieInstagram

W ostatnich wpisach kobieta informowała o swojej zaawansowanej ciąży i publikowała zdjęcia. W jednym z ostatnich wpisów opublikowała również listę miejsc do ukrycia się w Mariupolu w czasie działań wojennych. Nie powinno zatem dziwić, że kobieta w zaawansowanej ciąży została uchwycona na zdjęciach ze szpitala położniczego w Mariupolu - z tym że nie ma dowodów, że któraś z ciężarnych kobiet ze słynnych zdjęć to właśnie Podgurskaja. Choć 11 marca ukraińska dziennikarka Olga Tokariuk opublikowała zdjęcie kobiety ciężarnej schodzącej ze schodów i nazwała ją Marianną, czym pośrednio potwierdziła jej tożsamość. Przekazała informację od krewnej tej kobiety: 10 marca wieczorem bohaterka fotografii urodziła córkę. Wciąż przebywa w bombardowanym Mariupolu.

Eksperci białego wywiadu podważają rosyjski dowód

Rosyjska narracja, w której wykorzystano zdjęcia ciężarnej kobiety, jest analizowana przez ekspertów i dziennikarzy zajmujących się dezinformacją. "Ich argumentacja jest taka, że nie ma możliwości, aby ciężarna kobieta z Mariupola znalazła się na oddziale położniczym w Mariupolu" - ironizował na Twitterze Aric Toler, dziennikarz serwisu Bellingcat. Simon Ostrovsky, dziennikarz stacji PBS, oburzał się na zarzuty udziału w inscenizacji fotografa AP. "On dostanie Pulitzera. Oni dostaną Hagę" - napisał na Twitterze.

Eksperci od białego wywiadu i geolokalizacji podważyli jeden z rosyjskich rzekomych dowodów na rozlokowanie się ukraińskiego batalionu Azow na terenie szpitala w Mariupolu. Takim dowodem miało być zdjęcie budynku szpitala i kilku żołnierzy przy opancerzonym pojeździe opublikowane 9 marca przez rosyjską ambasadę w Izraelu. 10 marca użytkownik Twittera używający pseudonimu Justin H dowiódł, że budynek na zdjęciu jest oddalony ponad 10 km od szpitala. O jego ustaleniach poinformował 11 marca Belligcat.

Tweet serwisu Bellingcat z prawidłową lokalizacją fotografii użytej przez rosyjską ambasadę w Izraelu.
Bellingcat pokazał lokalizację miejsca z fotografii użytej przez rosyjską ambasadę w IzraeluTweet serwisu Bellingcat z prawidłową lokalizacją fotografii użytej przez rosyjską ambasadę w Izraelu.Twitter

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, Tvn24.pl; zdjęcie: Siły Zbrojne Ukrainy/Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Siły Zbrojne Ukrainy

Pozostałe wiadomości

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Ministrowie kandydują do PE. Czy można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Ministrowie kandydują do PE. Czy można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24