FAŁSZ

"Polscy najemnicy" w Donbasie? MON: temat nie pojawił się przypadkowo


Rosyjskojęzyczne serwisy informują o "polskich najemnikach" na Ukrainie. Członek milicji Donieckiej Republiki Ludowej opowiadał, że "Polacy przybyli rzekomo jako instruktorzy wysłani na misję ćwiczebno-treningową". MON dementuje, a ekspert od prokremlowskiej dezinformacji przestrzega przed fake newsem.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W Donieckiej Republice Ludowej (DRL) ogłoszono przybycie na Donbas polskich najemników" - taka informacja obiegła 7 lutego szereg rosyjskojęzycznych mediów w sieci. Większość oparła się na depeszy rosyjskiej agencji RIA Novosti, która zrelacjonowała przebieg konferencji prasowej przedstawiciela milicji ludowej z samozwańczej, wspieranej przez Rosję, Donieckiej Republiki Ludowej utworzonej w 2014 roku na wschodzie Ukrainy.

"Wywiad Milicji Ludowej DRL otrzymał informację o przybyciu polskich najemników do strefy prowadzenia tak zwanej Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy" - powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej zastępca szefa milicji DRL Eduard Basurin.

Rzekomy cel: "zmusić jednostki DRL do reakcji"

Basurin podał, że według informacji wywiadu dwa oddziały po 20 osób pojawiły się na terenach kontrolowanych przez stronę ukraińską, a ich celem miały być m.in. działania terrorystyczne i zastraszanie miejscowej ludności we współpracy z Ukraińcami. "Ustalono, że osoby te mówią po polsku i przybyły do ​​wykonywania zadań w obszarze odpowiedzialności 24. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej. Ich zadaniem jest prowadzenie wspólnie z ukraińskimi siłami specjalnymi operacji ukierunkowanych na działania dywersyjne i terrorystyczne, które mają na celu unieszkodliwianie urządzeń podtrzymujących życie, infrastruktury socjalnej i zastraszanie miejscowej ludności" – przekazał przedstawiciel milicji.

Głównym celem tych działań połączonych sił ukraińsko-polskich ma być "wyrządzenie jak największych szkód w infrastrukturze cywilnej, aby zmusić jednostki DRL do reakcji". Następnie "strona ukraińska, usprawiedliwiając się w oczach społeczności światowej, będzie starała się wykorzystać te działania jako pretekst do wszczęcia działań wojennych".

"Rosyjskie ośrodki propagandowe po raz kolejny popularyzują #fakenews o przybyciu na wschód Ukrainy 'polskich najemników'" - tak doniesienia rosyjskojęzycznych mediów ocenił w poście na Twitterze Michał Marek, doktorant z Uniwersytetu Jagiellońskiego i założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa. "Podobne przekazy pojawiały się już w przeszłości" - przypomniał.

Doniesieniom o "polskich najemnikach" zaprzecza Ministerstwo Obrony Narodowej. "W ciągu ostatnich lat wielokrotnie już dementowaliśmy m.in rozpowszechniane fałszywe informacje dotyczące rzekomego udziału polskich żołnierzy w konflikcie na wschodzie Ukrainy" - poinformował Konkret24 wydział prasowy MON. Przekazał, którzy polscy wojskowi przebywają na Ukrainie i jakie realizują tam działania.

Przekaz o "polskich najemnikach" na wielu rosyjskojęzycznych stronach

Informację o polskich najemnikach na wschodzie Ukrainy opublikowały liczne rosyjskojęzyczne serwisy, m.in. strona dziennika "Izwiestia" - iz.ru, gazeta.ru, interfax.ru, rt.com (wcześniej Russia Today).

Jak podał Michał Marek, informacje o polskich najemnikach przekazano też do polskojęzycznych rosyjskich portali, np. Sputnik Polska, który 7 lutego opublikował tekst "Milicja z Donieckiej Republiki Ludowej: do Donbasu przybyli najemnicy z Polski".

W artykule cytowano zastępcę szefa milicji DRL, który, przekazując informacje o polskich najemnikach, krytykował jednocześnie polskie dostawy broni na Ukrainę. "Polskie oświadczenia [o zamiarach dostarczenia broni do Kijowa] nie przyczyniają się do pokoju i stabilności, lecz prowokują eskalację sytuacji i popychają Kijów do rozpoczęcia ludobójstwa ludności Donbasu" - mówił Basurin. Broń dostarczaną przez kraje zachodnie na Ukrainę nazwał "śmiercionośną" i stwierdził, że przekazane przez Polskę uzbrojenie jest na wyposażeniu "organizacji nacjonalistycznych".

Oba te sformułowania wpisują się w szerszą narrację rosyjską, którą opisaliśmy w Konkret24. Rosjanie już wcześniej twierdzili, że broń przekazana Ukrainę trafi do rąk nacjonalistów i terrorystów. Natomiast tezy o "śmiercionośnym" polskim uzbrojeniu są o tyle nieprawdziwe, że - jak informował premier Mateusz Morawiecki i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch - Polska przekazała wschodnim sąsiadom "amunicję o charakterze defensywnym".

MON: "Temat nie pojawił się przypadkowo"

Tak samo nieprawdziwe, zdaniem polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej, są doniesienia o polskich najemnikach walczących na wschodzie Ukrainy. Wydział Prasowy MON napisał nam:

Dementujemy doniesienia o tzw. polskich najemnikach na Donbasie. Informacje o rzekomym udziale "polskich najemników" w działaniach militarnych na wschodniej Ukrainie pojawiają się w środowisku informacyjnym (głównie rosyjskojęzycznym) nie po raz pierwszy. Ministerstwo Obrony Narodowej

Resort dodał, że w ostatnich latach wielokrotnie dementował informacje o udziale polskich żołnierzy w konflikcie na Ukrainie, a "tym razem temat 'polskich najemników' nie pojawił się przypadkowo". "To integralny element działań dezinformacyjnych towarzyszących trwającej od wielu tygodni eskalacji napięcia na granicy rosyjsko-ukraińskiej" - informuje biuro prasowe MON.

MON informuje, że Polska nie dyslokowała żołnierzy na Ukrainie w związku z obecną sytuacją na granicy rosyjsko-ukraińskiej, choć "oczywiście przebywają tam akredytowani przedstawiciele wojskowego korpusu dyplomatycznego". Polskie wojsko prowadzi także "długoterminowe, realizowane we współpracy z innymi sojusznikami (głównie Kanadą, Litwą, USA i Wielką Brytanią), działania doradczo-szkoleniowe mające na celu wsparcie ukraińskiej reformy obronnej oraz budowę zdolności obronnych jej sił zbrojnych". Także Litewsko-Polsko-Ukraińska Brygada jest zaangażowana w działania szkoleniowe na terytorium Ukrainy: "bierze udział w szkoleniu dowództw ukraińskich jednostek w zakresie wojskowego procesu decyzyjnego".

Rzeczywiście, przedstawiciel milicji DRL, mówiąc o polskich najemnikach, wspominał o instruktorach. Twierdził, że "Polacy przybyli na terytorium Ukrainy rzekomo jako instruktorzy wysłani na misję ćwiczebno-treningową w ramach szkolenia ukraińskich żołnierzy".

Wcześniej były też "polskie najemniczki"

Przekazy o "polskich najemnikach" na wschodzie Ukrainy rozchodzą się w sieci już od wybuchu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego w 2014 roku. Dementowaliśmy je w Konkret24 w 2018 roku. Wtedy źródłem tej nieprawdziwej informacji również był przedstawiciel ludowej milicji, tylko że z drugiej z samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy: Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL). Podobnie jak teraz, wtedy też kilkudziesięciu polskich żołnierzy miało się pojawić w strefie działania tzw. Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy. Służby prasowe Zjednoczonych Sił Operacyjnych jednoznacznie zaprzeczyły jednak tym informacjom: "Możemy powiedzieć jedno: na obszarze przeprowadzania operacji ZSO znajdują się wyłącznie żołnierze ukraińscy. Nie ma tam żadnych obcokrajowców".

Ten sam przedstawiciel ludowej milicji ŁRL wcześniej przekazywał rosyjskiej prasie informacje o rzekomych grupach "polskich najemniczek" - snajperek, które miały przyjechać na Donbas z Polski, Litwy i Łotwy. O kobietach-snajperkach z Polski w 2017 roku mówił też Eduard Basurin - ten sam, który teraz przekazał informacje o "polskich najemnikach". Basurin, powołując się na informacje wywiadu wojskowego, donosił wtedy o przerzuceniu 20-osobowego kobiecego oddziału na przedmieścia Doniecka.

MON już wtedy zaprzeczał: "Informacje przekazywane przez różnego rodzaju media i portale internetowe (głównie rosyjskie) o rzekomym zaangażowaniu polskich żołnierzy, których dla wzmocnienia negatywnego przekazu nazywa się 'najemnikami', w konflikt na wschodzie Ukrainy, są nieprawdziwe. Są elementem prowadzonych celowych działań dezinformacyjnych".

Około 10 osób w 2018 roku, choć nie żołnierzy

Temat obecności Polaków walczących w Donbasie pojawił się w lutym 2018 roku na posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Posłowie zapoznali się wtedy z informacjami Służby Wywiadu Wojskowego, Agencji Wywiadu i Ośrodka Studiów Wschodnich. - Kilku Polaków walczy na Ukrainie po stronie separatystów, około dziesięciu po stronie ukraińskiej – powiedział po posiedzeniu przewodniczący komisji Marek Opioła. - Ze strony władz ukraińskich i batalionów ochotniczych sprawa jest trudna do zweryfikowania, bo są to osoby, które są mniejszością ukraińską w Polsce, czy studiowały w Polsce, mają polskie paszporty - mówił. - Oblicza się, że może to być około dziesięciu osób - dodał.

Te informacje trudno uznać za sensacyjne. Już w 2015 roku doktor Kacper Rękawek – ekspert ds. terroryzmu z Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych – w swojej pracy opartej na wielu rzetelnych źródłach pisał o 10 polskich wojownikach walczących po stronie ukraińskiej. Nijak ma się to jednak do doniesień o regularnych oddziałach liczących kilkadziesiąt żołnierzy, którzy mieli być przerzuceni przez Polskę na Ukrainę w celu np. "wyrządzenia jak największych szkód w infrastrukturze cywilnej".

Warto przypomnieć, że Polacy nie mogą służyć w obcej armii. Grozi to karą więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: EPA/PAP, Sputnik Polska

Pozostałe wiadomości

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+