"Polscy najemnicy" na froncie rosyjskiej propagandy


Polscy żołnierze zostali wysłani do walki w Donbasie – taką informację podał na oficjalnej konferencji prasowej przedstawiciel Milicji Ludowej samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej. Tego typu doniesienia pojawiają się w rosyjskojęzycznych mediach od samego początku walk na wschodzie Ukrainy. Łączy je nie tylko powtarzający się motyw „polskich najemników”, ale także fakt, że są nieprawdziwe. Prześledziliśmy historię tej dezinformacji.

„Ukraińskie Siły Zbrojne (ros. Вооружённые Силы Украины – ВСУ) przerzuciły w okolice Trechizbienki (ukr. Трьохізбенка - red.) polskich najemników” – tak zatytułowany film pojawił się w rosyjskojęzycznym kanale „News-Front” w serwisie YouTube. Jest to zapis trzyminutowej konferencji prasowej Andrieja Maroczko – „oficjalnego przedstawiciela Milicji Ludowej Ługańskiej Republiki Ludowej” – z połowy października, podczas której ubrany w wojskowy mundur mężczyzna porusza kilka tematów poświęconych sytuacji na wschodnioukraińskim froncie.

Poza informacją o konflikcie w szeregach ukraińskiej armii mówi też o wymienionych w tytule filmu najemnikach. – Zgodnie z naszymi ustaleniami, 14 października w okolice Trechizbienki, w strefę kontrolowaną przez 53. zmechanizowaną brygadę USZ przybyło do trzydziestu żołnierzy wyposażonych w broń NATO i rozmawiających po polsku – doprecyzowuje Maroczko. Informację podchwyciło kilka rosyjskojęzycznych portali.

„Nie ma tam obcokrajowców”

Podważenia i obalenia informacji o Polakach podjął się portal „StopFake”, zajmujący się weryfikacją informacji o wydarzeniach na Ukrainie. Dziennikarze skontaktowali się z centrum prasowym Zjednoczonych Sił Operacyjnych, stworzonych do działań na zajętych przez separatystów terenach, i zapytali o prawdziwość informacji o polskich żołnierzach. „Możemy powiedzieć jedno: na obszarze przeprowadzania operacji ZSO znajdują się wyłącznie żołnierze ukraińscy. Nie ma tam żadnych obcokrajowców” – brzmiała odpowiedź.

fałsz

Interesujące informacje przynosi także analiza zdjęcia dołączonego m.in. do artykułu portalu „Noworosja”. Tekstowi zatytułowanemu "Ukraińskie Siły Zbrojne przerzuciły w granice Ługańskiej Republiki Ludowej polskich najemników w ekwipunku NATO" towarzyszy zdjęcie mężczyzn w mundurach polskiego wojska. Po wprowadzeniu fotografii do wyszukiwarki Google Grafika można dowiedzieć się, że zdjęcie zostało prawdopodobnie pobrane z bazy agencji Getty Images lub AFP.

W opisie w serwisie fotograficznym napisano, że widnieje na nim „polski żołnierz komunikujący się przez radio podczas międzynarodowych ćwiczeń wojskowych sił litewskich, polskich i ukraińskich „Maple Arch 2012”. Fotografia została wykonana we wrześniu 2012 w okolicach litewskiego miasta Święciany, nie ma zatem nic wspólnego z walkami na wschodzie Ukrainy.

prawda

Analiza zdjęcia w Google Grafika i Yandex Grafika pokazuje również, że temat „polskich najemników” walczących na ukraińskiej wojnie nie jest w sieci żadną nowością. Zdjęcie, o którym mowa, zostało wykorzystane np. we wrześniu 2014 roku na jednym z rosyjskich portali w tekście zatytułowanym „Polscy najemnicy złapani przez milicję”. Pojawiło się także w rosyjskojęzycznym intrenecie w lipcu 2016 r., tym razem z opisem "Kijów tworzy armię najemników w regionie ługańskim. Przetransportowano tam Polaków". Takie doniesienia są rozpowszechniane od początku konfliktu w 2014 roku i powracają co jakiś czas jak bumerang.

Firma ministra i „szakale”

Już w maju 2014 roku, a więc miesiąc po rozpoczęciu działań w Donbasie, polski portal zmianynaziemi.pl alarmował, że „w mediach rosyjskich pojawiają się też informacje, że w starciach pod Słowiańskiem dowodzenie wspomagali polscy wojskowi. Wszystko to zaczyna się składać w bardzo niebezpieczny scenariusz”.

Pięć dni później samozwańczy mer Słowiańska Wiaczesław Ponomariow poinformował, że wśród ofiar antyterrorystycznej akcji na wschodzie Ukrainy (ATO) znaleźli się agencji FBI i CIA oraz 6 członków polskiej firmy ASBS Othago. Skrót pochodzi od nazwiska byłego polskiego ministra spraw wewnętrznych, który „Analizy Systemowe Bartłomiej Sienkiewicz” założył w 2002 roku. Informacje o udziale kogokolwiek z ASBS w akcjach na Ukrainie dementował wtedy na łamach „Rzeczpospolitej” rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, na czele którego stał Sienkiewicz. - Jest to fragment rosyjskiej maszyny propagandowej, którą Federacja Rosyjska traktuje tak samo jak broń, czołgi czy samoloty – mówił Paweł Majcher.

Doniesienia o udziale najemników z ASBS były tym bardziej nieprawdopodobne, że jak wspomniał rzecznik w tamtym wywiadzie, „ASBS Othago zakończyła swoją działalność gospodarczą w 2013 roku”, a więc jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych w Donbasie. Nie przeszkadzało to jednak ogólnoświatowej stacji Russia Today wspomnieć o Polakach w dużym materiale na temat zagranicznych najemników walczących z separatystami.

Informacje rozpowszechnione przez RT zyskały światowy rozgłos. Zostały podane dalej na niszowych portalach m.in. w Czechach, na Słowacji, czy na Węgrzech. Temat był żywy do końca 2014 roku m.in. za sprawą pełniącego obowiązki ministra bezpieczeństwa państwowego samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Leonida Baranova, który donosił aż o 105 polskich „psach wojny”. W Polsce o jego rewelacjach pisał m.in. „Fakt”.

W 2015 roku, kiedy intensywność działań wojennych nieco wygasła, zmniejszyła się też częstotliwość publikowania materiałów na temat „polskich najemników”. Jednak już rok później liczba takich doniesień rosła wprost proporcjonalnie do liczby strzałów oddawanych na ukraińskim froncie. Telewizja „Biełsat” informowała w styczniu, że separatyści twierdzą, że najpierw w Ługańskiej Republice Ludowej widziano Polaków z biało-czerwonymi naszywkami, „przemieszczających się samochodami z napisem „Szakale” i logotypem w kształcie wilczej łapy”, a dwa dni później Eduard Basurin, zastępca dowódcy sztabu generalnego DRL, podał do wiadomości, że w pobliżu miejscowości Szyrokino przebywają obywatele Polski i Turcji, po czym dodał, że w przyległych miastach odnotowano fakty porywania kobiet, które są „tuszowane przez ukraińskie władze”.

Polskie najemniczki

Innym wątkiem w opowieści o „polskich najemnikach” są historie mówiące o „polskich najemniczkach”. Zgodnie z informacjami zebranymi przez portal dziennikarzy śledczych VSquare informacje na temat Polek-snajperek krążą w sieci i mediach, podobnie jak w przypadku samych żołnierzy, praktycznie od samego początku konfliktu. W kwietniu ubiegłego roku powróciły za sprawą Andrieja Maroczko, rzecznika Milicji Ludowej Ługańskiej Republiki Ludowej, który przekazał prasie informację o przybyłej na Donbas grupie snajperek, w większości kobiet z Polski, Litwy i Łotwy. To ten sam Maroczko, który w październiku tego roku mówił o 30 polskich najemnikach.

fałsz

Rok temu wideo z wypowiedzią Maroczko na swoim profilu w serwisie YouTube opublikował kanał informacyjnej stacji rosyjskiej telewizji publicznej Rassija24, który śledzi ponad 2,3 miliona internautów. Nagranie zostało zatytułowane „Polskie kobiety-snajperki walczą na Ukrainie”.

Trzy miesiące wcześniej o polskich snajperkach mówił też Eduard Barusin, zastępca naczelnika sztabu armii samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, który informował już w przeszłości o walczących „obywatelach Polski i Turcji”. Barusin, powołując się na informacje wywiadu wojskowego, donosił o przerzuceniu 20-osobowego kobiecego oddziału na przedmieścia Doniecka.

Oprócz słów na temat snajperek, nie padały żadne inne dowody na działania Polek w strefie konfliktu. Większość artykułów dotyczących tego tematu opatrzona jest zdjęciami uzbrojonych mężczyzn.

MON dementuje

O obecność polskich żołnierzy w Donbasie zapytaliśmy w Ministerstwie Obrony Narodowej. Przesłana odpowiedź jest jednoznaczna. - Od początku konfliktu w Donbasie, tj. od 2014 roku, Siły Zbrojne RP nie uczestniczyły w żadnej misji pokojowej czy stabilizacyjnej – informuje Biuro Prasowe MON.

- Informacje przekazywane przez różnego rodzaju media i portale internetowe (głównie rosyjskie) o rzekomym zaangażowaniu polskich żołnierzy, których dla wzmocnienia negatywnego przekazu nazywa się „najemnikami”, w konflikt na wschodzie Ukrainy, są nieprawdziwe. Są elementem prowadzonych celowych działań dezinformacyjnych – dodał MON.

- Służy to uwiarygodnianiu własnego (rosyjskiego – red.) przekazu, który brzmi tak: Donbas jest broniony przed Zachodem, który wykorzystuje Ukrainę – komentuje działania dezinformacyjne Kamil Basaj z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń, zajmującej się zjawiskiem obcego oddziaływania informacyjnego, dezinformacji i propagandy. Dodaje, że w narracji użyto akurat polskich żołnierzy, by "pokazać, że po pierwsze nasz kraj jest ubezwłasnowolniony przez Stany Zjednoczone, a do tego że celem polskich sił zbrojnych jest zaatakowanie najpierw Donbasu, a potem Rosji".

Długofalowa dezinformacja trafia do społeczeństwa

- To zrozumiałe, że takie informacje pojawiają się od początku konfliktu, ponieważ w przypadku dezinformacji krótkookresowe działania nie przynoszą rezultatu - tłumaczy Basaj. - Dopiero długofalowe trafiają do społeczeństwa. Najlepiej działa to na wewnętrznym rynku rosyjskim, gdzie popularna jest narracja o Rosji jako „oblężonej twierdzy”.

Ekspert doradza też, jak bronić się przed dezinformacją. – Powinno pojawiać się dementi ze strony MON-u, do którego mogliby się odwoływać zwykli obywatele. Oczywiście oni też muszą wyrobić w sobie potrzebę weryfikacji, ale na takie sygnały najlepiej działać instytucjonalnie. Obojętnie, czy będzie to oficjalna strona ministerstwa, ich strona na Facebooku, czy profil na Twitterze.

Swoje standardy działania w takich sytuacjach przekazał Konkret24 także sam resort. - Ministerstwo Obrony Narodowej wielokrotnie dementowało tego rodzaju fałszywe informacje. Natomiast wdawanie się w polemikę z portalami internetowymi, które prawdopodobnie zostały utworzone i są przeznaczone wyłącznie do takich działań, może powodować odwrotny efekt, czyli wzmocnienie fałszywych informacji i ich szerszego wydźwięku w przestrzeni publicznej. Z tego względu, decyzje o ewentualnej reakcji na dezinformację MON podejmuje odrębnie po analizie każdego przypadku – zapewniło biuro prasowe resortu obrony.

Kilku Polaków walczy na Ukrainie

W lutym tego roku podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych posłowie zapoznali się z informacjami Służby Wywiadu Wojskowego, Agencji Wywiadu i Ośrodka Studiów Wschodnich na temat obecności Polaków w Donbasie. - Kilku Polaków walczy na Ukrainie po stronie separatystów, około dziesięciu po stronie ukraińskiej – powiedział po posiedzeniu przewodniczący komisji Marek Opioła. - Ze strony realnych władz ukraińskich i batalionów ochotniczych sprawa jest trudna do zweryfikowania, bo są to osoby, które są mniejszością ukraińską w Polsce, czy studiowały w Polsce, mają polskie paszporty - mówił. - Oblicza się, że może to być około dziesięciu osób - dodał.

Te informacje ciężko jednak uznać za sensacyjne. Już w 2015 roku Kacper Rękawek – ekspert ds. terroryzmu z Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych – w swojej pracy opartej na wielu rzetelnych źródłach pisał o 16 wojownikach, z których dziesięciu walczy po stronie ukraińskiej.

Taka liczba nie ma jednak nic wspólnego z tym, co przez cztery ostatnie lata podawały rosyjskie media. Dla porównania, tylko w lipcu zeszłego roku znany z informowania o cudzoziemcach w Donbasie Andriej Moroczko donosił o 120 polskich najemnikach, a cztery miesiące wcześniej rosyjska agencja prasowa RIA-Novosti donosiła o „setkach” Polaków zabitych w czasie działań wojennych na wschodzie Ukrainy. Nie jest także prawdą informacja podawana przez przedstawicieli samozwańczych republik i rosyjskie media, że na froncie walczą polscy żołnierze.

Polacy nie mogą służyć w obcej armii. Taki czyn zagrożony jest karą więzienia od 3 miesięcy do lat 5.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; StopFake, VSquare; zdjęcie tytułowe: Alexander Ermochenko | PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24