Większa nieufność do szczepień w ogóle, podatność na teorie antyszczepionkowców, niewprowadzenie obowiązku certyfikatu covidowego - te trzy czynniki mogą być przyczyną różnic w poziomie zaszczepienia na COVID-19 między krajami Europy Zachodniej a Europy Środkowo-Wschodniej.
Ponad 395 mln osób w Europie zostało w pełni zaszczepionych na COVID-19 - to 52,8 proc. mieszkańców kontynentu (dane Our World in Data, stan na 6 października).Z tego w krajach Unii Europejskiej mieszka 283 mln osób - to 63,3 proc. populacji Unii. Spośród 27 państw wspólnoty w 16 zaszczepione zostało ponad 60 proc. mieszkańców.
Odsetek zaszczepionych w krajach UE nie jest równomierny. Obok państw z najwyższym wskaźnikiem: Portugalii - 85,9 proc. (stan na 4 października), Malty - 81,7 proc. (stan na 27 września), Hiszpanii - 78,7 proc. (stan na 5 października) czy Danii (75,3 proc.) są kraje, w których wszystkie wymagane dawki szczepionki przyjęła mniej niż jedna trzecia populacji. Są to Bułgaria (19,6 proc.) i Rumunia (28,5 proc. - stan na 5 października).
W 11 państwach UE - wśród nich jest Polska - zaszczepiono nie więcej niż 60 proc. populacji. Łączy je też to, że wszystkie leżą w dawnym tzw. bloku wschodnim. Spośród tych krajów blisko 60-procentowego progu zaszczepienia są Węgry (58,9 proc.; stan na 6 października).
Szczepienia na COVID-19 wolno postępują też w europejskich krajach z obszaru postradzieckiego, czyli byłych krajach Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Wśród nich pozytywnie wyróżnia się Litwa (ponad 60,5 proc. zaszczepionych mieszkańców). W pozostałych państwach zaszczepiono do tej pory mniej niż połowę populacji: Łotwa - 47 proc., Estonia - 46,7 proc., Mołdawia - 20 proc., Białoruś - 17,2 proc. (stan na 3 października), Ukraina - 13,7 proc. Za to w Rosji odsetek ten wynosi 29,7 proc.
Nieufni wobec szczepionek
Z czego mogą wynikać takie różnice? W maju tego roku Instytut Gallupa opublikował wyniki sondażu na temat gotowości do szczepienia się przeciw COVID-19. Badania przeprowadzono pod koniec 2020 roku w 116 krajach. W Europie najniższą gotowość przejawiali mieszkańcy Europy Środkowo-Wschodniej, krajów byłego Związku Radzieckiego i samej Rosji. W tej części Europy chęć zaszczepienia wyraziło:
na Węgrzech - 30 proc.
w Bułgarii - 33 proc.
w Serbii i Macedonii Północnej - 35 proc.
w Rumunii - 37 proc.
w Czechach - 38 proc.
Nieco lepiej wypadały:
Estonia i Słowacja - 50 proc.
Litwa i Ukraina - 44 proc.
Polska - 43 proc.
Chorwacja - 42 proc.
Łotwa - 41 proc.
W Rosji tylko 37 proc. ankietowanych deklarowało chęć przyjęcia szczepionki. Badania nie przeprowadzono w Mołdawii i na Białorusi.
Podobne nastawienie do szczepień było jednak w tych krajach także przed pandemią COVID-19 - raport Instytutu Gallupa Wellcome Global Monitor z 2018 roku pokazywał, że mieszkańcy Europy Środkowo-Wschodniej i obszaru postradzieckiego byli najmniej skłonni przyznać, że ogólnie szczepionki są bezpieczne i skuteczne. Tak uważało tylko 40 proc. respondentów z Europy Wschodniej - podczas gdy w Europie Zachodniej było to 59 proc. respondentów, a w Europie Północnej, czyli krajach skandynawskich - 73 proc.
Przykład Bułgarii: nieufność, dezinformacja, brak kampanii informacyjnej
"Nieprawdziwe informacje są jednym z najbardziej poważnych zagrożeń dla zdrowia publicznego i są najbardziej szkodliwe, ponieważ podsycają niechęć do szczepień" - ostrzegała w kwietniu dyrektor Panamerykańskiej Organizacji Zdrowia (PAHO) Carissa F. Etienne. To ma odzwierciedlenie m.in. w krajach, których mieszkańcy niechętnie podchodzą do kwestii szczepień na COVID-19.
Mariya Sharkova, specjalistka w dziedzinie prawa zdrowia publicznego, wyjaśnia w rozmowie z Associated Press, że niepokojąco niski poziom przyjmowania szczepionek w Bułgarii jest wynikiem małego zaufania mieszkańców do organów państwowych, rozprzestrzeniania się nieprawdziwych twierdzeń na temat szczepionek, niestabilności politycznej i słabej ogólnokrajowej kampanii szczepień. "W Bułgarii nie mamy dobrego poziomu wiedzy na temat zdrowia. Wiele osób decyduje się wierzyć w teorie spiskowe i fake newsy" - powiedziała Sharkova. Wyjaśniała, że tylko te szczepionki, które są obowiązkowe w Bułgarii - jak przeciw odrze, śwince czy różyczce - mają wysoką akceptację. Jej zdaniem część winy za sytuację ponosi rządowy program szczepień. "Nie stworzono żadnej strategii, jak walczyć z niepewnościami dotyczącymi szczepionek" - mówił Sharkova. "Nie mieliśmy żadnej prawdziwej kampanii informacyjnej na temat szczepionek. Ministerstwo zdrowia opiera się głównie na ogłoszeniach na swojej stronie internetowej, a nie sądzę, żeby ktokolwiek faktycznie na nią wchodził i ją czytał" - stwierdziła w rozmowie z AP.
Polska: poniżej średniej europejskiej
W Polsce poziom zaszczepienia przeciw COVID-19 też jest niższy niż większości państw Unii - choć wyższy niż w krajach obszaru postradzieckiego. Według danych Our World in Data z 4 października w Polsce wszystkie wymagane dawki szczepionki przyjęło 51,7 proc. mieszkańców, co daje nam 20. pozycję w UE. To jest poniżej średniej dla UE i dla całej Europy. Poziom 50 proc. przekroczyliśmy dopiero 3 września. Tempo szczepień znacząco spadło w wakacje i trend ten się utrzymuje.
Problem zaufania do szczepień istniał również w Polsce przed pandemią. Z roku na rok rośnie liczba uchyleń dotyczących szczepień obowiązkowych, o czym pisaliśmy w Konkret24. Dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowego Instytutu Badawczego oraz Głównego Inspektoratu Sanitarnego pokazują, że w 2010 roku odnotowano 3437 uchylających się od szczepień obowiązkowych, w 2011 - 4689, w 2012 - 5340, w 2013 - 7248.
W 2014 roku liczba uchylających wzrosła już do 12 681, w 2015 roku wynosiła 16 689, w 2016 - 23 147, w 2017 roku - 30 090, w 2018 roku - 40 342, a w 2019 roku - 48 609. Trend utrzymał się w 2020 roku. Dostępne niepełne dane za 10 miesięcy (od stycznia do października) pokazują, że już w tym okresie odnotowano 50 088 uchylających się od obowiązkowych szczepień.
W styczniu 2019 roku na rosnący problem odmawiania szczepień obowiązkowych zwracał uwagę Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas. W piśmie do Rzecznika Praw Obywatelskich stwierdził: "Powodem uchylania się od obowiązku poddawania dzieci szczepieniom ochronnym są głównie działania ruchów antyszczepionkowych głoszących fałszywe tezy o rzekomej szkodliwości szczepień ochronnych i braku bezpieczeństwa szczepień, nie zaś obawy rodziców przed wystąpieniem odczynów poszczepiennych".
Kraje Europy Zachodniej: obowiązek certyfikatu covidowego dał efekt
Analizując różnice w poziomie zaszczepienia w państwach Europy Zachodniej i Środkowo-Wschodniej, trzeba pamiętać, że w tych pierwszych władze wprowadziły niekiedy obowiązek przedstawienia dowodu szczepienia w niektórych przestrzeniach publicznych czy w pracy. Tak więc by móc wejść do restauracji, muzeum czy urzędu w Portugalii, Francji, Włoszech czy Irlandii, trzeba taki certyfikat przedstawić.
Od wprowadzenia tych zasad Portugalia wkrótce stała się unijnym liderem szczepień na COVID-19: odsetek zaszczepionych mieszkańców wzrósł ta z 34,5 proc. (30 czerwca) do 85,7 proc. (4 października). Znacząco wzrósł też odsetek zaszczepionych we: Francji - z 43,5 proc. (21 lipca) do 66,4 proc. (6 października), Irlandii - z 51,9 proc. (25 lipca) do 74,2 proc. (5 października) czy Grecji - z 43,7 (16 lipca) do 59,9 proc. (7 października).
Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock