Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.
Pogrzeb ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach na zachodzie Ukrainy odbył się 6 września 2025 roku. Uczestniczyli w nim przedstawiciele władz polskich i ukraińskich, duchowieństwa oraz potomkowie zamordowanych. Trumny ze szczątkami Polaków, którzy w 1945 roku padli ofiarą oddziałów UPA, spoczęły we wspólnej mogile. Puźniki to dawna wieś w dzisiejszym obwodzie tarnopolskim. Tam w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku ukraińscy nacjonaliści wymordowali - według różnych źródeł - od 50 do 120 Polaków.
Jedno ze zdjęć z uroczystości pogrzebowych wywołało szczególne poruszenie wśród internautów. Widać na nim kilkanaście prostych drewnianych trumien ustawionych w przygotowanym dole. Przed każdą trumną stał prosty drewniany krzyż oparty o ścianę dołu. Uwagę komentujących zwrócił rozmiar tych trumien - są bowiem niewielkie, jakby dla dziecka. Fotografia została opublikowana 6 września przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w poście z relacją z uroczystości.
"Pochówek ekshumowanych szczątków w Puźnikach. Zwrócił ktoś uwagę na rozmiary trumien?" - zapytał jeden z anonimowych użytkowników platformy X, który znany jest z antyukraińskich wpisów (pisownia wszystkich postów oryginalna). Do wpisu dołączył wspomniane zdjęcie. Jego post wyświetlono niemal 280 tys. razy.
"Pochówek ekshumowanych szczątków w Puźnikach. Zwróćcie uwagę na trumny i ich rozmiary…" - tak z kolei 7 września w serwisie X napisał Włodzimierz Skalik, poseł i wiceprezes Konfederacji Korony Polskiej. Jego post z tym samym zdjęciem wyświetlono niemal 225 tys. razy.
8 września poseł Skalik podobny wpis ze zdjęciem opublikował na Facebooku. W nim dodał, że pochówek odbył się "oczywiście pod ścisłym nadzorem służb ukraińskich". Lecz tam wielu oburzonych internautów komentowało mniejszy niż standardowo rozmiar trumien: "Kpina zrobiona pod publikę"; "Niestety ten rząd nic nie robi, a to jest żenada. Zrobili to pod publikę żeby pokazać, że działają. Brak słów"; "Czy jakikolwiek Polak widział co jest w środku? Dlaczego jest taka kontrola Ukraincow? Przecież to jest cyrk".
Lecz ktoś napisał, że to "szczątki samych Dzieci...". Podobnie utrzymuje inny prawicowy polityk, który opublikował film na Facebooku zatytułowany "trumienki". W nim opowiada m.in.: "Co świat zobaczy? Świat zobaczy, że małe dzieci tam leżą. Dzieci, które noszą ślady okrutnych tortur, zbrodni…". Film wyświetlono niemal 200 tys. razy.
Profesor Ossowski: "normalne trumny ekshumacyjne"
O ile na Facebooku obraz mniejszych trumien budził negatywne emocje pod adresem Ukraińców, domysły i oskarżenia o jakieś manipulacje - to pod wspomnianymi postami na platformie X internauci szybko wyjaśniali: "a ty nie wiesz że tam są kości, a nie ciało?"; "Ciała się rozłożyły - zostały de facto same kości. W przypadku każdej ekshumacji po tylu latach trumny są podobne"; "82 lata szczątki spoczywały w ziemi. Zostały tylko kości".
Rzeczywiście, mniejszy rozmiar trumien w Puźnikach wcale nie jest "zastanawiający". Dzwonimy do prof. Andrzeja Ossowskiego, szefa zespołu odpowiadającego za ekshumacje. Jest zaskoczony zamieszaniem, jakie wywołało zdjęcie trumien.
- To są normalne trumny ekshumacyjne. W środku są przecież tylko ludzkie kości. Nie wkłada się ich do pełnowymiarowych trumien - tłumaczy w rozmowie z Konkret24. I dodaje, że przecież lista osób, które zginęły w Puźnikach, jest znana. - Ginęli też mężczyźni, ale głównie kobiety i dzieci. W widocznych na fotografii trumnach są pochowani zarówno dorośli, jak i najmłodsi - wyjaśnia. Przypomina, że odnalezione w Kwaterze Ł (na tzw. Łączce) na warszawskich Powązkach szczątki ofiar stalinowskich represji zostały pochowane dokładnie w takich samych trumnach.
Chociaż do mordu w Puźnikach nie doszło w tym samym roku, gdy nastąpiła kulminacja rzezi wołyńskiej (lato 1943), uznaje się go za część tej zbrodni. "W rzeczywistości jednak ta operacja była rozciągnięta aż do pierwszych miesięcy 1945 roku na Wołyniu oraz w dawnych województwach południowo-wschodnich" - wyjaśnił wiceprezes fundacji Wolność i Demokracja Maciej Dancewicz. "Puźniki już nie istnieją, nie ma ich na mapie, zostały wymazane z pamięci. Na miejscu tej wsi wyrósł las. To, co chcemy zrobić, jest przywróceniem pamięci o ludziach, którzy tam żyli" - podkreślił.
Ekshumacje w Puźnikach trwały od 23 kwietnia do 10 maja 2025 roku. Znaleziono szczątki co najmniej 42 osób - kobiet, mężczyzn i dzieci. Były to pierwsze tego rodzaju prace, od kiedy w listopadzie 2024 roku strona ukraińska zniosła zakaz poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Vladyslav Musiienko/PAP