Spór o głosowanie w sprawie podwójnej jakości produktów

Fakty-Chemia2-16.jpg

Jeden z portali grzmi: "kto wyjaśni dlaczego oni to zrobili?", a Jarosław Kaczyński zarzuca europosłom PO głosowanie "przeciw oczywistym polskim interesom". Chodzi o rezolucję ustawodawczą Parlamentu Europejskiego, dotyczącą produktów tzw. podwójnej jakości. Jednak wbrew tonowi artykułu i wypowiedzi polityka PiS, europosłowie PO zagłosowali przeciw niej, gdyż uważają, że propozycja ta chroni polskich konsumentów zbyt mało.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Nie dla Unii Europejskiej dwóch prędkości i dwóch jakości - mówił w sobotę 27 kwietnia podczas wielkopolskiej konwencji PiS prezes partii Jarosław Kaczyński. Jako jeden z przykładów nierówności w Unii wymieniał towary, które mają różną jakość w różnych krajach.

"Nierówność, na którą nie wolno się zgadzać"

- Każdy z nas pewnie widział sklepy z niemieckimi proszkami do prania, prosto z Niemiec. Takie same proszki są sprzedawane w Polsce i to po takich samych cenach, tylko że są gorsze. Są po prostu gorsze, mają gorszy skład, gorzej piorą. Oczywiście te proszki do prania to jest tylko przykład. Takich towarów jest więcej. I to jest, szanowni państwo, nierówność. I to nierówność, na którą nie wolno się zgadzać - mówił.

Jarosław Kaczyński na wielkopolskiej konwencji PiS mówił m.in. o Europie dwóch jakości
Jarosław Kaczyński na wielkopolskiej konwencji PiS mówił m.in. o Europie dwóch jakościmateriały organizatora

Odniósł się także do dyrektywy popartej 17 kwietnia przez Parlament Europejski, która reguluje, że produkty sprzedawane pod tą samą marką i w takim samym opakowaniu powinny mieć jednakowy skład. - To są zmiany, które po raz pierwszy idą w tym kierunku, by tę nierówność zlikwidować, wyłączyć. Żeby karać za tego rodzaju działania - dodał Kaczyński i pytał: "Czy to jest w pełni zadowalające? Nie, szanowni państwo. Tam jest sporo wyjątków, to mogło być lepsze. Ale naprawdę dokonaliśmy pierwszego wielkiego kroku w tym ważnym dla Polski przedsięwzięciu zmierzającym do tego, żeby była rzeczywista równość".

Kaczyński: Platforma głosowała "przeciw tym oczywistym polskim interesom"

Prezes PiS w Poznaniu komentował także głosowanie nad zapisami dyrektywy. Zwrócił uwagę, że wszyscy europosłowie PiS głosowali za ich przyjęciem. - Walczyli o to i głosowali "za". Ale ze zdumieniem, no nie ukrywam, że byłem niezwykle zaskoczony, gdy się dowiedziałem, okazało się, że zdecydowana większość europarlamentarzystów Platformy Obywatelskiej głosowała przeciw. Przeciw tym oczywistym polskim interesom - podkreślał Jarosław Kaczyński.

Takie stanowisko kilka dni wcześniej wyraził na Twitterze także europoseł PiS Kosma Złotowski. Stwierdził, że "PO zagłosowała dzisiaj w #PE przeciwko ochronie konsumentów przed produktami podwójnej jakości".

Podobne komentarze wyczytać można także z popularnego na Facebooku artykułu z portalu "Niewygodne info", którego autor dopytuje, dlaczego europosłowie wybrani z list PO zagłosowali przeciwko rezolucji, która ma w założeniu przekuć się w prawo chroniące polskich konsumentów przed wprowadzaniem ich w błąd co do zawartości opakowań znanych w całej Unii Europejskiej produktów spożywczych.

niewygodne.info głosowanie PO
niewygodne.info głosowanie POniewygodne.info głosowanie POniewygodne.info | niewygodne.info.pl

"Nowe przepisy poparło 474 głosujących. Przeciwko było 163 europosłów, w tym m.in. Lewandowski, Buzek, Szejnfeld, Zdrojewski, Pitera czy Thun und Hohenstein. Kto wyjaśni dlaczego europarlamentarzyści wybrani z list PO zagłosowali przeciwko wprowadzeniu tych zmian?", pyta autor, którego tekst w ciągu trzech tygodni wywołał na różnych stronach na Facebooku ponad 26 tys. reakcji.

Europosłowie PO twierdzą jednak, że zarzucanie im głosowania wbrew interesowi polskiego konsumenta jest bezpodstawne. Jak tłumaczą, głosowali przeciwko stanowisku PE, bo niewystarczająco chroni ono polskich konsumentów. A konkretniej, że propozycja ta de facto nie zwiększa tej ochrony w stosunku do regulacji dotychczasowej.

"Słowakom nie należy się mniej ryb w paluszkach rybnych"

Rezolucja ustawodawcza PE, dotycząca dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE, została podjęta w odpowiedzi na potrzebę zaprowadzania "nowego ładu dla konsumentów", który zapowiedział w orędziu o stanie Unii już w 2017 r. przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.

Z orędzia w tym kontekście najbardziej interesujące były fragmenty poświęcone nieakceptowalności sytuacji różnicowania produktów ze względu na państwo sprzedaży.

"W Unii, w której wszyscy są równi, nie może być konsumentów drugiej kategorii. Nie zaakceptuję tego, że w niektórych częściach Europy sprzedaje się żywność niższej jakości niż w innych krajach pomimo identycznego opakowania i marki. Słowakom nie należy się mniej ryb w paluszkach rybnych; Węgrom mniej mięsa w gotowych daniach; a Czechom mniej kakao w czekoladzie. Unijne prawo już obecnie zakazuje takich praktyk. Jednak teraz musimy nadać większe uprawnienia organom krajowym, aby wyeliminować wszelkie nielegalne praktyki, gdziekolwiek mają miejsce", mówił Juncker (pogrubienie - Komisja Europejska).

By ograniczyć taki proceder, Komisja Europejska jeszcze przed wystosowaniem propozycji legislacyjnej, w 2017 r. wydała zawiadomienie mające doprecyzować znaczenie już istniejących przepisów dyrektywy 2005/29/WE, dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych stosowanych przez przedsiębiorstwa wobec konsumentów na rynku wewnętrznym. Miało być ono "pierwszym krokiem w działaniach Komisji związanych ze wspieraniem krajowych organów egzekwowania prawa w ich staraniach, by położyć kres nieuczciwym praktykom".

Jeden z jego fragmentów mówił o tym, że za nieuczciwą praktykę można w danym przypadku uznać taką, że w tym samym opakowaniu umieszcza się produkty o różnym składzie i profilu sensorycznym od tych referencyjnych (potocznie nazywanych "lepszymi" - chodzi o te, które wyznaczają w świadomości konsumenta pewien standard).

zawiadomienie KE w sprawie podwójnej jakości
zawiadomienie KE w sprawie podwójnej jakościzawiadomienie KE w sprawie podwójnej jakościKomisja Europejska | https://publications.europa.eu/en/publication-detail/-/publication/22642808-a4e3-11e7-837e-01aa75ed71a1/language-pl

Kolejnym krokiem miało być doprecyzowanie tekstu już istniejącej regulacji. Zmiana miała polegać na wprowadzeniu do tego aktu prawnego jednoznacznego stwierdzenia, że "praktyka handlowa obejmująca wprowadzenie produktu na rynek jako identyczny z takim samym produktem wprowadzonym na rynki w kilku innych państwach członkowskich, gdzie produkty te w sposób istotny różnią się składem lub cechami, które powodują lub mogłyby spowodować u przeciętnego konsumenta podjęcie decyzji o kupnie, której by w przeciwnym wypadku nie podjął, jest praktyką handlową wprowadzającą w błąd, którą, zgodnie z przepisami dyrektywy, odpowiednie organy powinny ocenić i rozpatrzyć jako każdy przypadek z osobna".

"Popsuty" projekt

Rezolucja przyjęta 17 kwietnia stanowi, że produkty sprzedawane jako identyczne powinny mieć skład nie różniący się od siebie w istotny sposób. Zgodnie z przepisami, firmy powinny albo ujednolicić skład produktów sprzedawanych w UE, albo zmienić nazwę produktów. Dokument zakłada wyjątki w określonych sytuacjach. Producenci będą mogli przykładowo stosować lokalne produkty, jak owoce i warzywa, ale wtedy odpowiednia informacja o tym musi się znaleźć na opakowaniu finalnego produktu.

W art. 6 ust. 2 dodaje się literę w brzmieniu: "każdy rodzaj wprowadzenia towaru na rynek w jednym państwie członkowskim jako identycznego z towarem wprowadzonym na rynki winnych państwach członkowskich, w sytuacji gdy towar ten w sposób istotny różni się składem lub właściwościami, o ile nie przemawiają za tym uzasadnione i obiektywne czynniki" Rezolucja ustawodawcza Parlamentu Europejskiego z 17 kwietnia 2019 r. http://www.europarl.europa.eu/doceo/document/TA-8-2019-0399_PL.html

Nowe regulacje zostały zatwierdzone przy 474 głosach za, 163 przeciw i 14 wstrzymujących się.

Wszyscy europosłowie PiS opowiedzieli się za nowymi przepisami. Część europosłów PO poparła je, część zagłosowała przeciw. W tej drugiej grupie znaleźli się Jerzy Buzek, Danuta Jazłowiecka, Barbara Kudrycka, Janusz Lewandowski, Jan Olbrycht, Julia Pitera, Marek Plura, Bogusław Sonik, Adam Szejnfeld, Róża Thun i Bogdan Zdrojewski. Również przeciwko wypowiedzieli się europosłowie PSL: Krzysztof Hetman, Jarosław Kalinowski i Czesław Siekierski.

Jak powiedział w rozmowie z Konkret24 Janusz Lewandowski, zagłosował on przeciwko ostatecznej propozycji dyrektywy zupełnie świadomie, ponieważ nie chroni ona w takim kształcie wystarczająco polskiego konsumenta. Europoseł stwierdził, że tekst projektu dyrektywy, z początku dobry, został "popsuty" na szczeblu międzyrządowym.

Thun: "głosami PiS-u została przyjęta bardzo niedobra dyrektywa"

- Niestety ta dyrektywa nie wzmacnia praw konsumentów przynajmniej w zasadniczym punkcie, o który wielu konsumentom w Polsce chodzi - mówiła zaraz po głosowaniu Róża Thun. - Chodzi o tę tzw. podwójną jakość produktów. Problem pozostaje po przyjęciu tej dyrektywy - tłumaczyła.

Róża Thun o przepisach dotyczących produktów podwójnej jakości
Róża Thun o przepisach dotyczących produktów podwójnej jakościtvn24

Swoje zdanie podtrzymała także po wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, w której stwierdził, że europosłowie PO głosując przeciwko regulacji, głosowali wbrew polskim interesom. - Głosami PiS-u została przyjęta bardzo niedobra dyrektywa, która pozwala na stosowanie podwójnej jakości produktów różnych - nie tylko chemii, ale i żywności - w Polsce. Na dyskryminowanie polskiego klienta na europejskim rynku - stwierdziła Thun, dodając, że ona sama "walczy już od dawna o dobre prawo dla polskiego konsumenta".

Thun i Lewandowski w rozmowie z Konkret24 zwracają uwagę na dwa - ich zdaniem - kluczowe sformułowania przegłosowanej poprawki: "jako identycznego" i "w sposób istotny różnią się", które ochronę konsumenta ograniczyły, ich zdaniem, do wyjątkowo wąskiej grupy przypadków wprowadzania konsumenta w błąd. Początkowo poprawka w dyrektywie - za którą opowiadali się - miała m.in. zawierać nie tylko sformułowanie "identyczny", ale i "pozornie identyczny".

- Za nieuczciwą praktykę w przypadku stosowania mylących opakowań uznaje ona (przyjęta dyrektywa - red.) tylko wąską grupę przypadków produktów opakowanych jako identyczne z tymi z innych krajów, gdy w środku różnią się one istotnie, zamiast szerszego zbioru przypadków opakowań stwarzających wrażenie, że są identyczne, albo pozornie identyczne, w sytuacji, gdy jest to niezgodne z rzeczywistością - podkreśla w rozmowie z Konkret24.

Podobnie jak w swoim przemówieniu w PE, Thun wskazuje także na przykłady drobnych różnic w składzie produktów, co do których trudno ocenić, czy będą uznane za wystarczająco istotne w rozumieniu przyjętych przepisów. Chodzi np. o obecność w jedzeniu dodatków do żywności (powszechniej znanych jako "E"), których ilości są z założenia nieznaczne w porównaniu do reszty składu produktu, choć co do szkodliwości których wciąż toczą się badania naukowe. Wskazywała, że nie były one obecne w produktach kupionych na Zachodzie, a były w polskich - mimo że wyglądały na produkty identyczne.

Ekspert o przepisach zakazujących sprzedaży produktów podwójnej jakości
Ekspert o przepisach zakazujących sprzedaży produktów podwójnej jakościTVN24 BiS

"Identyczny lub pozornie identyczny"

Dysponująca inicjatywą ustawodawczą Komisja Europejska przedkłada projekt aktu prawnego Radzie Unii Europejskiej, składającej się z ministrów Państw Członkowskich, i Parlamentowi Europejskiemu wybieranemu w wyborach powszechnych. Projekt jest następnie oceniany i ewentualnie wprowadzane są do niego poprawki.

W tym drugim przypadku propozycja KE trafiła do Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO), gdzie pracuje Róża Thun. Europosłanka na forum komisji rzeczywiście podejmowała działania mające na celu przyjęcie pozycji idącej bardziej naprzeciw potrzebom konsumenta z regionu.

Poprawki współautorstwa Róży Thun brzmiała następująco:

"6a) w załączniku I dodaje się punkt w brzmieniu:

'23a. Wykorzystanie takiej samej lub pozornie identycznej nazwy handlowej dla produktu wprowadzonego na rynek w jednym państwie członkowskim lub w różnych państwach członkowskich, który to produkt ma inny skład, bez oznaczenia tej różnicy w jasny i zrozumiały sposób, łatwo dostrzegalny dla konsumenta; nazwa handlowa oznacza wszelkie słowa, dane, znaki towarowe, marki, obrazy lub symbole odnoszące się do danego produktu i umieszczone na opakowaniu, dokumencie, napisie lub etykiecie w polu widzenia, które konsument może najprawdopodobniej od razu zauważyć przy dokonywaniu zakupu i które pozwolą mu natychmiast rozpoznać dany produkt pod względem jego właściwości, smaku lub rodzaju oraz, w stosownych przypadkach, marki" (pogrubienie autora).

Róży Thun, poprawka w IMCO
Róży Thun, poprawka w IMCORóży Thun, poprawka w IMCOEuparl | Euparl

Sprawozdanie IMCO przed negocjacjami przyjmowało rozwiązanie prawie równobrzmiące z tym najmocniej promowanym przez eurodeputowaną. Zgodnie z nim, zakazane miałoby być "twierdzenie lub stwarzanie w inny sposób wrażenia z uwagi na wygląd, opis lub graficzne przedstawienie towaru, że jest on identyczny lub pozornie identyczny z innym towarem wprowadzonym na rynek w innym państwie członkowskim, gdy jest to niezgodne z rzeczywistością" (pogrubienie autora), chyba że jest to bardzo wyraźnie uzasadnione precyzyjnie wskazanymi w regulacji przesłankami.

Komisja proponowała także, by konsument nie musiał udowadniać, że został wprowadzany w błąd. Kwestie te regulowałby aneks, zawierający wykaz praktyk uznanych za nieuczciwe w każdych okolicznościach.

- My zaproponowaliśmy, że umieszczanie produktu jakościowo gorszego w takim samym opakowaniu, co lepszy produkt jest zawsze nieuczciwą praktyką handlową (badaną przez odpowiednie organy, w Polsce przez UOKiK - red.) i konsument nie musi udowadniać, że został wprowadzony w błąd - tłumaczyła.

Zgodnie jednak z przyjętymi przepisami, to konsumenci będą musieli sami udowadniać, że zostali wprowadzeni w błąd. Jak wyjaśniała Thun, oznacza to, że klient będzie musiał przejść skomplikowaną procedurę, w tym udowodnić, że produkt istotnie różni się składem od sprzedawanych pod tą samą nazwą i marką w innych krajach, oraz że nie był wystarczająco poinformowany o tym, a gdyby był, nie dokonałby zakupu.

Jak zwrócił uwagę w rozmowie z Konkret24 współpracownik Róży Thun Łukasz Klejnowski, dobrze uciążliwość indywidualnego dochodzenia naruszenia prawa, jak to reguluje przyjęte przez Parlament Europejski rozwiązanie, pokazuje grafika z zawiadomienia KE z 2017 r.:

Drzewko postępowania, ochrona konsumenta
Drzewko postępowania, ochrona konsumentaDrzewko postępowania, ochrona konsumentaKE | KE

Propozycje Thun odrzucone

Jednak po "trilogu" pomysł Róży Thun i IMCO upadł. Tzw. "trilogi" to inaczej posiedzenia trójstronne - nieformalne spotkania przedstawicieli dwóch ciał mających wyrazić stanowisko w stosunku propozycji w "pierwszym czytaniu", oraz KE. Mają na celu zapewnienie, by poprawki PE były akceptowalne dla Rady. Przeprowadza się je, gdy istnieje potrzeba wypracowania wspólnego stanowiska już na koniec tego - pierwszego - etapu procedury legislacyjnej. Przedstawiciel komisji otrzymuje mandat negocjacyjny i udaje się na rozmowy z reprezentacją Rady.

W tym przypadku w czasie negocjacji przedstawiciel IMCO przystał na propozycję Rady, bardzo podobną do tej KE, mimo wyraźnie stojącej z nim w niezgodzie treści sprawozdania samej IMCO.

Róża Thun jeszcze w ostatniej chwili starała się zmienić tekst, który wrócił z trilogu do komisji na początku kwietnia. Gdy się to nie udało, zebrała ponad 100 głosów za tym, by głosować powracające do propozycji szerszej ochrony konsumentów regionu poprawki do przyjmowanej rezolucji jeszcze w czasie sesji plenarnej. Nie udało jej się.

Wobec niezdolności najpierw komisji, a później całego PE uchwalenia regulacji korzystnej dla polskiego konsumenta, zagłosowała ona przeciwko regulacji, w jej opinii de facto nic nie zmieniającej, a tylko precyzującej poprzednie, pozostające wbrew interesowi Polski przepisy.

- W Parlamencie Europejskim (w komisji IMCO - red.) zrobiliśmy bardzo jasny zapis: zakaz stosowania takich samych opakowań do produktów różnych. Ten zapis nie był opracowywany, nikt z PiS-u nad nim nie pracował. Żaden poseł PiS-u nie nanosił żadnych poprawek - w komisji odpowiedniej, w ostatecznym głosowaniu żaden poseł PiS-u nie brał udziału, nie interesował się tą dyrektywą - komentowała Thun po wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. - Niestety w Radzie, równolegle nad prawem pracuje rada, gdzie zasiadają przedstawiciele rządów, rządu PiS-u też... Nie oprotestowano zapisu, który zepsuł naszą propozycję. W Radzie zaproponowano, żeby tylko znacznie różniące się produkty były pakowane różnie, żeby lista wyjątków była otwarta, oraz klient sam musi udowodnić, że został oszukany - dodała.

Autor: Oskar Breymeyer-Darski / Źródło: Konkret24; tvn24bis.pl, europarl.europa.eu

Pozostałe wiadomości

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24