Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.
W nocy z 8 na 9 grudnia Rosja przeprowadziła zmasowany atak na infrastrukturę energetyczną w kilku regionach Ukrainy. W efekcie mieszkańcy w czterech obwodach - donieckim, zaporoskim, dniepropietrowskim i sumskim - zostali odcięci od dostaw prądu. "W całym kraju obecnie obowiązują trzy serie harmonogramów godzinowych wyłączeń. Pracujemy nad skróceniem czasu ich trwania. Przygotowujemy szereg decyzji rządu, aby redystrybuować zużycie i skierować energię elektryczną do odbiorców indywidualnych" - poinformowała na Telegramie Ukrainy premier Julia Swyrydenko.
Tymczasem w sieci pojawiły się przekazy sugerujące, że w związku z przerwami w dostawach prądu i niedoborem paliwa na ukraińskie tory miały wrócić parowe lokomotywy. Dowodem na to ma być krótki, 12-sekundowy film. Widać na nim skład ciągnięty rzeczywiście przez lokomotywę parową. Z komina unoszą się kłęby białego dymu. Podpięto do niej charakterystyczne niebieskie wagony z białymi pasami pośrodku. W tle, za torami, widać cztery wysokie mieszkalne wieżowce - wyglądają na nieukończone, na dwóch jest siatka ochronna. Równolegle do torów biegnie ulica, a wzdłuż drogi widać niewielkie budki z punktami usługowymi, jeden z nich to myjnia samochodowa.
"Gdy w Kijowie zaczęły się pogłębiać przerwy w dostawie prądu i niedobory paliwa, do ruchu przywrócono parowozy z czasów ZSRR" - przekonywał użytkownik serwisu X, który 8 grudnia opublikował to nagranie.
"W Kijowie radzieckie pociągi parowe znów działają z powodu braku silników diesla i infrastruktury" - takim z kolei opisem opatrzono to nagranie opublikowane również 8 grudnia na Facebooku, Instagramie i TikToku.
Uchwycona scena robi wrażenie, ale jeden szczegół na niektórych kopiach od razu powinien zapalić u widza czerwoną lampkę. Jest nim logo w prawym górnym rogu ekranu: RT (dawniej Russia Today) - to rosyjska telewizja kontrolowana przez władze, znana z rozpowszechniania propagandy Kremla. Z tego powodu objęły ją unijne sankcje.
Rosyjska propaganda grzeje narrację o "radzieckich pociągach parowych"
Na początku grudnia podobne przekazy z tym samym filmem promowała rosyjska propaganda i jej ośrodki. "W Kijowie z powodu braku silników diesla i infrastruktury ponownie uruchomiono radzieckie pociągi parowe" - tak 7 grudnia w serwisie X przekonywał Chay Bowes, prorosysjki infuencer z Irlandii, który pracuje dla RT jako reporter. Jego wpis z nagraniem wyświetlono niemal 400 tys. razy.
Tego samego dnia film opublikowano na koncie RT w serwisie X. "Radzieckie pociągi parowe widziane w Kijowie w czasie przerw w dostawach prądu i niedoborów paliwa. Chcieli 'dekomunizacji' - teraz ściągają z emerytury stare, niezawodne lokomotywy klasy 'Feliks Dzierżyński'" - czytamy w poście. Wyświetlono go ponad 90 tys. razy.
Przekaz promowała też białoruska redakcja Sputnika, kolejnego rosysjkiego medium objętego unijnymi sankcjami. "Deelektryfikacja: w Kijowie ponownie zauważono dymiące lokomotywy parowe - i nie, nie z okazji Nowego Roku. Walczyli z radzieckim dziedzictwem, jak tylko mogli..." - czytamy w opisie.
"Lokomotywy parowe ponownie pojawiły się na Ukrainie" - brzmiał tytuł tekstu opublikowanego 6 grudnia na stronie Drugaja Ukraina. Serwis znany jest z propagowania narracji Kremla o Ukrainie. "Jak podają lokalne media, przyczyną jest dotkliwy niedobór nowoczesnych lokomotyw, będący następstwem działań wojennych i kryzysu energetycznego" - napisano.
Podobny wraz z filmem pojawił się też w serwisie VK, rosyjskim odpowiedniku Facebooka. Przykładowy post: "W Kijowie z powodu braku pociągów na torach znów pojawiły się lokomotywy parowe".
Prawdą jest tylko to, że "się pojawiły" - reszta historii to kłamstwo rosyjskiej propagandy.
Magic Express dla najmłodszych
Najstarszą wersję krążącego filmu znaleźliśmy opublikowaną 5 grudnia w serwisie Threads. Jest o kilka sekund dłuższa i ma znacznie lepszą jakość. "Wygląda na to, że Express z Hogwartu jest już w drodze" - stwierdziła autorka wpisu.
Nagranie zarejestrowano w kijowskiej dzielnicy Bereźniaki. Potwierdzają yo dostępne zdjęcia w Google Maps. Mimo że pochodzą z 2015 roku i nie widać na nich owych czterech wieżowców mieszkalnych, zgadza się jeden niewielki, lecz charakterystyczny obiekt przy ulicy - żółta budka z szyldem "Naprawa felg i opon". Ma wyróżniający się kolor i charakterystyczne usytuowanie, które pozwala łatwo rozpoznać to miejsce. Dzięki temu szczegółowi wiemy, że pociąg w momencie nagrania przejeżdżał obok Jeziora Telbin na wysokości ulicy Berezniakowskiej 19.
A ten skład z lokomotywą parową był po prostu... mikołajkową atrakcją dla najmłodszych. Na początku grudnia ukraińskie koleje państwowe Ukrzaliznycia szeroko informowały o tegorocznej edycji akcji "Magic Express". "Świąteczne pociągi retro z lokomotywą parową wyruszą w trasę w weekend św. Mikołaja - 5, 6 i 7 grudnia. Będą kursować w Kijowie i Lwowie" - czytamy na stronie ukraińskiego przewoźnika. O akcji informowały też ukraińskie media, m.in. agencja informacyjna Ukrinform, redakcje 5 Kanał i Suspilne Kijów.
W tym roku pasażerami mikołajowych pociągów były dzieci regionów przyfrontowych, a także dzieci pracowników kolei - w tym rannych, zmarłych i tych, którzy służyli w Siłach Obronnych Ukrainy. W trakcie akcji pociągi kursowały dwukrotnie w ciągu dnia. Wyruszały ze stacji Lwów-Hołownyj i Kijów-Pasażerskij, zabierając najmłodszych pasażerów w dwugodzinną podróż w obrębie miasta.
Opublikowane na Facebooku zdjęcia z wydarzenia potwierdzają, jak wyglądał "magiczny" tabor. Tak jak widzimy na krążącym nagraniu, czarny parowóz ciągnął niebieskie wagony z białymi pasami.
Dlaczego Kreml rozpowszechnia takie kłamstwa
Przed wprowadzającym w błąd przekazem ostrzegało Ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji. Tłumaczyło, że parowe lokomotywy to "świąteczne retroprzejazdy Ukrzaliznycy, które co roku kursują w Kijowie i Lwowie z okazji dnia św. Mikołaja oraz innych wydarzeń okolicznościowych". Według Centrum "Kreml rozpowszechnia podobne kłamstwa, aby odwrócić uwagę od własnych działań wymierzonych w cywilną infrastrukturę kolejową Ukrainy i stworzyć iluzję powszechnego chaosu".
Nie pierwszy raz rosyjska dezinformacja wykorzystuje nagrania świątecznej akcji ukraińskich kolei do manipulowania o sytuacji w Ukrainie. W 2022 roku także przekonywała, że ukraińskie koleje z powodu przerw w dostawie prądu zostały zmuszone do sięgnięcia po tabory "z początku ubiegłego wieku". Wtedy retro pociągi kursowały w Kijowie właśnie w okresie świątecznym, co wyjaśniała agencja Ukrinform.
Źródło: Konkret24