Internauci donoszą, że w stolicy Austrii wprowadzono przepisy zakazujące noszenie maseczek, a za ich złamanie grozi grzywna. Jest to powrót do przepisów sprzed pandemii.
W Wiedniu, stolicy Austrii można dostać mandat za noszenie maseczki - z przekąsem informują antyszczepionkowi internauci w polskich mediach społecznościowych. Ich zdaniem jest to dowód na manipulowanie społeczeństwem podczas pandemii koronawirusa. Zżymają się na braku rozsądku politycznych elit i częste zmiany zasad.
"150 euro kary za noszenie maski w Wiedniu! (...) Nauka czy ciemnogród? Polacy niech jadą na odsiecz bo pomrą biedni wiedeńczycy"; "Już nawet nie można sobie maseczki ponosić"; "Jak to prawo szybko się zmienia... Dopiero co za brak maski był mandat a teraz np. w Wiedniu za posiadanie maseczki jest kara 150 euro"; "Jak manipulują ludźmi!"; "Podobno zaczęli gdzieś wystawiać mandaty za maski. W Wiedniu chyba. I cóż to jest, jak nie kretynizm zbiorowy i owczy pęd?" - takie komentarze znaleźliśmy na Twitterze i Facebooku (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
Austriacki portal: grzywna za noszenie maseczki
Internauci jako źródło doniesień wskazują między innymi artykuł opublikowany 9 marca na portalu austriackiego dziennika "Heute". "Osobom noszącym maseczki grozi teraz grzywna w wysokości 150 euro" - brzmi jego tytuł. Dalej czytamy, że Wiedeń był ostatnim austriackim krajem związkowym, który zniósł wymóg noszenia maseczek FFP2 w środkach transportu publicznego z uwagi na pandemię koronawirusa. Stało się to 1 marca 2023 roku. Jednak równocześnie wszedł w życie zakaz zakrywania twarzy w miejscach publicznych, obowiązujący od 2017 roku. "Ciekawostka: do niedawna, jeśli nie nosiłeś maseczki, mogłeś spodziewać się kar. Teraz możesz ewentualnie zostać ukarany za noszenie maseczki" - pisze portal.
2017. Wprowadzenie obowiązku zakrywania twarzy
1 października 2017 roku w Austrii zaczął obowiązywać zakaz zakrywania twarzy w miejscach publicznych w taki sposób, by rysy twarzy stały się nierozpoznawalne. Nieprzestrzeganie tego zakazu jest wykroczeniem, za co grozi grzywna 150 euro. Jak argumentuje rząd, zakaz ma "umożliwić komunikację międzyludzką, która jest niezbędna do pokojowego współistnienia w demokratycznym, konstytucyjnym państwie". Są wyjątki. Jak czytamy na rządowych stronach, zakrywać twarz można: - gdy jest to podyktowane innymi przepisami; - kaskiem podczas jazdy na motorowerze lub motocyklu; - maskami, kostiumami podczas wydarzeń artystycznych i kulturalnych; - gdy jest to podyktowane względami zdrowotnymi (np. ochrona przed infekcją, zanieczyszczeniem powietrza, czynnikami pogodowymi), ale wówczas wymagane jest zaświadczenie od lekarza; - w celu ochrony przed odmrożeniami; - gdy jest taki obowiązek w związku z wykonywaną pracą (chodzi o kwestie BHP, higieny lub bezpieczeństwa); - podczas uprawiania sportów, takich jak sporty motorowe, szermierka.
Od początku prawo miało na celu uniemożliwienie muzułmańskim kobietom zakrywania twarzy burką czy nikabem. Politycy austriaccy argumentowali wówczas, że zasłanianie twarzy utrudnia muzułmankom integrowanie się z austriackim społeczeństwem, gdzie dominuje religia katolicka.
2023. Zniesienie obowiązku noszenia maseczek. I co teraz?
Gdy wybuchła pandemia koronawirusa w Austrii wprowadzono obowiązkowe noszenie maseczek, co było wyjątkiem od wprowadzonego zakazu zakrywania twarzy. 1 marca 2023 roku w Wiedniu zniesiono obowiązek noszenia maseczek FFP2 w środkach transportu publicznego. Maseczki są obowiązkowe w placówkach służby zdrowia i domach opieki.
Jednak szybko austriackie media zaczęły informować o problemie. Przypomniały o obowiązującym zakazie zakrywania twarzy, a niektórzy nadal w ten sposób chronią się przed zakażeniem. Z ich materiałów, jak i artykułu, który ukazał się 8 marca w niemieckim portalu tygodnika "Der Spiegel" wynika, że nie wiadomo, co robić z osobami, które obecnie noszą maseczki FFP2 przemieszczając się po Wiedniu komunikacją miejską z obawy przez koronawirusem. Zwłaszcza że pod koniec lutego 2023 roku jeden z wiedeńskich urzędników oceniał, że rezygnowanie teraz z maseczki w środkach transportu miejskiego jest rozsądne. "Wcześniej po prostu trzeba było nosić maseczkę środkach transportu publicznego w Wiedniu, ale teraz właściwie nie wolno. I tak naprawdę nikt nie wie, jak sobie z tym poradzić" - pisał jeden z austriackich portali.
Wiedeńska policja: nikt nie musi się martwić
Austriackie media informują, że rząd federalny wie o problemie i ma pracować na jego rozwiązaniem. Jednocześnie jednak informują o tym, że resorty austriackiego rządu przerzucają się tym "gorącym kartoflem". Ministerstwo Sprawiedliwości przekazało sprawę do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, MSW wskazało na Ministerstwo Zdrowia, a to z powrotem - na resort spraw wewnętrznych.
W międzyczasie rząd przesyła mediom zapewnienie, że policja będzie w nadchodzących miesiącach pobłażliwa i będzie interweniować proporcjonalnie do problemu. Jeśli dana osoba będzie w stanie wiarygodny przedstawić informację o swoim stanie zdrowia - nie zostanie ukarana. Podobne zapewnienie dostaliśmy od Markusa Dittricha, rzecznika wiedeńskiej policji.
"Z policyjnego punktu widzenia można tutaj stwierdzić, że wszystko jest jasne. W zasadzie nikt w Wiedniu nie musi się martwić o ewentualne naruszenie AGesVG (ustawy o zakazie zakrywania twarzy) z powodu noszenia medycznej maski ochronnej w celu ochrony przed infekcją koronawirusa. Intencja tej ustawy idzie w zupełnie innym kierunku, a mianowicie w stronę integracji. W czasie postpandemicznym ochrona własnego zdrowia i zdrowia innych zdecydowanie mają pierwszeństwo przed kwestiami administracyjnymi" - Dittrich przekazał Konkret24 i dodał, że takie wytyczne zostały rozesłane wszystkim policjantom, by zapewnić bezpieczeństwo i uniknąć porozumień.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock