Toronto wstrzymało dopłaty dla kierowców samochodów marki Tesla, a internauci rozpowszechniają przekaz, jakoby w ogóle wprowadzono zakaz wjazdu tych aut do Kanady. Służby graniczne uspokajają: Kanadyjczycy posiadający tesle mogą spokojnie wracać do kraju.
- Stany Zjednoczone rozpoczęły wojnę handlową z Kanadą, ich najbliższym partnerem i sojusznikiem, ich najbliższym przyjacielem. Jednocześnie mówią o pozytywnej współpracy z Rosją, o uspokojeniu Władimira Putina, kłamliwego, morderczego dyktatora - tak premier Kanady Justin Trudeau skomentował 4 marca zapowiedź prezydenta USA o wprowadzeniu ceł na produkty importowane z Kanady. Wprawdzie już 6 marca prezydent Donald Trump poinformował, że USA zawiesza wprowadzone cła na część kanadyjskiego eksportu aż do 2 kwietnia, lecz stosunki między oboma krajami stają się napięte. Tak jest od początku prezydentury Trumpa i przenosi się na różne branże.
I tak np. 12 lutego władze Toronto zdecydowały o wstrzymaniu dopłat dla taksówkarzy i kierowców platform przewozowych, którzy kupili samochody elektryczne produkowane przez firmę Tesla. Zawieszenie dopłat weszło w życie od 1 marca.
Przypomnijmy, że Tesla należy do Elona Muska – miliardera, właściciela serwisu społecznościowego X, teraz szefa Departamentu Wydajności Państwa (DOGE). Jego zaangażowanie polityczne budzi w Kanadzie spore kontrowersje, zwłaszcza że ma obywatelstwo tego kraju. W lutym pojawiła się nawet petycja wzywająca do odebrania Muskowi kanadyjskiego paszportu. Jej autorzy przekonują, że "Musk jest członkiem obcego rządu, który próbuje wymazać kanadyjską suwerenność". W odpowiedzi Musk napisał na platformie X, że Kanada "nie jest prawdziwym krajem" - lecz post szybko usunął.
Tymczasem w mediach społecznościowych, nie tylko polskich, zaczął rozchodzić się przekaz, jakoby Kanada miała zdecydować się na bardziej restrykcyjne działania wobec firmy Tesla niż te, które podjęło Toronto. Dowodem ma być zdjęcie rzekomo przedstawiające przejście graniczne USA z Kanadą. Widać na nim tuż przed punktem kontrolnym znak drogowy informujący: "Zakaz wjazdu Tesli" (ang. Tesla not allowed).
"Tymczasem na granicy kanadyjsko-amerykańskiej..." - informował 5 marca jeden z użytkowników X, załączając ilustrację (pisownia wszystkich postów oryginalna). "Ups" - skomentował 3 marca to samo zdjęcie inny użytkownik X (post wygenerował ponad 11 tys. wyświetleń). "€lon Musk próbuje manipulować europejską sceną polityczną – wszczyna brudne kampanie, szerzy dezinformację i oczernia demokratycznych polityków, wpływając na wybory w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Polsce, we Włoszech czy Rumunii. Trump chce wprowadzić cła na najbliższych parterów. USA zablokowały swego czasu tiktoka może czas zablokować X?" - pytała kolejna użytkowniczka serwisu, kończąc: "Kanadyjczycy skradli moje serce stąd wybór zdjęcia". Ten wypis wyświetlono 10 tys. razy.
"W Kanadzie jest niemal 300 tysięcy aut marki Tesla. Justynek Trudo zabroni im jeździć albo skonfiskuje samochody?"; "Kanada to mi się tylko kojarzy z blokowaniem kont bankowych protestujących tirowców"; "Zaraz Trump z nich zrobi 51 stan i skończy się kozakowanie" - komentowali w reakcji niektórzy użytkownicy serwisu.
Zdjęcie stało się popularne także na Facebooku. "Brawo Kanada" - skomentowano na jednym z profili; "I jak tutaj nie lubić Kanadyjczyków" - napisano na innym. Również w anglojęzycznych mediach społecznościowych rozpowszechniano tę ilustrację.
Lecz wielu internautów od razu przestrzegała: "Ty serio publikujesz grafikę z AI i cieszysz się jak głupi?"; "Typie, dobry jesteś w dezinformacji"; "nabraliście się na AI".
Kanadyjczycy posiadający tesle mogą bez przeszkód wracać do kraju
Bo rzeczywiście ilustracja rozsyłana w sieci została wygenerowana przez narzędzie oparte na sztucznej inteligencji (AI). Wskazują na to błędy typowe dla tego typu materiałów - chodzi o brak szczegółów i błędy logiczne. Widzimy więc tablice informacyjne przy przejściu granicznym z kompletnie nieczytelnymi napisami, które nie przypominają liter, a jeden z tych znaków (po prawej), zamiast wisieć, po prostu leży na asfalcie. Znak drogowy z komunikatem "Tesla not allowed" jest nieproporcjonalnie duży w porównaniu do innych i do otoczenia. Maszt z flagą Kanady stoi na środku pasa drogi. Całe otoczenie wygląda nierealistycznie.
Użycie sztucznej inteligencji w tym obrazie potwierdza narzędzie do wykrywania AI Hive Moderation - wykazało 96,1 proc. prawdopodobieństwa, że materiał tak właśnie powstał.
Biuro prasowe kanadyjskich służb ochrony granic (Canada Border Services Agency, CBSA) w rozmowie z Konkret24 zaprzeczyło informacji o rzekomym zakazie wpuszczania pojazdów marki Tesla do Kanady.
- Nie ma takiego zakazu - powiedział nam Guillaume Bérubé z biura prasowego CBSA. Po czym dodał, że Kanadyjczycy posiadający tesle mogą bez przeszkód wracać nimi do kraju.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Mert Alper Dervis/EPA/PAP